Archiwum strony

Zakopane 2012 - czarnolisim okiem

Krwisty | 22.1.12 | 15 komentarze

 Jak wyglądał sobotni konkurs od strony sportowej wszyscy dokładnie wiedzą, a jak wyglądał okiem kibica w biało-czerwonej czapce? Czy coś się zmieniło po odejściu Adama Małysza? Tak, ale niewiele.


Na temat sportowy nie będę się rozpisywał, ponieważ co działo się na zeskoku Wielkiej Krokwi w sobotę, każdy widział. Skupię się na tym co widział kibic z sektora D. Lewa, dolna strona trybun do niedawna była najbardziej zaniedbaną częścią zakopiańskiej skoczni. Teraz było o wiele lepiej. Nowe podłoże i barierki, sprawiły, że nawet piękna i śnieżna zima w Zakopanem nie stanowiła problemu. W przeciwieństwie do dróg i chodników prowadzących na Wielką Krokiew, ślisko nie było.



Chodniki, zwłaszcza na ulicy J. Piłsudskiego, swą jakością powierzchni, zawstydziłyby nawet tory panczenistów i areny NHL. Idealny lód, uzyskany bez żadnych lodowych maszyn i środków chemicznych jest możliwy. Wystarczy niczym nie sypać i puścić tysiące ludzi. Koszt operacji, to pewnie kilkanaście złamań i setki siniaków, ale cel uświęca środki. Żadna nowoczesna instalacja mrożąca takiego lodu w torach nie zrobi. Prawdę mówiąc nie mam do miasta o to pretensji, bo taki jest urok Zakopanego i sto razy wolę śnieg oraz breakdance na lodzie, niż widzieć asfalt i betonowe płytki.

Na bramie zabrali mi wszystkie napoje. Nawet te półlitrowe w plastiku i fabrycznie zamknięte. Tłumaczenie - napoje można sobie kupić na skoczni. O cenach wspominał nie będę, bo nie chcę się denerwować. Dobrze, że jeszcze termosów nie zabierają. Na skocznię wszedłem o 13:30, a przed otwarciem, stałem jeszcze 40 minut pod bramą. Jest zima i gorąca herbata, czy kawa, działają cuda.



Ochrona nie pozwala na wnoszenie drewnianych kijów do flag. Tylko plastikowe. Mój kij wędkarski również przeszedł kontrolę bez problemów. To najlepszy "maszt" do flagi. Wędkę teleskopową można złożyć na krótko, nie przeszkadza w transporcie i po zimie się przydaje nad wodą. Jedyny minus, to częste pytania - na co ci chłopie ta wędka? W sobotę tych pytań było z kilkanaście. Jednak idzie z tym żyć i polecam to rozwiązanie. Tylko kupujcie jak najsztywniejsze kije.



Przez (prawie) cały czas wiało w plecy. Bacznie obserwowałem wstążki przy skokach, bo punkty za wiatr są ważne, a kibic na miejscu nie miał pojęcia kto ile tych punktów dostał. Owszem, na telebimie była telewizyjna transmisja, tylko że z około 80 metrów, widziałem jedynie zielony lub czerwony prostokącik, czytanie cyfr było niemożliwe. Za każdym razem apeluję aby poprawić informację, uczynić czytelniejszym NS dla ludzi pod skocznią i za każdym razem jest to samo. Największe aplauz w serii kwalifikacyjnej zebrał ... Thomas Morgenstern, a to dlatego, że spiker zapowiedział Kamila Stocha, a większość kibiców nie zerknęła na belkę, czy telebim, by sprawdzić kto się szykuje do skoku. Kamil serię kwalifikacyjną odpuścił i kocioł zgotowano Austriakowi.



Ogólnie moje pomiary mocy aplauzu, przeprowadzone na życzenie @deSKI wypadły dla Austriaków dobrze, zwłaszcza dla Gregora. Mocno dopingowano też Jakuba Jandę i Simona Ammanna. Oczywiście największy kocioł był przy skokach Polaków, a wśród nich Kamil był tym, który mógł dostać największego oczopląsu od białoczerwonych barw oraz najsilniejszej głuchoty od huku trąbek.



Chamskich kibiców, znanych z internetu, pod skocznią nie było. Nikt nie gwizdał na zawodników podczas skoków. Nikt nie gwizdał i nie trąbił podczas dekoracji i hymnu dla zwycięzcy, a na dekorację pozostało naprawdę sporo osób. Najlepsi zostali docenieni i uszanowani. Brawo! To był mój pierwszy konkurs bez Adama Małysza i oprócz tego, że go nie było, nic się praktycznie nie zmieniło. Na pewno było mniej ludzi, niż rok temu w dwóch pierwszych konkursach i podobnie, jak na tym dodatkowym, niedzielnym. Na moje oko - 15 tyś. Lecz to, że było mniej kibiców... było dobre dla kibiców. Na trybunach nie było ścisku jak w puszce z sardynkami, a ci którzy przyjechali zapewnili taką samą oprawę jak zeszłoroczna publiczność.



Biorąc pod uwagę infrastrukturę na Wielkiej Krokwi - 15 tyś., to idealna liczba. Większy komfort dla oglądających bez straty na atmosferze konkursów. Na razie zakopiańskie konkursy nic ze swej magii nie straciły i nie zanosi się na to, by to się szybko zmieniło. Oddalając się od pustej już, pięknej, rozświetlonej Wielkiej Krokwi, już zaczynałem tęsknić za kolejnymi zawodami i nie mam złudzeń. Za rok znów wybiorę się do Zakopanego by zobaczyć najlepszych skoczków na świecie.



























Korespondencja z Zakopanego: Artur Pojnar

Kategorie: ,


15 komentarzy:

  1. Witaj z powrotem... Poczytałam sobie... troszkę się uśmiechnęłam, troszkę wzruszyłam. Zdjęcia cudne, Artek. Czarnolisie oko jest jednak niezawodne ;) Dostrzega coś więcej. Ciekawe uzupełnienie i tak sporej dramaturgii dwóch ostatnich dni. Dzięki wielkie.

    Widok Wielkiej Krokwi już "po" wszystkim jakiś dziwnie nostalgiczny. Posiedzieć, podumać... Kojące serce urozmaicenie po schizofrenicznych treściach z... hmmm... "bratniej" strony. Tam wypada wywiesić napis: "Psychiatra potrzebny od zaraz" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. @Bea Podobała mi się także relacja @Lisa i ja też odczuwam coś podobnego, jak widzę pusty obiekt. Myślę sobie coś jeszcze - ile tam potem jest śmieci?? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Bea
    Oświetlona, bezludna Wielka Krokiew jest piękna i aż ciężko jest wyrwać się zauroczeniu. Wychodziłem ze skoczni jako jeden z ostatnich. W tamtym roku udało mi się pojechać na cały weekend i nawet zamieszkać w pobliżu skoczni. Kilka godzin po skokach gdy poszedłem na balkon zapalić papierosa, zobaczyłem ją już całkowicie puściutką i przygaszoną. Wyglądała jakby odpoczywała po tym całym harmiderze zawodów. Przypominała piękną, usypiającą kobietę. Zmęczoną, ale szczęśliwą i zadowoloną. Do tej pory żałuję, że wtedy nie sięgnąłem po aparat.

    @Krwisty
    Ile tam jest śmieci? Dużo :)

    Dodam jeszcze, że zdjęcia z dekoracji pań pochodzą ze Średniej Krokwi. Zdążyłem na 2 serię i chyba jury ustawiło tam belkę zbyt zachowawczo. Skoki były krótkie. Jedynie Daniela i Sarah skoczyły daleko. Fajne tam było to, że zwykły kibic mógł wejść wszędzie. Na PŚ panów to nie do pomyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, skocznie są bardzo majestatyczne, tajemnicze i piękne. Krokiew ma też potężną historię i po zawodach, czy też treningach, ona odpoczywa i wspomina minione dekady.

    OdpowiedzUsuń
  5. @czarnylis
    gazetakrakowska.pl/artykul/496514,ps-w-zakopanem-najlepsze-zdjecia,id,t.html
    "Przekaz medialny" donosi, że w sobotę było 19 tysięcy na trybunach i 2 tysiące pod skocznią, jakie są twoje zapatrywania na to info. trochę koloryzują, czy raczej nie doceniłeś ilości kibiców?

    OdpowiedzUsuń
  6. @Anonimowy
    15 tyś. oceniłem na oko, w oparciu o doświadczenia z poprzednich lat, więc mogłem się pomylić. Mogło być więcej, może 17, ale raczej nie więcej. Ogólnie ludzi wokół skoczni było sporo. Byłem na konkursach z 30 tyś. frekwencją i żeby się schylić do plecaka, trzeba było ludzi wokół przepraszać. W tym roku każdy stał swobodnie i miał wokół siebie trochę przestrzeni. Poruszanie się po trybunie nie stanowiło jakiegoś wielkie problemu.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Krwisty
    Też to czuję. Cała historia zapisana w pamięci uśpionej Królowej... Tyle tam się wydarzyło przez te wszystkie lata i każdy moment odciśnięty jest w jakiś sposób w tym miejscu. Magia ulotnych chwil schwytana w pamięć przestrzeni. Co do ulotności... Czasem gdy patrzę, jak skoczek leci w powietrzu, myślę sobie: leć, jeszcze dłużej, jeszcze chwilę, zatrzymaj się w locie, niech to trwa wiecznie... Ale niestety nie może trwać. Skoki są tak magicznie i wyjątkowe między innymi dlatego, że to suma bardzo ulotnych przeżyć, emocji skumulowanych w jednej krótkiej chwili... Potem masz to już tylko w pamięci, kadr zatrzymany w głowie. I oczywiście filmy i zdjęcia, ale to już nie to samo... Więc zawsze mi żal, że skok tak krótko trwa (i że ten sam nigdy się już nie powtórzy), ale to właśnie dlatego jest takie piękne. I może jeszcze dlatego, że jak powiedział Antoine de Saint-Exupery (cytowany przez chłopaków z Lublina, których absolutnie podziwiam za ich pasję): "Latam, bo to uwalnia mój umysł z tyranii nieistotnych rzeczy"...

    @Czarnylis
    No i rozłożyłeś mnie na łopatki :) Zaczęłam oglądać zdjęcia różnych skoczni, pustych, majestatycznych, i odleciałam w kosmos... Coś aż za gardło łapie (nawet gdy patrzysz na fotografie tylko). Ktoś powiedział, że jedno zdjęcie warte jest tysiąca słów. Może nie każde, ale niektóre na pewno. Zaczęłam od Krokwi, tak jeszcze przepełnionej wspomnieniem i wywołującej we mnie przedziwne uczucia... Potem pofrunęłam w kierunku Ruki (ta jest moja ukochana, ale to już chyba jasne :) Zahaczyłam skrzydłem o Kulm... A teraz medytuję nad Okurayamą. Czeka tam wyniosła i piękna na ten moment, gdy nadlecą ptaki... Japońskie skocznie wywołują we mnie specyficzne emocje. Uwielbiam konkursy w Sapporo, choć trzeba noc zarywać i Snopek przynudza :) ale tam jest jakoś tak nie do wypowiedzenia... Czuję się, jakbym weszła na chwilę w bajkową rzeczywistość mangi: surowy, a jednak delikatny i poruszający rysunek, tajemniczość. Jakoś kojarzy mi się z dzieciństwem, może to pierwszy zapamiętany obraz skoczni... Już teraz, po tylu latach, nie przypomnę sobie, jak to było. Ale gdzieś to tam tkwi.

    Szkoda, że Okurayama nie doczeka się tym razem Gregora.... I nie wiem, czy to nie jest błąd... Ale czasem nie da się nic poradzić. Dobrze, że Kamil będzie, mam nadzieję, że wygra. W nim chyba cała nadzieja :) Będę prosić Okurayamę, żeby troszkę "skarciła" Andiego (choć oczywiście nie życzę mu nic złego, ale tych punktów też mu nie życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Bea
    O Ruce wiem i zdanie podzielam :)
    Ruka - surowa
    Wielka Krokiew - matka
    Okurayama - samotna
    Każda ma swój charakter i każda jest piękna na swój sposób.

    PS. Nie mam ES2 i będę miał problem z oglądaniem konkursów z Japonii na żywo :/
    TVP chyba w ogóle ich nie transmituje w tym roku. Jest retransmisja na ES ale cała sztuka w tym by do 14:30 nie poznać wyników :)

    OdpowiedzUsuń
  9. @Lisku
    Zostawiłam ci namiary na transmisje w skrzyneczce :)

    OdpowiedzUsuń
  10. @Bea,
    jak teraz ja, inżynier, po Twojej wzniosłej wypowiedzi mam zabrać głos nt. czarnolisiej relacji z Zakopanego??

    OdpowiedzUsuń
  11. @deSKI
    Czy moje pomiary Ci odpowiadają? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. @Czarnylisie,
    będą odpowiadać. ;)
    Nie wiem tylko, jak można przywołać do pionu całe nasze towarzystwo moją przyziemną teorią spiskową po takich pięknych słowach Bei. :(
    Ależ Ona spisek przeciwko mnie zawiązała! Moje słowa uznania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No widzę Arturze, że świetnie sobie radzisz w nowej roli.. Mam nadzieję, że Krwisty ci pozwoli więcej pisać :) he he

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talarze, jak tylko Artur zechce, ma wrota WS otwarte ;-)

      Usuń
  14. @deSKI
    Dzięki wielkie... Miło słyszeć, że mój przemyślny spisek spotkał się z Twoim uznaniem :)
    Jakoś mnie poniosło w krainę wyobraźni, odleciałam z szelestem skrzydeł...

    PS. Wyniki pomiarów wykonanych przez Czarnegolisa bardzo mi odpowiadają :)

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA