Archiwum strony

Iwonicz-Zdrój - zapomniane centrum skoków narciarskich na Podkarpaciu

Szychu | 7.1.16 | 3 komentarze

Dawny zeskok skoczni w Iwoniczu
Skoki narciarskie kojarzone są obecnie z nowoczesnością, coraz bardziej zaawansowaną technologią oraz profesjonalizmem, który rośnie w parze z rozmiarami skoczni. Czasem jednak warto oderwać wzrok od najpiękniejszych skoczni świata, które tak tętnią życiem i pochylić się choć na chwilę nad lokalnymi obiektami, które obecnie są tylko ruiną. Przykładem może być kompleks skoczni znajdujący się w podkarpackim mieście Iwonicz-Zdrój.





Iwonicz-Zdrój jest miasteczkiem znajdującym się w województwie podkarpackim, w powiecie krośnieńskim. To małe miasto (liczące niespełna 2000 mieszkańców) jest jednak miejscem ważnym dla historii polskiego narciarstwa. To w końcu tutaj powstał jeden z trzech najstarszych klubów narciarskich w Polsce, a mianowicie IKN Górnik: Iwonicz-Zdrój. Klub powstał 29 października 1925 roku. Jednym z trenerów w przeszłości był Tadeusz Zygmunt, były kombinator norweski. Jego syn, Paweł Zygmunt, olimpijczyk, który trenował łyżwiarstwo szybkie, również stawiał pierwsze kroki pod opieką Górnika. Warto dodać, że ów panczenista swoją przygodę ze sportem rozpoczynał od... kombinacji norweskiej.

Do treningu nie tylko kombinacji, ale i przede wszystkim samych skoków narciarskich służył kompleks skoczni narciarskich, w którego skład wchodzą trzy skocznie: K60, K40 i K20. Niegdyś ów kompleks był jednym z najpopularniejszych na Podkarpaciu w drugiej połowie XX w. Jeszcze jako młodzieniec skakał tutaj sam Jens Weissflog, który pobił rekord największej skoczni. Utytułowany skoczek niemiecki lądował na obiekcie K60 poza wszystkimi punktami pomiarowymi i odległość trzeba było mierzyć ręcznie. Ostatecznie jako nowy rekord skoczni zmierzono odległość 72,5 m. Niestety, z czasem skocznie traciły na popularności i zostały zaniedbane, a w efekcie zamknięte.

Projekt odbudowy skoczni w Iwoniczu (źródło: pzn.pl)
W 2004 roku po raz pierwszy pojawił się pomysł wyremontowania skoczni w ramach Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich, niestety nie przyniósł on konkretnych działań. Jednak podczas gali 85-lecia klubu IKN Górnik padły konkretne obietnice ze strony prezesa PZN Apoloniusza Tajnera. Powstał projekt odbudowy kompleksu obejmujący przede wszystkim dwie mniejsze skocznie, które miały być priorytetem. W dalszej perspektywie miała zostać wybudowana również skocznia normalna o punkcie konstrukcyjnym usytuowanym na 90 metrze. Myślano też o dobudowaniu skoczni K10. Przy pomocy środków unijnych (2,5 mln zł) powstał także amfiteatr. Niestety, projekty te nie zostały wcielone w życie, a skocznie w Iwoniczu dalej pozostają jedynie ruiną. Lokalni sympatycy skoków mają wciąż nadzieję, że projekt odnowy kompleksu skoczni w Iwoniczu-Zdrój zostanie jeszcze wdrożony w życie. Sympatycy skoków narciarskich z Podkarpacia powoli ingerują w rozwój tamtejszych skoków narciarskich i zaczynają sami dbać o skocznie, m.in. poprzez wycinanie krzaków oraz próby skontaktowania się z władzami, to będzie jednak niewątpliwie trudne zadanie.

Tak skocznia prezentowała się kilka lat temu:




Obecny stan skoczni przedstawia się następująco:





Zdjęcia pochodzą ze strony www.facebook.com/Tworzymy-rozwój-skoków-narciarskich-na-Podkarpaciu-1499150460410576/
Więcej informacji o działaniach na rzecz odbudowy skoków w Iwoniczu oraz na Podkarpaciu można znaleźć w linkach poniżej:

Źródło: pzn.pl
facebook.com/Tworzymy-rozwój-skoków-narciarskich-na-Podkarpaciu-1499150460410576/

Kategorie: , , ,


3 komentarze:

  1. Te skocznie są 20 km od mojego domu i gdyby tam jakimś cudem udało się je odbudować to chętnych do skakania by nie brakło, a już k-90 to marzenie marzeń. Byłbym tam co drugi dzień.
    Cuda się zdarzają, ale raczej nadal będziemy wspominać historię iwonickich skoczni i na tym się sprawa zakończy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem okazje popatrzeć na projekty nowych skoczni które zostały wykonane, mam je nawet w formie elektronicznej. Teraz leżą w urzędzie gminy i czekają na przedawnienie. Widać w nich obecny profil zeskoku i ten który został zaprojektowany. Analizując obecny profil skoczni, mogę jedynie stwierdzić że niewiele odbiega od tego co który zapewnia homologację. W 2006 roku dało radę na nich skakać i pewnie gdyby nie roboty budowlane przy amfiteatrze, skocznie były by czynne do dnia dzisiejszego. Samo miejsce na skocznie nadaje się chyba idealnie. Miejscowość uzdrowiskowa, dużo osób przyjezdnych co gwarantuje dużą widownie podczas imprezy. Sam teren skoczni to dolina osłonięta z trzech stron górkami. Za płotem duży zbiornik wodny co przy igelicie i naśnieżaniu jest sprawą podstawową. Do tego teraz amfiteatr, który umożliwia zorganizowanie naprawdę fajnej imprezy i zaplecze dla dzieciaków. Miejsce moim zdaniem idealne, no ale to tylko moje zdanie.

    Budowa małych skoczni to podstawa, ale i K60 przydała by się na Podkarpaciu. Może wtedy takich chłopaków jak Adam Ruda czy Michał Milczanowski było by więcej.
    D. Sokół

    OdpowiedzUsuń
  3. Super miejsce mogłoby być jednym z lepszych ośrodków narciarskich w Polsce, szkoda że lokalnym władzą na tym nie zależy.

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA