Archiwum strony

Mimo, że sezon letni rozpocznie się na dobre dopiero za kilka tygodni, kolejne złe wieści docierają do nas zza oceanu. Kanadyjska zawodniczka Atsuko Takana została wykluczona z treningów z powodu kontuzji kolana.
W miniony weekend na skoczniach w niemieckim Isny odbyły się Mistrzostwa Badenii-Wirtembergii w skokach i kombinacji norweskiej. Dodatkowo rozegrane zostały zawody o Puchar Franza Immlera. 
Wczoraj na skoczni HS109 w słoweńskim Kranju odbyły się zawody z cyklu Pokal Cockta, w których zawodnicy, jak i zawodniczki rywalizowali o punkty do klasyfikacji generalnej. Tryumfowali Tomaz Naglic, Eva Logar, bracia Prevc i Ziga Jelar.

Delegaci zebrani w Krakowie na Walnym Zjeździe Sprawozdawczo-Wyborczym Polskiego Związku Narciarskiego zadecydowali w głosowaniu o ponownym wyborze Apoloniusza Tajnera na Prezesa PZN. Znamy też nowych członków Zarządu i Komisji Rewizyjnej.
Dziś na skoczni w Roznovie p.R. odbyły się zawody o Puchar Burmistrza miasta. Pierwsze miejsce w skokach zajął Jakub Janda, który w swoich próbach uzyskał 77,5 i 74,5 metra. Drugi był Tomas Vancura (72 m i 69 m), a trzeci Frantisek Holik (68 m i 68 m). 
W dniach 19.06-22.06. odbył się XXVI. Turniej Beskidzki na skoczniach w Roznovie, Kozlovicach, Nydku i Frenstacie. Tryumfowali m.in. Kacper Konior, Petr Sablatura i Petr Vaverka.
Na skoczniach w niemieckim Bad Griesbach rozegrane zostały pierwsze zawody o Puchar Georga Thomy. Kolejne odbędą się w lipcu i sierpniu.
Dzisiejszy konkurs z cyklu Konica Minolta Sommerhoppuke 2014, który odbył się w Lillehammer, wygrał Anders Bardal, który w swoich próbach uzyskał 131,5 m i 133,5 m. Drugie miejsce zajął Rune Velta (130 m i 133 m). Skład podium uzupełnił Phillip Sjoeen (128 m i 130 m).
Wczoraj na skoczni HS 106 w Oslo odbyły się kolejne zawody z cyklu Konica Minolta Sommerhoppuka. Tryumfatorem zawodów został Anders Fannemel, który w swoich próbach uzyskał 107,5 i 103,5 m. Drugie miejsce zajął zwycięzca z Drammen - Phillip Sjoeen (100,5 m i 104 m), a skład podium uzupełnił Rune Velta (101 m i 103,5 m).
Wczoraj na skoczni HS109 w Kranju odbyły się zawody, w których zawodnicy i zawodniczki rywalizowali o punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Cockty. Tryumfowali m.in.: Jure Sinkovec, Ursa Bogataj i bracia Prevc.
Wczoraj na skoczni K74 w norweskim Drammen rozpoczął się cykl zawodów Konica Minolta Sommerhoppuke 2014. Tryumfatorem zawodów został Phillip Sjoeen, który w swoich próbach uzyskał 75 i 82 metry. 
Wczoraj na skoczni K70 w Lomnicy n.P. odbyły się tradycyjne zawody w ramach imprezy Exhibice Samohyl. W tym roku jednak zrezygnowano z rozgrywania konkursu drużynowego, jak to miało miejsce w latach poprzednich. Indywidualnie najlepsi okazali się być Roman Koudelka i Cestmir Kozisek. Ostatnie skoki w swojej karierze oddał Borek Sedlak.
Już jutro startuje 25. Georg Thoma Pokal w niemieckim Bad Griesbach. Zawodnicy, jak i zawodniczki będą walczył o ten Puchar na obiektach K10, K28 i K57. 
Petr Sablatura
Wczoraj na skoczniach w Roznovie p.R. odbyły się pierwsze konkursy z XXVI. Turnieju Beskidzkiego. Tryumfowali m.in. Paweł Wąsek, Patryk Hutyra i Robert Ryś. 
Reprezentacja Czech w sezonie 2014/2015 składać będzie się z 16 zawodników. Pod okiem Richarda Schallerta trenować będzie siedmiu zawodników. Pozostali znajdą się w kadrze Jakuba Jiroutka.


W dniu wczorajszym zakończyło się zgrupowanie treningowe skoczków narciarskich  kadry A. Skocznia duża w Wiśle Malince HS-134 była kolejnym etapem przygotowań treningowych podopiecznych Łukasza Kruczka. 


Pewna era w austriackich skokach narciarskich dobiegła końca. Po dziesięciu latach postanowiono zmienić trenera kadry narodowej. Alexandra Poitnera ma zastąpić Heinz Kuttin.
Dziś w Wiśle na skoczni im. Adama Małysza HS-134 odbyły się ciekawe treningi. Przyjechała ekipa polska i słoweńska.

Na skoczniach narciarskich w Bystrej koło Bielska-Białej rozegrano wczoraj II Memoriał Józefa Przybyły, czyli konkurs skoków z cyklu "Nadzieje Beskidzkie". W poszczególnych kategoriach triumfowali: Czech Daniel Skarka (Junior E2), Jan Rzadkosz (Junior E2), Karol Niemczyk (Junior D) oraz Joanna Kil (Dziewczęta).

Jakub Jiroutek
Nie od dziś wiadomo, że sytuacja w czeskich skokach narciarskich nie jest najlepsza. Ostatnim zawodnikiem, który odnosił sukcesy na arenie międzynarodowej był Jakub Janda. To właśnie on zdobył Kryształową Kulę w sezonie 2005/2006 i wygrał Turniej Czterech Skoczni, ex-aequo z Janne Ahonenem. Obecnie Czechy, kraj takich legend, jak Jiri Raska, Pavel Ploc, Jiri Malec, Jaroslav Sakala czy Jiri Parma, nie posiadają perspektywicznych, młodych zawodników, którzy byliby w stanie podjąć rywalizację z najlepszymi. 
Wczoraj na skoczniach w niemieckim Spitzkunnersdorfie zostały rozegrane zawody, w których rywalizowali zawodnicy z Czech i Niemiec. Tryumfowali m.in. Franziska Stoll i Dominik Hahn. Udział w zmaganiach wzięli także weterani.
Na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle w piątkowe popołudnie 13 czerwca podsumowana została tegoroczna edycja Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich „Szukamy Następców Mistrza” – LOTOS Cup 2014. To już dziesiąty sezon zimowy, w którym organizowane były zawody w skokach narciarskich i czwarty, podczas którego na skoczniach i trasach biegowych rywalizowali młodzi polscy kombinatorzy norwescy. Nagrodzeni zostali nie tylko zawodnicy. 





Po raz pierwszy w historii specjalne stypendia finansowe otrzymali trenerzy klubowi pracujący z uczestnikami zawodów LOTOS Cup.

W nieco innej scenerii niż zazwyczaj przebiegało podsumowanie X edycji programu LOTOS Cup w skokach narciarskich i IV edycji w kombinacji norweskiej. Salę konferencyjną w centrum dużego miasta zastąpił wybieg skoczni w Wiśle Malince, której patronem jest wzór wielu młodych zawodników – najwybitniejszy skoczek narciarski w Polsce Adam Małysz. W plenerowej imprezie udział wzięli m.in. Apoloniusz Tajner – Prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Tadeusz Szkudlarski - Prezes Zarządu i Dyrektor Naczelny Grupy LOTOS Terminale, Łukasz Kruczek – trener kadry A w skokach narciarskich oraz zawodnicy i trenerzy biorący udział w akcji Lotos Cup 2014 - „Szukamy Następców Mistrza” w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej.



Na początku spotkania Prezes PZN Apoloniusz Tajner podziękował Grupie LOTOS S. A. - Środki finansowe, które otrzymujemy z ministerstwa są tak bardzo ograniczone ilościowo oraz jeśli chodzi o sposób ich wydawania, że nie bylibyśmy w stanie tak plastycznie nimi dysponować jak robi to Grupa LOTOS S. A., Generalny Sponsor Polskiego Narciarstwa, która finansuje Narodowy Program Rozwoju Skoków Narciarskich dla dzieci i młodzieży. W tym roku poszerzyliśmy program o 15 stypendiów trenerskich. Bardzo nam zależało, aby również trenerzy byli dofinansowani. Mamy nadzieję, że program będzie funkcjonował jeszcze lepiej i dalej spełniał swoją rolę. Wszystko jest na dobrej, rozwojowej drodze. Dziękujemy Grupie LOTOS S.A. za to, że jest z nami od wielu lat i że udało się wypracować nie tylko współpracę, ale także bliskie, przyjazne więzi. Wspólnie pracujemy na jeden cel – podkreślił Prezes.


Prezes Szkudlarski zauważył, że program Szukamy Następców Mistrza szybko zaczął przynosić pozytywne efekty i udało się znaleźć i oszlifować wiele narciarskich talentów. - Wydaje mi się, że przykład współpracy Grupy LOTOS, Polskiego Związku Narciarskiego, klubów, trenerów i zawodników w ramach projektu LOTOS Cup jest znamienny. Szukamy Następców Mistrza, ale my już nie tylko szukamy, my ich znajdujemy. Młodzi ludzie mają z kogo brać przykład – wcześniej był to Adam Małysz, teraz jest to Kamil Stoch i cała drużyna naszych skoczków, olimpijczyków. Wśród waszych rówieśników są także mistrzowie – na przykład Jakub Wolny, Mistrz Świata Juniorów. Cieszę się z tego, że udało nam się zrobić coś dobrego dla młodzieży. Mam nadzieję, że siódme poty wyciskane przez zawodników i trenerów podczas przygotowań do sezonu przełożą się na grad medali takich, jakie dziś zdobywają wasi starsi koledzy. Życzę tego wszystkim z całego serca.



Po przemowach rozpoczęła się ceremonia wręczania nagród dla zawodników i zawodniczek, którzy zajęli najwyższe miejsca w swoich kategoriach wiekowych. Zawody LOTOS Cup 2014 odbywały się w tym sezonie w sześciu kategoriach męskich- Senior, Junior A, Junior B, Junior C, Junior D oraz Junior E i w dwóch kobiecych: Młodziczki i Juniorki. Laureaci otrzymali nagrody rzeczowe ufundowane przez Grupę LOTOS S. A. oraz Polski Związek Narciarski, a pierwszych trzech zawodników w grupach wiekowych C (piętnasto - szesnastolatkowie) i B (siedemnasto - osiemnastolatkowie) w skokach i kombinacji norweskiej – stypendium finansowe ufundowane przez Generalnego Sponsora Polskiego Narciarstwa Grupę LOTOS S.A.


Dumy ze zwycięstwa w kategorii Junior E w skokach narciarskich oraz drugiego miejsca w kombinacji norweskiej nie krył Bartłomiej Klimowski z PKS Olimpijczyk Gilowice. - To był wyjątkowy sezon, najlepszy w moim wykonaniu. Po raz pierwszy udało mi się wygrać LOTOS Cup. Wiem jednak, że mam wielu starszych kolegów, którzy na pewno są ode mnie lepsi. Trzeba nie tylko wygrywać w swojej kategorii wiekowej, ale też startować ze starszymi, żeby nabrać pokory, Nie zawsze w sporcie będzie się tym najlepszym, trzeba być na to gotowym. Nagrody nie są najważniejsze. Najbardziej cieszy mnie dyplom, którym będę się mógł pochwalić w szkole i opowiedzieć o sukcesie, jakim jest dla mnie wygranie w Narodowym Programie Rozwoju Skoków Narciarskich.



O tym, że sukcesy w LOTOS Cup przekładają się na awans do kadry przekonał się w tym sezonie m.in. Dawid Jarząbek z TS Wisła Zakopane. Zwycięzca wszystkich pięciu konkursów skoków w kategorii Junior C do najbliższego sezonu będzie się przygotowywał pod okiem trenera Roberta Matei jako najmłodszy członek Kadry Juniorów. - Dla mnie powołanie do kadry to bardzo duży sukces. Nie spodziewałem się, że to tak szybko nastąpi. Będę mógł się dalej rozwijać. Jestem już po pierwszym zgrupowaniu. Warunki do trenowania w kadrze są znacznie lepsze niż w klubie. Tej zimy miałem bardzo równą formę od samego początku – podkreślił Dawid.

Podczas podsumowania LOTOS Cup 2014 nie zapomniano także o klubach, do których powędrowało łącznie 26 kompletów nart skokowych, biegowych, kombinezonów skokowych oraz ubranek biegowych. Pamiątkowe  puchary otrzymali przedstawiciele trzech najlepszych klubów w tym sezonie: AZS Zakopane (1. miejsce), KS Wisła w Wiśle (2. miejsce) i TS Wisła Zakopane (3. miejsce). Nagrodę dla AZS Zakopane odebrał trener Kazimierz Długopolski, który przyznał jednak, że liczył na jeszcze lepsze wyniki swoich zawodników. - Nie do końca jestem zadowolony z sezonu, liczyłem na nieco więcej. Było nieźle, ale też niektórzy zawodnicy mogliby być jeszcze lepsi. Wiem, jaki drzemie w nich potencjał. Trzeba będzie przemyśleć wszystko i sprawić, by kolejna zima była jeszcze lepsza – podsumował trener.


Po raz pierwszy w historii specjalne stypendia finansowe otrzymali trenerzy klubowi pracujący z uczestnikami zawodów LOTOS Cup. W gronie 15 nagrodzonych znaleźli się: Kazimierz Długopolski, Krystian Długopolski, Józef Jarząbek, Krzysztof Kamiński, Jarosław Konior, Wojciech Tajner, Jan Szturc, Andrzej Ruchała, Stanisław Ustupski, Tadeusz Tajner, Jarosław Węgrzynkiewicz, Witold Bulik, Stanisław Trebunia, Kazimierz Bafia oraz Adam Kiszka.

Trafność wprowadzenia stypendiów dla klubowych szkoleniowców podkreślił trener kadry A polskich skoczków Łukasz Kruczek. - Świetna sprawa. Już od dawna była mowa o tym, żeby coś takiego zostało wprowadzone. Nie ma co ukrywać, że gratyfikacje finansowe dla trenerów są w klubach bardzo niskie. Jedni mają trochę lepiej, inni trochę gorzej, ale nie jest cudownie. Taka pomoc na pewno zdopinguje do dalszej pracy.



Trenerzy zgodnie przyznali, że największą część stypendium przeznaczą na przejazdy swoje i zawodników na treningi. - Bardzo dużo pieniędzy idzie na dojazdy: dowożenie na treningi dzieci mieszkających w różnych częściach województwa i później odwożenie do domu. Stypendium z Grupy LOTOS to dla nas trenerów bardzo duże ułatwienie. Wielkie podziękowania należą się sponsorowi, to naprawdę dobra sprawa – komentował trener Stanisław Ustupski (WKS Zakopane).

- W Polsce nikt o tym nie wspomina, że w klubach nie pracują zawodowi trenerzy. Pracę w klubach łączymy ze zwykłą pracą gdzieś indziej. Teraz będzie nam zdecydowanie łatwiej wykonywać pracę trenerską. Ja pracuję w klubie, bo jestem pasjonatem skoków narciarskich, ale na życie zarabiam gdzie indziej. Dlatego planuję przeznaczyć moje stypendium na dojazdy na treningi oraz na lepszy sprzęt dla chłopców – powiedział trener Józef Jarząbek (TS Wisła Zakopane).



Z inicjatywy Polskiego Związku Narciarskiego i Grupy LOTOS S.A. od 2004 r. prowadzony jest Narodowy Program Rozwoju Skoków Narciarskich „Szukamy Następców Mistrza” - LOTOS Cup. Jest to największe sportowo-społeczne przedsięwzięcie w historii polskiego narciarstwa. W program zaangażowane są wszystkie liczące się kluby w Polsce z sekcją skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. Nieprzerwanie od 2005 r. organizujemy w ramach programu zawody z cyklu LOTOS Cup na skoczniach w Zagórzu, Zakopanem, Wiśle i Szczyrku. Celem programu jest promocja i rozwój skoków narciarskich dzieci i młodzieży oraz poszukiwanie największych talentów młodych skoczków. Już dziś wychowankowie programu godnie reprezentują Polskę na najważniejszych międzynarodowych zawodach - m.in. Maciej Kot, Dawid Kubacki, Krzysztof Biegun, Jan Ziobro oraz Klemens Murańka.

Mimo trudnych warunków atmosferycznych tej zimy udało się przeprowadzić zawody LOTOS Cup 2014 w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem – pięć w skokach narciarskich i trzy w kombinacji norweskiej. Wzięło w nich udział 164 zawodników i zawodniczek z Polski, a także wielu reprezentantów Czech, Słowacji, Białorusi, Ukrainy, Turcji i Kazachstanu.

Zwycięzcami klasyfikacji generalnej zostali:

X LOTOS Cup w skokach narciarskich 2014:

Senior – Artur Kukuła (KS Wisła w Wiśle)
Junior A – Andrzej Stękała (AZS Zakopane)
Junior B – Paweł Gut (LKS Poroniec Poronin)
Junior C – Dawid Jarząbek (TS Wisła Zakopane)
Junior D – Patryk Hutyra (SS-R LZS Sokół Szczyrk)
Junior E – Bartłomiej Klimowski (PKS Olimpijczyk Gilowice)
Juniorki – Katarzyna Pałasz (UKS Sołtysianie Stare Bystre)
Młodziczki – Anna Twardosz (PKS Olimpijczyk Gilowice)

IV LOTOS Cup w kombinacji norweskiej 2014:

Senior – Andrzej Gąsienica (TS Wisła Zakopane)
Junior A – Jan Łowisz (AZS Zakopane)
Junior B – Daniel Mąka (LKS Poroniec Poronin)
Junior C – Paweł Chyc (TS Wisła Zakopane)
Junior D – Piotr Kudzia (LKS Klimczok Bystra)
Junior E – Mateusz Jarosz (TS Wisła Zakopane)

Więcej informacji na temat programu LOTOS Cup, w tym pełne wyniki i klasyfikację generalną w sezonie 2014 można znaleźć na:

http://pzn.pl/lotos-cup/

http://szukamynastepcowmistrza.lotos.pl/



Pokaz slajdów:


FILMY:






Źródło: Alicja Kosman / PZN / informacja własna 
Zakończył się pierwszy Ogólnopolski Konkurs "Historia i współczesność polskich skoków narciarskich" dla gimnazjalistów. W dwóch etapach konkursu uczestniczyło blisko 200 uczestników z całej Polski, którzy przysłali wypełnione karty odpowiedzi.


W sobotnie południe w Centrum Kultury i Wypoczynku w Proszowicach odbyło się spotkanie skoczków narciarskich z kibicami zorganizowane przez Oficjalny Fan klub Kamila Stocha.
Sportowi kibice Barcelonę kojarzą przede wszystkim dzięki grającej tam piłkarskiej ekipie Blaugrany. Tym razem stolica Katalonii stała się ważnym miejscem dla fanów sportów zimowych. W tym nijak nie spokrewnionym ze skokami narciarskimi miejscu czekaliśmy na ogłoszenie wielu bardzo ważnych dla tej dyscypliny decyzji.

Zacznijmy od największej bomby minionego kongresu FIS. Ogromną burzę wywołały nowe przepisy rozgrywania konkursów lotów narciarskich. Międzynarodowa Federacja Narciarska postanowiła podzielić w pierwszej serii zawodników na cztery grupy. Do drugiej rundy miałoby awansować po sześciu najlepszych z każdej z nich, a do końcowego wyniku oprócz dwóch skoków z głównych zawodów, byłby dołączany rezultat z kwalifikacji. W internecie szybko podniósł się lament, że to ciężkie do zrozumienia, że to cyrk, że wypaczy to wyniki. Dla mnie system rzeczywiście ma wiele wad, lecz nie prezentuje się tak źle, jak ostatnie pomysły Hofera i spółki.

Mała uwaga: Nie wiadomo w stu procentach, jak zawodnicy zostaną rozdzieleni w grupach po kwalifikacjach. Mam jednak nadzieję, że w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej nie pracują kompletni ignoranci i obok siebie nie znajdzie się najlepsza dziesiątka kwalifikacji. Jeżeli podczas LGP zobaczymy ten niechciany przez kibiców podział grup, będę musiał się zgodzić z przeciwnikami nowego pomysłu autorstwa FIS. System, w którym kosztem światowej czołówki PŚ do drugiej (a właściwie to trzeciej) rundy będą awansować zawodnicy z zaplecza, nie ma zwyczajnie sensu. Nie potrafię sobie jednak wyobrazić, by ktoś przepuścił coś takiego - nawet nasz skokowy Krzysiu Jarzyna.

Według mnie, największą zaletą nowego systemu jest to, że na końcowy wynik składa się łączna nota z trzech serii - dzięki temu wyniki powinny stać się bardziej sprawiedliwe. Nie będzie można liczyć na jednorazowy wyskok, a swoje miejsce trzeba będzie przypieczętować trzema solidnymi próbami. Konkursów na mamutach mamy mało i przy wyłanianiu ich zwycięzców nie powinno znaleźć się miejsce dla przypadku.

Dodatkowo, jeżeli FIS rozdzieli zawodników w rozsądny sposób i mocni skoczkowie zostaną rozmieszani po czterech grupach, będziemy świadkami dalekich lotów przez całą serię w miarę równych odstępach. Nie powtórzy się sytuacja z Vikersund z 2011 roku, kiedy to mniej-więcej do piętnastego numeru startowego wszyscy lądowali w okolicach buli. Ustawienie najlepszych w różnych miejscach listy startowej zapobiegnie temu i podniesie w pewnym stopniu widowiskowość zawodów.

Problem z tą propozycją FIS-u jest jednak taki, że w dzisiejszych czasach nie sprawdzi się najlepiej. Bez systemu rekompensaty i przy starych kombinezonach jury nie mieszało tak bardzo z belkami w trakcie konkursów. Teraz w trakcie jednej serii rozbieg na mamucie zmieniany jest czasami nawet po 4-5 razy. Wyobraźmy sobie sytuację, w której to mocni i słabi zawodnicy skaczą w wymieszanej kolejności. W trakcie pełnej rundy konkursowej trzeba by było czterokrotnie podwyższać pozycję belki startowej dla słabszych skoczków, a potem obniżać rozbieg dla tych mocniejszych. Do działań jury zacząłby jeszcze bardziej pasować motyw z Benny'ego Hilla.

To jednak nie koniec wad grupowej rozgrywki. Jeżeli podczas konkursów mielibyśmy styczność ze zmiennymi warunkami, rozmieszczenie najlepszych w różnych miejscach listy startowej nie wpłynie pozytywnie na sprawiedliwość rezultatów na górze stawki. W przypadku, gdy w jednej grupie pojawi się silny ciąg pod narty, najlepszy skoczek z tego grona może mocno odlecieć reszcie.

Niektórzy pisali, że dostaniemy przez ten system mniej skoków w ramach jednego weekendu - w sumie jest tym trochę racji, jednak trzeba pamiętać, że najlepsi często odpuszczali kwalifikacje - w nowym systemie nie mieliby takiej możliwości. Dodatkowo, od teraz trzeba by kłaść duży większy nacisk na serię kwalifikacyjną - nikt nie skakałby na pół gwizdka.

Krótko mówiąc - jeżeli grupy zostaną dobrze podzielone, ta propozycja na tle przeliczników i zmian w kombinezonach prezentuje się nieźle. Nie będę za nią płakał, jeżeli nie przejdzie, ale pamiętajmy - to FIS, oni potrafią wymyślić znacznie gorsze przepisy. Swoją drogą, to już druga próba przepchnięcia systemu grupowego do skoków - za pierwszym podejściem po testach podczas LGP w 2000r z niego zrezygnowano.

W Barcelonie FIS opublikował również kalendarz na najbliższe dwa sezony. Po wielu latach deklaracji przeniesienia części konkursów PŚ na wschód, w końcu w terminarzu pojawiły się skocznie w Rosji i Kazachstanie. Szkoda, że w tych działaniach brakuje trochę rozmysłu - zamiast zrobić jeden period ze wschodnimi zawodami, panowie z FIS-u postanowili rozrzucić je po całym kalendarzu. W takim przypadku na 95% każdy zawodnik czołówki odpuści sobie któryś weekend z grona Ałmaty, Czajkowski i Sapporo. Gdyby te miejsca ustawić obok siebie, wątpię, by ktoś sobie zrezygnował z sześciu konkursów pod rząd.

Sporo kibiców liczyło na pożegnanie się z Kuusamo i Harrachovem - pierwsze miasto pozostało w kalendarzu, drugie wymieniono na Liberec. Nie wiem, czy zmiana czeskich miast coś da, gdyż na Jested problemy z wiatrem również występowały dosyć często. Jeśli chodzi o Rukę, to nie wiem, jakie kryteria ma FIS, jeżeli po minionym sezonie włodarze federacji przekonali się do pozostawienia fińskiego obiektu w PŚ. Ciekawie będzie wyglądał sezon 2015/2016, kiedy to po styczniowych Mistrzostwach Świata w Lotach w Kulm do marca zostanie jedynie walka o Kryształową Kulę. Miejmy nadzieję, że nikt nie wyskoczy wtedy ze świetną formą i pod koniec sezonu zostaniemy z jakimikolwiek emocjami. No dobra, jakby tym kimś był Polak, to bym się nie obraził.

Na organizatora MŚ w 2019r wybrano Seefeld. Te głosowania dla niektórych organizatorów muszą być irytujące - Ałmaty i Planica mają gotowe kapitalne kompleksy do uprawiania narciarstwa klasycznego, a okazuje się, że niby otwarte na nowe kierunki FIS wybierze lokacje, które swoją szansę dostały niedawno lub mają już całkiem ważną imprezę u siebie - w Innsbrucku co roku odbywa się przecież Turniej Czterech Skoczni. Słoweńcom za stworzenie takiego kapitalnego kompleksu po prostu należał się czempionat. Skoro Bloudkova Velikanka nie wyrzuci z Pucharu Świata Letalnicy, powinna przynajmniej dostać swoje dwa konkursy podczas LGP - przynajmniej poziom i zainteresowanie publiczności stałyby na niezłym poziomie.

Podsumowując, FIS tylko udaje, że chce zmian w kalendarzu. Działania Hofera i spółki mówią co innego - cały czas premiują oni te same lokacje. Nie ma co zgłaszać się z nowymi propozycjami, skoro po dziesiątym odwołanym konkursie Ruka wróci do Pucharu Świata, a przy głosowaniu na MŚ jedynym dylematem będzie to, czy wygra Oberstdorf, czy Seefeld. Nic dziwnego, że nawet jeżeli FIS wymyśli coś nie do końca złego, wśród kibiców podnosi się krzyk przerażenia. Międzynarodowa Federacja Narciarska swoją renomę zyskała w dużej mierze zasłużenie.
Najlepszy estoński skoczek narciarskich ostatniego czasu - Kaarel Nurmsalu postanowił zakończyć karierę. Powodem takiej decyzji są problemy finansowe. 
Dziś odbył się drugi dzień treningów skoczków narciarskich  z  polskich kadr A i B. Deszczowa aura nie przeszkodziła zawodnikom w realizacji planu treningowego na skoczni Skalite w Szczyrku. 
W miniony weekend na skoczniach w niemieckim Kottmar odbyły się 39. Międzynarodowe zawody w skokach narciarskich. Zawodnicy, jak i zawodniczki rywalizowali w różnych kategoriach wiekowych. Tryumfowali m.in.: Milos Kadlec, Melanie Haeckert i Tomas Friedrich.
Maciej Kot, Jan Ziobro, Łukasz Kruczek, Grzegorz Sobczyk i przyjaciele Centralnego Ośrodka Sportu wzięli udział w towarzyskim meczu przeciwko gwiazdom piłkarskim Orłom Górskiego. Orły Górskiego nie dały szans przyjaciołom COS wygrywając 9:1.

Rywalizacja była ostra, zmiany częste, a zabawa przednia. Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji oraz filmu video.




Foto:



Video:



Źródło: Korespondencja ze Szczyrku @Granda