Archiwum strony

Apel do kibiców

Krwisty | 6.3.11 | 0 komentarze

6 marca 2011, 19:04

Mistrzostwa Świata w skokach narciarskich dobiegły już końca.
Mogliśmy obserwować zmagania naszych skoczków, które ogólnie nie wypadły tak źle, choć kontrowersji było sporo.



Nie udało się zdobyć medalu w konkursach drużynowych, jednak jeden medal mamy.
Brąz przywiózł do Polski nasz najlepszy skoczek Adam Małysz.
Przywiózł do kraju także coś jeszcze. Otóż po konkursie indywidualnym na dużej skoczni świat dowiedział się od niego, że po tym sezonie kończy karierę zawodniczą.
Z tym postanowieniem i decyzją wrócił do ojczyzny, zalanej z tego powodu rzewnymi łzami.

Rodzime telewizje, radia, gazety oraz media internetowe prześcigają się w szumnych tytułach o końcu kariery Adama. Przoduje w tym TVP1, gdyż nawet Włodzimierz Szaranowicz potrafił się rozpłakać na antenie. ZOBACZ

Wiemy oczywiście, że sukcesy wiślanina napędzały mediom koniunkturę finansową. Przyciągały też do tej pięknej dyscypliny sponsorów, kibiców, młodych skoczków – adeptów idących śladami Małysza.
Była wielomilionowa oglądalność, zyski, reklamy, kontrakty z dużymi firmami (np.LOTOS), programy szukania następców mistrza, nowe skocznie, większa liczba zawodów dla młodzieży itd. Polski Związek Narciarski od wielu lat nie był w tak dobrej kondycji, jak za dekady sukcesów naszego rodaka. Przyrównać tą kondycję mogę jedynie do czasów międzywojennych i uzyskania w 1938 roku pozwolenia na organizację Mistrzostw Świata, które zorganizowaliśmy rok później.
By być sprawiedliwym zauważam też braki i mnóstwo roboty szkoleniowej i organizacyjnej jaką PZN musi jeszcze wykonać, jednak to opiszę kiedy indziej.

Wracając do tematu.

Adam powrócił dzisiaj do Wisły i tam spotkał się z prezydentem RP Bronisławem Komorowskim.
Spotkanie transmitowała telewizja TVN 24. Mistrz jest w dobrym humorze i wesoło rozmawiał z parą prezydencką.
Mnie jednak przerażają nastroje Polaków.
Wielu kibiców wzorem mediów poddało się panice na wieść o końcu kariery naszego skoczka.
Tak, jest to panika bez dwóch zdań.
Płaczą, rozdzierają szaty, obgryzają paznokcie, chcą wyrzucać telewizory, snują czarne wizje przyszłości w polskich skokach narciarskich.

Najgorsze jest jednak to, że pojawiły się głosy niektórych fanów o zaprzestaniu oglądania skoków.

To jest najgorsza rzecz jaką kibice mogą zrobić. Nie możemy z powodu sportowej emerytury Adama odwracać się od tej dyscypliny.

Po prostu nam nie wolno!

Myślę, że Mistrz nie chciałby widzieć masowego odwrotu kibiców.
On sam snując plany na przyszłość mówi, że będą one związane ze skokami.
Czy zostanie menadżerem, działaczem, trenerem lub kimkolwiek innym, to On będzie przy skokach ciągle trwał. My także musimy.

Adam nauczył nas gry fair play i kibicowania na dobre i złe każdemu skoczkowi.
Dlatego mamy obowiązek kochać dalej skoki narciarskie, bo świat wbrew pozorom się nie zawalił.
Musimy wspierać naszych młodych skoczków, kibicować im przed TV i na skoczniach, śledzić ich kariery, pomagać propagować skoki wśród dzieci i młodzieży.

Drodzy kibice apeluję do Waszych zatroskanych w tym momencie serc, nie odwracajcie się od dyscypliny narodowej, jaką niewątpliwie dzięki zasługom Małysza stały się skoki narciarskie.
Mamy bogate tradycje w tej dziedzinie, olimpijczyków, rekordzistów, dawne gwiazdy jak np. Marusarz, Bobak, Łaciak, Fortuna, Fijas itd.
Mamy obecnie skaczących: Stocha, Żyłę, Hulę, Rutkowskiego, Kubackiego, Kotów, Miętusów itp.
Nadzieje typu: Byrt, Murańka, Zniszczoł, Kłusek, Ziobro.
Zawodników klubowych rokujących dobrze na przyszłość.

Mamy nowe obiekty, powstałą niedawno grupę dziewcząt, oraz będziemy mieć dalej wielkiego ambasadora działającego na rzecz dobra tego sportu – Adama Małysza.
On na szczęście nie umarł, by w narodzie dochodziło do histerii. On żyje i będzie pomagał.


Ja na pewno od skoków nie odejdę, w dalszym ciągu będę pisał, fotografował, kręcił filmiki.
Tęsknotę i smutek za Adasiem szybującym jak ptak, zamienię na radość i spokój.
Radość z tego, że żyłem w Jego epoce, a spokój dlatego, że scheda po wiślaninie nie zostanie obrócona wniwecz.
Nadzieja umiera ostatnia, a u mnie pali się mocnym ogniem. Nadzieja na to, że w swoim życiu zobaczę jeszcze sukcesy Polaków na skoczniach świata.

Dlatego ja trwam dalej, bo jeżeli przestaniemy oglądać skoki, pisać i czytać o nich, to zrobimy krzywdę nie tylko sobie ale całej Polsce.
Polsce, która od dekady żyła Małyszomanią, a w herbie zamiast tradycyjnego, miała pięknego piastowskiego białego orła z nartami. ZOBACZ

Pozdrawiam, otrzyjcie łzy i nie poddawajcie się.



Kategorie:


0 komentarze

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA