Gorzkie słowa Macieja Kota
Po dłuższej przerwie w występach Pucharu Świata, Maciej Kot zapunktował podczas zawodów w Zakopanem, jednak ambitny zawodnik nie jest zadowolony ze swojego występu.
"Nadal nie mogę dojść do siebie. Trzeba zbudować taką formę, aby zajmować jakieś normalne pozycje." - żali się 23-letni Zakopiańczyk
Zdawało się, po wygranych kwalifikacjach w Wiśle, że Maciej wrócił do dobrej dyspozycji, niestety jednak zabrakło go w serii finałowej. W niedzielnych zawodach Kot wszedł do finału, jednak zepsuł drugi skok, skacząc zaledwie 114,5 m.
"Nie wszystko idzie w dobrą stronę. To jak prezentowałem się w treningach przed zawodami w Wiśle i Zakopanem, to był zupełnie inny poziom niż to co pokazałem na Wielkiej Krokwi. Niestety poraz kolejny zrobiłem kilka kroków wstecz. Muszę znaleźć jakieś rozwiązanie. Oczywiście chciałem ponownie zaprezentować się w Pucharze Świata, lecz nie z takimi skokami. Nie widzę sensu jeździć na zawody, żeby zdobywać pojedyncze punkty.Mogą jechać Ci dla których jeden punkt będzie sukcesem. Muszę zbudować taką formę, żeby zajmować normalne miejsca. Dopiero wtedy odczuwam z tego przyjemność."- opowiada młody zawodnik
Maciej skomentował także warunki, jakie panowały na skoczni.
"Słaba widoczność nie była przeszkodą, nic nam nie zagrażało. Problem był tylko z komunikacją z szkoleniowcem. W kwalifikacjach nie było widać trenera, a na skoczni był jak zwykle wielki hałas. W pierwszej próbie miałem dobre czucie w powietrzu. W drugiej niestety zabrakło mi dobrego odbicia. Za ostro walczyłem i zdecydowanie za mało było spokoju. Jest we mnie sportowa złość." - mówi Maciej.
Wyniki całej reprezentacji są dużo gorsze niż w zeszłym roku. Maciej nie kryje swojego żalu spowodowanego tą sytuacją, aczkolwiek wypowiada się o tym z dużą dozą ostrożności.
"Dużo rzeczy się zmieniło, mimo że tego nie chcieliśmy. Kiedy był początek sezonu wszyscy wmawiali sobie, że nic się nie dzieje, że jeszcze będzie dobrze. Niestety nic z tym nie robili, tylko zostawili tak jak jest. Uważam, że trzeba było coś dołożyć od siebie. Nie chcę więcej tego komentować i stwarzać problemy. Została jeszcze połowa sezonu i jest sporo rzeczy do uratowania. Co prawda całego sezonu nie uratujemy, ale stać nas na to żeby pokazywać się dobrze w pojedynczych konkursach." - opowiada skoczek.
Zapytany o zwycięstwo Kamila, odpowiada:
"Nie jestem zaskoczony, że tak skacze. Po kontuzji wracał powoli do formy, plasował się w okolicach dziesiątki. Było wiadome, że tutaj będzie chciał się pokazać."
W ten weekend Puchar Świata przeniesie się do odległej Japonii, w składzie do Sapporo znalazł się Maciej Kot.
źródło: eurosport.onet.pl
Kategorie: Maciej Kot, wywiad
"Dużo rzeczy się zmieniło, mimo że tego nie chcieliśmy. Kiedy był początek sezonu wszyscy wmawiali sobie, że nic się nie dzieje, że jeszcze będzie dobrze. Niestety nic z tym nie robili, tylko zostawili tak jak jest. Uważam, że trzeba było coś dołożyć od siebie. Nie chcę więcej tego komentować i stwarzać problemy. Została jeszcze połowa sezonu i jest sporo rzeczy do uratowania. Co prawda całego sezonu nie uratujemy, ale stać nas na to żeby pokazywać się dobrze w pojedynczych konkursach."
OdpowiedzUsuńTrudno o bardziej trafne podsumowanie tego co się dzieje w kadrze. Interesujące jest zwłaszcza pierwsze zdanie.