Zima zaskoczyła Polaków
 |
| fot: Piotrek Żyła- facebook.com |
W niedzielny poranek sztab szkoleniowy liczył na to, że może uda przeprowadzić się trening. Jak się potem okazało skocznia została zamknięta na dwa dni i nie było możliwości aby oddać na niej skoki.
"Brak dwóch dni treningu nam nie zaszkodzi, ponieważ cele, które mieliśmy związane z przejściem na lód zostały osiągnięte. Muszę przyznać, że zawodnicy zrobili nam miłą niespodziankę - od samego początku skakali tak samo, jak na torach ceramicznych. Po powrocie do domu poświęcimy czas na trening motoryczny, a od przyszłego tygodnia powracamy na tory lodowe" - komentuje szkoleniowiec kadry A, Łukasz Kruczek.
"Na rozbiegu lodowym chłopcy skakali tak samo jak latem. Nikt nie podchodził do skakania na lodzie asekuracyjnie. Nie było też problemów z pozycją dojazdową, wszyscy skakali dobrze, a zdarzało się, że niektórzy poprawili się w stosunku do skoków na rozbiegu ceramicznym. Odbyliśmy tutaj cztery pełne treningi, liczące po 5-6 skoków. W sobotę trening był tym trudniejszy, że padał śnieg, trzeba było czyścić tory, nie mniej jednak możemy zaliczyć go do udanych"- dodaje Kruczek.
"Na najbliższe tygodnie plany są elastyczne, wszystko uzależnione jest od pogody. W następny weekend chcemy udać się do Klingenthal. Rozważamy też powrót do Oberstdorfu, ponieważ mamy tutaj do wyboru dwie skocznie. Najbardziej zależałoby nam na treningu na skoczni dużej, jednak nie wiadomo kiedy będzie ona czynna. Musimy śledzić prognozy pogody ponieważ chcemy uniknąć skakania w trudnych warunkach, które mogłyby spowodować rozregulowanie skoczków" - kończy trener.
źródło: skijumping.pl
Kategorie: Kadra A, Łukasz Kruczek, Oberstdorf, zgrupowanie
.jpg)
0 komentarze