Archiwum strony

FIS CUP Szczyrk 16-17.01.2010

Krwisty | 17.1.10 | 0 komentarze

17 stycznia 2010, 20:48

Zawody FIS Cup to nie pierwsza liga konkursów narciarskich organizowanych przez FIS. To jakby trzecia liga. Jest to seria konkursów organizowanych przeważnie dla zawodników młodych, chcących przebić się w przyszłości do Pucharu Kontynentalnego i Pucharu Świata, ale nie tylko.


Każdy z krajów startujących może wystawić dziesięciu zawodników. Gospodarze imprezy do swojej podstawowej dziesiątki mogą dodać następnych dziesięciu i startować z maksymalną liczbą dwudziestu zawodników (skorzystaliśmy z tego skrzętnie).

Tymi gospodarzami byliśmy w ten weekend my, czyli Polska - stwierdzam.

Pisałem, że FIS Cup to trzecia liga skoków. I co z tego? Ważne, że przez obydwa dni triumfy przypadały nam, Polakom, a dokładniej niesamowitemu w tym czasie Klemensowi Murańce oraz Grzegorzowi Miętusowi.

Malkontenci powiedzą "Wygrali, bo to było u nas. Wygrali, bo belki wysokie, sędziowie Polacy, bo sprzęt sprawdzany byle jak, prędkości na progu dziwne itp". Takie rzeczy czytałem!

Mnie jednak cieszą te zwycięstwa i twierdzę, że sytuacja dla trenerów po tych konkursach staje się jasna jak rozbłysk supernowej ;-) Trenerzy dzięki temu weekendowi mają przegląd, kogo wystawiać na mistrzostwa świata juniorów lub Puchar Świata w Zakopanem, a może nawet (zaszaleję) na Igrzyska Olimpijskie!

Nie mnie jednak wydawać ostateczne werdykty startowe i oceniać przydatność zwycięzców ze Szczyrku. Niech to zrobią ludzie mądrzejsi ode mnie i bardziej rezolutni. Ja mogę jedynie ocenić te zawody subiektywnie i po mojemu.

Mianowicie odtrąbić wypada, co następuje - tut turu tuuut:

Na plus:
[LIST]
[*]pogoda w sobotę i niedzielę była cudowna: słońce, brak wiatru, lekki mróz;
[*]herbatka jak zawsze smakowała, kiełbaska też (prawda Andrzej?);
[*]niemieccy skoczkowie, zapytani przeze mnie o wrażenia, rozpływali się w superlatywach;
[*]organizatorzy zawodów wyjątkowo byli promedialni - robili dużo, by dziennikarzom pracowało się wyśmienicie. Listy startowe dostarczano na czas, zapraszano do zwiedzania skoczni, zatrzymywano skoczków w celu szybkiego pozowania do fotek, informowano na bieżąco, częstowano jedzeniem i piciem.
[/LIST]
Na minus:
[LIST]
[*]małe zainteresowanie kibiców szczególnie w sobotę. Niedziela w porównaniu z sobotą okazała się w kibiców tłusta - niczym brzuszki niektórych działaczy ;-)
[*]zaliczyłem "glebę" na górze pod skocznią, bo zapomniano schodki posypać piaskiem i zamieniły się w ślizgawkę;
[*]zakosili TOI TOI-e!!!! Litości, przecież kibice do Żylicy sikać nie mogą, bo jak się ekolodzy dowiedzą, to się przypną w ramach protestu do drzew! ;-)
[*]organizatorzy muszą poprawić jakość dźwięku, gdyż na niskich tonach charczy i buczy trochę z głośnika (gdy mówił pan). Jak wyższym głosem pani tłumacz po angielsku komentowała, to tego problemu nie było.
[/LIST]
To tyle...

Tradycyjnie serdeczne pozdrowienia dla Andrzeja, jego taty, Ali, Olka (który sprzedał już swój motor), koleżanek z konkurencji, które poznałem na skoczni (nie wymieniam imion, bo jeszcze poplączę i będą mnie ganiać z kijem po Bielsku), Pana Tomasza Furtaka oraz głównego "szefa zamieszania" Pana Mysłajka (prezesie, sorry, że z kolegą w sobotę byliśmy "unplugged")

Dopisek:
Moje zdjęcia z niedzieli możecie obejrzeć w galerii.


[center]Galeria zdjęć - FIS Cup w Szczyrku (niedziela)[/center]

Kategorie:


0 komentarze

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA