PŚ w Willingen odwołany z powodu wiatru
Niestety nie udało się rozegrać konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Willingen.
Organizatorzy zmagali się z silnie wiejący wiatrem, który skutecznie uniemożliwiał rozegranie nawet serii próbnej.
Co jakiś czas zbierało się Jury konkursowe i podczas swoich mitingów przesuwało godzinę rozpoczęcia zawodów z 13:30, na 14:00, 14:30 i 15:00. O czym informowaliśmy czytelników w prawym pasku strony w zakładce: "Krótkie wiadomości". Kibice niestety daremnie czekali na rozpoczęcie imprezy.
Ostatecznie zdecydowano się odwołać zawody.
Istnieje możliwość rozegrania dzisiejszych zawodów w późniejszym terminie w Klingenthal. Jednak na tą chwilę decyzja jeszcze nie zapadła.
Skok Piotra Żyły w mini zawodach dla kibiców:
Źródło: FIS/Informacja własna/Piotr Żyła official
Kategorie: odwołany konkurs, PŚ, PŚ Willingen, wiatr, zawody
Zastanawiam się dlaczego indywidualnego nie zrobili wczoraj przecież dysponują dokładnymi prognozami pogody mniejsza z tym już.
OdpowiedzUsuńI tak jeśli chodzi o realizację tych konkursów stały na niskim poziomie wczoraj było to samo, 3, 4 powtórki po skoku niepotrzebne a kamerzysta ledwo zdążał na skoczka jadącego po rozbiegu.
Albo sytuacja : pokazują co się dzieje w budzie skoczków na górze jak na żywo aktualnie skoczek sunął po rozbiegu i ledwo nadążali.
Dobrze, że to się skończyło.
A słyszeliście apel Kota po zawodach? O Średniej Skoczni? Że potrzebne natychmiast pieniądze? Tak sobie szybciutko policzyłam, ile w Polsce jest skoczni i kilka mi wyszło. A co z trasą narciarską dla Kowalczyk i młodych narciarek? PZN to nie tylko skoki, Panowie!
OdpowiedzUsuńDecyzja słuszna, bo skakać się nie dało, a już największą głupotą byłoby narażanie skoczków na niebezpieczeństwo tuż przed MŚ.
OdpowiedzUsuńSzkoda tych kibiców pod skocznią ale są niepodważalne priorytety.
Dzięki naturze nie odbył się konkurs, który poprzedziły najbardziej nieudane dla nas kwalifikacje w sezonie, a pamiętamy jak fatalnie było początkiem sezonu, więc płakać nie ma co.
@Dona
Tuż przed MŚ chyba ważniejsza była ostatnia drużynówka na dużej skoczni niż konkurs indywidualny i tak sobie myślę, nawet jeśli trenerzy mieliby prawo wyboru co rozgrywamy, to postawiliby na drużynówkę, bo każdy zespół chciał się sprawdzić lub coś przetestować.
@Gina
OdpowiedzUsuńCo ma PZN do własności COSu?
Dasz sąsiadowi fortunę na remont zabytkowego Rollsa tylko po to byś mogła go później pożyczać za duże pieniądze?
No jak to, co ma? To PZN użytkuje skocznię. Czy ktoś z COS-u na niej skacze? To po co ten apel Kota o remont cudzej skoczni? Skoro to nie własność PZN? To niech PZN wybuduje sobie własne obiekty.
Usuń@Gina
UsuńWłasne obiekty w Zakopanem?
W którym miejscu?
Za co?
Likwidujemy kadry i za zaoszczędzone pieniądze budujemy drugą normalną skocznię w Zakopanem?
A mnie to dokładnie nie obchodzi, gdzie, kiedy i za co. Skoro mają takie potrzeby, to niech myślą, szukają sponsorów, itp... Na skoki na stadionie kasę potrafią znaleźć....
UsuńA podobno nowy system miał poskramiać wiatr? Jaki dziś w ogóle ustalono korytarz powietrzny?
OdpowiedzUsuń@Robert
OdpowiedzUsuńOczywiście, że poskramia, tylko w innym sensie. Przecież wiesz, że NS za ściany i dach robił nie będzie :)
Wiem Arturze, ale właśnie jestem po lekturze dawnych wywiadów z Hoferem i tam się chwalił, jak to z NS będziemy mogli przeprowadzać przy wietrze większość zawodów do końca. hahahaha
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - to wcale nie poskramia. Przecież obecnie skoczkowie są dużo bardziej wrażliwi na wiatr niż dawniej. Kiedyś był podmuchy, czy wiatry i skakano bez problemu.
UsuńA właśnie! A kiedy to pan Hoffer w końcu uruchomi te grafiki dla widzów? Miały być, oj miały...
OdpowiedzUsuń@gina Może Kot apelował właśnie do COS? Nie wiem, bo na Eurosporcie oglądałem. Podobnie było z Malinką. Andrzej Wąsowicz wiceprezes PZN zarządzał nią wtedy w imieniu COS, który był właścicielem skoczni.
OdpowiedzUsuńAle, że znany był konflikt szefa COS p. Kotowicza z Wasowiczem, to kulało wszystko bardzo. Włącznie z dymisją zarządcy skoczni. Potem PZN wpadł na pomysł dzierżawy Malinki za symboliczną złotówkę i COS się zgodził.
Dzięki temu mamy teraz jasny układ. Wąsowicz wrócił na posadę, skoczkowie trenują na Malince praktycznie gratis, a każda naprawa, wpadka, inwestycja itp. leży tam teraz w gestii PZN.
Do czego zmierzam.
Warto w Zakopanem też tak zrobić, by tamtejsi skoczkowie nie musieli na treningi do nas w Beskidy jeździć.
Kot apelował do rządu, mówił, że mogą być sponsorzy. Ale pierwszy wymieniony był rząd.
OdpowiedzUsuńAha no to w sumie chodziło o COS. Bo to rządowa instytucja.
OdpowiedzUsuń@Robert
OdpowiedzUsuńNajrosządniejsze rozwiązanie byłoby takie:
COS modernizuje Średnią Krokiew i dzierżawi PZN a ten bierze na siebie koszty utrzymania. Państwo musi trochę pomóc.
Drugie rozwiązanie. COS dzierżawi w obecnym stanie, a PZN szuka sponsorów i kasy na modernizację, co jest zadaniem praktycznie niewykonalnym bo nawet jeśli skocznia otrzyma nazwę sponsora to nie odbywają się na niej żadne "szumne" zawody transmitowane przez telewizję.
Trzecie rozwiązanie. COS przekazuje skocznię miastu i to ono modernizuje obiekty tylko, że miasto woli przeznaczać pieniądze na wiecznie nieskuteczne komitety do spraw kandydowania.
Moje zdanie jest takie. Modernizacji szybko nie będzie i jedyną dobrą normalna skocznią będzie Szczyrk.
Czyli po zawodach...:( a szkoda bo zawody w Willingen są fajne:)
OdpowiedzUsuńSzczyrk jeszcze jest pod COS. Zobaczymy jak długo?;-)
OdpowiedzUsuńNS nic nie poskramia ani wiatru ani pogody dosłownie nic to co kiedys mówił o tym Hoffer można dziś wsadzić między bajki :D
OdpowiedzUsuńDokładnie o tym mówił, że zawody będą sprawnie przeprowadzane a jednak tak nie jest i ja optuję nadal do powrotu starego systemu czyli normalności dla widza , czytelności zawodów bo tylko robi się wielkie zamieszanie w związku z tym.I tak zawody są przeciągane aż w końcu odwoływane.
Jak zawsze mówię na wiatr nie ma mocnych ale wówczas przynajmniej było czytelniej.
Ja jednak uważam znowu na odwrót , że zawody indywidualne są dla zawodnika ważniejsze liczą się do pkt PS i walki o podium w generalce.
I wczoraj mogły się takowe odbyć.
I będziesz miała normalność co weekend jak w Iron Mountain.
UsuńA teraz była w Willingen? I nir tylko w Willingen ale były konkursy gdzie normalnie przeprowadzić się ich nie dało już kiedy stosowano NS.
UsuńMówi się że NS wprowadza dezorientacje. Dla mnie 100 razy większa dezorientacja była w Iron Mountain. Może dla kibica w kapciach jest jasne pomyśli "no trudno w pierwszej serii skoczył 135 w drugiej 105, zawalił" ale dla mnie to takie jasne nie jest, wole wiedzieć co się stało, jaki był konkretnie wiatr, nawet jeśli ten miałby wygrać z tymi co skakali 10 m dalej. Dla mnie NS wprowadza czytelność formy zawodników, a nie tak że mamy wyniki, niby wygrywali Ci co skoczyli najdalej, ale tak naprawdę guzik wiemy o formie.
UsuńI to jest kolejny powód na "nienormalność". Znajdź jakąś jeszcze inną dyscyplinę, gdzie są zupełnie ie inne regulaminy w zależności od poziomu zawodów. I nie mówię tu o np. krótszym czasie meczów juniorskich, czy o sokolim oku w tenisie. Tutaj jest inna inszość - w jednych zawodach liczy się wiatr, w tych gorszych nie. W jednych można zmienić belkę i dostać punkty w innych nie,.
UsuńA poza tym, gdyby jury ogarnęło sprawy sprzętów i nie dowaliło kombinezonów, to konkursy byłyby sprawiedliwsze. A tak, to trudno - bula zaprasza :)
"Kiedy odwołano niedzielne zawody, organizatorzy naprędce zorganizowali błyskawiczne zawody pocieszenia dla zmarzniętych i rozczarowanych kibiców.
OdpowiedzUsuń- Do "15", która miała skakać, Piotrek zgłosił się jako pierwszy, a skoczył tak szybko, że wyprzedził nawet przedskoczków. Przez to nikt nie zdążył zmierzyć jego odległości - opowiada Kruczek.
- Była dobra zabawa, kibice się cieszyli, my też - tłumaczy Żyła.
Tak naprawdę nie wszystkim było do śmiechu. Chwilę po ruszeniu z okolic 60. metra zeskoku i po wyjściu z prowizorycznego progu ustawionego na 90. metrze groźny upadek zaliczył Mackenzie Boyd-Clowes.
- Na chwilę stracił przytomność, na szczęście nic strasznego mu się nie stało. Właśnie dlatego nie pozwoliłem skoczyć Kamilowi - mówi Kruczek.
- Kanadyjczyk trochę przesadził, rzucił się za bardzo do przodu i nie zdążył się poskładać. Spadł na brzuch, dość długo go zbierali - relacjonuje Żyła. - No, różnie mogłoby być, gdyby jednak odbył się normalny konkurs - puentuje idol polskich kibiców."
z www.sport.pl
@deSKI kurcze miała być zabawa, a chłopaki mało się nie pozabijali.
OdpowiedzUsuńZapodałem u góry skok Piotra. Fajna zabawa. ;-)
OdpowiedzUsuńA mi piekielnie żal, że od dwóch czy trzech lat nie ma już turnieju skandynawskiego i ciekawe dlaczego był ciekawszy od tego FIS Team Tor.
OdpowiedzUsuńKiedy były MŚ w Oslo FIS tłumaczył tym, że bedą odbywały się w Oslo MS i turniej nie może się odbyć.Tylko dlaczego nie ma go do dnia dzisiejszego?
Ten turniej miał swój urok i klimat.
Zapewne brakuje sponsorów, połowa turnieju to była Finlandia, która obecnie przestała istnieć, jeżeli chodzi o skoki. Jakby sami organizatorzy chcieli to zapewne FIS nie rzucał by im kłód pod nogi.
UsuńPonoć faktycznie chodzi o pieniądze to tak nieoficjalnie:P
UsuńJanne Ahonen powrócił. Wystąpił w roli przedskoczka podczas zawodów z cyklu "Finlandia Veikkaus Cup"
OdpowiedzUsuńfilmik z jego skokiem można obejrzeć tu:
http://www.youtube.com/watch?v=7jyTbBeLJPA