Wysokie ceny najmu skoczni - spowalniają rozwój polskich skoków?
Okazuje się, że jedną z przyczyn hamowania rozwoju skoków narciarskich w naszym kraju mogą być... zbyt wysokie ceny najmu za skocznie. Różnice w cenie wynajęcia skoczni w Wiśle-Malince (dzierżawi ją PZN), a obiektami w Szczyrku, czy w Zakopanem (właścicielem jest Centralny Ośrodek Sportu) są dość spore.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego - Apoloniusz Tajner, uważa że taka sytuacja jest zagrożeniem dla rozwoju skoków w Polsce. "Z powodu wysokich kosztów kluby organizują coraz mniej treningów, a skocznie COS stają się coraz mniej użyteczne"- mówi Tajner.
Kluby mają swoje sposoby, aby radzić sobie z tym problemem. Nawet jeśli dodatkowym kosztem jest dojazd na trening z Podhala do Wisły, to i tak jest to wbrew pozorom bardziej opłacalne. "To oczywisty wybór, kiedy w Zakopanem trzeba płacić po kilkanaście złotych, a w Wiśle niemal nic. Opłaca się wziąć dwudziestu zawodników i jechać na trening"- ocenia sytuację Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. "Koszt najmu Wielkiej Krokwi, to na dzień dzisiejszy około 15 tysięcy złotych, co jest powodem także mniejszej ilości zawodów rozgrywanych w Zakopanem"- dodaje.
Prezes OPO COS w Szczyrku oraz Zakopanem - Grzegorz Kotowicz nie zgadza się ze stawianymi zarzutami. Uważa, że byli zmuszeni podnieść koszty, zrezygnować z niektórych ulg, jednak i tak nie są drożsi niż inni. "Stawka waha się od 8 do 12 zł za osobę. Rozumiem, że jest to duży wydatek dla klubów w ciągu roku, aczkolwiek wynajem to jedno, a drugą sprawą jest przygotowanie skoczni - jej obsługa (średnio cztery osoby), zużycie prądu, wody, czy naśnieżanie. Zapewniam, że te koszty przewyższają kilkakrotnie stawkę jaką płaci nam klub."- broni się Kotowicz
W Wiśle-Malince skoczkowie mogą doskonalić swoje umiejętności praktycznie za bezcen, albowiem wynajęcie skoczni na kwartał kosztuję kluby zaledwie...50 zł. "Pierwszą sprawą jest poziom zatrudnienia na skoczni, który jest bardzo niski. Pracami takimi jak naśnieżanie, czy rozstawianie siatek zajmują się u nas osoby, które zatrudnione są na umowę - zlecenie, a nie na etacie. Po drugie reklamodawcy korzystają z powierzchni, które udostępniamy. Oprócz tego na terenie skoczni mamy siedem punktów handlowych. Turyści mogą skorzystać z wyciągu krzesełkowego, który działa przy skoczni" - mówi Andrzej Wąsowicz, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Nie wyklucza, że umowa dzierżawy skoczni w Wiśle (PZN dzierżawi ją od COS), która wygasa jesienią 2014 roku, może być przedłużona aż o dziesięć lat.
źródło: skokipolska.pl
Kategorie: COS, PZN, Skalite, Wielka Krokiew, Wisła Malinka
za zorganizowanie zawodów ligi szkolnej w zakopanym cos chciało 12 tyś złotych ...
OdpowiedzUsuńStrasznie drogo.
OdpowiedzUsuńO tak, drogo, a z drugiej strony koszty w Zakopanem są np. podniesione o koszta umów dla pracowników technicznych skoczni. Czy to źle, że ludzie mają umowy o pracę? Na Malince, też by pracownicy chcieli takie umowy, a mają tylko zlecenia. Coś za coś...
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie fakt, że np w moich okolicach, czyli Lomnice, Liberec, Harrachov, Desna, Kottmar, Spitzkunnerstdorf etc, istnieją małe obiekty i są w dobrym stanie, a taki Orlinek w Karpaczu, który naprawdę ładny był upadł. Tam dzieci skaczą i jak widać się opłaca .
OdpowiedzUsuńTu jest Polska Aga ;-)
OdpowiedzUsuń