Archiwum strony

Sven Hannawald - człowiek legenda

Aga Pająk | 3.11.13 | 6 komentarze

fot.: spox.com
Sven Hannawald to zawodnik kojarzony głównie z czterema tryumfami w czterech konkursach Turnieju Czterech Skoczni. Ta sztuka, jak do tej pory, udała się tylko jemu. Należy jednak pamiętać, że Niemiec w swojej karierze dokonał więcej, niż większość kibiców skoków narciarskich pamięta.


Reprezentant SC Hinterzarten wygrał, także jako pierwszy w historii, zawody na wszystkich skoczniach do lotów narciarskich (Oberstdorf 1998, Kulm 2000, Planica 2000, Vikersund 2000, Harrachov 2002). Dodatkowo, Sven to też pierwszy skoczek, który na wyżej wymienionych obiektach uzyskał odległości ponad 200. metrowe (Oberstdorf 1998, Planica 1999, Kulm 2000, Vikersund 2000, Harrachov 2001).

Niemiec na swoim koncie ma trzy olimpijskie krążki. Podczas Igrzysk Olimpijskich rozgrywanych w 1998 roku w Nagano, wywalczył wraz z Martinem Schmittem, Dieterem Thomą oraz Jaekle Hansjoergiem srebro na skoczni K120. Cztery lata później w Salt Lake City indywidualnie zdobył srebro (K90), a drużynowo złoto (Sven Hannawald, Stephan Hocke, Martin Schmitt, Michael Uhrmann).

Sven to drużynowo Mistrz Świata z Ramsau (1999) i Lahti (2001). W swojej kolekcji posiada też wicemistrzowski tytuł (Ramsau) oraz brązowy medal z drużynowych zmagań w Lahti na skoczni K90.

Świetne wyniki indywidualne zanotował także na Mistrzostwach Świata w Lotach - złoto w Vikersund (2000) i Harrachovie (2002) oraz srebro w Oberstdorfie (1998).

Najbardziej znanym wyczynem rywala Adama Małysza jest na pewno tryumf we wszystkich konkursach Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2001/2002. Jest on pierwszym i jak dotąd jedynym, który tego dokonał. Od tego wydarzenia minęło już 13 lat i wciąż jest bardzo prawdopodobne, że w najbliższych latach nikomu nie uda się tego sukcesu powtórzyć. Pisząc o "Wielkim Szlemie" należy wspomnieć, iż Sven w sezonach 1997/1998 i 2002/2003 zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej

Wśród jego licznych trofeów znajdują się także trzy Małe Kryształowe Kule (1997/1998, 1999/2000 i 2002/2003). Nigdy jednak nie udało mu się być najlepszym w generalce Pucharu Świata. Dwukrotnie był drugi (2001/2002 i 2002/2003).
W roku 1999 okazał się być najlepszy w sezonie letnim. Sven dwa razy wygrał także Puchar KOP (1999/2000 i 2001/2002). Jego rekord życiowy wynosi 220 metrów (Planica 2002). Na podium konkursów Pucharu Świata stawał 40-krotnie. 18 razy był pierwszy, 12 razy drugi, a 10 razy trzeci.

Sven to niewątpliwie postać godna uwagi. Wielu kibiców wciąż pamięta jego piękną walkę z "Orłem z Wisły". Mimo iż nie był zbyt lubiany w Polsce, to należy mu się szacunek za to, co dokonał oraz emocje jakie nam dostarczył.

źródło: fis-ski.com

Kategorie: ,


6 komentarzy:

  1. Ja akurat go lubiłam i dalej lubię :) Racja należy mu się szacunek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy nie był lubiany? to chyba troszkę za duże słowo raczej kibice nie akceptowali jego dziwnego wybuchów radości po skoku i niektórych jego gestów.
    Ale to się zmieniło po apelu Adama do kibiców pamiętam jak apelował i prosił kibiców aby Svena przyjmowali z szacunkiem potem na podium obaj wymienili się flagami narodowymi.
    To było piękne zachowanie ze strony Adama i stosunek kibiców do Svena zmienił się.
    Niewątpliwie Sven zasłużył swoimi osiągnięciami na szacunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie pamiętam jak to było, bo było mi wstyd, że moi rodacy zachowują się pod skocznią jak kibole na ustawce. To, co ci ludzie odwalili to chamstwo i słoma z butów. Adam też się wstydził, jednak wtedy miał taki posłuch, że jego apel odniósł skutek!
      Sven w Zakopanem dostał takie brawa i zgotowano mu taką owację po zwycięstwie, że Niemiec był chyba bardziej szczęśliwy niż po T4S kiedy wygrał wszystko.
      Moim zdaniem to była jedna z najpiękniejszych chwil jakie widziałem na skoczniach.
      Kiedy zakopiańska publiczność zgotowała mu owację a on chodził i kłaniał się każdej trybunie - wzruszające. Kiedyś czytałem wywiad ze Svenem i podkreślał jak ważne było dla pojednanie z polskimi kibicami.

      Jeśli kogoś urażała radość Svena to powinien się leczyć. Sportowiec jak wygrywa to się cieszy. Sven cieszył się ekspresyjnie. Nie było w tym żadnej buty, a jedynie radość.

      Usuń
    2. Jednak późniejsze losy Hannawalda pokazały że ta radość to nie musiała być tylko piękna ekspresja... On miał skrajne zachowania po radości i po porażce a później jego losy się układały że tak powiem różnie...

      Usuń
    3. Co oczywiście nie zmienia faktu że taka radość nie powinna nikogo drażnić.

      Usuń
  3. Pamiętam jak jego karierę załamał konkurs w Willingen rozgrywany w fatalnych warunkach, oddał tam słabiutki skok i już nigdy tak na prawdę się po tym nie podniósł.

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA