Archiwum strony

I po mistrzostwach...

Krwisty | 28.2.12 | 16 komentarze

Autor: Martyna Nowicka
I po mistrzostwach... teraz czas rozliczeń, płaczu nad starconymi nadziejami, a i niestety ostrej krytyki, która czasem przeradza się w obrażanie zawodników i trenera - to oczywiście dotyczy polskiej reprezentacji, bo założyłam, że albo większość jej kibicuje, albo ją ocenia.




Powiem szczerze, że jestem typem osoby, która NICZEGO od nich nie wymaga. Od wymagań jest trener. Wymagać to sobie mogę od siebie dobrych ocen na egzaminie. Raczej życzę i chcę, aby jak najlepiej im się wiodło.

Niestety mistrzostwa nie były dla nas udane. Sami zawodnicy też tak twierdzą. Nie krytykuję osób, które przyznają szczerze - nawet nieco żartobliwie, jakto często czynią nasi chłopcy - że było źle.
Gorzej jakby cieszyli się z tych miejsc, które zajęli (nie wliczam w to Kamila, który uplasował się w dziesiątce najlepszych lotników świata). 
Założę się, że żadnego z nich nie satysfakcjonują wyniki. 
Mi jest żal naszych skoczków, smutno mi, że mistrzostwa skończyły się dla nich, jak się skończyły.


 Maciek lotnikiem nie jest - co sam już mówił po pierwszym występie na mamucie. 
Wiele osób albo nie chce przyjąć do wiadomości, albo nie rozumieją jego słów, nazywając Maćka   Kotem-nielotem i innymi "pięknymi" słowami.
Dodatkowo strasznie nie leżała mu skocznia w Vikersund. Pewnie starał się jak mógł, mimo swoich niedoskonałości. 
Może jest w tym trochę racji, co ktoś napisał: "Kicia zbyt się uparła, że na tym mamucie nie skoczy i wyszło jak wyszło". Jestem zdania, że nie powinno się "jechać" po Maćku, tylko zapytać się, co kierowało trenerem Kruczkiem, że zabrał go na te mistrzostwa? Nie widzi, że jego podopieczny męczy się na mamucie? 

Pewnie częściowo jest to spowodowane brakiem formy jego kadrowiczów.

Krzysiek jest akurat poszkodowany w tych mistrzostwach. Gdyby nie anulowali konkursu w piątek Krzysiek byłby w 30. 

Wiem,wiem, zaraz ktoś powie, że w sobotę mógł skoczyć lepiej. Mógł, ale tak się nie stało i był 35. Pozytywnym akcentem jest to, że Krzysiek rośnie nam na dobrego lotnika, co udowodnił choćby dobrą życiówką – 210 m. W drużynówce skakał już lepiej, osiągając całkiem niezłe odległości. 
W pierwszej serii było 190,5 m, a w drugiej 202 m o ile się nie mylę. Swój nieudany skok w zawodach choć częściowo zrekompensował sobie dość dobrymi skokami w niedzielę.


 Piotrek podobnie jak "Titus" jest poszkodowany w mistrzostwach. Podobnie jak Krzysiowi, jemu także nie wyszedł ten najważniejszy skok - w konkursie indywidualnym. W piątkowym anulowanym konkursie byłby w 30. 
Ale za to niedziela… niedziela była jego. :-) 
Po świetnym, długim locie na odległość 232,5 m został nowym rekordzistą Polski w długości lotu. Myślę, że to dostatecznie zrekompensowało jego nieudane 33. miejsce indywidualnie.


 To, co dla Piotrka i Krzysia okazało się nieszczęściem, dla Kamila było błogosławieństwem. 
Po fatalnym dla niego piątkowym występie w którym praktycznie został przygnieciony przez podmuch wiatru, co skończyło się lądowaniem na 153 metrze i końcem walki o czołowe lokaty, bo nie zmieściłby się w 30. co oczywiście eliminowało go z mistrzostw. 
Nic dziwnego, że Kamil w jednym wywiadzie miał łzy w oczach. Choć sam mówił, że mamuty to nie jego specjalność i medali nie obiecuje, ale z pewnością nie chciał być poza 30. 
W sobotę zrehabilitował się za piątkową porażkę i skokami na odległość 191 i 211,5 m znalazł się w pierwszej 10. 
Jest to najlepsze miejsce Kamila w dotychczasowych startach w Mistrzostwach Świata w Lotach. Psychologiem nie jestem, ale patrząc na Kamila miałam wrażenie, że gdzieś ten piątkowy skok ma ciągle w pamięci i jest smutny.

A co do moich ogólnych odczuć do konkursu - no coż…podium zasłużone. Nie da się zaprzeczyć, że Robert Kranjec jest wyśmienitym lotnikiem. Latał pięknie, aż się miło patrzyło. 
Rune Velta, to trochę zaskoczenie i niespodzianka mistrzostw. Śmieję się, że zastąpił jakby swojego do niedawna kolegę z reprezentacji Evensena, który był wymieniany w gronie faworytów. 
Pomimo wielu długich lotów na tych mistrzostwach na 243, 244 metr on nadal pozostaje rekordzistą ze swoimi 246,5 metrami. 
Martin Koch – co by było gdyby nie upadek…może to on miałby złoty krążek, ale niestety stało się - upadł i ze złości rzucił nartą (to chyba taki Austriacki sposób okazywania złości?).  
Martin musiał zadowolić się brązem.

Drużynówka…
Wygrali Austriacy… przeczuwałam, że się zmobilizują i będą chcieli udowodnić wyższość i dumnie na piersi nosić złoty krążek. Udało się. Wolałabym, żeby to Słowenia albo Norwegia wygrała. 
Niemcy to nieco zaskakujący medaliści - wydawało się, że Norwegia, bacząc na to, że ich zawodnicy są bardziej lotni, będzie na podium. A tymczasem nasi sąsiedzi zagrnęli srebrny krązek. 
Drugie miejsca, to w Vikersund same niespodzianki. Trzecia Słowenia - choć jedni którym kibicuję (zaraz po moim ukochanym Polish Ski Team - bo Ci, choćby byli ostatni, ja zawsze będę murem za nimi) są na podium. Obawiałam się trochę, że Sinkovec i Damjan zepsują. Ale skoki, ale walczyli!

Z góry zaznaczam, że to moje subiektywne odczucia i moje zdanie - jeśli się z tym ktoś nie zgadza, to w porządku, ale nie obrażaj i nie krytykuj, bo każdy ma prawo do własnego zdania, nieważne jakie by ono nie było.

Autor: Martyna Nowicka

Kategorie: , ,


16 komentarzy:

  1. Martynko muszę powiedzieć, że bardzo ładnie piszesz:)
    Cóż już po MŚL i tyle już na ten temat napisaliśmy, że sama nie wiem co teraz mam pisać.
    Genialny lot Piotra, szalone wiatry nad Vikersund, odwołanie serii i szalone loty i rekordy, których nie zapomnę.
    Gdyby jury nie psuło widowiska za każdym razem kiedy obniżali najazd było by pięknie ale to jest wkurzające to obniżanie najazdu i te śmieszne punkty za belki, że wypacza to całą rywalizację.
    Ale Kraniec zasłużył na ten tytuł jak nikt.
    Natomiast my w drużynie nadal medalu nie mamy i nie wiem kiedy się doczekamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest Tysia, od zawodników ma wymagać trener, a my od trenera ;-)
    Poza tym jedyną rzeczą jaką w wyraźny sposób wymagam od skoczków, to ciężka praca na treningach i walka w każdym konkursie na całego :)
    Fajny artykuł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Dona, @Talar dzięki za miłe słowa ;)

    Czyli wychodzi na to, że lepiej piszę pod wpływem emocji na szybko.. Jak siadałam wczoraj do tego artykułu z zamierzeniem "to teraz będę pisać" to jakoś nie szło.. A wieczorem usiadłam, spojrzałam raz jeszcze na zdjęcia z mistrzostw, na wypowiedzi, wyniki i samo poszło :D

    @Talar... racja..wymagam od nich ciężkiej pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Dona

    moje? dzięki;)

    a w związku z tym co mi na gg napisałaś, ja Ci maila napisałam. Tam Ci wyjaśniłam dlaczego maila na nie na gg ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. @Dona... jakbyś mojemu nauczycielowi od języka polskiego w LO powiedziała, że ja ładnie piszę to by nie uwierzył.. oceny z wypracowań..nooo rewelacyjne nie były. Ale w sumie co innego pisać na temat, który się lubi i coś o nim wie..niż na taki, który Ci nie leży- interpretacje lektur, wierszy- zwłaszcza, że nigdy nie miałam większego zmysłu do odczytywania "tego co poeta/pisarz mieli do powiedzenia" ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się nauczycielem i rób swoje :)
      widocznie mniej się znał na j.polskim niż ty :)
      Mi też kiedyś w szkołach różne rzeczy mówili co kompletnie w późniejszym życiu się nie potwierdziło:)
      Czasami bywa tak, że nauczyciel nie znosi faktu, że uczeń jest mądrzejszy od niego samego:)

