Archiwum strony

Filip Sakala: Chcę być lepszy niż mój tato (WYWIAD)

Aga Pająk | 13.12.14 | 0 komentarze

Filip Sakala to 18-letni czeski skoczek narciarski, syn Mistrza Świata w Lotach Narciarskich - Jaroslava. Młodzieniec uznawany jest za jedną z nadziei tego sportu w swoim kraju. Udało nam się zadać mu kilka pytań, toteż zapraszamy do lektury.

Filip urodził się 21 maja 1996 roku i jest reprezentantem TJ Frenstat pod Radhostem. Dwukrotnie w swojej karierze zdobywał punkty Pucharu Kontynentalnego. Pierwszy raz miało to miejsce 27. grudnia 2013 roku w szwajcarskim Engelbergu, gdzie był 29. Wynik ten poprawił tego lata. Podczas zawodów w rodzinnym mieście uplasował się na 26. pozycji.
Dodatkowo w tym roku zajął trzecie miejsce w rywalizacji juniorów na skocznie Jested w ramach Mistrzostw Czech. Lepsi od niego okazali się być Tomas Portyk i Vojtech Stursa.


Agnieszka Pająk: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda ze skokami narciarskimi?
Filip Sakala: Zacząłem skakać mając 6 lat we Frenstacie. W zasadzie to nie miałem innego wyboru - dzięki tato! Próbowałem skakać wszędzie - w domu, w szkole. Moimi kolegami byli Krystian Dluhos i Martin Parma. Każdy z nas chciał być jak swój ojciec.

A.P.: Zacząłeś skakać dzięki tacie. Podobało Ci się to od początku?
F.S.: Tak. Wciąż kocham skoki, chociaż w chwili obecnej nie chodzi już tylko o same skakanie. Jeśli nie jesteś w formie, to ciężko jest cieszyć się z czasu, który spędzasz na skoczni. Jako dziecko nie myślisz o powołaniach do kadr czy wynikach - liczy się zabawa i radość, jaką czerpiesz ze skakania.



A.P.: Myślałeś kiedyś, aby odstawić narty w kąt i spróbować czegoś nowego?
F.S.: Miałem trzy słabe sezony i wtedy przychodziły takie myśli, ale potem nadchodziły momenty, kiedy cieszyłem się z każdego treningu.

A.P.: O czym myślisz w takich momentach? Co sprawia, że wciąż skaczesz?
F.S.: Moje ego. Nie mogę sobie wyobrazić mnie robiącego coś innego.

A.P.: Czy Twoi rodzice chcieli, abyś został skoczkiem?
F.S.: Tak. Następnie mój tato został trenerem i trenował mnie w Słowenii przez 2-3 lata.

A.P.: Twój tato jest trenerem w Słowenii. W 2011 roku przeprowadziłeś się tam i trenowałeś pod jego okiem. Dostrzegłeś jakieś różnice między systemem szkolenia w Czechach i Słowenii? [O trenerach w Czechach możecie przeczytać tutaj]
F.S.: Myślę, że tam system jest dużo prostszy niż w Czechach. Dodatkowo Słoweńcy mają większe szanse dzięki większej konkurencji między sobą.

A.P.: Do Czech po wielu latach powrócił Jakub Jiroutek, który jest obecnie Twoim trenerem. Jak trenuje Ci się pod jego okiem?
F.S.: Jakub Jiroutek naprawdę kocha skoki! Jego celem jest to, abyśmy skakali na najwyższym poziomie.

A.P.: Jakie jest Twoje hobby?
F.S.: Hokej na lodzie, granie na Playstation, poker, piłka nożna, koszykówka.




A.P.: Kto jest Twoim idolem i dlaczego?
F.S.: Mam ich kilku. Pierwszy z nich to Thomas Morgenstern, gdyż wygrywał każde ważne zawody. Drugi to Ilya Kovalchuk. Kovi jest legendą hokeja na lodzie. Moim idolem jest też Kimi Raikkonen - legenda wywiadów i świetny kierowca wyścigowy.

A.P.: Jakie jest Twoje sportowe marzenie?
F.S.: Obecnie uświadomiłem sobie, że nie mam dokładnych celów. Chce wygrywać każde zawody na najwyższym poziomie, a tym samym chcę być lepszy niż mój tato.

A.P.: Jakie są Twoje cele na zbliżający się sezon?
F.S.: Nie wiem jeszcze. Czuję się zdecydowanie lepiej niż ubiegłej zimy. Na pewno chcę zdobyć punkty w Pucharze Kontynentalnym.

A.P.: Jakie są Twoje dobre i złe strony?
F.S.: Jeśli chodzi o moje zalety na skoczni to lepiej zapytać trenera. Wadą jest moja psychika. Za bardzo chce wygrywać i to jest problemem, ale jeśli uda mi się to "naprawić" to powinienem być dobrym skoczkiem.


Mistrzostwa Czech, Liberec 2014
A.P.: Stałeś na podium Mistrzostw Czech Juniorów tego lata. Kto, według Ciebie, jest Twoim największym rywalem w Twoim kraju?
F.S.: Jan Michalek, gdyż jest on moim przyjacielem od długiego czasu, a dodatkowo rywalem, Jestem ciekaw, kto w przyszłości będzie lepszy. 

A.P.: Ciężko jest Ci pogodzić naukę ze sportem?
F.S.: Jestem aktywnym skoczkiem narciarskim. To mój "zawód". Szkołę traktuję jako hobby. 

A.P.: Czy jesteś, bądź też byłeś, postrzegany przez pryzmat swojego taty? 
F.S.: Nie wydaje mi się. Nie wyglądam jak mój tato. Nie skaczę jak mój tato. Jesteśmy całkiem innymi osobami. Czasem jednak jestem dumny, że jestem synem mistrza świata.


Prywatne archiwum Filipa Sakali
A.P.: Zobaczymy Ciebie w tym sezonie w Pucharze Świata?
F.S.: Nie wydaje mi się. Nie jestem jeszcze w tak wysokiej formie, jaka potrzebna jest, aby rywalizować w Pucharze Świata. Mam nadzieję, że uda mi się zadebiutować następnej zimy. 

A.P.: Co uważasz za swój największy sukces?
F.S.: To, że się urodziłem (śmiech). 26. miejsce podczas Pucharu Kontynentalnego we Frenstacie.

Rozmawiała: Agnieszka Pająk
źródło: informacja własna

Kategorie: , , ,


0 komentarze

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA