Archiwum strony

W sporcie wiele rzeczy może pójść nie po myśli zawodnika, a żeby osiągnąć sukces, wszystko musi zapracować właściwie. Niestety, następne pokolenia najbarwniej zapamiętają jedynie triumfatorów, a pokonani zejdą na dalszy plan. Jest to dość brutalne, zwłaszcza że z niejedną taką nieszczęśliwą karierą wiązano ogromne oczekiwania. Czasami zawodziła psychika, innym razem we znaki dawały się problemy zdrowotne, niekiedy skoczkowie zwyczajnie nie zdołali wznieść się na oczekiwany poziom. Warto ponownie przyjrzeć się karierom tych, którym nie udało się osiągnąć tego, co prorokowano im w młodzieńczych latach.

Janne Happonen miał być jednym z liderów pokolenia utalentowanych juniorów, pochodzących z Kraju Tysiąca Jezior. Urodzony w 1984 roku w Kuopio Fin pierwszą szansę na międzynarodowy występ otrzymał w sezonie 1998/1999, kiedy to wystartował w Pucharze Kontynentalnym na swojej rodzimej skoczni Puijo. Na pierwsze punkty w zawodach drugiej ligi musiał jednak czekać kilka miesięcy - 26 marca 1999 roku w Rovaniemi zajął 29. miejsce. Następnej zimy również otrzymywał powołania na konkursy Pucharu Kontynentalnego w swoim kraju, dzięki którym zbierał pojedyncze "oczka" do klasyfikacji generalnej.

Talent Fina zaczął objawiać się już w sezonie 2000/2001. Happonen został wybrany do kadry na Mistrzostwa Świata Juniorów w Karpaczu i nie zawiódł swoich trenerów. Co prawda 16. miejsce w konkursie indywidualnym prezentowało się mizernie w porównaniu ze złotem Lindstroema, ale w konkursie drużynowym zawodnik z Kuopio pokazał swoją wartość w juniorskiej ekipie Suomi - jego solidny występ w dużej mierze przyczynił się do zdobycia przez Finów złota. Miesiąc po rywalizacji w Polsce odbył się Europejski Festiwal Młodzieży Europy. Pod nieobecność rocznika 1983, Happonen udowodnił, że w swojej kategorii wiekowej nie ma sobie równych, zdobywając na skoczni w Vuokatti złoto. Reprezentacja Finlandii na swojej ziemi sięgnęła także po złoty medal w konkursie drużynowym.

Następna zima to kolejny postęp w karierze skoczka z Kuopio. Po obiecujących startach w Letnim Pucharze Kontynentalnym, Happonen zadebiutował w Pucharze Świata. Jego pierwszy występ w zawodach najwyższej rangi wypadł imponująco - w inauguracyjnych zawodach na dobrze sobie znanym obiekcie Puijo zajął 11. miejsce. Młodemu Finowi nie udało się jednak wywalczyć na stałe miejsca w napakowanej gwiazdami pierwszej reprezentacji - wyjechał co prawda do Titisee-Neustadt, lecz po dwukrotnym nieprzebrnięciu kwalifikacji Happonen został odsunięty do Pucharu Kontynentalnego. Fiński junior wykorzystał zesłanie do drugiej ligi, by wygrać swoje pierwsze zawody tej rangi - dokonał tego na Okurayamie w Sapporo, dwukrotnie pokonując plejadę japońskich weteranów, z Okabe i Haradą na czele.

Wyjazd na Igrzyska Olimpijskie do Salt Lake City pozostawał jedynie w sferze marzeń Happonena. Utalentowany Fin mógł jednak pokazać swoją formę na Mistrzostwach Świata Juniorów w Schonach. W swoim ostatnim juniorskim czempionacie skoczek z Kuopio pewnie zgarnął złoto, pokonując Daikiego Ito oraz Kallego Keituri. To nie był jego jedyny medal z najcenniejszego kruszcu zdobyty na tej imprezie, gdyż po raz kolejny reprezentanci Kraju Tysiąca Jezior nie mieli sobie równych w konkursie drużynowym. Dzięki sukcesom w starciach z rówieśnikami, Happonen dostał powołanie na Turniej Skandynawski, w którym trzykrotnie punktował. Przed juniorskim multimedalistą jawiła się świetlana przyszłość.

Kolejne trzy sezony nie przyniosły jednak oczekiwanej eksplozji formy fińskiej nadziei. Reprezentant klubu Puijon Hiihtoseura nie mógł przebić się na stałe do pierwszego składu krajowej kadry. Happonen musiał zadowolić się jedynie kilkoma zwycięstwami w Pucharze Kontynentalnym. Do marca 2005 roku nie był on w stanie poprawić swojego najlepszego, 11. miejsca w zawodach Pucharu Świata, uzyskanego podczas swojego debiutu. Mimo niewielu szans na start, skoczek z Kuopio zaprezentował swoje nieprzeciętne umiejętności lotnika w 2003 roku w Planicy, uzyskując 203,5 metra jako rekord życiowy. 18-letni wówczas zawodnik miał na Letalnicy spore szanse na zmieszczenie się w "10" konkursu po raz pierwszy w karierze, lecz zawalił on drugi skok, będąc szóstym na półmetku rywalizacji.

Na wyższy poziom "Havu" wspiął się w sezonie 2005/2006. Już letnie zmagania zwiastowały poprawę dyspozycji Fina - dobre skoki w Letnim Grand Prix, okraszone dwoma drugimi miejscami w Einsiedeln i Hakubie, dały Happonenowi piątą pozycję w klasyfikacji generalnej. Pod koniec listopada w Kuusamo w końcu udało mu się zakończyć konkurs Pucharu Świata w gronie dziesięciu najlepszych, plasując się na samym jego końcu. W kolejnych konkursach zawodnik z Kuopio meldował się w drugiej lub trzeciej dziesiątce.

Solidne występy pozwoliły mu wywalczyć pierwsze powołanie na imprezę rangi mistrzowskiej. Na Mistrzostwach Świata w Lotach w Kulm Happonen potwierdził on swoje zdolności do latania, zajmując dziewiąte miejsce w konkursie indywidualnym, a także pomagając swoim kolegom z drużyny w zdobyciu srebrnego medalu w drużynówce. Młody Fin zmieścił się również w kadrze na Igrzyska Olimpijskie w Turynie, lecz tam prezentował się znacznie gorzej. Indywidualnie wystartował on jedynie na normalnym obiekcie, gdzie wywalczył odległą, 28. lokatę. Co prawda z Włoch Happonen wyjechał ze srebrnym medalem w drużynówce, lecz "Havu" stanowił najsłabsze ogniwo drużyny.

Szczyt formy u skoczka z Kuopio przyszedł o kilka tygodni za późno. W pierwszym konkursie Pucharu Świata po Igrzyskach Olimpijskich, Janne Happonen zaskoczył cały skokowy świat, wygrywając w Lahti swoje pierwsze zawody Pucharu Świata przed Jakubem Jandą i Michaelem Uhrmannem. Był to przełomowy moment w sezonie dla młodego Fina - od tego czasu tylko raz spadł poza czołową dziesiątkę, plasując się na 11. miejscu w Kuopio. Cały Turniej Skandynawski zakończył na trzeciej pozycji, a w Planicy po raz kolejny zawodnik klubu Puijon Hiihtoseura dał lotniczy popis. Rywalizacja o zwycięstwo w finałowym konkursie sezonu miała rozegrać się między Romoerenem, Kochem i Kranjcem, lecz młody Fin ponownie zaskoczył wszystkich, zgarniając zwycięstwo z prawie dziesięciopunktową przewagą nad Martinem Kochem. W konkursie udało mu się również wyśrubować swój rekord życiowy, który od tamtego momentu wynosił 226,5 m. Cały sezon ukończył na 14. miejscu w klasyfikacji generalnej.

Kiedy wydawało się, że kariera Happonena w końcu nabierze rozpędu, Fin zgubił swoją dobrą dyspozycję z marca 2006 roku. Mimo obiecujących startów w lecie, w których dwukrotnie triumfował w Hakubie, zimą nie udało mu się ani razu wskoczyć do czołowej dziesiątki w konkursie Pucharu Świata - jego najlepszy rezultat to 13. miejsce w Titisee-Neustadt. Mimo słabej formy, "Havu" otrzymał powołanie na Mistrzostwa Świata w Sapporo. W wyniku eksplozji formy Harriego Olliego, skoczek z Kuopio wystartował jedynie jako piąty zawodnik w konkursie indywidualnym na dużej skoczni, gdzie zajął odległe, 37. miejsce.

Błędów z poprzedniego roku Fin nie powtórzył w sezonie 2007/2008. Początek zimy w wykonaniu Happonena wyglądał podobnie do tego, co prezentował dwa lata wcześniej - zajmował on miejsca głównie w drugiej i trzeciej dziesiątce. Tym razem jednak wzrost dyspozycji nastąpił nieco wcześniej. Swoje pierwsze miejsca na podium "Havu" wywalczył już w dość mocno obsadzonych konkursach na Okurayamie w Sapporo, dwukrotnie ustępując jedynie Thomasowi Morgensternowi. Po tych zawodach poza najlepszą dziesiątką znalazł się już tylko dwukrotnie - w Libercu oraz Willingen.

Oczywiście, w wyniku poprawy dyspozycji, skoczek z Kuopio miał pewne miejsce w składzie na Mistrzostwa Świata w Lotach w Oberstdorfie. Na skoczni imienia Heiniego-Klopfera Happonen skakał bardzo dobrze, wywalczając bardzo wysokie, piąte miejsce w zawodach indywidualnych. W drużynówce Fin stanowił również mocne ogniwo swojego zespołu, który po raz drugi z rzędu sięgnął po srebro.

Tuż po lotniczym czempionacie odbył się konkurs na skoczni w Kuopio. Na swoim rodzimym obiekcie, w jednoseryjnym konkursie Janne Happonen okazał się najlepszy, oddając kapitalny skok na odległość 134,5 m. Do końca sezonu Fin jeszcze dwukrotnie stał na podium - zajął on trzecie miejsce w Lillehammer, a także w finałowych zawodach w Planicy. Na Letalnicy "Havu" ponownie pobił swój rekord życiowy - tym razem poprawił go o metr. Wspomniane wyniki dały Happonenowi ósmą lokatę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a także trzecie miejsce w Turnieju Skandynawskim. Mając wówczas dopiero 23 lata, jako skoczek czołowej dziesiątki wchodził w najlepszy dla zawodnika wiek.

Wówczas skoczka z Kuopio dosięgnęło fatum, które prześladowało go już do końca kariery. Podczas letniego zgrupowania w Klingenthal oddał on bardzo daleki skok. Obciążeń przy lądowaniu nie wytrzymał but zawodnika. Pęknięcie obuwia spowodowało upadek. Happonen doznał kontuzji uda, przez co odpuścił cały sezon 2008/2009.

W kolejnym roku olimpijskim Fin nie mógł odnaleźć dawnej dyspozycji. Przed Igrzyskami w Vancouver, "Havu" nie zmieścił się ani razu w czołowej dwudziestce konkursu Pucharu Świata. Mimo tego, w obliczu kryzysu w całej reprezentacji Suomi, dostał on szansę startu w Kanadzie. Tam zajął przyzwoite, 19. miejsce na skoczni normalnej, a także został zdyskwalifikowany na obiekcie K125. Finlandia tym razem nie wywalczyła medalu w konkursie drużynowym, a ekipa z Happonenem w składzie zajęła lokatę tuż za podium. Po najważniejszych konkursach sezonu Fin prezentował się nieco lepiej, plasując się między innymim na dziewiątym miejscu w Lahti. Skoczek z Kuopio prezentował również niezłą dyspozycję na Mistrzostwach Świata w Lotach - w Planicy zajął on piętnaste miejsce w konkursie indywidualnym, a wraz z drużyną wywalczył brąz.

Pech nie odpuszczał jednak Happonena. W czerwcu 2010 roku Fin doznał kolejnej kontuzji, tym razem po dalekim skoku na skoczni w Kuopio. "Havu" uszkodził sobie więzadła w kolanie przy lądowaniu na 135. metrze. Problemy zdrowotne wiązały się z kilkumiesięczną przerwą w startach dla reprezentanta klubu Puijon Hiihtoseura. Do Pucharu Świata udało mu się powrócić dopiero na przełomie stycznia i lutego 2011 roku.

Tym razem jednak skoczek z Kuopio przywitał się z zawodami najwyższej rangi w imponującym stylu. W pięciu startach przed Mistrzostwami Świata, Happonen aż trzykrotnie plasował się w czołowej dziesiątce. Dodatkowo, na mamucim obiekcie w Vikersund, fiński zawodnik przypieczętował na stale swoje miejsce w historii lotów narciarskich Kraju Tysiąca Jezior. Znany ze swoich dalekich lotów na mamutach, w drugim konkursie na norweskiej skoczni wylądował on na 240. metrze, ustanawiając niepobity do dziś rekord Finlandii. Patrząc na obecną dyspozycję skoczków z jego kraju, na detronizację Happonen może jeszcze długo czekać.

Niestety, był to ostatni pokaz talentu fińskiego skoczka. Podczas Mistrzostw Świata w Oslo do głosu po raz kolejny doszło kolano zawodnika z Kuopio. Co ciekawe, do ponowienia urazu doszło najprawdopodobniej już podczas lotów w Vikersund. Kolejna kontuzja oznaczała koniec marzeń o starcie na najważniejszych konkursach sezonu, a także kolejną kilkumiesięczną przerwę.

Później Happonen już nigdy nie wrócił do swojej najwyższej dyspozycji. W sezonie 2011/2012 Fin skakał w kratkę, przeplatając dwa miejsca w dziesiątce w Zakopanem startami, w których nie kwalifikował się do zawodów. "Havu" wystartował na Mistrzostwach Świata w Lotach w Vikersund, gdzie powtórzył 15. lokatę wywalczoną dwa lata wcześniej. Początek następnej zimy stanowił dla skoczka z Kuopio kolejny cios - po upadku w kwalifikacjach do zawodów w Lillehammer, Happonen ponownie uszkodził kolano, kończąc kolejny sezon kontuzją.

Po raz ostatni w Pucharze Świata Fin wystąpił 18 stycznia 2014 roku w Zakopanem. Zajął on wówczas wraz z drużyną siódme miejsce. Skoczek z Kuopio wystąpił wówczas także w kwalifikacjach, w których znalazł się poza czterdziestką. Po nieudanej walce z własnym zdrowiem, Janne Happonen kilka dni temu postanowił zakończyć karierę. Historia Fina pokazuje, jak bardzo kontuzja odniesiona w niewłaściwym czasie może zrujnować kilkanaście lat pracy. Stanowi również dobrą lekcję dla trenerów, aby ci puszczali na treningach swoich zawodników z niskich belek startowych.

Źródła:
wyniki-skoki.pl
sportowefakty.wp.pl
skokinarciarskie.pl
berkutschi.com