      Usuń
  6. @Tysia
    Mam wielki szacunek do skoczków i w stosunku do żadnego, czy to Polak, czy Rosjanin, Niemiec czy Austriak, nie doczepię epitetu "nielot, buloklep" czy tym podobne słowne szkaradzieństwo. Ci ludzie mają odwagę puścić się z belki i polecieć, gdzie ja bałbym się zjechać na tyłku. Jednak od reprezentantów Polski trzeba wymagać. Biało-czerwona flaga na kasku i przy nazwisku w grafice zobowiązuje. Nigdy nie stawiam przed naszymi skoczkami nierealnych celów, dlatego jeśli ich nie wypełnią to mogą usłyszeć słowa krytyki, oczywiście krytyki konstruktywnej i kulturalnej.
    Kamil Stoch - 10 miejsce i słabe skoki w drużynówce, zawodnika który jest czwarty w PŚ. Czy mamy skakać z radości po jego występie? Chyba nie bardzo. Naprawdę nie ma za co Kamila po Vikersund pochwalić, chyba że za mistrzowskie opanowanie w powietrzu po piątkowych turbulencjach. Kamilowi nie szło, lecz nie podjął ryzyka jak Piotrek. Z drugiej strony jechał z niskich belek.
    Moja ocena - dostateczny.
    Piotr Żyła - od czwartku do soboty mu nie szło i nic nie zapowiadało niedzielnego wybuchu. Chłopak zaryzykował i na tym wygrał, bo przeszedł do historii jako rekordzista Polski, przez co jego ocena musi iść do góry. Do niedzieli był - mierny - po niedzieli - dobrze.
    Krzysiek Miętus - tydzień przed MŚwL narobił nam smaku na dobry wynik. Czy wobec tego 35 miejsce można uznać za pozytywny występ? Skoki w drużynówce może też nie były zachwycające ale już do przyjęcia. Dlatego - dostateczny minus.
    Maciek Kot - od niego nikt fajerwerków nie oczekiwał. Nawet myślałem iż Stefan Hula wygryzie go ze składu na loty. Nie wygryzł, pewnie był w jeszcze gorszej dyspozycji, a co by było gdyby już się nie dowiemy. Wszyscy wiedzą, że im mniejsza skocznia tym lepiej dla Maćka. Wszyscy oprócz Łukasza Kruczka, który kiedyś spytany o to na czacie wyraził zdziwienie, więc może to właśnie do trenera można mieć pretensje, że Maciek w ogóle wystartował w MŚwL. Jednak wystartował i biorąc pod uwagę jego anty predyspozycje lotnicze - mierny - za to, że przeszedł kwali.
    Więc jak widzisz, ciężko za takie oceny chwalić. W PN i w drużynówkach prześladuje nas liczba siedem. Przed sezonem, gdy ktoś typował takie miejsca był uznawany za skończonego pesymistę, złośliwca, a nawet antykibica. Teraz pod koniec sezonu takie miejsce wręcz staje się celem. Winą za taki stan rzeczy obarczam sztab trenerski, jednocześnie nie mogę głaskać zawodników, bo za co?
    Lecz mimo niezbyt dobrych wyników, wierzę w naszych chłopaków i murem stoję za nimi. Oni jeszcze pokażą, że stać ich na piękne i długie skoki. Mam tylko coraz większe wątpliwości, czy Łukasz Kruczek jest w stanie w pełni wykorzystać ich potencjał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czechów mamy duże szanse wyprzedzić w PN, w Oberstdorfie nas wyprzedzili w konkursie i w PN ale to tylko przez upadek Piotrka. No i Vikersund powiedzmy sobie szczerze. Skakaliśmy w trójkę. Maciek delikatnie mówiąc nie jest lotnikiem i ciężko go obwiniać ale nawet Austriacy, gdyby zamiast najsłabszego Gregora skakał u nich Kot, zajęliby 5 miejsce a z dwoma Miętusami zamiast Kota bylibyśmy bardzo blisko Norwegów (z drugim Żyłą byłby medal ale to nierealne).... Liczę że w Lahti z Olkiem i z Kamilem w lepszej formie niż na nie pasującym mu mamucie powalczymy o wysokie miejsce, może nawet najlepsze w tym sezonie.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Dona
    O matko ja z polskiego była masakra, ile miałam na koniec...chyba ze 3. No i na tyle zdałam maturę :D

    @czarnylis
    A mógłbyś mi dokładnie przybliżyć co z tym Kruczkiem było? zapytali się czy wie jaką skocznie lubi Maciek?
    Wyników rewelacyjnych nie ma, ale to nie przez to, że nie mamy utalentowanych zawodników. Bo w czym niby nasi są gorsi niż Austriacy czy Norwegowie,Słoweńcy? Lepiej do kadry A będzie jeśli sztab trenerski ulegnie zmianie..

    OdpowiedzUsuń
  9. @Tysia
    Było pytanie; czemu Maciek dużo lepiej skacze na mniejszych skoczniach? Kruczek odpowiedział, że on nic takiego nie zauważył. Przewertuj sobie archiwum Skijumping i znajdź zapis czatu z Kruczkiem, tam jest słowo w słowo.

    OdpowiedzUsuń
  10. @czarnylis

    a pamiętasz mniej więcej jaki to był rok?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten czat był po sezonie letnim 2010. Pamiętam go doskonale bo sam zadałem Kruczkowi to pytanie o Maćka :) moja mina bezcenna, kiedy usłyszałem (bo to audioczat był) odpowiedź :p

    OdpowiedzUsuń
  13. @Emil

    dzięki za odpowiedź ;) No to Kruczka nieźle załatwiłeś ;)

    To czyli jakoś październik?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie pamiętam Mateusza. Dzisiaj się natknelam.On tego żałuję.. Powinien dostać jeszcze jedną szanse..na pewno by ją wykorzystał.. By był najpierw na pewno krytykowane ale by to przeszło.. On był nakomitym skoczkiem.. I jakby się postarał by był mistrzem świata po roku przygotowań.. Szacun dla niego.. Czemu ja nic o nim nie wiedziałam eh.. Pozdro i nie krytykować mi tu go

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA