Archiwum strony

TCS - Polacy słabo. Schlierenzauer o dwa podia mniej od Małysza

Krwisty | 30.12.11 | 12 komentarze

Padający śnieg i ciężkie warunki atmosferyczne przywitały najlepszych skoczków świata w pierwszym konkursie 60. Turnieju Czterech Skoczni w  w Oberstdorfie.


Organizatorzy walczyli z padającym śniegiem i silnym, wiejącym przeważnie w plecy wiatrem. Konkurs w pierwszej fazie przebiegał dla polskich skoczków niezbyt korzystnie. Maciej Kot (112 m) przegrał rywalizację w swojej parze z Robertem Kranjcem, który miał wiatr pod narty. Lodowe tory skoczni już na samym początku musiałby być odśnieżane. Przerwa trwała dosyć długo. Tuż po tej przerwie Noriaki Kasai uzyskuje dobrą odleglość 126,5 metra, co nie daje mu zwycięstwa w parze z Jernejem Damjanem 129,5 metra. Walter Hofer po tych skokach  kazał obniżyć rozbieg o dwie belki.

Olek Zniszczoł ze skokiem na 112 metrów nie pokonał Japończyka Taku Takeuchi  lecącego na 115 metrów.

Duże problemy z oddaniem skoków mieli czołowi zawodnicy, tylko ponad 100 metrów uzyskał Gregor Schlierenzauer, zły skok oddał Richard Freitag, a Martin Schmitt spadł na 92. metr.

Zografski za nieprawidłowy kombinezon został zdyskwalifikowany.

To było za dużo jak na wytrzymałość zawodników oraz kibiców i jury konkursu postanowiło przerwać zmagania i zacząć od początku. 

Druga faza konkursu w Oberstdorfie, czyli restart pierwszej serii,  po półgodzinnym oczekiwaniu miała także dramatyczne dla Polaków akcenty.
Maciej Kot skoczył zaledwie 115 metrów, Polak nie wygrał więc z Robertem Kranjcem (126 m).
Żal było patrzeć, jak  Aleksander Zniszczoł, debiutujący w Turnieju Czterech Skoczni, oddał próbę na 98 metr i przegrał swój bój z Japończykiem Taku Takeuchim (117,5 m). 
Piotr Żyła kilka razy musiał opuścić belkę, gdyż wiał za mocny wiatr w plecy. Gdy Łukasz Kruczek puścił naszego zawodnika, ten doleciał tylko na 112 metrów, a to było za mało, by pokonać Lukasa Hlavę (119,5 m). Piotr pożegnał się z konkursem.

Bardzo stresująca dla nas była ostatnia para konkursu. Kamil Stoch  vs Andreas Kofler. Polak spisał się bardzo dobrze - 127 metrów zapewniało mu start w drugiej serii. Austriak wylądował na 131 metrze i wygrał z Kamilem, jednak Polak zakwalifikował się do finału z pozycji  "lucky losera".

Po pierwszej skutecznie rozegranej serii prowadził Andreas Kofler (131 m), drugi był Gregor Schlierenzauer (133 m), a trzeci Daiki Ito (130 m). Kamil Stoch zajmował dobrą szóstą pozycję (127 m). 
Pozostali Polacy swój konkurs zakończyli po pierwszej serii. 

Druga seria przebiegała także  w ciężkich warunkach atmosferycznych. 
Widzieliśmy w niej na początku pokaz krótkich skoków oraz nieszczęśliwy upadek Toma Hilde. 
Norweg wywrócił się przy lądowaniu i został na noszach odtransportowany ze skoczni. 
Jedyny nasz zawodnik Kamil Stoch czekał na belce, ponieważ silny wiatr uniemożliwiał jego skok. Łukasz Kruczek niechętnie puścił swego podopiecznego, a ten doleciał zaledwie na 107 metr pogrążając swoją wcześniej wypracowaną pozycję. 

W ciut lepszych warunkach Thomas Morgenstern zaleciał na 128,5 metra i objął prowadzenie w konkursie. 
Zawodnicy będący przed Austriakiem nie poradzili sobie z nim w drugiej serii. Severin Freund skoczył na 127 metrów, a Daiki Ito zaledwie 124 metry. 

Przyszedł czas na drugiego po pierwszej odsłonie Gregora Schlierenzauera. Młodzian przyłożył wszystkim skokiem astronomicznym w tych warunkach, leciał, leciał i poszybował na 137,5 metra. To dało mu natychmiast prowadzenie przed swoim rodakiem Thomasem. 

Na belce pozostał tylko lider Andreas Kofler. Wybił się bardzo mocno, leciał niezwykle wysoko, by w końcowej fazie lotu zaskoczyć wszystkich i skrócić nagle skok. Spadł z dużej wysokości na 133,5 metra, co dało mu tylko drugie miejsce w konkursie. Podium  w całości obstawiła nacja austriacka. 

Swoją 37. wygraną w PŚ mógł świętować Gregor Schlierenzauer. Jest on na dobrej drodze, by dorównać, a nawet w tym sezonie wyprzedzić w wygranych naszego Orła z Wisły.

Wyniki konkursu:
RankBibFIS CodeNameYearNationJump 1Jump 2Points
 1 11 5040SCHLIERENZAUER Gregor 1990 AUT  133.0 137.5 283.3
 2 1 4141KOFLER Andreas 1984 AUT  131.0 133.5 265.2
 3 41 4143MORGENSTERN Thomas 1986 AUT  128.0 128.5 264.3
 4 27 4197FREUND Severin 1988 GER  129.0 127.0 264.0
 5 14 4259ITO Daiki 1985 JPN  130.0 124.0 262.7
 6 2 2934BARDAL Anders 1982 NOR  120.5 131.5 258.0
 7 26 4801KOUDELKA Roman 1989 CZE  124.0 127.5 255.6
 8 28 4015HOCKE Stephan 1983 GER  122.0 123.5 243.8
 9 22 2918KRANJEC Robert 1981 SLO  126.0 121.0 242.2
 10 42 5564FREITAG Richard 1991 GER  121.0 122.5 240.3
 11 5 5904SKLETT Vegard Haukoe 1986 NOR  119.5 124.5 239.5
 12 46 2067AMMANN Simon 1981 SUI  123.5 120.0 234.8
 13 37 1991HAUTAMAEKI Matti 1981 FIN  123.0 121.0 234.1
 14 6 4880KORNILOV Denis 1986 RUS  121.0 119.0 233.4
 15 7 3090HLAVA Lukas 1984 CZE  119.5 120.5 232.9
 16 23 1984JANDA Jakub 1978 CZE  123.0 116.5 231.8
 17 8 3104SINKOVEC Jure 1985 SLO  115.5 122.0 231.4
 18 4 5987VELTA Rune 1989 NOR  122.5 110.5 228.6
 19 30 4186COLLOREDO Sebastian 1987 ITA  120.0 118.5 228.5
 20 3 5064HILDE Tom 1987 NOR  123.0 131.5 227.1
 21 17 5119KOIVURANTA Anssi 1988 FIN  112.0 121.0 226.3
 22 25 5168ZOGRAFSKI Vladimir 1993 BUL  122.5 114.5 226.2
 23 50 4321STOCH Kamil 1987 POL  127.0 107.0 221.1
 24 20 4025DAMJAN Jernej 1983 SLO  113.5 117.0 218.3
 25 15 4367TAKEUCHI Taku 1987 JPN  117.5 115.5 216.3
 26 12 6296ZAUNER David 1985 AUT  123.5 112.0 211.6
 27 16 2931MECHLER Maximilian 1984 GER  107.5 117.0 208.8
 28 18 2928FETTNER Manuel 1985 AUT  114.0 113.0 208.0
 29 19 2815KOCH Martin 1982 AUT  100.5 114.5 196.4
 30 38 5253EISENBICHLER Markus 1991 GER  111.0 107.5 187.1
 31 10 5658PREVC Peter 1992 SLO  120.0 114.0
 32 47 4939MEZNAR Mitja 1988 SLO  115.0 109.3
 33 24 2852WATASE Yuta 1982 JPN  121.0 108.9
 34 43 3012HAPPONEN Janne 1984 FIN  115.5 107.3
 35 31 2022KASAI Noriaki 1972 JPN  114.5 105.1
 36 44 4325ZYLA Piotr 1987 POL  112.0 103.7
 37 9 2088LOITZL Wolfgang 1980 AUT  110.5 99.8
 38 34 5451KOBAYASHI Junshiro 1991 JPN  112.0 99.5
 39 40 1922GRIGOLI Marco 1991 SUI  113.0 99.2
 40 29 5298KOT Maciej 1991 POL  115.0 98.8
 41 33 2813VASSILIEV Dimitry 1979 RUS  111.0 98.5
 42 21 4678BOYD-CLOWES Mackenzie 1991 CAN  111.5 97.5
 43 45 5067ROENSEN Atle Pedersen 1988 NOR  107.5 95.0
 44 48 4226WANK Andreas 1988 GER  110.5 94.6
 45 32 2917ROMOEREN Bjoern Einar 1981 NOR  102.5 89.7
 46 13 1998SCHMITT Martin 1978 GER  105.0 86.6
 47 49 5481WINKLER David 1989 GER  102.0 84.5
 48 36 5494ZNISZCZOL Aleksander 1994 POL  98.0 79.0
 49 35 5607LEVKIN Yevgeniy 1992 KAZ  97.5 72.8
 50 39 5749EVENSEN Johan Remen 1985 NOR  90.5 62.3


Źródło: Informacja własna
 










Kategorie: ,


12 komentarzy:

  1. Najgorszy konkurs TCS, jaki w życiu widziałem. Jak tu w ogóle gratulować zwycięzcom, kiedy wygrana dokonała się w takich okolicznościach?... Mogę im pogratulować jedynie skutecznego wykłócania się. Eeeech, a na naszych orłów zasłonę milczenia chyba trzeba spuścić. Pan Kruczek chyba powinien powoli szykować się do desantu ze stanowiska.

    Liczę tylko na Kamila. Że odezwie się w nim sportowa złość, jak w drugiej serii w Engelbergu i postara się o zatarcie kiepskiego wrażenia z tego konkursu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z informacji, jakie docierają do mnie z innych forów wynika, że z Hilde jest wszystko w miarę ok, co prawda narzekał na ból w klatce piersiowej, ale był w pełni przytomny i świadomy. Nie ma też, całe szczęście, problemów z kręgosłupem.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Quavertone tez tego pragnę, tej sportowej złości Kamila. W pierwszym konkursie 59 Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie był 25. W Garmisch na 8. miejscu, w Innsbrucku i Bischofshofen, zajął 21. i 15. pozycję. Piętnasty byl w klasyfikacji końcowej turnieju. Także w tym roku zaczął o dwa miejsca wyżej. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ciesze się,ze Tomowi nic poważnego nie dolega. Ciekawe czy wystartuje jutro?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego nie wiem. Wydaje mi się to mało prawdopodobne.

    Nie podobało mi się również to, że organizatorzy nie wyłączyli na czas wypadku oprawy muzycznej. Trochę dziwacznie to wyglądało, człowiek leży na zeskoku, nie wiadomo, czy się nie połamał, a w tle "Let's get loud" Jennifer Lopez. Jak dla mnie wpadka.

    OdpowiedzUsuń
  6. żal mi Toma, biedny nieźle się poturbował.

    Naszych chłopców też mi żal. Myślałam, że Kruczek ich lepiej przygotuję. Jeśli tak będą skakać cały sezon, coś mi się wydaję, ze Kruczek jeśli sam nie zrezygnuje, to powinien zostać zwolniony.

    OdpowiedzUsuń
  7. Relacja jak to zwykle relacje Krwistego..świetna ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, jednak z Hilde to poważniejsza sprawa:

    "Tom Hilde nie wystartuje już w tym sezonie w żadnym konkursie. Upadek w pierwszej serii norweskiego skoczka zakończył się tragicznie. Początkowo wydawało się, że 24-latek nie doznał poważniejszych obrażeń. Szczegółowe badania skoczka wykazały złamanie jednego z odcinków kręgosłupa.


    Jedynym pocieszeniem jest fakt, że nie doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Sympatycznemu zawodnikowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia..."

    No cóż. Kolejny świetny zawodnik ma zepsuty sezon. Pozostaje tylko dołączyć się do życzeń...

    OdpowiedzUsuń
  9. Cytat za stroną skijumping.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja nie mogę :( tak poważnego upadku i skutków się nie spodziewałam:( przykre.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podsumowując wczorajszy pierwszy konkurs TCS można skwitować jednym słowem .........FARSA...
    Po raz kolejny trener Austriaków wymógł na Hoferze i jury powtórzenie serii i anulowanie pierwszej bo jego zawodnicy po spadali plus Niemiec.
    Biorąc pod uwagę fakt jak wielkie pieniądze są wkładane w organizację tego turnieju na skoczniach w Niemczech i Austrii, to zrobią wszystko żeby cały turniej wygrał Austriak albo Niemiec.
    Zadziwiające jak ogromny wpływa ma Pointner na przebieg całego konkursu i jak potrafi wymóc anulowanie serii i to nie pierwszy raz.
    Od dawna powtarzam, że skoki to już dawno nie mają nic wspólnego z czystą rywalizacją kiedy w grę wchodzą układy i wielkie pieniądze.
    A przypominam, że Niemcy i Austria tych nakładów na skoki dają najwięcej.
    Farsa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety nasi nie poskakali zbyt dobrze. Dobrze, że chociaż Gregor mnie nie zawiódł i wygrał w pięknym stylu. Liczę, że już w Ga-Pa nasi się odkują.

    Bardzo dobra decyzja jury o powtórzeniu pierwszej serii bo wcześniej to była parodia a nie zawody sportowe.

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA