Archiwum strony

TCS Ga-Pa: Thomas Diethart wygrywa kwalifikacje

Aga Pająk | 31.12.13 | 113 komentarze

Kwalifikacje do jutrzejszego konkursu wygrał Thomas Diethart, który w swojej próbie uzyskał 141,5 metra. Należy pamiętać, że młody Austriak okazał się być najlepszy także w dwóch seriach treningowych. Drugie miejsce zajął Kamil Stoch (139,5 m), a trzeci był Thomas Morgenstern (136 m).

Czwarte miejsce przypadło Peterowi Prevcowi (138 m). Dalej kolejno uplasowali się Robert Kranjec (136,5 m), Anders Bardal (136,5 m), Simon Ammann (135 m) oraz Michael Hayboeck (134,5 m). Dziewiąte miejsce zajął Anders Fannemel (132 m). Czołową "10" zamknął Taku Takeuchi (135 m).

13. pozycja przypadła Klemensowi Murańce (131 m). Jan Ziobro skoczył 133 metry, co pozwoliło mu na zajęcie 18. lokaty. Dwudziestą notę łączną uzyskał Krzysztof Biegun (131 m). Do konkursu zdołał też awansować Maciej Kot (127,5 m) - 33. Ta sztuka nie udała się niestety Piotrowi Żyle (125 m) - 52.

źródło: informacja własna

Kategorie: , , , , , , , ,


113 komentarzy:

  1. Pieter dzisiaj ułatwił sprawę Kruczkowi i jest pewnym kandydatem do powrotu do kraju. Piotrkowi potrzeba treningu na skoczni, tylko problem w tym, że u nas nie ma gdzie trenować. Jednak z powodu odwołania PK w Wiśle, zebrała się dość mocna grupa z którą można poszukać skoczni do treningu gdzieś za granicą.
    Mimo braku Żyły kwalifikacje dość udane.

    Naglic - Biegun 30/70 dla Polaka.

    Kot - Ziobro 30/70 na Janka. Nie dobrze, że Polacy skaczą razem, bo jest kilka silnych par i załapanie się do LL będzie trudne.

    Korniłow - Murańka 45/55 na Klimka. Murańka skacz równo i dobrze, ale Rosjanin pojedyncze skoki ma również dobre.

    Geiger - Stoch 15/85 dla Niemca. Żartowałem. Oczywiście dla Kamila, ale pod warunkiem, że głowa będzie spokojna i nie przytrafią się proste błędy.

    W porównaniu do Oberstdorfu wygląda to gorzej. Naszych jest o jednego mniej, a jedna para tylko z naszych. Mam nadzieję, że warunki na skoczni będą podobne do dzisiejszych i konkurs będzie sprawiedliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stoch z Freitagiem, ale szanse takie same. Sorki

      Usuń
    2. Jeszcze jedno sprostowanie:
      Rok - Murańka 20/80

      Usuń
    3. Chodziło Lisowi raczej o taki sam rozkład szans jaki dawał wcześniej z innym Niemcem

      Usuń
    4. No właśnie po minucie zajarzyłem i usunąłem ten komentarz :P Więc mniej więcej z typami Lisa się zgadzam. Walka o IO robi się coraz bardziej ciekawa. Tak naprawdę poza Stochem nie ma 100% pewniaka do składu (chociaż w sporcie 100% nie ma nigdy, zawsze jest margines na różne nieszczęśliwe zdarzenia losowe)

      Usuń
  2. Wiecie co, zadam takie głupie pytanie, dlaczego wszyscy trenerzy naszych kadr zebrali się na T4S? Jest tam nawet Maciusiak co ma 1 zawodnika, tak jakby Kruczek nie mógł machnąć każdemu. I z kim trenują nasi juniorzy, w klubach bez śniegu i skoczni? Tak jakby nie mógł jeden zostać wytypowany i zebrać nieskaczących gdzieś w Skandynawii czy Austrii.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://www.youtube.com/watch?v=YyhsaJbwcxk

    W ogóle może ktoś nie ma nagranego to sobie możne obejrzy jeszcze raz, na YT znalazłem cały konkurs w Bischofshofen z sezonu 2000/01.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Pavel fajny ten filmik. Oglądałem go rano dziś ponownie. Jacy wszyscy młodzi. Adaś, Iza, Łukasz Kruczek taki czarny a nie siwawy i młoda Justyna wtedy jeszcze nie Żyła. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie to Małysz wtedy zmiażdżył całą stawkę, szczególnie 1 skok wyglądał imponująco. Nikt nie przekroczył 120m, a tu Małysz skacze 127, robi wrażenie. Ogólnie trochę szkoda, ze TVP nie pokazuje tego typu zawodów na TVP Sport, fajna sprawa dla każdego fana skoków.

      Usuń
    2. Wspomnień czar, to był sportowy nokaut w stylu Tigera Woodsa na US Open 2000 (pewnie nikt nie wie o co chodzi, ale trudno tak mi się skojarzyło :P). Ale jednak nikt mi nie wmówi że tamte skoki były bardziej atrakcyjne i widowiskowe niż obecne :P

      Usuń
    3. Zdecydowanie masz rację, skoki kiedyś i dziś to niebo, a ziemia. Poziom realizacji, wyrównanie stawki i cała otoczka zdecydowanie przemawiają za dzisiejszym modelem.

      Usuń
  5. @Emil "Ale jednak nikt mi nie wmówi że tamte skoki były bardziej atrakcyjne i widowiskowe niż obecne " - wypowiedź co najmniej kontrowersyjna. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka zabawa. Zamień Małysza z Bischo, na kogokolwiek. Austriaka, Niemca, Słoweńca, Fina. I co widzisz? :P

      Usuń
    2. Co kryterium widowiskowości można przyjąć wiele kryteriów. Dla mnie dwa podstawowe.
      1. Odległości.
      2. Wyrównana rywalizacja.

      Ktoś może mieć jakieś inne. Owszem moja teza może dla kogoś być kontrowersyjna ale niech poda jakieś inne kryteria widowiskowości poza tymi dwoma, i udowodni że one są ważniejsze :)

      Usuń
  6. To jest tak jak ze wspomnieniami z dzieciństwa, sentyment sprawią, że pamiętamy tylko te najwspanialsze momenty i w naszych wspomnieniach ciastka smakowały inaczej, cukierki były słodsze itd. Tak samo ze skokami, wyglądało to marnie, ale ze względu na piękne wspomnienia z tamtego okresu i sentyment do nich, uważa się, tamten okres na najlepszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważnieszja w skokach jest odległość i to ona musi decydować o wyniku a tego niestety już nie ma... Ktoś może skoczyć łącznie 10 m dalej i tak nie wygra.
    szarżowanie belkami w górę i dół, to wszystko sprawia, ze to nie ma nic wspólnego już z normalną rywalizacją i widowiskowością w skokach zabili ten sport kilka lat temu kiedy wymyślili cyrk z przelicznikami i punktami za belki to jedna wielka matematyka ...
    A gdzie w tym wszystkim są sami skoczkowie? gdzie ich ktoś bierze pod uwagę? Oni są mało ważni a raczej inaczej są ważni ale niektórzy tylko ........ Czasami wygra ktoś inny zdarza się ale nie nie trudno nadal odnieść wrażenie, że tymi punktami i belkami są ustawiane wyniki i ja zdania na ten temat nigdy nie zmienię, poczekam sobie aż kiedyś całe to środowisko nie wytrzyma i pęknie od środka.

    Na przestrzeni ostatnich wielu lat i różnych wypowiedzi Hofera można sobie odtworzyć scenariusz jaki powstawał w jego głowie, nigdy nie zapomne tego co powiedział po wygranej 4 KK przez Adama, że czas coś zmienić bo dominacja jednego jest nudna czas uatrakcyjnić zawody i po sezonie znowu zmienili jakieś przepisy pamiętam.
    Potem rodził się następny pomysł itd itp... co najgorsze, że to ta sama organizacja jaką jest FIS niszczy teraz biegi bo komuś nudne się stało wygrywanie Kowalczyk w TDS no i mają, bo i astmatyczka , dziś się wycofała bo nie daje rady swoją ulubioną łyżwą biegać.

    Mają atrakcyjność w biegach i skokach wszystko jest ważne, sponsorzy, kasa, czyjeś interesy a gdzie tu najweażniejszy interes samych zawodników ? Oni cięzko wszyscy trenują na sukces aby potem skacząc najdalej nie wygrać? Gdzie w tym jakiś interes i czyj ?
    Najlepiej podsumował ich Fortuna, który nie owija w bawełnę skoki Murańki na 141 m no ale co zrobili w drugiej ? przed jego skokiem obniżają belkę o ile pamiętam i czy to nie jest ustawianie wyniku ? jakim prawem tak latają belkami w trakcie serii no ale zawsze taki Tepes powie, że widzi lepiej wiatry niż my............Ochyda nie dobrze się robi.Zal tylko samych zawodników bo z takimi układami nie wygrają.
    Małysz skakał w każdych warunkach nie tylko on , czy wiało z dołu czy z góry czy z boku on walił wszystkich odległościami i nic mu nie przeszkadzało aby wygrywać .. I to jest sprawiedliwe a nie jakieś durne ustawki przelicznikami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma żadnych ustawek z przelicznikami, nikt nikomu nie dodaje ręcznie punktów i tyle. Fortuna to zawodnik podobny do Nykanena tylko, że z dużo mniejszymi osiągnięciami i ma takie samo pojęcie o świecie jak fiński skoczek, szkoda go słuchac nawet.

      Usuń
    2. Ma za to większe pojęcie o skokach niż ty, który siedzi w kapciach przed TV.
      Jakieś autorytety na których można się oprzeć trzeba mieć a kto to ma być jak nie ludzie, którzy życie poświęcili takiej dyscyplinie i wciąz przy nich są?
      TY ? no wybacz ale ty nie jesteś wyrocznią.

      Usuń
    3. Ja nie udzielam wywiadów. Fortuna non stop popisuje się swoją niewiedzą, takie z niego autorytet jak i z Nykanena. Życie to on poświęcił piciu, a później taksówkom chyba.

      Usuń
  8. @Emil nie wciągniesz mnie w dyskusję, którą przerabiamy od kilku lat o wyższości czy niższości NS nowych profili skoczni, nowych kombinezonów nad dawnymi.

    To ja powiem może inaczej. Podmień Małysza na Nykanena i Weissfloga - lub podmień obecnie Gregora i Kamila na tych dwóch. Podmień Fortunę i Kaasayę na obecnych młodziaków, podmień samego Marusarza na...całą stawkę dzisiejszych skoczków itp. Podmien te ponad 120 tys ludzi pod Krokwią w 62 roku itp Wszystko zależy jakie kryteria sobie obejmiesz. Mówisz o innych kryteriach. Moimi są takie: emocje po skoku (obecnie brak bo trza czekać na przeliczniki) oraz zrozumiałość i klarowność tego sportu (większość zwykłych kibiców z którymi w realu rozmawiam mówi, że skoki są w obecnej postaci niezrozumiałe i nie budzą tylu emocji) i to nie ze względu na sentyment do sukcesów Małysza. Po prostu Hofer przekombinował.

    To sa główne kryteria przez które wielu się odwróciło od tej dyscypliny tak jak mój kolega pewien dziennikarz. (wybrał piłkę światową, a kiedyś maniak skoków) Dopóki nie będzie krytych skoczni typu Aavasaksa i nie powrócimy do dawnych reguł, ale w otoczeniu dachu i warunków prawie jak to mówi Kruczek laboratoryjnych, to dalej Hofer będzie "ulepszał" system, czyli zabijał ten sport. Tak twierdzi też wielu ludzi ze świata skoków.

    Oczywiście zdania jak zawsze podzielone są, tak jak w przypadku wycofania się Justyny z tej parodii TdS. Też wielu jest za FIS, a nie za zawodniczką.
    Cóż...mamy wolność słowa i poglądów. Mnie skoki w obecnej formie mniej się podobają niż te, które obserwowałem jako dzieciak w latach 80 i potem jako młody mężczyzna w latach 90.

    I to nie miało nic wspólnego z Małyszem, lub z teorią, że zawsze stare czasy wspomina się z sentymentem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam, że gdy oglądałem na żywo skoki na IMC to powiem wam, że takich emocji w dzisiejszych czasach na nowych skoczniach, ale na starych zasadach rozgrywania konkursów nie miałem dawno. Tak samo osoby, które ze mną były to potwierdzą.

      Usuń
    2. Co do czytelności dawnych skoków, i tego że każdy wiedział kto prowadzi kto wygrał bez czekania. Przypomniał mi się mój pierwszy konkurs obejrzany na żywo. LGP 2004, Zakopane, indywidualne. Małysz prowadził z dużą przewagą po 1 serii. W drugiej serii skoczył dużo krócej. Skocznia zamarła. Nikt nie wiedział czy wygrał, czy będzie na podium, ogólny niepokój. Potem się okazało że wygrał z przewagą 11 punktów :) Bez dodawania mu punktów za wiatr :) Tyle na temat czytelności. II serię bez lini to beat nigdy nie były czytelne. Nikt nie będzie liczył w głowie czy 132+120 wychodzi więcej niż 115+135,5 i jeszcze dochodzą noty za styl.

      Usuń
  9. Obejrzałem ten stary konkurs i zawody są dzisiaj rzeczywiście bardziej widowiskowe. Przez 95% tamtego konkursu prawie nic się nie działo. Co drugi bula, a jak ktoś skoczył w pobliżu punktu K to wszyscy w zachwyt. Poszedłem za radą Emila i w miejsce Adama wstawiłem sobie Austriaka. I co? Nuda.
    Wolę skoki w obecnym wydaniu.

    Ahonen skacze 4,5 metra za punkt K i dostał 4 razy 20 od sędziów :)
    Dzisiaj to raczej niemożliwe.
    Kiedy emocje związane z najlepszymi się skończyły, pozostali jeszcze gorsi na których nikt nie zwracał uwagi. Dlaczego? Bo przesunięto belkę.
    Dzisiaj przez belkę nie wywraca się serii do góry nogami.
    15-letni Fettner skacze w czołówce.
    Dzisiaj tak młody skoczek nie ma najmniejszych szans na taki wynik.

    Co do not Adama. 5 razy 19,5 przy wachlowaniu jedną nartą to na pewno nie była dyskryminacja jak to się po latach utarło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jako dzieciak jeszcze malutki oglądałem zawody niemal od 1995 roku i obecnie wygląda to dużo lepiej. Stawka jest bardziej wyrównana, rywalizacja zacięta, Polacy dużo lepsi, tak więc nie wiem nad czym tu płakać.

    Ktoś tu pisał n/t czytelności transmisji, spróbujcie oceniać odległości w taki Bischo, czekanie takie samo jak obecnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdania nie zmienimy i pozostaną fani dawnego i dzisiejszego skakania. Pozostaje porozmawiać o tym za kilka lat, jak już w ogóle nie będzie się dało oglądać dyscypliny bez "tłumacza".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już w 2004 r przeciętny widz na trybunach nie potrafił policzyć że 134+124 wychodzi więcej niż 127+127 :)

      Usuń
    2. Nie wiem po co ci jakiś tłumacz, wszystko jest wyświetlone, dodane i dostajesz gotowy wynik. To samo miałeś kiedyś, uważasz, ze ktoś sam dodał sobie w głowie punkty za styl i punkty za odległość?

      Usuń
    3. Jak was czytam to tak jakbym słuchała Hofera .....
      Nikt nie miał problemu kiedyś aby wiedzieć kto prowadzi a kto jest drugi czy trzeci, nikt nie miał problemu żeby widzieć na tablicy odległość z notami za styl i kto jest pierwszy.Odległośc była prawie natychmiast widoczna na tablicy na skoczni a w TV na ekranie jesli ktoś powalał metrami to nie było wątpliwości, że wygra nawet przy słabszych notach za styl i o to w tym sporcie chyba chodzi nie ?
      Jesli ktoś nie mógł dorównać tym co skaczą najdalej to od czego do jasnej anielki jest ciężka praca na treningu?
      Ile lat Małysz trenował zanim doszedł do takiego poziomu, że ich powalał odległościami? Wygrywał już jako 18 sto latek potem miał dołek ale lata pracy nagle wypaliły i wygrał bez apelacyjnie TCS nie dlatego, że były jakieś przeliczniki ale dlatego, że nikt nie był lepszy od niego ....Przeskakiwał skocznie i to jest prawdziwy fenomen skoczka.......
      Co teraz jest ? punkciki za wiatr, belki i to ma być atrakcyjne ? dla kogo......
      Proszę zapytać ludzi z tego środowiska czasami odechciewa im się pracować..
      Ale wam to się podoba , gratuluję dobrego samopoczucia i poparcia działaczy z FIS.

      Usuń
    4. Z tego co słyszałem w wywiadach to Kruczek wypowiadał się pozytywnie n/t przeliczników za wiatr, tak samo trenerzy zagraniczni. No chyba, ze piszesz o Fortunie, ale to autorytet klasy miernej.

      Ja tam wolę wyrównaną walkę, a nie zawodników skaczących 86 metrów na K120 i wchodzących do 30-tki.

      Usuń
    5. Napisałbym bym parę mocnych słów to bez przeproszenia ale dobie daruje. W Zakopanem 2004 prawie nikt nie był pewny kto wygrał, mimo że Małysz dowalił wszystkim o 4 metry w skokach. Wszyscy czekali na spikera jak na wyrok, i dopiero euforia była gdy powiedział "pierwszy". Jaka tablica z wynikami? Z tego sektora gdzie ja byłem, nic nie było widać poza lotem skoczka.

      Usuń
    6. @Dona
      Ja szanuje Twój punkt widzenia, choć moim zdaniem pewne rzeczy wyolbrzymiasz a niektóre pomijasz. Z Twoich słów wynika, że gdyby NS obowiązywał od roku 2000 to Małysz by nie wygrywał lub wygrywał bez ogromnej przewagi.
      Ja jestem pewien, że przewagi Adama nad resztą stawki byłyby jeszcze większe, a on sam byłby pierwszym, który wygrał wszystkie cztery konkursy w T4S i dzisiaj to on byłby przywoływany co rok, a nie Sven Hannawald.
      Gdyby wówczas obowiązywał przepis o skróceniu rozbiegu przez trenera, to Tajner korzystałby z tej opcji za każdym razem.

      Co do Fortuny. Pan Wojciech, to taka gorsza wersja Jana Tomaszewskiego z piłki nożnej i korzystanie z dawnej chwały by zrobić trochę szumu wokół własnej osoby i zarobić, więc to co Fortuna ma do powiedzenia na temat obecnych skoków słucham jednym uchem, a drugim wypuszczam, bowiem o współczesnych skokach to więcej wie kierowca z PZN niż złoty medalista sprzed kilkudziesięciu lat.

      Usuń
    7. Gdyby od 2000 roku obowiązywał NS to Adam by rąbali az miło bo nie Polak miał wtedy wygrać np TCS masz to napisane wyraźnie w książce, którą powiadasz to są słowa Tajnera a wybacz jakieś autorytety trzeba mieć i na kims się opierać a to sa ludzie, którzy zęby zgubiili na tym sporcie i wiedzą o wszystkim lepiej niż ja czy ty czy zwykli kibice i ja wolę słuchać ich i ich wypowiedzi bo są bardziej trafione i wiedzą lepiej.
      Co do Fortuny mam pełen szacunek do jego osoby i kto jak kto ale akurat on zna się na tej dyscyplinie życie prawie poświęcił temu i tylko złe wybory w owym czasie zdecydowały, że"zboczył z trasy" ale jako jedyny potrafi o sobie mówić szczerze tak jak było przyznać się do swoich własnych słabości wyznać publicznie jaki był i dlaczgego i za to szacun bo nie każdego na to stać.
      Ja go chętnie zawsze słucham bo ma wiele racji w tym co mówi jak wyglądają obecnie skoki a Kruczek? czy on publicznie powie, że mu się to nie podoba? czy ktoś publicznie odważy się skrytykowac FIS czy Hofera? Niektórym "jaj Nie braknie Janne kiedyś powiedział, ze Tepes to "idiota" ...
      Ja na tych panów co od lat trzęsą skokami i robią co chcą patrzę już z politowaniem bo zabili obaj tę dyscyplinę.
      Od trzech lat Hofer powtarza jak mantra w wywiadach, ze dążą do tego aby odległość decydowała o wygranej i takie bla, bla, jego i co ? Mamy wiel przypadków gdzie ktoś sklacząc 1o m dalej zajmuje odkegłe pozycje.
      Czy można ręcznie dipisywac punkty za wiatry? Ile razy o tym już dyskutowlaiśmy więc napiszę osttani raz MOŻNA pokazały to w przeszłości bodajże dwa konkursy gdzie po skoku zmienili sumę pkt za wiatr mieliśmy tez już piękne rzekome awarien systemu ..
      Wam sie podoba ta rywalizacja ale to nie ma nic wspólnego ze skokami tylko walką o czyjeś interesy ja wolę stary system skakali dalko ? wygrywali i tyle mam do powiedzenia na ten temat .
      Szanujmy lidzi, którzy byli skoczkami, wiedzą coś na ten temat i szanujmy zdanie innych.
      Pozdrawiam was.

      Usuń
    8. @Dona
      Ależ ja Fortunę szanuję. To co ma do powiedzenia o historii skoków, o swoich czasach gdy skakał, a nawet o tym jakie błędy w życiu popełnił, jest bardzo ciekawe i chętnie posłucham tudzież poczytam.
      Natomiast jeśli o skoki współczesne to Fortuna nie jest dla mnie autorytetem. Wie i zachowuje się tak jak zwykły kibic. Pozwól, że przytoczę cytaty.
      Z marca 2011
      "Jeśli Kruczek dalej będzie prowadził kadrę, to za trzy lata na igrzyskach olimpijskich w Soczi Biało-Czerwoni będą tłem. Dlatego Kruczek powinien zostać zwolniony"


      To ze stycznia 2012.
      "Skoczkowie potrzebują trenera z autorytetem"
      "Cofnęli się. Dlaczego? Moja odpowiedź jest taka: Kruczek plus Hula równa się bula."
      "Kruczek z Klimowskim to w Łabajowie mogą trenować, a nie kadrę A. Taka jest moja opinia."
      "Kamil to ma większy potencjał niż Adam Małysz."
      "Kamil może się jeszcze obudzi, w pozostałych nie wierzę."
      i teraz o NS - "To była taka rewolucja zrobiona pod Austriaków, bo premiuje najlepszych."
      Premiuje najlepszych przyznał Fortuna. A kogo ma premiować? Gorszych? Chyba o to chodzi w sporcie by wygrywali najlepsi.

      Faneczko kochana, wybacz, ale takie teksty to setkami można spotkać na forach skokowych i bynajmniej nie pisane przez ekspertów tylko zwykłych kibiców takich jak Ty i ja. Ja też zwalniałem Kruczka, a potem przepraszałem za swe słowa, a żadnym ekspertem nie jestem. Od autorytetu i eksperta wymaga się jednak czegoś więcej.

      Usuń
    9. A obecnie Fortuna mówi tak o Kruczku: "Rozmawiałem z nim. Pytałem się, czy na mnie się gniewa. Odpowiedział, że mam prawo mówić i oceniać, co mi się podoba, bo jestem mistrzem olimpijskim. Ja nie muszę nikogo przepraszać. Ale też nie mam zamiaru przed nikim uciekać."

      "Zmieniłem zdanie. Wtedy skrytykowałem go mocno, bo uważam, że krytyka jest potrzebna. Może nie w takiej skali jak wówczas, ale jest potrzebna. Zawodnicy mówili mi różne rzeczy, więc ja to interpretowałem i mówiłem głośno. Kruczek dostał szansę, wtedy się nie sprawdzał, sprawdza się teraz. A że już chciałem wyników, to powiedziałem to, co chciałem. Teraz widzę, że jest bardzo dobrze, więc źle mówić na Kruczka nie mogę. Nie mogę powiedzieć, że jest złym trenerem. Bo nie jest."

      albo o działaczach:

      "Z Polem jesteśmy na telefonie, często rozmawiamy, ale nie ustawiał mnie, broń Boże. Bo mnie nikt nie ustawi. Jak mi się coś nie podoba, to ja od razu wyjeżdżam i mówię, co o tym sądzę.

      Czy pan myśli, że ja dam się komuś namówić, żeby mówić pięknie, cacy? Ani Tajner, ani Kruczek, ani dyrektor sportowy Polskiego Związku Narciarskiego Siderek nie przekonałby mnie do tego, żebym siedział cicho, gdybym nie widział wyniku."

      ;-)

      Usuń
    10. @Robert
      No właśnie mówiłem mniej więcej to samo co Fortuna. Tak jak Fortuna mówiło większość na forach i wszyscy się mylili, a później było wracanie honoru. Pan Wojciech mówił tak jak kibice, a nie jak człowiek, który wie coś więcej niż oni.
      Zawsze chętnie czytam, co Fortuna ma do powiedzenia, ale nie traktuję jego słów jak wyrocznię.
      To już Ty, kiedy było bardzo źle rok temu, jako jeden z nielicznych twierdziłeś że będzie dobrze, żeby się uspokoić i dać trochę czasu. Miałeś rację. Medal w drużynie, złoto Kamila, podium generalki PŚ, wygrana Piotrka Żyły i wzrost formy większości zawodników.
      Sprawa jest dla mnie prosta. O współczesnych skokach masz większe pojęcie niż Fortuna. Cały czas podkreślam, że chodzi o czasy teraźniejsze, bo jeśli chodzi o dawne czasy i historię Wojciecha Fortuny jako człowieka, to jak najbardziej jestem ciekawy i książkę o mistrzu z Sapporo na pewno przeczytam.

      Usuń
    11. @Czarnylis Mi się wydaje, ale to moje subiektywne zdanie, bo nie rozmawiałem nigdy z Panem Wojtkiem o wspólczesnych skokach, ale wydaje mi się, że on je zna bardzo dobrze. Szczególnie, że ma większy kontakt ze sportowcami, trenerami, działaczami niż my tu wszyscy razem wzięci. Jego problem to dosyć "niewyparzony język", miał taki od dziecka i tego się nie wyzbył. Nie potrafi swej wiedzy przekazać do mediów w taki sposób, by go za to nie krytykowano. I tu jest problem jego i odbioru jego osoby. Nawet krytykę kruczka mógł łagodniej i z taktem przeprowadzić i by nie dostał tylu batów od takich ludzi jak @Pavel i Ty także. Wcale Wam się nie dziwię, że tak to odbieracie ostro, ale musicie zważyć tez fakt, że jego życie tak nie rozpieszczało, tak dostał po dupie od polityków, działaczy i "przyjaciół", że do dziś się cały trzęsie z nerwów. @Artur nie mam niestety książek Fortuny więcej. Mam tylko swoją oraz dwie, które dałem w konkursie kibicom. Jak nie kupisz za 30 dychy, to Ci podrzucę kiedyś na skoczni i poczytasz. Bo wysyłka w obie strony pocztą, plus kupno koperty, to w sumie połowa kosztów książki. ;-)

      Usuń
    12. @Robert
      Wcześniej czy później książkę sobie sprawię, trzy dychy nie majątek :)

      Usuń
  12. A spróbuj na trybunach jakiś konkurs drużynowy ogarnąć :) Nie zależenie czy są punkty za wiatr/belle czy nie. Jeśli nie masz akurat przed oczami tablicy z wynikami to nie ma szans, a nawet z tablicą musisz na poczekaniu dodawać/odejmować straty i przeliczać punkty na metry. Ale to w końcu od 2009 r jest to dyscyplina matematyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaczęła sie widzę licytacja na konkursy, cyferki, statystyki pewnie zaraz wejdą w grę, porównania wyjątkowo rzeczowe itp. Czyli coś w co grają sobie od dawna zwolennicy NS. W

    @Emil " Zakopanem 2004 prawie nikt nie był pewny kto wygrał, mimo że Małysz dowalił wszystkim o 4 metry" - powalający argument. Każdy średnio dorozwinięty kibic wie, że dawniej też takie konkursy się zdarzały, że ten kto skoczył dalej nie zawsze wygrał, bo oczekiwano not za styl i kibice wstrzymywali oddech i nie mogli cieszyć się od razu. Za to obecnie za każdym skokiem tak jest. Widzisz tą subtelną jak buldożer różnicę? I nie chodzi o pisanie mocnych słów do zwolenników starego systemu, tylko chodzi o to, że dyscyplina jest mniej czytelna dla kibiców. Może nie takich rozeznanych jak wy, ale zwykłego niedzielnego kibica, albo nawet przypadkowego z doskoku. Zresztą nie zamierzam was przekonywać, bo i tak wiecie swoje. I się nie dziwię, skoro się cos komuś obecnie lepiej podoba, to po co przekonywać go by mu się nie podobało, skoro znajdzie on i tak milion argumentów za swoją racją. Z innej strony patrząc Hofer z "doktorami" to cwany lis. Wymyślić pod pretekstem zmian klimatu i bezpieczeństwa skoczków taki system i tak go poukładać małymi kroczkami, by wmówić wielu, że tak jest lepiej. Cóż niech i tak będzie. Ja i tak będę trwał przy skokach i czekał na kryte skocznie (dla wielu mrzonka). Nie zostawię skoków, które kocham. To tak jak z kobietą, która kochasz. Po wielu latach ona realnie już mniej atrakcyjna niż kiedyś, a jednak dla ciebie dalej najlepsza i najcudowniejsza. Dobra spadam oglądać konkurs. ;-) Ave hoferowcy. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Robert
      "Ave hoferowcy. ;-)"

      Muszę przyznać bracie, że nie spodziewałem się tak niskiego poziomu wypowiedzi. Nikt na tym forum Hofera nie kocha, bez względu na to czy mu się podoba NS czy nie i to ostatnie zdanie uważam za obraźliwe.

      Usuń
  14. @Lisku "Nikt na tym forum Hofera nie kocha" - hoferowcy to nie tacy co go kochają, tylko tacy co popierają jego system. To miałem na myśli pisząc Ave hoferowcy i dodając tam uśmiech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz, że tyle lat skoki oglądasz, a sam pewnie popierasz nowinki, które wprowadził ten zły Hofer bo pewnie nawet nie wiesz, ze on to wymyślił. Zabawne.

      Usuń
    2. @Robert
      Spoko. To w takim razie jak ulał pasuje "ave systemowcy", bo "hoferowcy" nijak nie pasują. Braciszku nie musimy mieć dokładnie takiego samego zdania (i dobrze, bo nudno by tu było i tylko wzajemne lukrowanie oraz poklepywanie się po plecach) ale szacunek dla ludzi myślących inaczej i ich poglądów by się przydał. Bez tego z dyskusji robi się kłótnia i rynsztok, a tego chyba nikt tu nie chce. Ave braciszku :)

      Usuń
  15. @Lis oczywiście się zgadzam. Lukrowanie i słodzenie jest nie zawsze potrzebne. Może być i systemowcy skoro tak wolisz. ;-) Piszesz: "szacunek dla ludzi myślących inaczej i ich poglądów by się przydał" - myślisz braciszku, że takowego nie mam do Waszych poglądów? Opierasz to na tym, że napisałem hoferowcy? Ja to trochę inaczej odbieram. Gdybym nie miał szacunku do waszych poglądów na NS z którymi się w wielu miejscach nie zgadzam, to po pierwsze w ogóle bym z wami nie dyskutował, a po drugie jak już, to używałbym o wiele bardziej dosadnego języka.

    @Pavel nie rozumiem Ciebie. Czego nie wiem, że co Hofer wymyślił? Uściślij wypowiedź, bo nie umiem się do niej nijak odnieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choćby wprowadził kwalifikacje, które umożliwiły skokom wejście an wyższy poziom medialności. Moze nie wiesz, ale Hofer z dyscypliny mocno niszowej i olewanej przez stacje Tv zrobił konkurencje, która jest główną atrakcją w sportach zimowych. Może nie lubić tego gościa, ale prawda jest taka, ze mało kto zrobił tyle dla skoków

      Usuń
    2. Hofer wspiął się na wyżyny czyli od masażysty kadry Austriackich skoczków po dyr PŚ plus kolega Słoweński Tepes, który z obserwacji swoich może ustawić cały sezon na podstawie swoich własnych przemyśleń - no obaj to geniusze :D

      Na eurosporcie był wywiad z Morgim, który opowiadał trochę o tym i owym mówił wyraźnie że przepisy odnośnie zawężonych ściśle kombinezonów powodują, że bardzo łatwo obecnie o wypadki i wywrotki trudno utrzymać stabilnośc lądowania - no ale penie on też nie ma racji.
      A przecież to też pomysł uzdolnionego wszechstronnego Hofera, który zna się na wszystkim :))

      Usuń
    3. Właśnie szukałem linka do tego wywiadu z Morgim. ;-)

      Usuń
    4. Nie zna się na wszystkim, ale wcześniej narzekaliście, że łatwo jest obejść regulamin odnosnie kombinezonów, zrobili tak, aby było to niemożliwe, coś za coś.

      Usuń
    5. @Dona
      Owszem, nowe kombinezony sprawiły, że ląduje się szybciej i gwałtowniej, ale czy mamy przez to więcej wypadków niż w przeszłości?
      Nowe kombinezony nie były jedynie wymysłem Hofera. Hofer wprowadzając ten przepis ugiął się pod naciskiem rywali Austriaków, którzy obawiali się o legalność austriackiego sprzętu. Chyba nie muszę przypominać co działo się także na naszych skokowych forach i kto stale wietrzył nieprawidłowości. Zwężenie strojów to efekt tych oskarżeń.
      Hofer ma swoje grzechy na sumieniu, ale nie można go winić za wszelkie zło.
      Ostatnio była nagonka na Wąsowicza bo chłop nie ma wpływu na pogodę. Winni Wąsowicz i oczywiście Tusk ;)
      Nie lubimy Hofera, fakt, jednak winiąc go za nowe kombinezony zachowujemy się jak ci co jechali po Wąsowiczu.

      Pamiętam także, że kiedyś (dawno, jeszcze przed NS) rozmawialiśmy jak ograniczyć wpływ wiatru na skoki i najczęściej powtarzanym postulatem były bardziej obcisłe kombinezony i trzecia seria. Można powiedzieć, że mamy co żeśmy chcieli. Hofer nas wysłuchał ;)

      Usuń
  16. @pavel mi już ręce opadają. To coś przed chwilą mi tu o kwalifikacjach z wikipedii zapodał ma się nijak do mojego podejścia do NS. Ja często posunięcia Hofera broniłem, nawet raz się pewien gość piszący na konkurencji obraził na mnie do dziś, bo nie pozwoliłem obrażać Hofera z Tepesem i udowadniałem jaką mają trudną pracę. Ale człowieku, nie wszystkie ich nowinki mi się podobają a NS szczególnie mi nie leży. Co do tekstu twego "dyscyplina niszowa", poczytaj trochę więcej o skokach, niż na wikipedii, porozmawiaj z dawnymi sportowcami i dowiesz się, czy ta dyscyplina była niszowa. Oczywiście masz rację, oglądalność wg. Hofera musi mieć stale progres, tego chcą sponsorzy i telewizje...tylko niekoniecznie zmiana na NS pasuje kibicom. Dużo z nich odwraca sie od tej dyscypliny własnie przez NS.

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzisz i znów wychodzi twoje wywyższanie się, tylko ty masz monopol na rozmawianie ze skoczkami, wiedze n/t tej dyscypliny, a wszystko co ja napisze to z wikipedii, ciekawie. Jakbym miał kilka kilometrów na skocznię to też bym tam bywał cały czas, niestety mam trochę dalej, ale dla twojej wiadomości czytam o skokach i nawet rozmawiałem ze skoczkami.

    Dyscyplina była niszowa i w sumie dalej jest, ale przynajmniej jej medialność wzrosła. Na poważnie traktują ją raptem ze 4 państwa w kolejnych 4 są jakieś kadry, ale jest to sport nr 6-7, a cała reszta to zabawa. Komplet na widowni masz tylko w Polsce, Austrii i Niemczech.

    Hofer spowodował, ze do tego sportu weszły niezłe pieniadze, zawodnicy moga się luźno z tego utrzymać, a nagrody myślę, ze są godne.

    OdpowiedzUsuń
  18. @Pavel no przecież wiadomo, że skoki na świecie nie dorównają nigdy piłce nożnej, lekkiej atletyce itp. To każdy wie. W krajach gdzie mają prawie 100 letnie tradycje skoki nigdy nie były niszowe. U nas także nigdy nie była to typowa nisza, choć czasy posuchy i wzrostu koniunktury bywały. Niszowa może być kulturystyka, choć to też słabe porównanie, bo jest nie medialna, ale nie niszowa. Mało kiedy telewizja da jakąś wzmiankę o Mr.Olimpia itp. ale jest powszechna i tym samym nie niszowa, bo miliony ludzi uprawia ją w siłowniach (po amatorsku oczywiście) i jest bardzo popularna, nawet jako podwalina większości innych sportów, nawet skoków narciarskich (te sztangi po 150 kg). Ale za razem niszowa dla TV czyli niemedialna. I to trzeba w tym pojęciu rozgraniczyć.

    W krajach zainteresowanych skoki nie są niszowe, bo miliony ludzi je ogląda, a zarazem są niszowe, bo nie są sportem powszechnie uprawianym tak jak np. piłka nożna kopana między blokami. Skoki są na pewno widowiskowe i tego im odebrać nie można. Jednak Hofer wprowadzając NS odebrał skokom i ich kibicom dużo. Odebrał możliwość spontanicznej radości i do tej i tak technicznej dyscypliny wprowadził jeszcze więcej matematyki. I tu wielu odstraszył.

    Piszesz: "Widzisz i znów wychodzi twoje wywyższanie się" zaraz po tym jak napisałem "Oczywiście masz rację, oglądalność wg. Hofera musi mieć stale progres(...)", jednak nie z każdą częścią twych wypowiedzi się zgadzam i mnie w ogóle nie przekonują.

    Piszesz mi: "Jakbym miał kilka kilometrów na skocznię to też bym tam bywał cały czas, niestety mam trochę dalej, ale dla twojej wiadomości czytam o skokach i nawet rozmawiałem ze skoczkami" - tak trzymać. Czytaj jak najwięcej. Ale czy ja muszę sie z Tobą zgadzać? Oczywiści że nie, tak jak ty ze mną.

    Marudziłeś ostatnio na Wąsowicza i nie mówię, że racji całkiem nie miałeś, ale normalnie panikę zacząłeś siać i histerię. Dlatego dałem Ci maila byś tam pisał swoje żale do niego. A nie pod kreskami na obu forach nic innego nie robił, tylko swoje racje udowadniał. Ja rzadko naprawdę w ostatnich czasach udzielam się pod kreską obficiej tak jak tu. Znam też parę osób, co dawno zaprzestało pisania, bo użerać się z internautami już sił nie mają.

    Akurat to o medialności Hoferowych kwalifikacji to z Wikipedii zaczerpnąłeś i się przyznaj. Po co ściemniasz? O Fortunie też wypowiadasz się bez szacunku i z ignorancją, a nie potrzebnie, skoro wymagasz szacunku do siebie.

    Wypowiedź @Czarnegolisa o Fortunie i porównaniu z kierowcą z PZN też uważam w tym kontekście za niewłaściwą i jak to Lis do mnie napisał, przytoczę: "Obraźliwą i o niskim poziomie wypowiedzi" ;-)

    @Pavel widzę strasznie lubisz dyskusje pod własne dyktando. Teraz pod kazdym newsem kiedy się odezwiesz, powinienem nic innego nie robić tylko z tobą dyskutować, bo wielu sprawach mamy inne podejście do życia i skoków. Jednak nie mam na to czasu i dlatego raczej nie będę się uzewnętrzniał, bo i tak ani ty, ani inni nie przekonają mnie do NS, ale jak ktoś mi sugeruje to, że ma mi NS leżeć i podobać, to mam prawo się czasem z tym nie zgodzić. Prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nie chodzi w ogóle o to, ze masz inne zdanie, ja to szanuję, każdy am prawo do swojego. Mi chodzi o ton twoich wypowiedzi, piszesz jakby twoje zdanie było prawdą objawioną, a każdy kto się z nim nie zgadza jest po prostu niedouczony, bo jak mozna w ogóle o tym dyskutować.

      Nie wiem czy wiedza n/t wprowadzenia kwalifikacji przez Hofera i skutków tej decyzji jest tak elitarna, że nikt o tym nie wie i trzeba szukać informacji na wikipedii.

      Co do Fortuny to swojego zdania nie zmienię, złota IO nikt mu nie dobierze, ale jako człowiek nigdy nie będzie dla mnie autorytetem. Podobnie z resztą jak inni wielcy sportowcy Lato czy Nykanen.

      Usuń
    2. Ale czy on ma być dla Ciebie autorytetem jako człowiek (nie musi), czy możemy uznać, że jako były skoczek, mistrz olimpijski ma prawo wypowiadać się na temat skoków, bo coś o nich wie?

      Usuń
    3. Wie n/t skoków sprzed lat, o współczesnych nie wie nic.

      Usuń
  19. "Mi chodzi o ton twoich wypowiedzi, piszesz jakby twoje zdanie było prawdą objawioną,"- no własnie ten sam ton w twoich wypowiedziach na obu forach od dawna zauważam i może dlatego podobnie piszę do Ciebie.

    "Co do Fortuny to swojego zdania nie zmienię, złota IO nikt mu nie dobierze, ale jako człowiek nigdy nie będzie dla mnie autorytetem" - i nie musi być autorytetem, chodzi o twój ton wypowiedzi w stosunku do niego. Za bardzo mieszasz go z błotem, a nie wiem czy człowiek, który wygrał dwa największe pojedynki w swoim życiu czyli złoto w Sapporo i walkę z alkoholizmem i tytoniem zasługuje na takie mieszanie z błotem. Człowiek, który był noszony na rękach w Polsce, wykorzystywany na maxa i potem kopnięty i sponiewierany przez swoich "przyjaciół" i zmuszony w pewnym sensie do ucieczki za granicę a potem z Zakopanego na Suwałki, czy taki człowiek już leciwy zasługuje na brak szacunku od smarkaczy? Wątpię, bo to, że młodzież słysząc Fortuna myśli stereotypem szczęściarz-alkoholik, jest w dużej mierze krzywdzące go.

    Słowo "smarkacz" użyłem w kontekście wieku Fortuny i tylko tyle, byś ponownie nie poczuł się obrażony.

    OdpowiedzUsuń
  20. Za złoto w Saporro szacunek, ale za wygranie walki z alkoholizmem? Wybacz, ale sam się w to wpakował i nikt mu za to, ze wyszedł z tego, pokłonów bił nie będzie. Ogólnie nic do niego nie mam, niech sobie robić co tam chce, tylko jak plecie trzy po trzy udając eksperta to jest to żałosne. Niestety autorytet z niego żaden, a z jego wypowiedzi wynika, ze o współczesnych skokach też nie za wiele wie, tak więc po co te wywiady?

    Ty tak piszesz do każdego, więc jesteśmy w tym podobni.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja ci nie każe bić pokłonów Fortunie, bo sam tez mu nigdy ich nie biłem, ale mi chodzi o to bys taki uprzedzony i wredny do niego nie był.


    "Ty tak piszesz do każdego, więc jesteśmy w tym podobni." - no raczej staram się do każdego pisać w takim tonie, w jakim ten ktoś pisze. Może nie zawsze mi się udaje i mogę czyichś dobrych zamiarów nie odczytać, ale takie sa uroki pisania a nie rozmowy twarzą w twarz. Do której Cię zapraszam, pojawisz się kiedyś na jakichś zawodach, to mnie zaczep i pogadamy. Ci co mnie znają, wiedzą że mam dużo luzu w sobie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. O Jesu.... ale się rozpisaliście, a ja mam klasówki do sprawdzenia ;)
    Więc krótko, bo moje zdanie znacie:
    1. Podoba mi się określenie hoferowcy jako przeciwaga dla spiskowców.
    2. Nie podoba mi się to, że współczesny sprzęt nie pozwala spłaszcza odległości. Emocjonujecie się co niektórzy obecnymi konkursami, a one praktycznie rozgrywają się między 128 a 133 metrem jak dziś, czyli generalnie wszyscy skaczą w jedno miejsce. Gdzie tu radocha?
    3. Matematykę lubię, ale nie na skoczni. I matematyka sama w sobie jest logiczna do bólu, a matematyka na skoczni często ma się nijak do warunków. Jeżeli o miejscu decyduje matematyka, a nie odległości, to nie są to skoki narciarskie, ale matematyka narciarska, czyli zupełnie nowa dyscyplina.
    4. Odrębna historia - noty. Tu podoba mi się Błachut na Eurosporcie, który bez żenady pokazuje kto kiedy ma zawyżone noty... ale dodam, że dawno takich cyrków z notami nie było...
    5. skoro mamy TCS to nastąpiło wskrzeszenie czyli zmartwychwstanie Austriaków :)
    6. Na koniec polecam wypowiedź pana Kota
    http://sport.wp.pl/kat,1832,title,Kolejne-wygrane-Kowalczyk-nudne-dla-FIS-u,wid,16289531,wiadomosc.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Gina Pan Rafał Kot też się nie zna :)))

      Facet siedział przy kadrze 7 lat sporo widział i wie i czasami o tym mówi ale on się nie zna :D

      Usuń
    2. Każdy, kto nie podziela poglądów pavla się nie zna... no bo ON się zna i ma patent :)

      Usuń
    3. Tak o biegach ma takie pojęcie jak pierwszy lepszy kibic z brzegu.

      Usuń
    4. Ale drogi kolego - skoki, biegi to zabawy zarządzane przez tę samą organizację czyli sławetny FIS a PZN jest związany i ma ścisłe kontakty z tymi ludźmi, a Rafał Kot....

      Usuń
    5. A co sądzisz o rezygnacji Marit? Zachowała się sportowo, czy nie?

      Usuń
    6. Co mam sądzić o rezygnacji? Była słaba to zrezygnowała, jej wybór.

      Usuń
  23. W tej wypowiedzi jest spory fragment dotyczący skoków...
    a zresztą, to co FIS zrobiło z Tour de Ski - czyli jawna niesprawiedliwość pokazuje, w jaki sposób kacykowie z tej organizacji podchodzą do zasad uczciwej rywalizacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz Kot gada jak ja :) dziwne nie ? bo ja o tym samym nawijałam :)

      Był na TVP Info i mówił też o kombinezonach Austriaków jak na nich wisiały i byli przepuszczani przez kontrole a kogoś innego DSQ bo musiał się wykazać w pracy.
      No ale pewnie Kot też się nie zna i nic nie widział :))

      Usuń
  24. Trudno mi się nie zgodzić z tymi wypowiedziami. Szczególnie punkt 3 uważam za celny. Matematyka narciarska nową dyscypliną zimową hehehe dobre. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się jeszcze doda atrakcję rodem z TVN - Taniec z belkami jak w Obersdorfie, to nie dziwię się, że młodzieży to się podoba ;)

      Usuń
  25. A co sądzą krytycy Justyny o rezygnacji Marit? I jej słowa, że rezygnuje bo nie jest w stanie walczyć o zwycięstwo? Jakos niehonorowo, co nie? A Justyna miała... W zeszłym roku serce, teraz brzuch, na początku astma. Ciekawe co jeszcze kobicie wysiądzie?

    OdpowiedzUsuń
  26. Co do Kowalczyk to sytuacja tegorocznego TdS pokazuje, że przegrywa ten co oddaje walkę walkowerem. Obecnie mogłaby na luzie to wygrać i to w zawodach tak dla niej niekorzystnie ułożonych czym zysakała by jeszcze większy splendor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tym bardziej ją podziwiam, że zachowała się zgodnie ze swoimi przekonaniami, by zaprotestować. A poza tym, jesteś pewien, że Marit gdyby była Justyna też by była taka kiepska?

      Usuń
    2. Słuchaj ona nie musi walczyć o większy splendor i jakiś prestiż bo ona go już dawno sama na niego zapracowała najwyraźniej dla niej liczy sie coś jeszcze i o wiele ważniejsze jak ZASADY ... Pokazała, że je ma i nie da sobą pomiatać przez baranów z FIS ... A konkretnie jednego co kłamał w żywe oczy na wizji czy ty jesteś taki niekumaty i nic nie słyszysz i nie czytasz?
      Nic nie oglądasz nie słuchasz wywiadów w studio jak kłamał Francuz a ty nadal swoje?
      No wybacz ale jesteś jak niejaki piotr ....
      Ona nie przegrała ona wygrała swoją postawą nie ważne dla niej punkty, kasa i malkontenctwo takich jak ty liczy się coś zupełnie innego pojmujesz to ? Czxy to za trudne dla ciebie.

      Usuń
    3. Jakby wygrała na przekór FISowi, to by jeszcze bardziej ich to zabolało, czy nie tak?

      Usuń
    4. A czy w takich niesprawiedliwych warunkach miała szansę wygrać? Przez to, co zrobiła zaczęto dyskutować, poruszyło to świat narciarski, może to da jakiś efekt? Od czegoś trzeba zacząć.
      najlepiej skomentował to dla TVP Parfjanowicz twierdząc, że choroba, na którą zapadła Marit nazywa się gorączką olimpijską...

      Usuń
    5. Luźno, chyba widać, że nikt tu zbyt mocny nie jest.

      Usuń
  27. No to wklejam parę tekstów dla obrońców systemu czyli "systemowców" bym nie pisał hoferowców, by się ludzie nie obrażali ;-)

    Wojciech Fortuna:
    Jednej rzeczy tylko nie zrozumiem ze współczesnych skoków, tej austriackiej matematyki, którą wprowadził Hofer. Nie pogodzę się z tym nigdy, że zawodnik, który skoczył pięć metrów dalej, dostaje ujemne punkty i przegrywa, bo miał wiatr w plecy, z boku czy w d... Albo to obniżanie belki w trakcie konkursów. To jest niesprawiedliwe i bez sensu. To była taka rewolucja zrobiona pod Austriaków, bo premiuje najlepszych. Choć jak najdalszy jestem od tego, żeby im tytuły zabierać. Nie ma co gadać, skaczą najlepiej. Teraz w Turnieju było ich trzech na podium, a stać ich na to, żeby zająć sześć pierwszych miejsc. Ja jednak mam nadzieję, że kiedyś zlikwidują te nieszczęsne współczynniki wiatru.

    James Lambert
    Moja opinia jest taka, że cały Puchar Świata jest kontrolowany przez Austriaków i obrócił się w wielki biznes - uważa Lambert - Dlaczego nie można co pięć lat zmieniać kierownictwa FIS i dawać szansy innym krajom? Myślę, że podczas Turnieju Czterech Skoczni wszystkie kraje powinny być równomiernie reprezentowane. Sportowcy mieliby równe prawa, a widzowie oglądaliby dużo bardziej wyrównane zawody

    Stanisław Trebunia-Tutka: 
    "Widziałem to i teraz już mi się nie chce oglądać skoków. Nie rozumiem, jak można było puścić lidera konkursu z takim wiatrem w plecy. Przecież wiało prawie metr na sekundę. Straszna szajka rządzi tym wszystkim. Przecież w pierwszej serii Simona Ammanna trzymano z pięć minut, żeby tylko mu wiatr sprzyjał. A w finale tak jak Kamil urządzony został jeszcze Daiki Ito
     - Powiem tak: w zeszłym roku pomocnikiem ludzi obsługujących Puchary Świata był Jasiu Kowal. Kilka razy się odezwał i w tej chwili już go nie zapraszają. - Do Mirana Tepesa, bo głównie pomagał właśnie jemu. Tepes już od dawna jest do zmiany. Tak samo jak Walter Hofer. 


    Dlaczego oni cofnęli kolejkę, jak źle skoczył Schlierenzauer, a dziś nie cofnęli? 
    - Cały ten Turniej Czterech Skoczni to jest wstyd i hańba głównie dla Austrii. Co to za zwycięstwo, skoro największego rywala się tak załatwia? Pewnie, że Kamil trochę zawalił, że się spalił, ale on wiedział, jakie są warunki i tym się denerwował. Teraz nasza ekipa powinna złożyć protest. Dziwię się, że nigdy tego nie robiła, bo przecież powody już były. - Chociażby zeszłoroczny drużynowy konkurs mistrzostw świata. Po pierwszej serii nasi mieli szansę na medal, zajmowali piąte miejsce. Ale konkurs się skończył, bo prowadzili Austriacy, Norwegowie, czyli gospodarze, mieli srebro, a Słoweńcy od Tepesa byli na trzecim miejscu. Oni się dogadali, a nas ciągle mają pod butem. Podoba mi się Justyna Kowalczyk. Ona potrafi się odezwać.
    - Jemu wolno więcej. W przypadku Kamila zaraz byłyby komentarze, że się źle zachowuje. (...) Dziś kręcił głową, a mnie na jego miejscu szlag by trafił". 


    c.d.n.

    OdpowiedzUsuń
  28. c.d
    Jan Szturc:
    "Na pewno. Jeżeli organizatorzy czy jury zdecydowali się poczekać na dobre warunki przed skokami zawodników tej klasy, co Kofler czy Schlierenzauer, to pojawia się pytanie, dlaczego Kamila potraktowali trochę inaczej. Myślę, że powinni mu dać taką samą szansę. Tymczasem zezwolili mu na skok w złych warunkach - zupełnie jakby nie chcieli, żeby Kamil wygrał. Pozostaje tylko ubolewać, że taka sytuacja miała miejsce. Jest to sport biały i czysty, a jednak można manipulować, jeżeli chodzi o włączenie zielonego światła w danym momencie"

    Bogdan Chruścicki:
    Najgorsze jest jednak oddanie nieograniczonej władzy nad skokami w ręce Waltera Hofera i Mirana Tepesa. Kandydaci do miana sportowych oszustów pierwszej i drugiej dekady XXI wieku dobrali się jak w korcu maku i osiągnęli naprawdę niemal doskonałość. Kandydaci na podobnych im z różnych dziedzin sportu powinni pobierać u nich lekcje, tym bardziej, że wszystko potrafią uzasadnić troską o…  sprawiedliwość i bezpieczeństwo! 

    Trenerzy kadr:
    Protestowali tutaj Japończycy, Czesi, Słoweńcy. Ito dwa razy został wyrolowany przez sędziów. Gdyby nie to, mógłby walczyć o zwycięstwo w całym turnieju. W interneciepowstała nawet międzynarodowa strona „Przeciwko niemiecko-austriackiemu monopolowi w skokach”. Wpisów oburzonych kibiców jest coraz więcej – nie pozostawiają suchej nitki na Hoferze i jego zastępcy Miranowi Tepesowi. 

    – Tepes i Hofer powinni się wstydzić, bo zepsuli skoki. Nie było równych szans dla zawodników. To niedopuszczalne – mówią zgodnie trenerzy wielu reprezentacji. Prawie wszystkich, oprócz niemieckiej i austriackiej. 

    http://www.skokinarciarskie.pl/index.php?a=news&b=pokaz&id=8125
    http://www.skokinarciarskie.pl/index.php?a=news&b=pokaz&id=616

    http://sport.wp.pl/kat,1835,title,Mateja-dla-WP-jury-chcialo-pomoc-Slowencom,wid,14280564,skoki_wiadomosc.html?ticaid=1dfbe

    OdpowiedzUsuń
  29. Ależ Drogi Redaktorze - przecież ci zacytowani przez Ciebie ludzie się generalnie nie znają i nie są żadnymi autorytetami - prawda pavel? :)

    OdpowiedzUsuń
  30. 1. Odniosę się do wypowiedzi Fortuny.

    a) Wiadomo, że dla Fortuny ten kto skoczy dalej jest lepszy, a wiatr to dodatek, toż to tylko dlatego zdobył złoto.

    b) Rozumiem, że zmiana belki w trakcie serii i jej powtarzanie było lepszym rozwiązaniem niz punkty?

    c) Premiuje najlepszych? To kogo am premiować, najgorszych?

    2. Lambert

    Równo nie znaczy sprawiedliwie, to po pierwsze. Kolejna sprawa, Hofer rządzi już dobrych 20 lat i w tym okresie mieliśmy i dominację Austrii, Finalndii, Japonii, Niemiec, Norwegii, a za sprawą Małysza poniekąd nawet Polski. Tak więc kto jest tu faworyzowany?

    3. Stanisław Trebunia-Tutka

    Praca Tepesa jest bardzo trudna i odpowiedzialna, że na tysiące skoków, które puszcza trafi się taki, że ktoś jest pokrzywdzony, nikt nie jest nieomylny. Do tego wiatr zmienia się co sekundę, zapala jest dobry, zanim skoczek dojedzie moze byc już niekorzystny.

    4. Chruścicki

    O ile go cenię za komentowanie biegów narciarskich i olbrzymią wiedze na ich temat, to tego typu wypowiedzi, nie poparte żadnymi argumentami są żałosne. Kogo takiego oszukali?


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Tak się dziwnie składa, że zasadą naczelną skoków był śmieszny fakt - kto skoczy najdalej ten wygrywa. Jesteś tym faktem oburzony, a to świadczy o stopniu "zwyrodnienia" skoków. Oczywiście - najbardziej liczy się skok, a wiatr to dodatek. A dla Ciebie jest odwrotnie?
      b) nie przesadzajmy z belką. Wystarczy odpowiednio ustawić belkę - tak, by zawodnicy z ostatnich miejsc nie zbliżali się jak nieraz teraz do HS i tyle. ale zawody mają być atrakcyjne - czyli zaczynają polegać na skakaniu w jedno miejsce z różnych belek. a ja wolę skakanie w różne miejsca z tej samej belki - ot takie dziwadło!!!
      c) nikogo ma nie premiować - ma być RÓWNO I SPRAWIELDLIWIE. Bo kto jest najlepszy to pan Hofer ma inne zdanie niż ja...

      Odniosę się do punktu 3 - nikt nie jest nieomylny, ale gorzej jeżeli ktoś myli się celowo, lub - jednemu przypolinuje warunków innemu nie. Pamiętam jak w TCS puszczono chyba Ito w drugiej sekundzie po uspokojeniu się wiatru, a jak ruszył to okazało się, że to była 5 - sekundowa przerwa od wiatru.... a Koflerowi wyczekano 5 minut, aż zaczął wiać równy wiatr bez podmuchów. można? Ano można... Dziwne jest to, że Tepes myli się na niekorzyść innych nacji niż austriacka. dotyczy to zwłaszcza tych zawodników, którzy w danej chwili walczą o czołowe lokaty...
      co do Chruścickiego - skoro przyznajesz się do niewiedzy - to dlaczego uważasz jego argumenty za żałosne?

      Usuń
  31. @Robert
    W tych cytatach jest poniekąd odpowiedź dlaczego obruszyłem się na "hoferowcy". Ten człowiek i jego przyboczny, mają na swoim koncie liczne wpadki. Sam od dawna jestem zwolennikiem zmian kadrowych w kierownictwie PŚ i tego dnia wyczekuję tak samo jak przeciwnicy NS i wszelkich pomysłów Hofera. Uwierz mi, że można być za NS ale równocześnie przeciw Hoferowi.
    Wiesz co bym chciał? Chciałbym aby dyrekcja się zmieniła a nowy szef wywalił NS i wcale nie żartuję. Mówię zupełnie poważnie. Chciałbym aby chociaż na sezon wróciły stare zasady i jestem bardzo ciekawy opinii Waszej, ekspertów, działaczy, trenerów i zawodników w trakcie tego sezonu oraz po nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się określenie "hoferowcy" bardzo podoba i oddaje istotę rzeczy, no bo jezeli ktoś przyjmuje za swoje "wynalazki" tego pana to jak go nazwać? hoferowiec - jak nic :)

      Usuń
  32. Popieram postulat - likwidujemy NS, jednocześnie robimy zmianę w kombinezonach, bo te obecne są nadwrażliwe na wiatr...

    OdpowiedzUsuń
  33. Może hoferowcy za bardzo się kojarzy ze słowem hitlerowcy? W sumie nacja ta sama ;-) Dlatego jak sobie Artur nie życzy, to oczywiście nie będę używał do niego słowa hoferowiec, tylko systemowiec, bo faktycznie może on być za NS, a nie koniecznie za Hoferem.

    Hitlerowiec był z wyboru lub automatu hitlerowcem, ale nie koniecznie kochał Hitlera - to tak obrazowo porównuję i niech nikt się nie obraża, bo to tylko porównanie. ;-)

    Obecnie przy dużych wiatrach NS nie pomaga i konkursy są odwoływane. Podobnie jak dawniej. Gdyby też telewizje nie naciskały na tą medialność i nie wpychały na siłę skoków w swoje ramy czasowe, toby Hofer nie wymyślał NS, by się dostosować. Wiatry wiały zawsze, pogoda zmienna byłą także zawsze. Tylko telewizjom się w tyłkach poprzewracało a i Hofer postanowił upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Podlizać się telewizjom i sponsorom, przy okazji stworzyć NS.

    Pod hasłem sprawiedliwości i szybkości rozgrywania konkursów przemycił więcej matematyki i możliwości manipulacji dyscypliną. Ale przekombinował i to się mści, bo dyscyplina zatraciła dużo piękna i podstawowa zasada o najdalszym skoku jeszcze bardziej się oddaliła. Teraz wiaterki najważniejsze. Przeliczniki nie oddają strat za silny wiatr w plecy i żaden skoczek nie chce skakać z tylnym i mieć dodane, tylko woli z przednim i mieć ujęte. Dlaczego? Bo system się nie sprawdza i tłumaczenia, że oni nadal go rozwijają mało kogo przekonują.

    Żeby na jeden sezon przywrócić skoki w dawnej postaci, trzeba by było tak jak pisze koleżanka @gina przywrócić m.in. kostiumy. Ale nie tylko. Narty, wiazania, buty i co najważniejsze profile skoczni są juz tak daleko posunięte pod NS, że to nierealne.

    Wszystko się panu Hoferowi zazębia pod NS i o to mu ze sztabem "profesorów" chodzi.
    Ja nie widzę rozwiązania jakiegoś sensownego, by to wszystko cofnąć. Oczywiście można poeksperymentować odsuwając od władzy team H & T ale to nic nie da zbytnio, choć jestem za. To tak jak w partiach, zmienia się lider, ale główna linia partyjna jest niezmienna.

    Jedynie i to powtarzam do upadłego kryte skocznie mogą zrewolucjonizować ten sport. Bez NS, z warunkami zbliżonymi do ideału, z lepiej wyszkolonymi sędziami, z monitorami i podglądem zaraz po skoku, by ślepi sędziowie się nie mylili, lub z wyeliminowaniem sędziów i ochipowaniem nart i kombinezonów, i zmniejszeniem roli stylu w stosunku do długości skoku. Skoki zawsze były dyscypliną nie w pełni zmierzalną i subiektywna ocena nieobiektywnych sędziów, często ważyła losy o wygranej. Do dziś najgłupsze jest dawanie punktów za styl, za nazwiska i tego widzę nie potrafią się wyzbyć.

    Co do NS to pamiętam jaki było zdziwienie ludzi, jak Hofer zapowiedział, że go wprowadzi i że policzy jak on wpływa na skok, wymierzy to i przełoży na punkty. Gdzieś wypowiadał się nawet jakiś meteorolog, albo inny fizyk od wiatrów i atmosfery nie pamiętam dokładnie i mówił, że tego się nie da obiektywnie pomierzyć, nie przy stanie obecnej nauki i wiedzy i nie będzie się dało przez następne dziesiątki lat. Czyli wszystko co pomierzy NS nie będzie i jak pokazuja obecne sytuacje nie jest obiektywne i sprawiedliwe, a jak do tego dokłada się jeszcze interesy pewnych lobby, to....mamy to co mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie wróćmy do starych kombinezonów i nart, tylko nie piszmy później, że ci albo ci latają na spadochronach.
      Robert nie mogę się zgodzić z teorią by profile skoczni były pod NS. Raz, że w olbrzymiej większości skocznie pochodzą sprzed epoki NS, a dwa, jeśli już profil jest pod coś ustawiony, to pod bezpieczeństwo, tak by zawodnik nie leciał zbyt wysoko nad bulą i zeskokiem.
      Jeśli chodzi o kryte skocznie to początkowo byłem przeciw, bo skoki od zawsze były rozgrywane na świeżym powietrzu, w otoczeniu gór, ale dałem się przekonać i jestem za dachami i ścianami. Problem w tym, że nikt się nie pali do budowy takowej skoczni.

      NS powstało pod naciskiem telewizji i z tym polemizował nie będę bo zapewne tak było. Jednak pozostaje pytanie co by było gdyby telewizje w końcu straciły cierpliwość do kadłubowych konkursów?
      T4S, MŚ i IO pewnie nadal leciałyby na żywo, a szeregowe konkursy PŚ już z odtworzenia, odpowiednio przycięte, tak by nie zaburzały ramówki, a my wlepialibyśmy nosy w relację live i tabelkę. Wizja koszmarna ale czy taka nierealna?

      Usuń
  34. @czarnylisie
    a to myślę, taki szantażyk moralny.... zaakceptujcie to, co jest, bo jak nie, to nie będzie...
    konkursy mozna zmniejszyć do 40 zawodników i wyjdzie to samo...

    OdpowiedzUsuń
  35. @Czarnylis "Robert nie mogę się zgodzić z teorią by profile skoczni były pod NS. Raz, że w olbrzymiej większości skocznie pochodzą sprzed epoki NS" - i tu pewnie masz rację. Tylko nie wiemy, czy oficjalne ogłoszenie mediom wieści o NS, to prawdziwy początek jego wdrażania. Mogło być tak, że już kilka lat wcześniej kilku panów przy zielonym stoliku wymyśliło NS i koncepcję wdrażania go małymi krokami. Koncepcję na długie lata.

    Zmieniano wytyczne budowy skoczni i sprzęt na długo przed wprowadzeniem NS oficjalnie do obiegu. Slogan mówiący o bezpieczeństwie jest wręcz idealny do tego.
    Teraz użyję obrazowego porównania. To mogło być tak jak z Kościołem Katolickim, którego obaj nie jesteśmy fanami, że tak powiem delikatnie. KK także od wieków małymi kroczkami zawładnął każdą dziedzinę życia, przestrzeń publiczną, czasem otwarcie, w większości podstępem i małymi kroczkami. Od chrztu Polski, po dzisiejszą religię w szkołach i zakusy religii na maturach. Od topienia i palenia czarownic i heretyków, po dzisiejsza walkę z wielkim wrogiem Gender. Wszystko robił po to by się umacniać. I tak mi się kojarzą też działania FIS i tamtejszych lobby. Z miłością na ustach (czyt. bezpieczeństwem) zabijają powoli dyscyplinę i jej główne reguły.


    Może się mylę, może nikt misternego planu nie uknuł, może nigdy nie było austriacko-niemieckiego lobby, które pod siebie robi od lat wiele rzeczy, a o czym mówią czasem ludzie z tego światka, może NS jest tylko z troski o bezpieczeństwo i medialność w TV, może jestem człowiekiem małej wiary w Hofera? Może....

    Wiem natomiast jedno, NS mnie kompletnie się nie podoba i czym więcej będzie o nim negatywnych opinii ludzi z tego światka narciarskiego, tym bardziej będę się utrwalał w moim przekonaniu. Tyle w temacie. Artykuł schodzi powoli do podziemia i możemy przenieść sie wyżej z dyskusją, nie koniecznie na temat NS.
    Ja pozostanę przy swoim, wy obrońcy systemu przy swoim zdaniu. I tak pewnie będzie...

    "Zapraszamy państwa na konkurs skoków narciarskich. Kto okaże się najlepszym zawodnikiem, kto dziś w najlepszej formie będzie skakał najdalej? Kto dziś zwycięży?"

    "Na belce widzimy Michaela Haybecka. Brawo piękny skok 131 metrów. Prowadzi!"

    "Co teraz zrobi Klimek Murańka. Odepchnął się od belki, sunie w dół, mocne wybicie, leci, leci, leci... o rany co za bomba 141,5 metra!!!
    Najdalszy skok konkursu!!! Brawo!Brawo!!
    Widownia szaleje, czekamy na wynik...Upss - Klimek przegrał z Michaelem! " - o to dzisiejsze skoki narciarskie. Kuriozum, które obecnie mamy w większym czy mniejszym stopniu przy każdym skoku.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie od dawna sądzę tak samo.
      Dlatego śmieszą mnie trochę również wypowiedzi skoczków, którzy trenują po to żeby skakać jak najdalej ale po co? skoro i tak zdecyduje matematyka.
      Chora matematyka.

      Usuń
    2. @Dona
      Ależ skoczkowie nie kłamią. Skoczek gdy siada na belce ma skoczyć jak najdalej i tu NS niczego nie zmienia. Nadal trzeba skakać tak daleko jak się tylko da. Przecież nikt nie zakłada sobie "wyląduję 5 metrów bliżej niż mogę".
      Gdyby zawodnikom opłacało się skracać skoki, to NS rzeczywiście byłby śmierdzącą padliną.

      Usuń
  36. @Robert
    Jedno jest pewne. Nasze zatwardziałe stanowiska w stosunku do NS prędko się nie zmienią, chyba że światło dzienne ujrzy jakaś skrywana bomba. Nie jestem przyspawany do swoich poglądów i kiedy ktoś udowodni, że manipulowano punktami NS, to zostanę jeszcze większym wrogiem systemu niż Ty, choć winni bedą bardziej sami obsługujący niż system :)

    Wytłumacz mi jeszcze w jaki sposób profil skoczni jest dostosowany do NS i dlaczego? Co daje taki a nie inny profil względem NS?

    Nie używaj porównań KK - skoki, bo przestanę oglądać ;)

    "Piękny skok Klimka, o rany co za bomba, aż 141,5 metra, będzie dziś bardzo wysoko"

    "Po skoku Klimka nastąpiła przerwa. Tuż przed skokiem naszego zawodnika warunki się zmieniły na korzystne i nadal się utrzymują. Jury, biorąc pod uwagę, że w kolejce są coraz lepsi zawodnicy, którzy mogliby lądować na płaskim, wyczekuje powrotu tylnego wiatru."

    "Niestety po dłuższej przerwie jury zdecydowało się obniżyć belkę i cała zabawa zaczyna się od początku. Skoki już oddane zostały anulowane i będą musiały zostać powtórzone. Szkoda Klimka, kiedy już odpalił petardę seria została odwołana. To kuriozalne, że zawodników ograbia się z dobrych skoków, trzeba wymyślić jakiś system by takich sytuacji unikać"

    "Na forach internetowych po restarcie serii słychać jedynie głosy oburzenia, większość internautów podejrzewa, że serię przerwano specjalnie ponieważ Polak skoczył za daleko. Wszyscy mówią, że to niesprawiedliwe i coś trzeba z tym zrobić"

    Taka alternatywa.

    @Gina
    Źle myślisz. To nie żaden szantaż, tylko jedna z możliwych opcji. Dajmy sobie spokój ze starymi trikami i rozmawiajmy normalnie, bez złośliwości, zbaczania z tematu itd. itp.

    40 zawodników? To już jest jakiś pomysł, a i kwalifikacje nabrałyby innego wymiaru, tylko, są też minusy, bowiem konkurs główny, to może być bal jedynie 6-7 państw, w wyniku czego i tak mały świat skokowy, jeszcze się skurczy, a tego Eurosport i FIS na pewno nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  37. No właśnie - jedna z możliwych...
    I zgadzam się z Robertem, że to stworzył się taki ciąg - najpierw zmiana kombinezonów na węższe, wiązań - generalnie sprzętu, potem zauważono, że w ten sposób skoczek jest zdecydowanie bardziej "bezbronny" wobec wiatru - wprowadzono NS i na dodatek taniec z belkami...
    Można wprowadzić mniejsze limity. Po co Czechom teraz 6 skoczków? Pozmniejszać o jednego zawodnika z każdego kraju. Może to nic nie da, a może coś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Gina
      Kolejność była inna. Najpierw wprowadzono NS. Zgadzam się z Krwistym, że pomysł NS musiał powstać znacznie wcześniej niż to sławne pukanie po głowie Gregora w stronę jury. To była rewolucja i musiała być dobrze przemyślana, bowiem na szali była przyszłość skoków.

      Później wiązania i tu moim zdaniem się mylisz. Ammann jako pierwszy zastosował "sztywne" wiązania bo narty leżały bardziej płasko, przez co siła nośna była większa, co czyniło skoczka bardziej odpornym na wiatr z tyłu. Problem istniał przy lądowaniu, bo lądowało się gorzej. To chyba od tamtego czasu telemark Simona stał się jednym z ulubionych tematów na forach.

      Nowe kombinezony musiały czekać w kolejce dwa lata po wiązaniach. Gino, pamiętamy dyskusje o kombinezonach Austriaków. Miałaś spore wątpliwości co do ich legalności. Teraz muszą być obcisłe i nie ma co wymyślić, bo to gołym okiem zobaczy kibic przed telewizorem.

      Taniec z belkami to dobre rozwiązanie, ale niestety nadużywane. Jury powinno ustalać belkę w taki sposób by jej nie ruszać a jak już to w razie najwyższej konieczności.

      Limity to osobna,ale ciekawa kwestia. Często bywa, a w naszym przypadku dość często, że limit przerastał stan posiadania, lecz to już weryfikują same zawody. Jednak limity są konieczne, bo kilka nacji zdominowałoby PŚ bez reszty. Wyobraźmy sobie, że nie ma górnego limitu i liczy się 55WRL. Chcemy 10 Austriaków w każdym konkursie? Nie chcemy.

      Z drugiej strony jeśli poobcinamy po jednym, to spadnie jakość konkursów.

      Usuń
    2. I właśnie od tych wiązań skoczkowie zaczęli lepiej skakać (w Vancouver oprócz formy Ammann miał i tę przewagę nad resztą zawodnikoów). A żabie lądowania miał już dużo wcześniej (MŚ Sapporro i wygrana z Olim).

      Usuń
  38. No to już nie wiem czego chcesz? Z jednej strony - obcinać - źle, bo jakość, nie obcinać też źle, bo za długo.
    Poza tym - co do kombinezonów - o ile pamiętam to nie od razu drastycznie musiały przylegać - zmiany były wprowadzane etapowo, właściwie przez kilka lat. I ten trend zaczął się od sławetnych latawców...
    co do wiązań - sprawa jest prosta - jednym "dekretem" FIS wywali sztywne wiązania i tyle... Jak w narciarstwie alpejskim - FIS wywalił nowy typ nart, bo Austriacy przegrywali, wprowadził stare - cofnął czas. Było to ewidentnie na korzyść Austriaków... faktem jest, że paru starych mistrzów odeszło, bo nie potrafiło się przestawić, ale.... jakoś dominacja austriaków nie wróciła, poza Hirscherem...
    Jeszcze co do kombinezonów - jestem uważnym kibicem, ale dalibóg nie zobaczę, czy ktoś ma 10cm za luźny czy też nie. Nie mam suwmiarki w oczach, polegam na zdaniu Rafała Kota - Kot dodał, że w skokach narciarskich zdarzają się podobne sytuacje. Przypomniał sytuację sprzed lat, gdy niektórym nie podobała się dominacja Adama Małysza.

    - Walter Hofer powiedział w twarz, że "Adam (Małysz - przyp. red.) nie musi zawsze wygrywać". Dał do zrozumienia, że jego zwycięstwa stały się nudne.

    - Austriacy w skokach mają większość, przepychają przepisy, które im pasują. Tak jak w biegach rządzą Norwegowie, Skandynawowie, tak w skokach Austriacy. Będąc osiem lat w kadrze przypatrywałem się np. dopuszczaniem Austriaków, których kombinezony nie spełniały wymogów, a dyskwalifikowanie innych zawodników, żeby się tylko wykazać, że są potrzebni.
    ale oczywiście Kot to kolejna osoba, która się nie zna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym jak Kot wyjaśniał zasady WRL, to śmiem wątpić w jego kompetencje, na fizjologi się zna, na przepisach niekoniecznie.

      Usuń
    2. A ty na wszystkim tak się znasz? co ? chyba nie...
      Kot nie musi znać się na zasadach WRL nie na wszystko ma gotową odpowiedź ale akurat na tym co widział i czego był świadkiem przez tyle lat doskonale się zna i wie.
      Nadal będziesz wszystkich słowa podważał? Jedyną objawioną prawdą jest chyba tylko ta twoja w twoim mniemaniu .

      Kot się nie zna na kombinezonach był głuchy i ślepy na wszystko, Justyna nie zna się na biegach i ich przepisach, Robert wkleił słowa wielu ludzi ze świata sportu ale oni są głupi i się nie znają wybacz ale robisz się nudny a wręcz arogancki już.

      Usuń
    3. @Gina
      40 czy 50. Przy każdej decyzji trzeba rozważyć za i przeciw. Normalna sprawa.

      Kombinezony.
      Zgadza się. To się od Liegla zaczęło. Najpierw jedno zwężenie, później drugie i wdzianka muszą przylegać. Morgi się żali ale to chyba on jest z tej ekipy co niegdyś nagminnie uprawiała innowacje przy kombinezonach i niech nie narzeka. Trzeba było nie kombinować.

      Gino, skoro widziałaś nieprawidłowości przy wielocentymetrowej tolerancji to tym bardziej zobaczysz teraz.

      Dominacja.
      "Hofer powiedział, że Małysz nie musi zawsze wygrywać"
      Rafał Kot niczego nie wymyślił. Gdy ktoś długo wygrywa to jest nudne. Zwycięstwa Gregora nigdy Cię nie znudziły?
      Będę szczery. Mnie w 2001 (absolutnie nie znudziły!) spowszedniały glorie Adama. Któraś z kolei i następna i następna. Radość ogromna ale taka bez sportowych emocji, bo Adam siadał na belce, skakał kilka metrów dalej i konkurs się kończył, a człowiek (kibic) to takie zwierzę, że do wszystkiego się przyzwyczai. Do sukcesów także.
      Wiesz Gino, jakie zwycięstwo Adama smakowało mi najbardziej?
      Ostatnie.
      Pierwsze po czterech latach.
      Nie dam rady tego opisać, ale wtedy to było uczucie pełnego szczęścia. Mój idol, mój mistrz, po latach przerwy znowu wygrywa. Nigdy wcześniej ani nigdy później, nie ściskałem się z obcymi ludźmi. Ze śpiewu zdarłem głos. Dzięki uporowi, dzięki pracy Adaś po 4 latach wrócił na tron i to przy własnej publiczności.
      Medale i PŚ bledną przy tym zwycięstwie.



      Wiązania.
      To prawda. Może jednym dekretem wywalić, ale... jeszcze nie wywalił.

