Archiwum strony

Drugi dzień zmagań pucharowych w Lahti przebiegał będzie pod znakiem drużyn. Znamy już składy poszczególnych ekip.

Daniel Wenig oraz Cene Prevc okazali się najlepsi na treningach przed Pucharem Kontynentalnego. W pierwszym z treningów nasi reprezentanci wypadli przeciętnie, w drugim było już lepiej. 
Dzisiejszy konkurs Pucharu Świata w Lahti wygrał Severin Freund, który w swoich próbach uzyskał 131 i 127,5 metra. Drugie miejsce zajął Stefan Kraft (125 m i 134 m), a skład podium uzupełnił Kamil Stoch (127 m i 124,5 m), który do lidera Pucharu Świata traci już tylko 7 punktów.

W dzisiejszych treningach na skoczni w Falun wzięło odział 13 zawodniczek. Polki swoimi dobrymi skokami plasowały się w połowie stawki.
Irina Avvakumowa była najlepszą zawodniczką pierwszej serii treningowej, w kolejnych dominowała już Sara Takanashi. Już jutro panie zmierzą się w kolejnym konkursie Pucharu Świata.
Już dziś o godzinie 17:00 zaplanowany jest pierwszy konkurs indywidualny Pucharu Świata w Lahti.  Przed zawodami zostały rozegrane kwalifikacje, w których zwyciężył Michael Hayboeck (127 m). Drugi okazał się Andreas Kofler  (132,5 m), a trzeci Anssi Koivuranta  (129 m).


Bardzo pechowo wypadł występ naszych zawodników.
Poza konkursem znaleźli się trzej Polacy: Jan Ziobro (104 m), Klemens Murańka (112 m) i Piotr Żyła (107 m), Maciej Kot (108 m).
Do konkursu dostali się:  Dawid Kubacki (118 m) i lider naszej drużyny Kamil Stoch, który nie musiał się kwalifikować (113 m).


Czekamy z niecierpliwością na konkurs indywidualny o godzinie 17:00, który będzie można obejrzeć na TVP1 oraz Eurosport.



Źródło: FIS /Informacja własna
Dzisiejszy konkurs FIS Cup w Zakopanem wygrał Michael Dreher, który w swoich próbach uzyskał 135,5 i 130 metrów. Drugie miejsce zajął Gasper Bartol (124 m i 138,5 m), a skład podium uzupełnił Francesco Hollaus (129 m i 124,5 m). 

Przedwcześnie rywalizację w Pucharze Świata zakończył Thomas Morgenstern. Taką samą decyzję podjął także Daiki Ito, który skarży się na ból kolana od konkursów Pucharu Świata w Willingen. 
W drugim treningu w Lahti najlepszy okazał się być Andreas Wellinger. Młody Niemiec w swojej próbie uzyskał 121,5 metra. Drugie miejsce zajął lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - Peter Prevc (121 m). Trzeci był Stefan Kraft (122 m).
W pierwszym treningu na skoczni w Lahti równych sobie nie miał Peter Prevc, który uzyskał 131 metrów. Drugie miejsce zajął Michael Hayboeck (122 m), a trzeci był jego reprezentacyjny kolega - Stefan Kraft (121,5 m).
W serii próbnej przed dzisiejszym konkursem FIS Cup w Zakopanem najlepszy okazał się być Tilen Bartol, który w swojej próbie poszybował na 140 metr. Drugie miejsce zajął Christian Heim (138 m), a trzeci był Lukas Mueller (136,5 m).
Dzisiejszy konkurs FIS Cup w Zakopanem wygrał Maximilian Mechler, który w swoich próbach uzyskał 129,5 i 131,5 metra. Drugie miejsce zajął jego rodak - Michael Dreher (125 m i 135 m), a skład podium uzupełnił Francesco Hollaus (127 m i 128 m).

W treningach przed dzisiejszym konkursem FIS Cup w Zakopanem najlepszy okazał się być Michael Dreher, który w swoich próbach uzyskał 133 i 138 metrów. Z dobrej strony zaprezentowali się także Lukas Mueller (132 m i 132 m) oraz Maximilian Mechler (129,5 m i 136 m).
Już dziś na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbędą się zawody z cyklu FIS Cup. Na starcie znajdują się m.in.: Maximilian Mechler, Lukas Mueller czy Peter Frenette.
Do walki o zwycięstwo w LOTOS Cup 2014 w skokach i kombinacji norweskiej przystąpili dziś najstarsi - Seniorzy, Juniorzy A oraz Juniorzy B. Zawody rozgrywano na Wielkiej Krokwi (HS-134) i pobliskiej trasie biegowej COS. Rywalizacja była prawdziwie międzynarodowa - na starcie zawodów stanęli reprezentanci siedmiu państw: Polski, Czech, Słowacji, Białorusi, Ukrainy, Turcji i Kazachstanu. Polacy nie okazali się gościnni i zajęli wszystkie stopnie podium w każdej z kategorii wiekowych.

W promieniach wiosennego słońca i przy prawie bezwietrznej pogodzie przebiegały dzisiejsze zawody LOTOS Cup - "Szukamy Następców Mistrza”. – Nie było jednak ciszy, czasem przychodził lekki wiatr z przodu, ale konkurs był całkiem fajny, przeprowadzony w dobrych warunkach – tłumaczył trener kadry juniorów Maciej Maciusiak. - Moi zawodnicy wygrali w kategorii Junior A i B i jestem z nich zadowolony. Przemek Kantyka co prawda miał nieco gorszy drugi skok, taki „na siłę”, Staszek Biela całkiem przyzwoicie, bardzo dobry skok Krzyśka Lei w drugiej serii, trochę pomogły mu też warunki. Od dłuższego czasu obserwujemy zawodników spoza kadry. Aktualnie fajnie prezentują się: Paweł Gut i Łukasz Podżorski. Dziś troszeczkę słabiej wypadł Sebastian Hebel, ale ogólnie ta trójka jest w tym momencie mocna. Hebel fajnie skakał na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, z tego co wiem jest lepszy na mniejszych obiektach, bo jest mocny fizycznie. Musi jednak jeszcze popracować nad techniką. Czwórka zawodników kadry juniorów, która dziś skakała, zaprezentuje się także w zawodach FIS Cup w Zakopanem. Trzech pozostałych: Krzysztof Biegun, Jakub Wolny i Aleksander Zniszczoł leci do Falun na Puchar Kontynentalny – zadecydował trener.

Walka o triumf w kategorii Junior B rozegrała się pomiędzy dwoma zawodnikami kadry juniorów - Przemysławem Kantyką (LKS Klimczok Bystra) i Krzysztofem Leją (AZS Zakopane). Pierwszą serię skoków wygrał Kantyka (125,5 metra, czyli o 4,5 metra dalej niż Leja). Skoczek z AZS Zakopane odpowiedział w drugiej serii skokiem na odległość 130 metrów i ostatecznie pokonał rywala aż o 11,1 punktu. Na trzecim stopniu podium stanął lider klasyfikacji generalnej Paweł Gut (LKS Poroniec Poronin), który po pięciu konkursach ma 70 punktów przewagi nad Łukaszem Podżorskim (KS Wisła Ustronianka).


Podobnie ułożyły się zawody w kategorii Junior A. Dwa najwyższe miejsca zajęli podopieczni trenera Maciusiaka - zwyciężył Stanisław Biela (UKS Sołtysianie Stare Bystre), a drugi był Adam Ruda (Zagórskie TS Zakucie), który był górą po pierwszym skoku. Biela to autor najdłuższego skoku dzisiejszego dnia na Wielkiej Krokwi - 131 metrów w finałowej rundzie. Trzecie miejsce zajął jego klubowy kolega - Damian Urbaś, z którym jeszcze dwa lata temu częściej mogli spotkać się na podium w zawodach kombinacji norweskiej. – Trener pochwalił mnie za zwycięstwo, ale zauważył również, że mogłem nieco lepiej wylądować. Miałem dziś dobre warunki i je wykorzystałem. To też trzeba umieć zrobić. Skoki  były dobre na progu. Na skoczni było dziś twardo. To może nie było zbyt komfortowe, ale dało się wylądować. Nie po raz pierwszy skaczemy w takich warunkach – ocenił Stanisław Biela, którego czekają teraz dalsze starty na Wielkiej Krokwi w zawodach FIS Cup. Żółta koszulka nadal jest jednak w posiadaniu Andrzeja Stękały (AZS Zakopane), który ma 41 punktów przewagi nad Konradem Janotą (SS-R LZS Sokół Szczyrk) i 52 punkty nad Bielą, który nie uczestniczył w pierwszych dwóch konkursach LOTOS Cup 2014.


Najsilniejszą obsadę posiadały zawody w kategorii Senior. Dalekie i równe skoki zaprezentował reprezentant klubu KS Chochołów, Wojciech Gąsienica-Kotelnicki - na odległość 126 i 125 metrów. Zapewniły mu one zwycięstwo i uzyskanie przewagi 5,5 punktu nad skoczkiem z kadry młodzieżowej Grzegorzem Miętusem (AZS Zakopane). Skład podium uzupełnił Andrzej Zapotoczny (AZS Zakopane). Tuż za podium wylądował Jakub Kot, dla którego są to pierwsze zawody po powrocie z igrzysk olimpijskich w Soczi, gdzie pełnił funkcję wolontariusza. Zagraniczni skoczkowie nie dali rady Polakom - Tomas Zmoray ze Słowacji był dopiero szósty, a najlepszym z Czechów okazał się 15-letni Frantisek Holik (8. miejsce), który pokonał m.in. doświadczonych Rafała Śliża (9. pozycja) z Polski i Borka Sedlaka (10. miejsce) z Czech. W klasyfikacji generalnej prowadzi Artur Kukuła (KS Wisła Ustronianka), jednak jego przewaga nad drugim Andrzejem Zapotocznym wynosi tylko 5 punktów.



Po południu na trasie biegowej położonej wokół kompleksu Średniej Krokwi rozegrany został bieg do kombinacji norweskiej na dystansie 7 kilometrów (7 okrążeń). Po skokach w kategorii Junior B zdecydowanie prowadził Daniel Mąka (LKS Poroniec Poronin), który lądował o 11 metrów dalej niż kolejny z zawodników. Podczas biegu potwierdził dobrą formę i na mecie zameldował się minutę i 10 sekund przed Krzysztofem Dziadoniem. Trzeci był Piotr Byrski (obaj TS Wisła Zakopane). Mąka wygrał wszystkie trzy konkursy tej zimy i pewnie prowadzi w klasyfikacji generalnej LOTOS Cup.

Podczas biegu Juniora A fantastycznie spisał się Jan Łowisz (AZS Zakopane), który po skokach zajmował trzecie miejsce z 12-sekundową stratą do Michała Pytla (TS Wisła Zakopane). Łowisz pobiegł nie tylko najszybciej w swojej kategorii wiekowej, był także drugim najszybszym wśród seniorów (lepszy czas uzyskał tylko Wojciech Marusarz). 47,9 sekundy po zawodniku AZS Zakopane finiszował Marcin Budz (WKS Zakopane), a 56 sekund do Łowisza stracił Michał Pytel. Nowym liderem LOTOS Cup został Łowisz, który nie startował w Wiśle (z powodu udziału w Mistrzostwach Świata Juniorów), jednak później wygrał zawody w Szczyrku i Zakopanem i aktualnie ma 5 punktów przewagi nad Krystianem Karpielem (TS Wisła Zakopane).

Jan Łowisz

Po raz pierwszy tej zimy udało się przeprowadzić rywalizację w kategorii Seniorów. Najdłuższy skok - na odległość 125,5 metra - należał do Andrzeja Gąsienicy (TS Wisła Zakopane), a przed biegiem 12 sekund tracił do niego Mateusz Wantulok (AZS AWF Katowice), który skoczył 123,5 metra. Na pierwszych okrążeniach obaj biegli razem, ale później zaatakował Gąsienica i udało mu się utrzymać prowadzenie aż do końca biegu. Jego przewaga nad Wantulokiem wyniosła 15,4 sekundy. 55,9 sekundy po zwycięzcy na metę dotarł jego kolega z kadry kombinacji norweskiej Szczepan Kupczak (AZS AWF Katowice).

– Skok był na dobrym poziomie. Miałem trochę problemów z przestawieniem się ze skoczni w Eisenerz, gdzie panowały bardzo złe warunki, był tam też inny profil. Dzisiejszy bieg potraktowałem poważnie. Starałem się równomiernie rozłożyć siły, żeby mi ich nie zabrakło na finisz. Na trzecim okrążeniu udało się uciec rywalom i bez większych problemów spokojnie dotrzeć do mety na pierwszym miejscu. Warunki były bardzo ciężkie. Śnieg stał się mokry i było miękko. Nogi nam bardzo parzyły na podbiegach. Trasa też była dziś ciężka – to był falisty bieg: góra-dół-góra-dół i to bardzo mocno daje w kość. Powoli wraca moja forma biegowa. Na początku sezonu miałem problemy zdrowotne, cały czas towarzyszy mi przewlekły stan zapalny zatok, który postaram się wyleczyć po sezonie. Latem miałem problemy z kolanem, operację, dwa miesiące przerwy. Potem próbowałem ciężkim treningiem wrócić do dobrej dyspozycji i trochę wyczerpałem organizm przed sezonem. Odpuściłem, wyświeżyłem się i teraz daje to efekt 
– komentował Andrzej Gąsienica.

Finałowe konkursy LOTOS Cup 2014 w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej zaplanowane są na 14-16 marca w Zakopanem.

Pełne wyniki i aktualną klasyfikację generalną LOTOS Cup 2014 można znaleźć



Pokaz slajdów


VIDEO









Źródło: Alicja Kosman / PZN / Patrycja Długosz WinterSzus.pl


Dzisiejszy konkurs Puchar Świata w Falun wygrał Severin Freund, który w swoich próbach uzyskał 133 i 135 metrów. To właśnie Niemiec został nowym rekordzistą obiektu. Drugie miejsce zajął Peter Prevc (125,5 m i 133,5 m), który jest liderem klasyfikacji generalnej. Na najniższym stopniu podium stanął Noriaki Kasai (123 m i 134,5 m).
W serii próbnej przed dzisiejszym konkursem Pucharu Świata w Falun najlepszy okazał się być Jernej Damjan, który w swojej próbie uzyskał 128,5 metra. Drugie miejsce zajął Kamil Stoch (125 m), a trzeci był Noriaki Kasai (127 m).

Plaga kontuzji wśród skoczkiń trwa. Kolejną zawodniczką, która nabawiła się urazu, jest Daniela Iraschko.

Srebrna medalistka z Sochi uszkodziła sobie łękotkę podczas wtorkowych skoków treningowych w Seefeld. Iraschko została przetransportowana do szpitala, gdzie przeprowadzono operację na jej lewej kolanie. Zabieg przeszedł bez zarzutów i zawodniczka opuściła już szpital.

Niestety, rehabilitacja Mistrzyni Świata musi potrwać około sześć tygodni. Oznacza to, że Iraschko nie wystartuje już w tym sezonie w żadnych zawodach.

źródło: sportsplanet.at

W dniu jutrzejszym 26.02.2014 czekają nas kolejne zawody z cyklu Lotos Cup Szukamy Następców Mistrza. Tym razem rywalizacja odbędzie się na obiekcie Wielkiej Krokwi HS-134. W kilku kategoriach wiekowych wystąpią polscy i zagraniczni skoczkowie narciarscy oraz kombinatorzy norwescy.

Na skoczniach w Zakopanem (HS-38 i HS-72) rozegrane zostały piąte tej zimy konkursy LOTOS Cup - "Szukamy Następców Mistrza" w skokach narciarskich. Obsada zawodów była międzynarodowa, oprócz przedstawicieli wszystkich polskich klubów posiadających sekcje skoków, swoje umiejętności zaprezentowali także Czesi, Białorusini, Kazachowie oraz Turcy. 

W kwalifikacjach przed jutrzejszym konkursem Pucharu Świata w Falun najlepszy okazał się być Jernej Damjan, który w swojej próbie uzyskał 122 metry. Drugie miejsce zajął Anssi Koivurnta (120,5 m), a trzeci był Maciej Kot (120,5 m).

Odległością 126,5 m Andreas Kofler wygrał dzisiejszy trening podczas drugiej sesji treningowej przed kwalifikacjami do Pucharu Świata w Falun. W drugiej serii treningowej najlepszy okazał się Anders Bardal, skacząc 130 m.
 W dniu dzisiejszym na skoczni K-35 w Zakopanem miał miejsce nieszczęśliwy upadek skoczka narciarskiego Szymona Olka. 

Szymon startował w kategorii Junior E  w odbywających się tam od poniedziałku zawodach Lotos Cup. Popełnił błąd przy lądowaniu, przewracając się. Zawodnik LKS Klimczok Bystra otrzymał natychmiast pomoc medyczną, a następnie został przewieziony karetką do zakopiańskiego szpitala. Tam wykonano mu badania i skierowano do krakowskiego szpitala. 





Jerzy Pilch, który pełnił rolę delegata technicznego na skoczni, tak ocenił stan obiektu: "Na skoczni panowały dzisiaj dobre warunki. W nocy w Zakopanem był mróz i skocznia, a przede wszystkim rozbieg były w dobrym stanie. Wypadek Szymona Olka był spowodowany po prostu błędem popełnionym przez zawodnika. Zresztą upadków było dzisiaj więcej. Skoczkowie startujący w najmłodszej kategorii Junior E są jeszcze bardzo słabo wyszkoleni, niektórzy mają problemy z jazdą na nartach. W dodatku tej zimy warunki pogodowe sprawiły, że okazji do treningu było znacznie mniej niż zwykle. Na większym obiekcie K-65 startowali starsi skoczkowie. Zawody przebiegały sprawniej, a skoczkowie znacznie rzadziej się przewracali - stwierdził Pilch.

Niestety Szymon Olek obecnie jest w stanie ciężkim.
Życzymy młodemu sportowcowi jak najwięcej sił i zdrowia.



Źródło: PZN
Gregor Schlierenzauer skokiem na odległość 129,5 m, wygrał pierwszy trening w Falun. W drugim najlepszy okazał się dwukrotny mistrz olimpijski - Kamil Stoch, który uzyskał 125 m. 
Podczas Igrzysk w Sochi byliśmy świadkami pasjonujących potyczek pomiędzy skoczkami, podczas których dwa kapitalne triumfy odniósł Kamil Stoch. Jednak zimowa kampania trwa i trzeba walczyć dalej. Bitewny kurz jeszcze nie opadł, a już od środy zaczynamy kolejne starcia. Przed nami końcówka Pucharu Świata oraz Mistrzostwa Świata w Lotach!

Nasz As Przestworzy już teraz jest właściwie największym wygranym tego sezonu. Nic nie przebije podwójnego zwycięstwa na Igrzyskach. Te wiktorie robią jeszcze większe wrażenie, gdy przypomnimy sobie, że... w obu konkursach Kamil nie oddał idealnych skoków! Na normalnej skoczni drugi skok był trochę spóźniony, a kończącą próbę na dużym obiekcie sam Mistrz określił jako dramat. Zwycięzców się nie sądzi, ale może ta decyzja o zrezygnowaniu z usług psychologa została podjęta zbyt pochopnie? Z drugiej strony, psycholog rok temu był, a Kamilowi też raz nie wyszło. Od stresu się nie ucieknie.

Ten krótki wywód nie miał jednak na celu krytykę lidera naszej kadry. Przed nami skandynawski maraton (siedem konkursów w półtora tygodnia, to dopiero wymyślili!), który najprawdopodobniej zadecyduje o tym, kto 23 marca wzniesie w Planicy Kryształową Kulę. Skoro presja związana z tymi konkursami będzie siłą rzeczy mniejsza w porównaniu do tej olimpijskiej, to aż strach pomyśleć, co ten Kamil może podczas tego nordyckiego tournée wyczyniać! Już pod koniec zeszłego sezonu Rakieta z Zębu odlatywała po parę metrów rywalom. Niestety, bywały również zepsute konkursy, takie jak ten w Lahti (chodzi tu o niewykorzystanie potencjału, bo piąte miejsce złym nazwać nie można), jednak liczę na to, że podwójny mistrz olimpijski nie pozwoli sobie na takie chwile oddechu. W rywalizacji o zwycięstwo w Pucharze Świata każdy punkt może okazać się na wagę złota!

Dobrze, skoro balon oczekiwań został przeze mnie maksymalnie napompowany, mogę zająć się głównymi przeciwnikami Stocha. Wydawało się, że po średnich startach w Willingen Peter Prevc nie wróci do swojej formy ze stycznia. Tymczasem z Sochi wyjechał z dwoma medalami i nie wygląda na to, żeby miał łatwo poddać walkę o Kryształową Kulę. Warto pamiętać, że na finiszu batalii o Puchar Świata będzie skakał na swoim terenie. Ma coś swojemu polskiemu przeciwnikowi do udowodnienia - gdyby nie on, pretendent do przejęcia pseudonimu "Maska" od Janne Ahonena posiadałby w swojej kolekcji złoto olimpijskie i krążek tego samego kruszcu z mistrzostw świata. Co prawda ciężko jest powrócić na szczyt, a Kamil formę ma nieziemską, ale na Słoweńca trzeba uważać!

W odległości około 180 punktów od lidera klasyfikacji generalnej znajduje się Noriaki Kasai. Reprezentant Japonii w wieku 41 lat przeżywa swój najlepszy sezon w karierze, a już na pewno najlepszy od 15 lat, kiedy to plasował się na podium Pucharu Świata i Turnieju Czterech Skoczni. Właśnie w tym roku Samuraj zdobył swój najcenniejszy w karierze krążek - srebro Igrzysk Olimpijskich. Japończykowi ciężko będzie zbliżyć się w klasyfikacji do Stocha i Prevca, ale patrząc na jego formę, doświadczenie i dyspozycję rywali (ciężko się skacze, gdy nie widzi się sensu w tym, co się robi), powinien utrzymać podium w generalce, a chyba tylko jakiś wypadek mógłby go pozbawić miejsca w piątce. Do tego przed nim jeszcze Mistrzostwa Świata w Lotach. 22 lata temu właśnie w Harrachovie Noriaki Kasai zdobył swój jedyny złoty medal w karierze, który przypadł mu wraz z tytułem najlepszego lotnika globu. Patrząc na to, jakie skoki reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni oddawał w Kulm, ciężko mi odmówić mu roli faworyta na czempionacie tej samej rangi, która obędzie się za kilka tygodni. W tej chwili to Kasai jest dla mnie najlepszym lotnikiem na świecie.

Poza czołową trójką klasyfikacji generalnej ciężko mi znaleźć faworytów do wygranych. Najbliżej poziomu tych zawodników znajdują się chyba Anders Bardal (któremu najlepiej idzie, gdy nikt na niego nie stawia) i Severin Freund (on z kolei może być rozbity po niepowodzeniu w konkursach indywidualnych na Igrzyskach). Do tej grupy pościgowej mogą dołączyć może już nie tacy młodzi, ale gniewni z Austrii - Michael Hayboeck oraz Thomas Diethart. Może jeszcze w Harrachovie nastąpi cudowne odrodzenie słoweńskich lotników lub/i Gregora Schlierenzauera. Po burzliwym początku sezonu, czołówka się ustabilizowała. Z jednej strony szkoda, bo do rekordu największej ilości różnych triumfatorów zawodów z cyklu PŚ brakuje tylko zwycięstw dwóch nowych skoczków, ale z drugiej fajnie byłoby zobaczyć jakąś serię zwycięstw Ka... któregoś z zawodników. Nie ma co przesądzać - w tym sezonie już parokrotnie najlepsza dziesiątka kolejnych konkursów zmieniała się jak w kalejdoskopie.

Na podbój Skandynawii skład z Igrzysk uzupełni Klemens Murańka. Jest to optymalne zestawienie, ale po wynikach zawodów Pucharu Kontynentalnego nie dało się podjąć innej decyzji. Nawet nie szkoda tego siódmego miejsca na Puchar Świata - pozostałym naszym zawodnikom regularne punktowanie w konkursach najwyższej rangi na ten czas sprawiałoby sporo problemów.

Przy okazji stanę w obronie Piotra Żyły. Co prawda kadrowy śmieszek w trakcie sezonu się niestety pogubił, ale nie sądzę, by w tym momencie w naszej kadrze znajdował się ktoś, kto spisałby się podczas drużynówki lepiej. Klemens Murańka być może formę fizyczną złapał całkiem przyzwoitą, jednak głowa nie zawsze pozwala mu na dobre starty, co widzieliśmy podczas ważnych startów w ostatnich tygodniach. Dawid Kubacki skakał równo, jednak wydaje mi się, że suma punktów uzbieranych przez niego byłaby podobna do tego, co w tych dwóch skrajnie różnych próbach wywalczył Piotrek. Z kolei mój faworyt na wyjazd do Sochi, Krzysztof Biegun, w ciągu ostatnich dni zgubił nieco formy z początku sezonu. Mimo to dalej uważam, że niespodziewany zwycięzca z Klingenthal zbyt brutalnie został oderwany od walki o Igrzyska.

Nie pozostaje nic innego, jak śledzić rywalizację w oczekiwaniu na to, co przyniosą nam najbliższe skoki. Jedno jest pewne - będzie ciekawie!
Paweł Chyc
Najmłodsi kombinatorzy norwescy (Juniorzy C, D oraz E) rywalizowali dzisiaj w zawodach LOTOS Cup 2014 - "Szukamy Następców Mistrza". Trzecia tej zimy edycja rozgrywana jest od poniedziałku do środy w Zakopanem, na skoczniach kompleksu Średniej Krokwi oraz pobliskiej trasie biegowej COS. 










Za nami najbardziej emocjonujące zawody w kombinacji norweskiej w tym roku - w dwóch z trzech kategorii wiekowych kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się dopiero na ostatnich metrach biegu. Nie zabrakło także walki bark w bark i upadków na trasie.

Pierwsza od wielu dni mroźna noc w Zakopanem sprawiła, że organizatorom udało się dobrze przygotować skocznie narciarskie i trasę biegową do poniedziałkowych zawodów LOTOS Cup w kombinacji norweskiej. Rozegrane zostały trzy kategorie wiekowe: Junior C (skocznia HS-72 i bieg na 4 km), Junior D (skocznia HS-72 i bieg na 3 km) oraz Junior E (skocznia HS-38 i bieg na 2 km).

Najwięcej emocji przyniosła rywalizacja w najstarszej grupie zawodników - Junior C, w której nagrodą dla najlepszych jest roczne stypendium ufundowane przez Grupę LOTOS. Na skoczni zdecydowanie najlepiej prezentował się Dawid Jarząbek (TS Wisła Zakopane) i to on jako pierwszy wyruszył na trasę biegu. W pogoń za nim ruszyli lider klasyfikacji generalnej Paweł Chyc (TS Wisła Zakopane) i Paweł Twardosz (PKS Olimpijczyk Gilowice). Jarząbek umiejętnie rozkładał siły i rywale przez długi czas nie byli w stanie go dogonić. Twardosz narzekał na źle jadące narty. Jednym z nielicznych dziś, których narty dobrze się sprawowały, był Paweł Chyc. Dzięki temu nadrabiał cenne sekundy na zjazdach. Na ostatnim okrążeniu Jarząbek zaczął szybko tracić siły. Wykorzystał to Twardosz, który na ostatnim podbiegu dogonił Jarząbka. Tuż za nimi był Chyc. Zawodników od mety dzieliło tylko kilkanaście metrów, gdy nagle kolejność w tabeli wywróciła się do góry nogami. Jarząbek i Twardosz chcieli ściąć zakręt przed metą i najechali sobie na narty. Jarząbek przewrócił się, Twardosz stracił całą prędkość, a szczęśliwy zbieg okoliczności znakomicie wykorzystał jadący tuż za nimi Paweł Chyc, który ominął rywali i jako pierwszy wpadł na metę. Twardosz próbował go gonić, jednak do zwycięstwa zabrakło mu 2,3 sekundy. Jarząbek finiszował z trzecim czasem. Tym samym żółtą koszulkę lidera zachował Paweł Chyc.



Na mecie z radości nie posiadał się Paweł Chyc. – Nie spodziewałem się tak zaciętej rywalizacji. Koledzy na trasie podawali mi, jaką mam stratę do Dawida. Najpierw 14, potem 7 sekund, 5… Myślę – nie ma szans go dogonić. Dawid biegł bardzo dobrze. Nagle zjechaliśmy ze zjazdu i przede mną wyłonił się Dawid. Poczułem przypływ sił. Pomyślałem, że teraz trzeba dać z siebie wszystko i się spiąłem. Ale na karku czułem oddech Pawła Twardosza. Nie wiedziałem już tak do końca co się dzieje wokół mnie. Paweł i Dawid byli przede mną. Wtem na zakręcie obaj chcieli ściąć zakręt i wjechali sobie w narty. Wykorzystałem to, obiegłem rywali po zewnętrznej i potem już była meta i szczęście. Natomiast jeśli chodzi o skoki, to czuję pewien niedosyt. Mogło z tego być coś więcej, bo spóźniłem skok. Jednak gdybym skoczył lepiej, to zawody nie skończyłyby się aż tak widowiskowo – śmiał się Paweł Chyc.

Jarząbek do mety dotarł ostatkiem sił i długo nie podnosił się ze śniegu. – Dziś biegłem „na maxa”, niestety rywale mnie dogonili, zabrakło sił, a tuż przed metą przydarzył się ten upadek. Warunki były bardzo ciężkie, śnieg stary i mokry, więc narty nie jechały. Skocznia była dobrze przygotowana. Rozbieg też, ponieważ w nocy go zmroziło. Jeśli chodzi o skoki, to ten sezon jest zdecydowanie lepszy niż poprzedni. Zaczynam też lepiej biegać. W ostatnim czasie nie było śniegu, musiałem biegać na wybiegu Średniej Krokwi i dopiero od niedawna mogę normalnie trenować na trasie biegowej – przyznał zawodnik klubu TS Wisła Zakopane.

Ostatni podbieg zadecydował o zwycięstwie w kategorii Junior D. Po skokach prowadził Mateusz Gruszka z AZS Zakopane. Jego największym przeciwnikiem na trasie biegu był lider klasyfikacji generalnej Piotr Kudzia (LKS Klimczok Bystra), trzeci na skoczni. Kudzia dogonił Gruszkę na ostatnim okrążeniu i wydawało się, że po raz trzeci z rzędu zwycięży w LOTOS Cup. Jednak na podbiegu tuż przed metą ostatnie siły wykrzesał z siebie Mateusz Gruszka i to właśnie on mógł się dziś cieszyć ze zwycięstwa. Skład podium uzupełnił Dawid Haberny z KS Chochołów. W klasyfikacji generalnej na jeden konkurs przed końcem LOTOS Cup 2014 Kudzia ma 60 punktów przewagi nad Gruszką.

- Ostatnio dużo tutaj trenowałem i jestem zadowolony z moich wyników. Ciężko mi się dziś biegło, bo była chlapa. Na szczęście narty jechały dobrze. Na ostatnim zjeździe zajmowałem drugie miejsce i pomyślałem, że na pewno przegram. Brakowało mi sił. A później jakoś je odzyskałem na podbiegu i udało mi się nie tylko wyprzedzić Piotra Kudzię, ale nawet wypracować nad nim cztery sekundy przewagi. To moja pierwsza wygrana w LOTOS Cup w kombinacji norweskiej. Wcześniej raz wygrałem w skokach, kilka tygodni temu w Szczyrku – relacjonował zadowolony Mateusz Gruszka.

Po raz pierwszy tej zimy w zawodach LOTOS Cup w kombinacji norweskiej wystartował Oskar Rojek i od razu okazał się najlepszym Juniorem E. Młody sportowiec z klubu TS Wisła Zakopane ma znakomitą passę - wygrał także dwa ostatnie konkursy skoków narciarskich w Szczyrku. Dziś oddał najlepszy skok, a na trasie biegu nie dał się dogonić rywalom, pokonując drugiego Bartłomieja Klimowskiego (PKS Olimpijczyk Gilowice) o 20,1 sekundy. Trzecie miejsce zajął Adam Skupień, reprezentujący barwy klubu LKS Poroniec Poronin. Najlepszy czas biegu pozwolił mu awansować po skokach aż o dziesięć pozycji w górę klasyfikacji. Liderem LOTOS Cup 2014 pozostaje czwarty dziś Mateusz Jarosz (TS Wisła Zakopane), który ma 50 punktów przewagi nad Maciejem Gąsienicą-Ciaptakiem (AZS Zakopane) i Bartłomiejem Klimowskim.

- Jest ciepło i bardzo miękko. To wymagające warunki. Nawet bardzo dobrze przygotowani zawodnicy mieliby dziś problemy. Chłopcy przeżyli dziś prawdziwą mękę i chwała im za to, że mają odwagę i startują w zawodach. Narty w zasadzie nikomu dziś nie jechały. Nie mamy w naszych klubach smarów, które się dobrze sprawdzają w takich warunkach, ponieważ są bardzo drogie. Dzisiaj na trasie obserwowaliśmy bardzo ciekawą rywalizację i to mi się podoba. Widać wolę walki, chłopcy potrafią biegać i to pokazuje, że warto zająć się w tym kraju kombinacją norweską – ocenił dzisiejszą rywalizację Stanisław Stupski, jedyny Polak w historii, który stał na podium Pucharu Świata w kombinacji norweskiej, dwukrotny olimpijczyk (8. miejsce w Lillehammer). Od roku jest on trenerem w klubie WKS Zakopane. Jego podopieczni już wcześniej trenowali skoki, a od roku łączą je z uprawianiem kombinacji norweskiej. Co ciekawe, wśród nich są m.in. Sebastian i Krystian Zygmuntowicz, pochodzący z rodziny o bogatych tradycjach narciarskich.

Jutro kolejny dzień zmagań w LOTOS Cup w Zakopanem. Tym razem na kompleksie skoczni Średniej Krokwi swoje umiejętności zaprezentują skoczkowie narciarscy - Juniorzy C, D, E oraz Młodziczki i Juniorki. Zawody rozpoczną się o godzinie 9:00.

Pełne wyniki zawodów i aktualną klasyfikację generalną LOTOS Cup 2014 można znaleźć

 >> klikając tutaj <<


Foto Alicja Kosman:





Źródło: Alicja Kosman / PZN
Austriacki skoczek narciarski Thomas Morgenstern postanowił tuż po zakończonych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi zakończyć swój sezon zimowy. Populary Morgi w tym sezonie zaliczył dwa groźne upadki na skoczni, które na szczęście nie przeszkodziły mu w występie olimpijskim. 




Obecnie Thomas jest zmęczony i musi poddać się dalszej rehabilitacji. Dlatego nie weźmie udziału już w żadnym konkursie tej zimy.

"Miło jest być w domu. Spędzam dużo czasu z moją córeczką. Teraz  moje zdrowie jest  na pierwszym planie, będę kontynuował swoją terapię. Ostatnie kilka tygodni były emocjonalnie bardzo intensywne dla mnie. Chciałbym teraz w spokoju pomyśleć. Dlatego zdecydowałem się zrezygnować z pozostałych konkursów obecnego sezonu. Będę dopingował przed telewizorem moich kolegów z kadry" - powiedział w komunikacie prasowym 27-letni Austriak.

Austriak chce miał teraz czas na zastanowienie. Czy Thomas Morgenstern będzie kontynuował dalszą przygodę zawodniczą ze skokami, czy zdecyduje się zakończyć karierę? Tego dowiemy się w najbliższej przyszłości. Sympatycznemu zawodnikowi życzymy trafnego podjęcia decyzji. 


Źródło: Informacja  własna / berkutschi.com
Dziś na skoczni HS104 w Planicy odbyły się Mistrzostwa Słowenii do lat 18. Najlepszy okazał się być Cene Prevc, który w swoich próbach uzyskał 104 i 103,5 metra. Drugie miejsce zajął Anze Lanisek (103 m i 103 m) z SSK Menges. Brązowy medal wywalczył Tilen Bartol (98,5 m i 98,5 m).

Kompleks Lugnet, na którym będą odbywały się konkursy przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Falun, został całkowicie otwarty! Po tym, jak pod koniec stycznia skoczkowie oddali premierowe próby na obiekcie normalnym, kilka dni temu szwedzcy zawodnicy po raz pierwszy skakali na skoczni dużej!

Możliwość otwarcia jednej z aren najważniejszych zawodów przyszłego sezonu otrzymali dwaj reprezentanci Szwecji: Simon Eklund i Carl Nordin. Wieczorem 20 lutego oddali oni pierwsze w historii skoki na zmodernizowanej skoczni dużej.

Już 26 lutego po raz pierwszy od 2002 roku w Falun odbędą się zawody Pucharu Świata. Punkt konstrukcyjny odnowionej dużej skoczni z kompleksu Lugnet usytuowany jest na 120 metrze, a jej rozmiar wynosi 134 metry.

źródło: Falun2015

Igrzyska Olimpijskie w Soczi dla skoczków narciarskich dobiegły końca, ale wciąż trwa sezon i Puchar Świata, który 26 lutego zawita w szwedzkim Falun.  Trener polskiej kadry Łukasz Kruczek postanowił powołać na zawody PŚ w Falun Klemensa Murańkę. 

Sofya Tikhonova wygrała drugie z rzędu zawody FIS Cup, które odbyły się na skoczni HS71 w rumuńskim Rasnovie. Rosjanka uzyskała 61 i 62,5 m. Drugie miejsce zajęła reprezentantka gospodarzy, Daniela Vasilica Haralambie, po skokach na odległość 62,5 oraz 60,5 m. Trzecia była Austriaczka Katharina Keil, która osiągnęła 59,5 i 57 m.

Na trzech kolejnych lokatach uplasowały się reprezentantki Rosji. Czwarte miejsce zajęła Daria Grushina - uzyskała ona 57 i 58,5 m. Za nią po skokach na odległość 54,5 i 57 m znalazła się Anastasiya Gladysheva. Na szóstej pozycji uplasowała się Natalia Solovyeva, która osiągnęła 55 i 51,5 m.

W zawodach wzięło udział 16 zawodniczek.

Pełne wyniki


Maximilian Steiner wygrał sobotnie zawody z cyklu FIS Cup na skoczni HS 100 w rumuńskim Rasnovie. Austriak uzyskał 96,5 i 95,5 m, co pozwoliło mu wyprzedzić  Eduarda Toroka - reprezentant gospodarzy lądował na 92 i 96 metrze. Na najniższym stopniu podium po skokach na odległość 92 i 94 m stanął kolejny Rumun, Sorin Iulian Pitea.

Czwarte miejsce zajął Markus Rupitsch, który osiągnął 93,5 i 92,5 m. Czołową piątkę zamknął Aleksandr Bazhenov - Rosjanin doskoczył do 93 i 92 metra. Na kolejnych lokatach uplasowali się Stefan Valentin Blega (93 i 92 m) oraz Remus Tudor (92 i 91,5 m).

W zawodach wzięło udział 42 zawodników.

Pełne wyniki

Dziś na skoczni HS104 w Planicy odbyły się Mistrzostwa Słowenii do lat 20. Indywidualnie równych sobie nie miał Cene Prevc, zaś drużynowo najlepsi okazali się być zawodnicy SK Triglav 1.
Foto: Anna Weber
Dziś na skoczni w Seefeld odbył się konkurs Pucharu Kontynentalnego. Niestety, nie obyło się bez przykrych incydentów. Kontuzji nabawił się Christoph Stauder.
Sofya Tikhonova wygrywa dzisiejszy konkurs pań z cyklu FIS Cup w rumuńskim Rasnovie skokami na 63,5 oraz 64,5 m.
Dzisiejszy konkurs Fis Cup w Rasnovie wygrał Eduard Torok, który w swoich próbach uzyskał 97,5 i 94 metry. Drugie miejsce zajął Maximilian Steiner (93 m i 96 m). Na najniższym stopniu podium stanął Remus Tudor (92 m i 91 m).
Sezon zimowy obfituje w kontuzje. Kilka tygodni przed Igrzyskami Olimpijskimi więzadła krzyżowe zerwała Ema Klinec. Teraz, kolejne trzy skoczkinie odniosły poważne urazy, które wykluczają je ze startów.

Dzisiejszy konkurs Pucharu Kontynentalnego w Seefeld wygrał Manuel Fettner, który w swoich próbach uzyskał 111 i 106,5 metra. Drugie miejsce zajął jego rodak - Manuel Poppinger (108 m i 102,5 m). Na najniższym stopiu podium stanął Danny Queck (106,5 m i 106,5 m).
W serii próbnej przed dzisiejszym konkursem Pucharu Kontynentalnego w austriackim Seefeld najlepszy okazał się być Tom Hilde, który w swojej próbie uzyskał 102 metry. Drugie miejsce zajął Lauri Asikainen (99 m), a trzeci był Daniel Wenig (100,5 m).

Za nami już dwie edycje Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich LOTOS Cup 2014 - "Szukamy Następców Mistrza" w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej, które rozegrano w Wiśle i Szczyrku. W dniach 24-26 lutego 2014 roku w Zakopanem przeprowadzone zostaną kolejne w tym sezonie zawody, a arenami zmagań będzie kompleks skoczni w Zakopanem i pobliska trasa biegowa COS. Najstarsi rywalizować będą na Wielkiej Krokwi.

W zawodach Pucharu Kontynentalnego zwyciężył Wolfgang Loitzl, który skoczył  108,5 i 104,5 m. Dobry występ zaliczyli również nasi skoczkowie. 
Po zdobyciu dwóch złotych medali popularność Kamila Stocha znacznie wzrosła. Liderem naszej kadry skoczków zainteresowały się niektóre agencje reklamowe, co nie do końca odpowiada naszemu podwójnemu mistrzowi olimpijskiemu. 

Już jutro oraz w piątek skoczkowie będą rywalizować w Seefeld o punkty Pucharu Kontynentalnego. Przedstawiamy nazwiska skoczków, którzy będą nas reprezentować.  
Każdy zna historię Dywizjonu 303 i polskich lotników, którzy z powodzeniem walczyli na brytyjskim niebie z niemieckim najeźdźcą. Polacy wykazali się bohaterstwem i skutecznością w powietrznych pojedynkach. Ich Spitfire'y nie dawały szans Messerschmittom, a dla samych lotników najważniejsze było, że mogą lać Niemców w samolotach z biało-czerwoną szachownicą. Minęły dziesięciolecia, a w ich ślady poszedł inny polski lotnik, który tym razem na rosyjskim niebie zestrzelił wszystkich konkurentów, latając z historycznym symbolem na kasku i dwa razy wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego. Czy jest jeszcze ktoś, komu kask Kamila Stocha kojarzy się ze złomem?
Niedawno pisaliśmy o historii Noriakiego Kasai. Kibice skoków narciarskich podziwiają go za osiągnięcia, są pod wrażeniem jego wytrwałości, lecz na uwagę zasługuje także jego postawa, która niewątpliwie jest godna naśladowania.