Krzysztof Leśniak: Chciałbym znaleźć sponsora - wywiad
24 września 2010, 10:28
Krzysztof Leśniak zdominował rywalizację w kategorii amatorów podczas zawodów o Puchar Gilowic w ostatnią sobotę. 21-letni skoczek ze Skawiny opowiedział nam o jasnych i ciemnych stronach swojej kariery...
Jak rozpoczęła się Twoja kariera?
Na początku trenowałem w klubie niedaleko mojego miejsca zamieszkania, LKS Jawor Jawornik. Tam jednak skoki traktowano po macoszemu. Potem rozpocząłem współpracę z Jarosławem Koniorem z Klimczoka Bystra. Trenuję jeszcze ze Stanisławem Trebunią Tutką z LKS Poroniec. Powiem szczerze, że właśnie dzięki tym dwóm trenerom zacząłem iść do przodu.
Zgodzisz się, że technikę masz znacznie lepszą, niż pozostali zawodnicy?
No tak, to wszystko właśnie dzięki tym dwóm trenerom. Dużo się od nich nauczyłem, zdobyłem doświadczenie, które tu zaprocentowało.
Gdzie trenujesz i jak dojeżdżasz na treningi?
Najczęściej trenuję w Zakopanem i dojeżdżam tam co tydzień - dwa. Ćwiczę właśnie tam, bo tam są większe skocznie, a takich mi teraz najbardziej potrzeba, aby szlifować formę i móc nadal się rozwijać.
Gdzie następne zawody? Może Puchar Jesieni?
Na razie nie mam jeszcze takich planów, ale myślę, że może się skuszę po konsultacji z trenerami? Zobaczymy jeszcze, na jakich skoczniach bym wystartował. Muszę przyznać, że nie jestem pewien, czy do takiej skoczni 65-metrowej jestem odpowiednio przygotowany. Musiałbym się jeszcze na niej podszkolić, aby móc skakać tak dobrze, jak w Gilowicach.
Jak z Twoim sprzętem? Niczego Ci nie brakuje?
Ze sprzętu akurat mam wszystko, myślę jeszcze o butach. Przydałaby mi się jeszcze jedna para butów do skoków, ponieważ zawsze lepiej mieć jakieś na zapas. Mam "Jalasy" co prawda, ale lepiej mi się skacze w czerwonych "Rantach" i zdecydowanie wolałbym mieć jeszcze jedną taką parę. To jest w sumie tylko taka jedna potrzeba, bo kombinezon i narty mam.
Czy masz jakiś sponsorów?
Sponsorów na razie nie mam. Nie udało się znaleźć żadnego, mimo materiału o mnie w telewizji Polsat. Nadal muszę pokrywać wszystko z własnej kieszeni.
Czy koszty treningów bardzo obciążają twój budżet?
Fajnie by było, gdyby udało się pozyskać sponsora, bo gdybym chciał udać się za granicę, wszystko na pewno byłoby łatwiejsze. Największe koszty dla mnie to koszty dojazdu na treningi i zawody. Pracuję na stacji benzynowej i tym sposobem zarabiam na treningi.
Czy to jest pełny wymiar pracy, jak to łączysz ze skokami?
Doszedłem z pracodawcą do porozumienia. Rozumie, że muszę trenować, rozwijać się w tym sporcie i dał mi pewną taryfę ulgową, więc mogę pogodzić pracę i treningi.
Jakie są Twoje cele na przyszłość?
Chciałbym cały czas doskonalić swoje skoki, tak żeby każdy minimalny błąd eliminować i starać się to powolutku iść do przodu. Chciałbym wystartować w jakichś zawodach lub przynajmniej potrenować za granicą.
Mówiłeś, że oglądałeś ostatnio film o Simonie Ammannie i jego treningach. Co wyciągnąłeś dla siebie z tego filmu?
Na pewno wiele rzeczy pod względem równowagi. Pokazano, jak Simon trenuje równowagę i jakie sposoby są najlepsze, by zachować równowagę na torach najazdowych, nie tracić prędkości na nich i starać się tak jechać, aby kanty nart nie zahaczały o boki torów. Próbuję to nawet realizować i starać się jeździć tak jak on i faktycznie czuję, że prędkości są lepsze, eliminuję hamowanie. Staram się też trenować na wąskich krawędziach (rurkach itp), by uczyć się utrzymywać równowagę.
Twój idol?
Mam wielu, ale największy z nich to oczywiście Adam Małysz. To człowiek, który tyle już osiągnął i naprawdę mam dla niego wielki szacunek. Myślę, że nie będzie już takiego zawodnika, jak on.
Co myślisz o naszej drużynie, ich postępach w Letniej Grand Prix. Jak, Twoim zdaniem, to się przełoży na zimę?
To jest dobry prognostyk. Trener Łukasz Kruczek zrobił w tym roku duże postępy z kadrą. Wspólne realizowanie planów treningowych zaczyna przynosić efekt. Uważam, że także szyte na miarę kombinezony firmy 4F pasują zawodnikom. Myślę, że ta firma jest naprawdę dobra i może jeszcze dużo zdziałać w skokach. Na pewno też jest jakiś luz w kadrze. Trener jest młody i potrafi znaleźć z zawodnikami wspólny język, dotrzeć do nich. Nie ma presji, dlatego zawodnicy skaczą na luzie.
Jak obstawiasz końcowe podium LGP?
Chciałbym oczywiście by stanął na nim Adam. Szansę na podium ma także Dawid Kubacki, jeśli będzie dobrze skakał i utrzyma wysoką formę. Daiki Ito na razie jest liderem klasyfikacji i może się utrzymać na tej pozycji. Jeśli jednak odpuści konkursy, wtedy Adam będzie miał dużo większą szansę na pierwsze miejsce. Na pewno walka będzie zacięta.
Masz jakiś kontakt z chłopakami z naszej kadry?
Gdy skakałem w Szczyrku na treningu, to miałem dobry kontakt ze Stefanem Hulą. To bardzo sympatyczny zawodnik, można z nim porozmawiać. Gdybym chciał się z nim spotkać, to myślę, że nie byłoby większego problemu. Na zgrupowaniu w Zakopanem miałem też dobry kontakt z Rafałem Śliżem.
Czy masz już grupę swoich oddanych kibiców?
Jest kilku kibiców, którzy mnie wspierają i cieszą się, że coś osiągam w sporcie, nie poddaję się i realizuję swoje plany i cele.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia.
Ja również dziękuję.
Autor: Ala Kosman i Robert Osak
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Na prośbę niektórych osób, zamieszczam całą galerię moich zdjęć zrobionych 18.09.2010 podczas zawodów w Gilowicach.
FOTO1
FOTO2
Kategorie:
0 komentarze