Od dziś skaczemy z odtwarzaczem DVD ;-))
15 maja 2010, 19:01
Jak donosi oficjalna strona PZN w piątek odbyło się podsumowanie sezonu i Narodowego Programu Rozwoju Skoków Narciarskich "Szukamy Następców Mistrza" - Lotos Cup 2010 i co za tym idzie wręczenie nagród od Grupy Lotos
. Zebrała się śmietanka oficjeli oraz zaproszonych sportowców.
Atmosfera była podniosła i uroczysta. Wielką radość i podnietę czuł pan prezes PZN wręczając czeki sportowcom, sztabom szkoleniowym i trenerom. Były przemówienia, uściski dłoni, radosne uśmiechy i tego typu tandetne i napompowane zachowania włodarzy i sponsorów. Zachowania wyuczone pod dziennikarzy i publikę.
Co do wysokości czeków, to jak najbardziej te kwoty należały się Justynie i Adamowi.
Justynka zgarnęła 200 tys polskiego zeta, a Adaś 125 tys.
To spore kwoty, ale i osiągnięcia niebotyczne!
Reszta naszych orłów zgarnęła o wiele mniejszą kasę, bo np. osobnik Stefan Hula dostał czek na 3 tys zł (za osiągnięcia niby).
Ale już Łukasz Kruczek za "świetne" przygotowanie kadry zgarnął pond 11 tys PLN (z tym już można polemizować).
Niejaki znany wszystkim miłośnikom skoków mieszkaniec Chochołowa Maciej Maciusiak oraz dawna wygasła już gwiazda polskiego narciarstwa Robert Mateja dostali po 7500 tys PLN.
Dużo? Sami oceńcie, bo to raczej za osiągnięcia Małysza tyle dostali, choć przyczynili się do tego jako sztab.
Trener Lepistoe i Wierietielny oraz inni polscy skoczkowie i kombinatorzy też swoją mamonę zagarnęli.
Prezes Tajner ucieszony jak dziecko bardzo chwalił nagrodzonych oraz sponsora Grupę LOTOS, za umowy jakie mają podpisane. Umowy dzięki którym jest stały dopływ gotówki za miejsca reklamowe oraz premie w przypadku osiągnięcia wybitnych wyników.
Nagrody rzeczowe i stypendia trafiły w ręce juniorów.
Fajnie, tylko czym niżej tym gorzej.
Dobrze, że były stypendia, bo każdy pieniądz ważnym jest. Dobrze, że był też sprzęt narciarski: kaski, narty, kombinezony - nie do przecenienia dla młodych skoczków.
Tylko jedno mnie zadziwiło okrutnie. Dziewczyny dostały odtwarzacze DVD i ramki multimedialne!!! Ale miałem ubaw, bo moja mama nie skacze, a kiedyś taki odtwarzacz wygrała w sklepie mięsnym:-))).
Ja się pytam czy na odtwarzaczu DVD zbudują swoją karierę? Czy da się na nim zjeżdżać po rozbiegu, czy lecieć w powietrzu? Czy odtwarzacz taki ochroni niczym kask głowę skoczkini? A może otuli jej ciało świetnie dopasowanym nowoczesnym kształtem, niczym kombinezon narciarski? Otóż nie!
Odczucia dziewczyn nie były najlepsze. Potraktowano je jak zawsze po macoszemu. W tamtym roku przynajmniej Asia Szwab dostała stypendium. W tym roku tylko chłopaki. Dziewczętom jest smutno, bo rok temu przy tej okazji rozmawiano o ich skokach, podawano liczbę punktów jakie zdobyły itp. Teraz je tylko wywołano i dano od niechcenia odtwarzacze. Poczuły się potraktowane z góry i tak jakby były czymś typu "zło konieczne".
Kadra kobiet w Polsce, to dalej na dzień dzisiejszy science fiction. Dziewczyny skaczą lub trenują jak zawsze w cieniu skoczków. Czasem kapną im okruchy z pańskiego stołu i na tym się wszystko urywa. Są jak margines stojący na najniższym szczeblu drabiny Polskiego Związku Narciarskiego. Renegatki, banitki, czarne owce w tej z pozoru cudownej skokowej rodzinie. W innych krajach kobiety robią w tym sporcie kariery (choć kilku oszołomom nadal przeszkadzają). U nas kariera kobiet, to słowo tabu. Ogólnie dla związku, to jest temat tabu; niewygodny, uciążliwy, i powracający, jak koszmar w słodkim śnie prezesa.
Były trener kadry, a teraz prezes PZN jest nadal kontent z programu szukamy następców mistrza, bo większość zawodników kadry A pochodzi z tego programu. A kobiety? Cóż, przecież to jest program pt. "Szukamy Następców Mistrza", a nie następczyń...
Kategorie:
.jpg)
0 komentarze