      Usuń
  39. Też sobie mogę powklejać wywiady z tymi, którym NS sie podoba, tylko po co, skoro i tak was to nie przekona? Ogólnie to mój ostatni wpis w tej dyskusji, bo żadna strona nie przekona drugiej i mija się to z celem. Podsumuje to taka myślą, możecie sobie tu wylewac żale do woli, ale póki co mamy NS i musicie się z tym pogodzić.

    Ja wiem, że wy tam wszędzie spiski widzicie, tak więc zostawiam was w waszej paranoi, a ja wracam sie cieszyśz dobrym skokami Polaków i ciekawa rywalizacją, pa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. To wklejaj proszę bardzo, wklejaj bo tylko na argumenty można dyskutować ale ty jak zwykle mówisz "po co " .......no po to !! I jedynym twoim "argumentem" jest wyraz "spiski" jesteś śmieszny już.

      Może to kogoś zaintersuje bo nie wiem gdzie to wkleić śledzę na bieżąco tez tenis gdyż rozpoczęli sezon Polska po dzisiejszym dniu jest w Finale Pucharu Hopmana pokonali Australię.

      http://eurosport.onet.pl/tenis/puchar-hopmana-polska-w-finale-australia-pokonana/qc2tq

      Usuń
  40. Czarnylisie
    Przeglądam i przeglądam różne wypowiedzi i NIE ZAUWAŻYŁAM, BY HOFFER WYPOWIADAŁ SIĘ, ŻE ZNUDZIŁY MU SIĘ ZWYCIĘSTWA GREGORA. Ale może coś pominęłam?
    A mnie najbardziej chyba smakowało zwycięstwo w Predazzo - to pierwsze na MŚ.... jego powrót, fakt, że to się nie skończyło, że będą okresy gorsze, ale będą powroty... choć to, o którym piszesz też...

    OdpowiedzUsuń
  41. A tym bardziej wypowiedź Hofera - dyrektora, organizatora była szczytem nietaktu.

    OdpowiedzUsuń
  42. Tymczasem gwiździ w Innsbrucku.
    Czyja to może być wina? ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Większość dnia mnie nie było, a tu temat dalej idzie. Ustosunkuję się do kilku wypowiedzi jutro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz solidny ruch na stronie :)

      Fakt z konkursem w Innsbrucku może być kłopot ma wiać wręcz huraganowo.
      Ponoć dyrektor ma już alternatywę zastępczą.

      Usuń
    2. Wiecie co dziś przeczytałam na innym forum?
      Że Austriacy teraz testują nowinki techniczne na młodym i sprawdzają na ile są dobre dlatego tak odlatuje a robią to na Soczi :)

      To akurat nie mój pomysł ale tak przeczytałam :)
      W sumie chyba każda ekipa będzie chciała coś nowego zaprezentować aby tam stanąć na podium tyle, że wycyka wszystkich Amman :D

      Usuń
    3. Dzięki luźnemu traktowaniu przepisów jakie sami wymyślili lub w niektórych miejscach braku ścisłych obwarowań, możliwe jest stosowanie zaskakujacych nowinek technicznych. W obszarach nie objętych przepisami. Sam Kruczek czesto powtarza ze sprawdzają coś w tych miejscach gdzie mogą sobie na to pozwolić.

      Usuń
  44. @LIS Mnie się nie podoba np. to jeżeli chodzi o budowę:

    "Prezentowane wykresy i wzory są oparte na szeroko zakrojonych badaniach
    biomechanicznych i fizycznych zachowań skoczków narciarskich podczas Pucharu
    Świata w grudniu 2006 roku na dużej skoczni "Titlis" w Engelbergu w Szwajcarii.
    Nagrania trajektorii lotu, jej analizy i identyfikacja wartości ciśnienia powietrza zostały
    przeprowadzone przez Instytut Biomechaniczny Szwajcarskiego Federalnego Instytutu
    Technologii (ETH) w Zurychu w Szwajcarii pod kierownictwem dr Jachena Denotha i
    dr Hansa Gerbera. Dr Hans Heini Gasser, członek Podkomitetu Skoczni, przygotował
    geometryczne elementy skoczni przy pomocy komputerowej symulacji trajektorii lotu i
    specyfikacji nachylenia progu i lądowania według Podkomitetu ds. skoczni."

    - niby Szwajcarzy powinni być obiektywni, ale to członkowie organizacji FIS robiący swoje symulacje na jednej skoczni.


    Albo to: "Pomimo wszystkich naukowych analiz, pewne fakty są oparte na praktyce i pochodzą z
    doświadczenia". (czyjego kolesiów z FIS? czy bezstronnych naukowców?)

    (...)W tym sensie, prezentowane przepisy są uważane za wytyczne.
    Jakkolwiek, należy mieć na uwadze, aby nie brać pojedynczych wyników za istotne.
    Kontynuacja obliczeń może dostarczyć sfałszowane wartości, ponieważ należy
    rozumieć, że przez uproszczenie wzorów, na przykład linearyzację, mają one zapewnić
    dokładne wyniki tylko w stosunkowo ograniczonym obszarze.

    -(to już jak dla mnie, to jakiś fikołek. Obliczajcie ale pobieżnie, bo jak głębiej to będziecie mieli sfałszowane obliczenia. Najlepiej damy wam gotowca jaki nam pasuje w FIS)

    Albo to: "stnieje nowa specyfikacja długości rozbiegu od najwyższego punktu startowego do krawędzi progu (e1) i z najniższego punktu startowego do krawędzi progu (e2). Do
    obliczenia długości rozbiegu służy arkusz kalkulacyjny “JUMP-2 2.0", który można
    zamówić w Biurze FIS"
    - no tak jak nie zamówisz w biurze gotowca i zrobisz dobrą skocznię i bezpieczną po swojemu, to FIS ci jej nie odbierze, bo mu pod jego przepisy zazębione z NS nie będzie pasowała).

    I koncówka nakazująca wręcz: "Ten program będzie aktualizowany cyklicznie.
    -(pod kolejne ustawki i przekręty ?)

    "W tym programie wzięty pod uwagę jest postęp w skokach narciarskich (techniczny i
    materiałowy), który dokonaliśmy od 2006 roku. Oznacza to, że nie możemy już używać
    starych wzorów dla "e i es" ani starego programu "JUMP-2 1.4" do obliczania długości
    rozbiegu." - od 2006 już obiekty przygotowywali pod NS, czyli 7 lat temu.

    Pewnie źle to interpretuję, bo jestem laikiem w budowaniu skoczni, ale dla mnie jest jasne, że FIS obwarował się naukowcami robiącymi wszystkie badania pod ich koncepcję i ich priorytety Austriacko-Niemieckie.
    Dla mnie jest jasne, że kazda skocznia zbudowana inaczej niż chce FIS (choć bezpieczna i nowoczesna) nie będzie dostawała homologacji. Dlaczego? Odpowiedz sobie sam.

    W końcu dla mnie jest jasne, że budowa skoczni zazębia się ze zmianami sprzętowymi i NS i trwa od wielu lat ta celowa zagrywka. I to moim zdaniem nie jest tak, że warunki pogodowe się zmieniały, że technologie szły do przodu, to sie FIS ze skoczniami i NS dostosował. To raczej planowe i sukcesywne działanie zaplanowane lekko od dekady. Nie wiem co w głowach włodarzy pierwsze się pojawiło, ale na pewno myśl układania przepisów pod siebie i sponsorów była przewodnia. Takie jest moje subiektywne zdanie laika.

    Pytań się tu nasuwa dziesiątki, na które nie znam odpowiedzi, znają ją pewnie ci co tam siedzą blisko skoków.

    Co do kombinezonów to nawet jak kibic zobaczy w TV luźny, to nie zawsze chce zobaczyć go kontrolująca osoba na skoczni, której FIS daje pracę.

    OdpowiedzUsuń
  45. @Gina Jakby kontrolowali Floriana tak jak należy, toby nie latał w gaciach u kolan. Kontrole sprzetowe, to tak jak Kot powiedział, były i pewnie są robione pod pewne nacje. Panowie kontrolujący kombinezony i w Polsce i zagraniczni mają dużą władzę nad tym, czy zawodnik osiągnie sukces czy nie. Władzę mają, pytanie brzmi czy ją wykorzystują fair play?
    Większość austriacka w FIS, to jak większość w rządzie polskim. Ten kto ją ma przeforsuje kazde absurdalne ustawy robione pod siebie - pełna zgoda z panem Kotem.

    @deSKI2 stycznia
    "Tymczasem gwiździ w Innsbrucku.
    Czyja to może być wina? ;)" odpowiadam Hofera i Tuska ;-)


    Powiem wam tak, co pisałem kiedyś w komentarzach. Wraca sobie człowiek zawodów, człowiek siedzący w skokach od wieków, poważny działacz itp. Który był tam akredytowany i rozmawiał i nasłuchiwał dobrze co sie działo wokół. I mówi tak: "Robertku oni już mieli zaplanowane, że jak będzie dwóch, czy trzech Polaków na podium, to odwołają zawody" - i co ja mam myśleć, kiedy kolejna osoba (której nazwiska oczywiście nie podam) potwierdza mi, że kręcą wałki aż miło? Mozecie mi wierzyć czy też nie, do tej pory starałem się siedzieć cicho, ale coraz bardziej drażni mnie ten układ austriacko-niemiecki i NS.


    Teraz mała sonda wśród Was. Żadne z nas dowodów nie ma i pewnie mieć nie będzie. Chodzi mi o odczucia tylko. W ilu procentach NS jest ułożony pod:
    a) układziki FIS,
    a w ilu twórcy systemu myśleli o:
    b) dobru dyscypliny a nie własnych korzyściach?

    Ja daję a)50 do b)50

    A wy jak obstawiacie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej klarownie tego wytłumaczyć już nie mogłeś bardzo ciekawie napisane.
      Jak obstawiam?
      Układy FIS i korzyści własne.....absolutnie nie myśleli o dobru dyscypliny ano i skoczkach a tym bardziej kibicach wyszli z założenia, że widzowi wszystko się wciśnie i to łykną.

      Widzę, ze sam już nie wytrzymujesz...
      Popatrz co obecnie zrobili w biegach z TDS już 22 zawodniczki wycofały się bo rzygać im się chce od tej łyżwy nie ma równowagi w TDS , który wyłonił by jak zawsze najwszechstronniejszą zawodniczkę TDS. Bo jakiś pajac postanowił na dzień przed zmienić zasady pod Norweżkę bo Justyna stała się dla FIS nudna.
      Dobrze zrobiła, że nie startuje w tym cyrku.

      Usuń
  46. ja 80 dla układzików oczywiście...

    OdpowiedzUsuń
  47. @Dona Piszesz: 'Bardziej klarownie tego wytłumaczyć już nie mogłeś bardzo ciekawie napisane."- no własnie mnie się nie podoba to co napisałem. A już o klarowności cieżko powiedzieć, jak sie dowodów nie ma mocnych. Mówię o dowodach prokuratorskich, a nie naszym gdybaniu za systemem lub przeciwko. Bo to wszystko tylko gdybania poparte naszymi spostrzeżeniami. Zbyt misterny to jest plan, by to takie osoby z zewnątrz jak @Czarnyli, jak ja, jak Ty, gina, Pavel rozszyfrowały co autorzy z FIS mieli na myśli. Za mało danych mamy, za mało wiemy, za mało dowodów niestety....;-(

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA