Kamil Stoch po konkursie drużynowym PŚ w Zakopanem: Zakopane dodaje mi skrzydeł
Dwukrotny mistrz olimpijski podsumował ze swojej strony dzisiejszą rywalizację:
Mam nadzieję, że to był ten konkurs, który otworzy nowy pozytywny rozdział w mojej karierze. Nie mogę jednak tego stwierdzić ani zapewnić. Dzisiejszy konkurs był pomyślny, ale i bardzo trudny, ponieważ w dalszym ciągu ciężko pracuje nad tym, żeby te skoki były jak najlepsze.
Zakopane uskrzydla, zawsze był magicznym miejscem pod tym względem. Ja to czuję siedząc na górze, słysząc i widząc wszystkich tych rozbawionych kibiców czekających na dalekie skoki oraz pozytywne emocje - to dodaje mi skrzydeł. - opowiada zdobywca Pucharu Świata
Więcej informacji w materiale wideo poniżej:
Korespondencja z Zakopanego: Jakub Bachta i Radosław Sarnik
źródło: informacja własna
Kategorie: Kamil Stoch, PŚ Zakopane, puchar świata, sezon 2015/2016, Zakopane 2015/2016
.jpg)
lubię skoki, ale ta cała otoczka wokół konkursu w Zakopanem w publicznej telewizji coraz bardziej mnie wnerwia... zaczyna się od dziennikarzy, którzy za punkt honoru stawiają sobie zapytanie wszystkich przyjezdnych: zawodników, trenerów o to jak cudownie jest u nas, jaka atmosfera, kibice, itp, itd.... potem jest etap rozprawiania o szansach, kulminacji sezonu, odrodzeniu, łapaniu formy - tutaj z łapanki idą nasi: trenerzy, działacze i kto tam się jeszcze da upolować...wczoraj wiadomości sportowe w TVP1 zaczęły się od wiadomości z kwalifikacji, zamiast np. od kolejnego zwycięstwa Radwańskiej...
OdpowiedzUsuńno ale przejdźmy do samego konkursu, frazesów, banałów itp....jak się to przeżyło to nastąpił etap euforii, gdzie zapomniano o całym beznadziejnym sezonie, fatalnych występach, przez ogłosił dziś że o takie skakanie chodziło i już....
Słowem robi sie z tego wydarzenie rangi ponadprzeciętnej....a przecież to tylko jeden PŚ w średnio popularnej konkurencji...a dziś był np. słynny zjazd w Kitz i 1000 innych wydarzeń sportowych
ale i tak najbardziej podoba mi się to namolne łapanie gości i zadawanie pytania o atmosferę i jak im się podoba z tym czekaniem na pochwały.... a co ten bidulek zapytany ma mówić???
Usuńi ostatnia póki co wkurzająca rzecz - gadanina naszych skoczków jakie to mimo wszystko zbierają dzięki porażkom doświadczenia.... tego nie da się słuchać... a może choć 1% tych doświadczeń w końcu wykorzystają? Byłoby miło
UsuńNo bo mamy nasz konkurs, naszą Krokiew, to się tym chwalimy. A że czesto nieobiektywnie, cóż lepiej się zachwycać własnym niż cudzym konkursem ;-)
OdpowiedzUsuńAle nie róbmy z tego pępka świata! A już tej egzaltacji to i nie rozumiem i nie trawię
Usuńa poza tym "Nasza Krokiew" to tylko do remontu się nadaje i to nie moim zdaniem ale FIS-u
UsuńTo każdy ślepy widzi. Teraz weź idź na Krokiew i krzyknij do tych tysięcy kibiców i setek dziennikarzy: "Co się tak podniecacie, nie jesteście pępkiem świata, a wasza Krokiew to ruina. Ciszej z tą egzaltacją!!!", obiektywnie będziesz miała rację, ale jak myślisz jaka będzie reakcja? Także daj się im bawić i pod niebiosa swoje święto narciarskie wynosić.
OdpowiedzUsuńAle ja nie piszę o kibicach, ale i dziennikarzach niby profesjonalistach. Kibic ma prawo być kibicem.
OdpowiedzUsuńMiędzy odlotową egzatacją a czarnowidztwem jest rozsądny obiektywizm. Tym bardziej że nie gadają do kibiców pod ale do telewidzów
OdpowiedzUsuńTylko chyba zapomniałaś, że właśnie ten dziennikarski, nieobiektywny optymizm (może od prezesa zaczerpnięty) od lat jest ten sam, a jest nieodzowną składową nakręcania klimatu na Wielkiej Krokwi. To po prostu taki patent na pełne trybuny niezależnie od formy naszych zawodników i kondycji obiektu. Po prostu ten szablon się sprawdza i dziennikarze już inaczej nie potrafią ;-)
OdpowiedzUsuńUważasz że bez tej paplaniny-gadaniny nasi kibice pod krokwią nie zrobiłby tmosfery?
OdpowiedzUsuńGadanina nie determinuje klimatu jaki tworzą kibice, jest tylko przykrywką, składową, otoczką tegoż moim zdaniem.
UsuńPrzygrywką miało być..
UsuńA poza tym miejsce super, ale patrząc realnie Niemcy skakali bez lidera i te 15 punktów to byłoby pewnie odrobinie przez Freunda. A Japończycy mieli skład cały prawie rezerwowy...
OdpowiedzUsuń