Archiwum strony

Zmiany w skokach narciarskich. Co na to Łukasz Kruczek? cz.II

Krwisty | 20.10.12 | 10 komentarze

Przedstawiamy państwu drugą część rozmowy, jaką przeprowadziliśmy z trenerem polskiej kadry A skoczków  narciarskich, Łukaszem Kruczkiem.

Rozmawiali Alicja Kosman z PZN oraz Robert Osak WinterSzus.pl.


- Chcemy w tym roku trochę wcześniej zacząć treningi na rozbiegu lodowym. Podczas przejścia z torów ceramicznych na lodowe może się pojawić najwięcej perturbacji, dlatego też nauczeni ubiegłorocznym doświadczeniem więcej czasu poświęcimy na dopasowanie się do zimowych rozbiegów – zapowiada Łukasz Kruczek, trener kadry polskich skoczków.

Jaki jest cel zgrupowania w tureckiej Antalyi?

Łukasz Kruczek: Zgrupowanie w Turcji będzie bardzo podobne do ubiegłorocznego na Cyprze. Spędzimy tam tydzień i będzie to trening stricte motoryczny – sala gimnastyczna, boisko, siłownia. Natomiast na plaży będziemy się regenerować. Do Turcji zabieramy sześciu zawodników: Kamila Stocha, Macieja Kota, Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Krzysztofa Miętusa i Stefana Hulę. My uciekamy do Turcji, Niemcy do Hiszpanii, Austriacy chyba jak zawsze do Egiptu. Dwie albo trzy inne reprezentacje będą mieszkać w promieniu 15 km od nas. To ucieczka od pogody mniej pewnej do pewniejszej.

Skoczkowie są zdrowi?

- Odpukać, mam wszystkich zdrowych. Ten problem występuje natomiast w kadrze młodzieżowej – tam problemy zdrowotne mają Klimek Muranka i Krzysiek Biegun. Maciek Kot cierpiał na dolegliwości związane z tak zwanym „kolanem skoczka”, ale to był sierpień. W tej chwili nie ma żadnych negatywnych sygnałów, żeby coś nie grało.

Przed wami kluczowy moment przygotowań do sezonu.

- Cała trudność polega wyłącznie na przejściu z rozbiegu ceramicznego na lodowy. Jeśli to będzie płynne, zawodnik po 2-3 skokach będzie czuł się normalnie, to wszystko powinno być ok. Rozbieg lodowy to więcej tarcia, dlatego trudniej ustawić na nim pozycję dojazdową. Tam mogą się pojawić pewne perturbacje, dlatego też chcemy w tym roku trochę wcześniej zacząć treningi na takim rozbiegu. Teraz chcemy najpierw zrobić wcześniej motorykę, potem ją cały czas kontynuować i mieć więcej czasu na dopasowanie się do zimowych rozbiegów. Dlatego zaczynamy od Oberstdorfu, później prawdopodobnie Planica (tylko tutaj muszę mieć potwierdzenie, że wszystko działa, bo to nowy obiekt, a z nimi często są jakieś problemy na początku). Jeśli nie Planica, to ponownie Oberstdorf, następnie Klingenthal, a potem zobaczymy. Możliwe że Lillehammer jeszcze przed rozpoczęciem Pucharu Świata.

Duże problemy z dopasowaniem się do nowego rozbiegu miał Maciej Kot, który tego lata skakał znakomicie.

- Maciek miał zawsze problemy z ustabilizowaniem pozycji dojazdowej i to było obojętne czy było lato czy zima. W tym roku tego problemu nie ma i z takim samym nastawieniem ruszamy na rozbiegi lodowe. Pewna praca została wykonana, żeby w jego przypadku stabilność była zachowana i to się latem sprawdzało. Wszyscy byśmy tego chcieli, żeby zimą prezentował się tak znakomicie jak tego lata.

Dobrze latem prezentował się też Dawid Kubacki, jednak miał pewne problemy pod koniec sezonu igelitowego. Czy to obniżka formy?

- Jeśli chodzi o Puchar Solidarności w Zakopanem, to w ogóle nie brałbym pod uwagę tego konkursu, ponieważ było to bardzo chaotycznie prowadzone. Zawodnicy skakali w skrajnych warunkach, jeden miał wiatr z przodu, a drugi z tyłu. Momentami było to trochę niebezpieczne, choćby skok Maćka Kota z pierwszej serii. Nie zdążyliśmy obniżyć rozbiegu na czas, wiatr przybrał na sile i Maciek startował ze zdecydowanie zbyt wysokiej belki. Praktycznie od 70 metra odpuszczał skok, a i tak doleciał na 129 metr. W Klingenthal faktycznie Dawid miał problem na skoczni, nie mógł dobrze dojechać do progu. Wiem, co zrobił źle, natomiast nie wiem dlaczego się ten błąd pojawił. Jego skoki na treningu są cały czas dobre. Dawid podobnie jak Maciek tego lata od dłuższego czasu jest w dobrej dyspozycji. To nie jest jeden miesiąc, tak jak było to dwa lata temu. Zaczął dobrze się prezentować w czerwcu i od tego czasu jest w troszeczkę lepszej, troszeczkę słabszej, ale stale wysokiej dyspozycji. Nie ma wpadek.

A jak prezentuje się Kamil Stoch?

- Kamil nie ma problemów z lotem od około miesiąca. Jego problemem było to, że nie mógł złapać stabilności w locie. W tej chwili skacze prosto, normalnie i to, co pokazywał w Klingenthal, było ok. Teraz może się skupić na innych aspektach skakania. Myślę, że w tej chwili to jest dwójka bardzo dobrze ustabilizowanych zawodników – Maciek i Kamil.

Cel tej zimy będzie podobny jak rok temu – 4 skoczków w 30 Pucharu Świata?

- Myślę, że na więcej niż czterech to nawet nie ma miejsca, bo każdy kraj chce mieć czterech w 30. Natomiast mogę powiedzieć, że na pewno mamy zawodników, których na to stać. Jasne, będą się zdarzać konkursy, w których zapunktuje 1-2, ale może też być, że 5-6. Mieliśmy już nie raz takie konkursy. Celem na pewno jest czterech. Wiadomo, że w Pucharze Narodów będzie nam trudniej walczyć, ponieważ nie startujemy w konkursach mieszanych i tych cennych punktów będzie nam brakowało.

Zamierzacie startować we wszystkich konkursach, czy też robić jakieś przerwy, na przykład przed mistrzostwami świata?

- Zobaczymy jak to wszystko będzie się układać. W połowie sezonu trzeba będzie przemyśleć w jakim miejscu jesteśmy, na co nas stać i zastanowić się o co zatem walczymy. Jeśli będzie szansa walki o czołowe lokaty w konkursach Pucharu Świata, to na pewno będziemy chcieli jak najwięcej startować w zawodach. Kalendarz mamy w miarę dobrze pod nas ułożony, ponieważ konkursy w Polsce są przed Japonią, więc nie ma zagrożenia, że wyjazd do Azji wpłynie na wyniki naszych skoczków w Wiśle i Zakopanem. Bo ze wszystkich konkursów Pucharu Świata to właśnie polskie konkursy są dla nas najważniejsze.

W pierwszym periodzie w Pucharze Kontynentalnym skakać będzie mogło tylko pięciu Polaków.

- Finansowo jest to dla nas korzystne (śmiech). Pierwszy period to najdroższe wyjazdy – Turcja, Kazachstan, a za bilety musimy zapłacić sami. Ale oczywiście generalnie nie jest to dobre dla nas. Kwota startowa w Pucharze Kontynentalnym jest szczególnie istotna, ponieważ to właśnie tam trzeba dawać szansę młodym zawodnikom na przetarcie, oskakanie i to nie tylko tym z kadry, ale pozostałym, którzy się o nią ocierają. Jest przecież Artur Kukuła, są młodzi zawodnicy z SMS Szczyrk itd. Zimą w kraju nie będzie też tyle konkursów co latem. Może się zdarzyć, że część zawodników nie będzie mogła startować przez pewien okres czasu. Dlatego też trzeba jak najszybciej podnieść limit do 6-7 zawodników. Myślę jednak, że nic wielkiego się nie stało, bo są zawodnicy, dzięki którym potem uda nam się powiększyć kwotę.

>> kliknij aby przeczytać pierwszą część wywiadu <<


Źródło: Alicja Kosman / PZN, Robert Osak / Winterszus.pl

Kategorie: , ,


10 komentarzy:

  1. "za bilety musimy płacić sami"? Nie rozumiem. Na zawody zawodnicy pokrywają podróż ze swojej kieszeni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Finlandii zawodnicy z poza kadry wszystkie wyjazdy międzynarodowe pokrywają sami, i np. taki Asikainen mimo bardzo wysokich miejsc w PK, włącznie z podium wszystko opłacał sam. U nas Kruczek mówiąc "sami" miał najprawdopodobniej na myśli PZN bo w PŚ koszty zwraca FIS i organizator zawodów.

      Usuń
  2. Tak, chodziło o to, że na tego typu wyjazdy niestety koszta ponosi PZN a nie FIS. W porównaniu z PŚ, gdzie wszystko jest sponsorowane przez FIS.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łukasz Kruczek po raz piąty (o ile się nie mylę) przygotowuje kadrę do zimy i tak prawdę mówiąc, cztery razy niezbyt mu to wyszło. Dlatego mam rezerwę do zapowiedzi trenera. Kruczek jest elokwentny i przekonujący w swoich wypowiedziach, tylko czasem późniejszy tok wydarzeń nie zawsze pasował do jego prognoz.
    Co rok mam nadzieję, że Łukasz uczy się na błędach i co rok będzie lepiej. Być może nadszedł czas, że trener wyciągnął celne wnioski i latem oraz jesienią kadra pracowała i pracuje optymalnie. Jasnym jest, że w tym roku mamy MŚ, więc jeśli pierwszy period zimowy będzie ciut słabszy nie mam zamiaru krytykować szkoleniowca.
    Życzę chłopakom by trafili z przygotowaniami, zdrowie dopisało i cieszyli nas później dobrymi wynikami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czarnylisie ciut słabszy chyba od następnych bo jak od tego co było rok temu, to już będzie zupełny dramat. Wejście na tory lodowe wcześniej to może być bardzo dobry pomysł. Nasi zawsze przed pierwszymi konkursami letnimi mają dużo więcej skoków na porcelanie niż przed zimowymi na lodzie a nie ukrywajmy naszą pięta achillesową jest dojazd do progu, zwłaszcza Maćka Kota.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Emil
    "Ciut słabszy" czyli zawodnicy w dobrej formie, choć nie szczytowej. Wiesz dobrze, że jak się zaczyna sezon z wysokiego C, to później trudno tę formę dociągnąć do końcówki sezonu. Tak więc jeśli Kamil, Piotrek (tu odpowiedzialność Kruczka znacznie mniejsza), Maciek i Dawid będą punktować, choć bez podiów w pierwszym periodzie zimowym, to można to traktować jako dobry fundament do późniejszych postępów. Jeśli będzie klapa w grudniu, tj. męczarnia w 3,4,5 dziesiątkach, to będzie oznaczać, że trzeba bić na alarm. Od dna do medalu, solo czy w drużynie, w 2 miesiące nie da rady się pozbierać.

    Przyznam Ci Emil, że o Kamila i Piotrka jestem raczej spokojny i bardzo ciekawy jak zimą zaprezentują się Maciek i Dawid. Narobili trochę apetytu. Cały czas mam na myśli tylko zawodników z tureckiego wojażu, bo oni obecnie trenowali z Łukaszem i z tej paczki została dwójka Stefanek i Krzyś. Przy całej sympatii dla obu skoczków, sukcesów od nich tej zimy nie oczekuję. Nie potrafię wytłumaczyć czemu. Po prostu przeczucie. Jednak mam nadzieję, że obaj sympatyczni panowie zagrają mi na nosie i pokażą, że się mylę w ich ocenie.

    "nie ukrywajmy naszą pięta achillesową jest dojazd do progu, zwłaszcza Maćka Kota."

    Prędkości na progu pokazują bez ściemy, kto jak dojeżdża i tu się zgadzam z Tobą w 100%. Odstajemy. Teraz ważne jest czy Łukasz znalazł sposób na te problemy, bo w tamtym sezonie powiedział iż to nie smarowanie jest problemem. Jak nie smarowanie to pozycja. No zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Czarnylis Co ciekawe te problemy z prędkościami występują właściwie tylko zimą. Maciek Kot to zupełnie ekstremalny przykład, co potrafił latem jeździć najszybciej w stawce by zimą jeździć szybciej... tylko od Zografskiego i Damjana. I nie chodzi tylko o smarowanie jak mówił Kruczek, tylko o niestabilną pozycje na torze lodowym. Chociaż o ile co do Maćka mam dobre przeczucie, że będzie co najmniej na poziomie Piotrka z zeszłego sezonu to mam wrażenie to Dawid to jest wielka zagadka i mam obawę że zaczął puchnąć w końcówce lata. Co do składu na Lillehammer. Za wcześnie by typować, ale sądzę że z grona zawodników co pojechali do Turcji pojedzie góra 4 z nich a pozostałych dwóch wyłonimy z trójki Ziobro, Kłusek, Zniszczoł, chociaż to tylko takie moje typowanie. Na PK limit 5 to duży problem chociaż problemy ze zdrowiem mogą wyeliminować ze składu Klimka i Krzyśka Bieguna (zwłaszcza tego drugiego co nie może trenować w najważniejszym okresie przygotowań)to zostaje właściwie tylko 6 kadrowiczów + trenujący z młodzieżówką Staszek Biela co pewnie pojedzie z nimi na tory lodowe i pierwszy śnieg.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Emil
    Myślę,że od Dawida realnie można oczekiwać wyników Maćka Kota z ubiegłego sezonu. Kubackiego po prostu na to stać.
    Dawid jest z rocznika 1990 i najwyższy czas by udowodnił, że potrafi skakać na dobrym poziomie także zimą.
    Szkoda, że Klimek praktycznie stracił przygotowania przez problemy ze wzrokiem, ale dobrze, że chłopak odzyskuje ostrość. Znając polską służbę zdrowia, to jeśliby nie był w kadrze skoczków, to mógłby za rok chodzić z laską.
    Kłusek i Zniszczoł, jak mówisz to mogą być ludzie na PŚ za Stefka i Krzysia z Turcji.
    Wydaje mi się, że nie wolno zapominać o powracającym z zagubienia Byrcie. Na PŚ na pewno nie, na razie, ale kto wie co będzie w drugiej części sezonu.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Czarnylis No Kubackiego stać, ale przed konkursami w Hinzenbach i Klingenthal mówiłem że jeśli Kubacki zajmie miejsca w "10" to będę spokojny...Teraz ten mój spokój jeśli chodzi o niego został mocno naruszony. Z młodych zawodników będę trzymał kciuki za Staszka Bielę co niestety nie widział perspektyw w obecnej sytuacji w kombinacji ,która się robi coraz gorsza i można tylko załamać ręce, i przeszedł do skoków. Trenuje razem z kadrą młodzieżową i super by było jakby się zmieścił do kadry na PK, bo miał przebłyski latem w kilku krajowych konkursach.

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA