Stoch: Jesteście dla nas dodatkową parą nart i skrzydeł
W sobotnie południe w Centrum Kultury i Wypoczynku w Proszowicach odbyło się spotkanie skoczków narciarskich z kibicami zorganizowane przez Oficjalny Fan klub Kamila Stocha.
Już po raz kolejny Proszowice gościły naszych najlepszych skoczków na czele z Kamilem Stochem, który tym razem odwiedził miasto już jako dwukrotny mistrz olimpijski i zdobywca Kryształowej Kuli. Z tej okazji na proszowickim rynku przed rozpoczęciem spotkania skoczek zasadził pamiątkowy dąb. Dalsza część wydarzenia odbyła się już w sali widowiskowej Centrum Kultury i Wypoczynku, gdzie na kanapie dla zaproszonych gości oprócz Kamila Stocha i jego żony Ewy zasiedli także Dawid Kubacki, Stefan Hula, Jan Ziobro, Krzysztof Miętus, Kacper Skrobot, Grzegorz Sobczyk i Łukasz Gębała.
Już na samym początku Stoch podziękował swojemu Fan Klubowi oraz wszystkim kibicom, za wsparcie okazane w minionym sezonie.
Chciałbym podziękować Rafałowi i całej załodze za niesamowity doping, za niesamowite wsparcie, które czułem na każdych zawodach. Byliście praktycznie prawie wszędzie i byliście widoczni najbardziej ze wszystkich kibiców. Byliście najgłośniejszą grupą i najbardziej charakterystyczną. Tego zazdroszczą nam wszyscy zawodnicy zagraniczni. I właśnie dzięki takim chwilom człowiek sobie uświadamia, że to co robi ma sens, że to co robi, robi nie tylko dla siebie, ale swoimi sukcesami i radością może dzielić się z innymi ludźmi. tak było i podczas zawodów Pucharu Świata i podczas igrzysk olimpijskich - powiedział na powitanie skoczek.
Zaznaczył też, że szkoda mu było jedynie Mistrzostw Świata w Harrachovie, na których polscy kibice pojawili się tak licznie, a nie mieli okazji oglądać zbyt wielu skoków ze względu na warunki pogodowe.
Na zakończenie powinienem powiedzieć ogromne "dziękuję" dla wszystkich kibiców, którzy wspierali nas cały sezon, nie byli z nami tylko fizycznie, ale też duchem, przed telewizorami. Od zawodów w Klingenthal aż do Planicy można było odczuć waszą obecność i pomoc. Jeszcze raz wielkie, wielkie dzięki, wy jesteście dla nas, że tak powiem, dodatkową parą nart i dodatkową parą skrzydeł - dodał na koniec Kamil Stoch.
Zapytany czy po zawodach w Wiśle i Zakopanem był już pewny przyszłych sukcesów w Soczi i na zakończenie sezonu odpowiedział, że w sporcie nie można być nigdy niczego pewnym na 100%, chociaż cały czas wierzył, że uda mu się osiągnąć dobry wynik i że stać go na olimpijskie złoto. To, że marzenia spełniły się już w tym sezonie, było dodatkowym prezentem. Przyznał też, że nie dzieli swojej kariery na "przed i po Soczi".
W zeszłym roku również byłem tutaj razem z wami, takie spotkania są bardzo miłe. Natomiast nie zmieniło się jakoś dużo, poza tym, że czasem częściej ludzie mnie zaczepiają na ulicy czy właśnie proszą o zdjęcie, autograf, ale ja staram się być taki sam jak byłem poprzednio, przed tym sezonem. Nie dzielę czasu na "przed i po igrzyskach". Nie powinniśmy się zmieniać, ludzie nie powinni się zmieniać, tylko być tacy sami, cały czas - powiedział skoczek.
Korzystając z okazji również pozostałych zawodników poproszono o krótkie podsumowanie sezonu.
Sezon był naprawdę wspaniały bo jakie były sukcesy, to każdy wie, głównie była to zasługa Kamila i to są te sukcesy najważniejsze, z których się najbardziej cieszymy jako cała grupa. Wszyscy pracujemy razem i wszyscy do tego sukcesu jakąś małą cegiełkę dokładamy od siebie. To jest taka główna zaleta tego sportu, że sukces jest indywidualny, ale tak naprawdę pracujemy wszyscy i wszyscy mamy z tego radość - powiedział Dawid Kubacki.
Dla mnie sezon, widzieliście jaki był, nie był zły, był bardzo dobry, najlepszy sezon w mojej karierze. Wiele też się działo w moim życiu osobistym urodziła mi się córka, także jestem z niej dumny i zadowolony - skomentował Janek Ziobro. Chciałem podziękować też trenerom, dziękuje wam bo bez was nie byłoby nas - dodał skoczek.
Zarówno Krzysztof Miętus jak i Stefan Hula przyznali, że w minionym sezonie brakowało im tego "luzu", który odnalazł w sobie Janek. Krzysiek jednak zaznaczył, że nie zamierza się poddawać, będzie pracował i starał się wrócić do formy.
W tym roku tez miałem nowe doświadczenie związane z szyciem kombinezonów dla chłopaków co całkiem nieźle nam wyszło i z tego mogę być zadowolony. dziękuje żonie, która bardzo dużo pracy w to włożyła. Jako drużyna byliśmy naprawdę mocni i były to wspaniałe chwile - dodał Stefan.
Po raz kolejny padło pytanie o Igrzyska Olimpijskie w Krakowie i negatywny wynik referendum przeprowadzonego pod koniec ubiegłego miesiąca wśród krakowian, w którym większość opowiedziała się przeciw organizacji igrzysk.
Ja podtrzymuję dalej to, co mówiłem na początku, przed referendum - ja po prostu nie mam zdania na ten temat, bo oczywiście bardzo cieszyłbym się pod względem sportowym gdyby te igrzyska były w Polsce bo starałbym się do nich przygotować jak najlepiej i jak najlepiej na nich wypaść. Jeżeli chodzi o kwestie obywatelskie, to nie mam pojęcia jakby to miało wyglądać, dlatego po prostu nie mam zdania, nie chcę się wypowiadać bo zbyt wiele jest takich rzeczy, o których nie mam pojęcia lub najzwyczajniej w świecie nie rozumiem. Dlatego lepiej pozostać neutralnym, jeżeli chodzi o mnie - podsumował sytuację Kamil. Nie mam pojęcia czy byśmy, jako naród, dali radę, może byśmy dali. A co gorsi będziemy od Rosjan? - dodał z uśmiechem mistrz olimpijski. Przyznał też, że organizacja tegorocznych igrzysk była na bardzo wysokim poziomie, wszystko przebiegało bez zarzutów, a mieszkańcy i wolontariusze byli zawsze bardzo pomocni i miło nastawieni.
Nie obyło się również bez poruszenia tematu kolejnych zmian w przepisach, dotyczących konkursów lotów. Musimy zobaczyć jak to będzie w praktyce. latem będą testowane te przepisy, zanim wejdą w życie muszą być przetestowane w zawodach letnich i później zobaczymy - powiedział Stoch.
Po pytaniach przyszła kolej na wyświetlenie filmu podsumowującego sezon oczami (a raczej kamerą) Fan Klubu oraz na licytację na rzecz małego Alana. Za pokaźną kwotę wylicytowano czapeczkę z kolekcji Soczi z podpisem Kamila, oraz mini-kombinezon i album o skokach narciarskich z autografami członków kadry. Sam mistrz olimpijski odebrał pamiątkowe prezenty, wśród których znalazło się symboliczne "dwa złote" od Fan Klubu oraz tomik wierszy pana Zdzisława Kulisia, który napisał i wyrecytował na scenie wiersz właśnie o Kamilu. Po raz pierwszy odczytano też wyniki konkursu wiedzy o skokach narciarskich. Spotkanie zakończyło się niemal niekończącym się rozdawaniem autografów.
Źródło: informacja własna
Kategorie: Fan Klub Kamila Stocha, kibice, Proszowice, spotkanie
Inaczej niż skoczkowie widzą dodatkową parę nart i skrzydeł redaktorzy "WPROST" poniżej zajawka artykułu.
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=665492503491911&set=a.203347989706367.47270.100000935015226&type=1&theater
Jeśli to o ten sam artykuł chodzi, to już po wypowiedzi o "skrzydłach" Kamil zapytany o niego ponownie zaprzeczył, że kibice mieliby przeszkadzać. Mówił, że w pozytywny sposób może przytłaczać ewentualnie ich ilość - po prostu to zaskakujące. Ale twierdzi, że jeśli zawodnik potrafi to wsparcie wykorzystać, to tylko przeciwnicy czują się przytłoczeni i "mogą już jechać do domu" ;)
UsuńNiestety Piotrze, tak jak jest w komentarzu tam. ktoś napisał..dziennikarze niektórzy potrafią być kibolami i niszczyć sportowców jak im nie idzie.
OdpowiedzUsuńKibice wcale lepsi nie są, wystarczy przypadkowy sukces i noszą na rękach, a po lekkim potknięciu mieszają z błotem. Nawet sam szum medialny robiony wokół przypadkowych zawodników, przypadek Bieguna i jego wygranej w loterjadzie, może wiele złego uczynić.
OdpowiedzUsuńA widzialem się z Krzyśkiem niedawno i nie wydaje mi się, by szum medialny coś złego Krzyśkowi uczynił. ;-) Tak poważniej, to rozumiem o czym piszesz Pavle i masz sporo racji. Niestety tak już jest, że jak są sukcesy to ojców mają wielu, media się rozczulają a kibice na rękach noszą. Jednak jak się noga sportowcowi powinie, to wielu kibiców z błotem miesza nieszczęśnika.
OdpowiedzUsuńJak Kamil powiedział kibicujemy nie tylko "jemu" ale całej ekipie. Bardzo się cieszyliśmy w Klingenthal ze zwycięstwa Krzyśka - traktowaliśmy to jak dobrą wróżbę rozpoczynającego się sezonu. To że Krzysiek przyszedł do nas było dla nas wyróżnieniem i super podziękowaniem za te godziny spędzone na Vogtland-Arena - a to były dziwne zawody. I to właśnie odróżnia prawdziwego kibica. Prawdziwy kibic jest na dobre i na złe. I jak Krzysztof napisał "To nie my nakręcamy spiralę bzdurnych oczekiwań i spekulacji. Jesteśmy dla sportowców a oni są dla nas".
OdpowiedzUsuńPanie Robercie prosze o pomoc w jaki sposob moge zdodyc akredytację na lgp 2014 bardzo [prosze o pomoc:(
OdpowiedzUsuńOto regulamin przyznawania akredytacji. Pod spodem jest kontakt do osoby odpowiedzialnej za wydawanie akredytacji. http://www.wisla-malinka.com/pl/regulamin-media.html
OdpowiedzUsuń