PŚ Willingen: Richard Freitag wygrywa kwalifikacje, Polacy bez rewelacji
Kwalifikacje przed indywidualnym konkursem Pucharu Świata w Willingen wygrał reprezentant gospodarzy - Richard Freitag, który w swoim skoku uzyskał 130 metrów. Drugie miejsce zajął Peter Prevc - 130,5 m. Trzeci był Daiki Ito - 133 m.
Tuż za nimi sklasyfikowany został Rune Velta (130,5 m), a czołową "5" zamknął Vincent Descombes Savoie (134,5 m). Dalej kolejno uplasowali się Jaka Hvala (130 m), Andreas Stjernen (129 m) oraz Jurij Tepes (132 m). Dwie kolejne pozycje zajęli Włosi - Andrea Morassi (128,5 m) oraz Sebastian Colloredo (125,5 m).
W konkursie zobaczymy Piotra Żyłę (123 m), który zajął 24. pozycję. Awans wywalczył także Dawid Kubacki (117,5 m), który był 39. Ta sztuka nie udała się ani Stefanowi Huli (116 m) ani Maciejowi Kotowi (114,5 m), którzy odpowiednio zajęli 45. i 45. miejsce. Poza kwalifikacjami swój skok oddał Kamil Stoch, który wylądował na 123 metrze.
Wyniki kwalifikacji
źródło: informacja własna
Kategorie: Daiki Ito, Kwalifikacje, Peter Prevc, PŚ Willingen, Richard Freitag
Dziś oglądałam po pis jury pt: "jak wyeliminować skoczków "
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że swój wygrał kwalifikacje i najważniejsze, że swoi są w konkursie a reszta? co tam reszta spadali jak kaczki .
Tak bardzo szarżujące jury belkami wtedy kiedy nie trzeba/a raczej trzeba/ dziś ani o krok jej nie podnieśli żeby słabsi mogli odlecieć.
To były żenujące kwalifikacje.
Nie mam pretensji do naszych skoczków bo ni jak za chorobę odlecieć się nie dało.
@Dona
UsuńOglądałem video z naszymi skoczkami i Stefan oraz Maciek nie zwalali na warunki, tylko mówili o własnych błędach więc wyeliminowali się sami, bez "pomocy" ze strony jury.
Mówili także o dobrej pracy "dmuchaczy" na rozbiegu w wyniku czego tory były czyste i prędkości nie spadały, więc nie było też sensu podnoszenia belki. Może jury usłyszało krytyczne głosy kibiców w sprawie szastania belką i spełniło życzenia?
A co maja powiedzieć? pewnie, że nie zwalą winy na warunki bo gdyby to powiedzieli to by ich pożarli żywcem anty kibice więc co im pozostało?wziąć winę na siebie sądzisz, że oni nic w internecie nie czytają? doskonale wiedzą co mówić.
UsuńOwszem czasami zdarzają się błędy na progu ale nie w tylu przypadkach co wczoraj punkty za wiatr pokazywały tornado pod narty a nie mogli dolecieć do punktu K.
I ja nie muszę mówić, że ponad połowa stawki zrobiła błąd na progu.Są zawody gdzie jury puszcza ich na stracenie i to nie tylko chodzi o naszych.I tak było wczoraj.
@Dona
UsuńJak wiesz Łukasz Kruczek bardzo chętnie wspomina o gorszych warunkach by usprawiedliwiać podopiecznych, ale wczoraj mówił o "gorszym dniu", natomiast nic o gorszych warunkach.
Ale on nie musi mówić ale ja mogę bo oglądałam kwalifikacje.
UsuńCzarny dzień dla nas w Willingen.
OdpowiedzUsuńJeśli jutro sytuacja się powtórzy, to nie ma najmniejszego sensu wysyłać kadrowiczów na MŚ do Klingenthal i Oberstdorfu, tylko do domu, niech odpoczną i potrenują bo pierwsze treningi na MŚ już za półtora tygodnia!
To było do przewidzenia, że kiedy do PŚ wrócą najlepsze składy, to skończy się ściemnianie tekstami typu - było dobrze, bo 4-5 w trzydziestce,
jednak nie przypuszczałem, że już dziś odpadnie aż dwóch.
Zachowuję spokój i nie chcę tym razem krytykować trenera, bo Łukasz już w tym sezonie ogarnął jeden kryzys i jakiś mały kredyt zaufania wypracował, tylko, że do MŚ jest już bliziutko i jak działać to już.
Już w Klingenthal mogliby wystąpić juniorzy, którzy na MŚ nie byli przewidziani już od kwietnia, kiedy układano plany na cały rok, tylko, że juniorzy polecieli za ocean na starego, wietrznego i niebezpiecznego rupiecia...
Na Klingenthal nie zdążą wrócić.
Po dzisiejszych skokach trudno o optymizm względem MŚ. Nasi skaczą coraz gorzej, a konkurencja rośnie w siłę.
Niedobrze.
Ale zobaczymy co będzie jutro, może to tylko jeden dzień słabości.
Zapomniałam jeszcze dodać, że na żenującym poziomie była transmisja tych kwalifikacji Niemcy powinni uczyć się od nas jak pokazywać skoczka siedzącego na belce startowej , sam lot i moment lądowania.
OdpowiedzUsuńDziś momentami wszystko inne było ważniejsze od skoczka odpychającego się z belki.
@Dona
OdpowiedzUsuńMoże puszczali skoczków szybciej ze względu na padający śnieg, a pasuje zaczekać na punktację skoku i miejsce skoczka.
Akurat transmisja z Wisły nie była na dobrym poziomie i lepiej nie brać z niej przykładu.
Przykład z Zakopanego? Beznadziejna kamera z przodu (patrz skok Janka Ziobro). Jest z czego brać przykład...
OdpowiedzUsuńTo tylko jeden , lub dwa takie przypadki kamera z Willingen to porażka napisałam jak wyżej.
UsuńIstna tragedia..
OdpowiedzUsuńJak Maciek mówił, że Harrachov to czarny dzień w historii jego skoków niech pomyśli o dzisiejszym.
A tak wogole kiedy ostatni raz Kocur nie dostał się do konkursu? Czy to nie był przypadkiem początek zeszłego sezonu?
I poza tym mam jeszcze pytanie...do Emila. Jeśli Emil będziesz...zgłoś się :D
@Dona Hmm czegoś nie rozumiem. W jaki sposób słabszych wyeliminowali? Poprzez niską belkę? Przepraszam belka dla każdego była taka sama, i jak ktoś sobie z niej nie poradził to widać był słaby, nie zasłużył na miejsce w konkursie i już. A rok temu z tego samego rozbiegu zawodnicy mieli na progu średnio 90,1-90,2. Teraz też 90,2 czyli stan rozbiegu nie był taki tragiczny skoro nic ich nie zwalniało w porównaniu z zeszłym rokiem.
OdpowiedzUsuńTo na prawde dziwne, że przy takim wietrze rzekomo pod narty połowa nie doleciała do punktu K.A nie było wśród tej połowy az takich słabych zawodników.Co mnie obchodzi co było rok temu.
UsuńJest możliwość podnoszenia belek kiedy widzą jak spadają aż dziwne, że tego nie robią jak potrzeba.
@Dona
OdpowiedzUsuńJak ustawią belkę wysoką na początku i później obniżają dla lepszych to źle, bo ten skoczył x-metrów mniej niż tamten i wygrał, i w ogóle to nie jest sprawiedliwe bo kiedyś skakali wszyscy z jednej belki i było dobrze.
Wczoraj belkę ustawiono ostrożnie i pod najlepszych, tak jak to było kiedyś i też jest źle.
Co więc proponujesz by było dobrze?
To może ja coś zaproponuję.
OdpowiedzUsuńWróćmy do jeszcze wcześniejszych czasów kiedy nie było belki i zawodnicy startowali z boksu lub z samej góry.
Oczywiście tory należy zlikwidować by najazd był płaski.
Wtedy każdy będzie sobie zjeżdżał tak jak chce - szeroko, wąsko, slalomem czy pługiem ;)
Proponuję to co zawsze powrót do starego systemu likwidację punktów za wiatr i za belki to tyle w temacie punktacji wiatrowych.
OdpowiedzUsuńWczoraj jesli oglądałeś kwalifikacje to zapewne widziałeś bo po kilka razy w zwolnionym tempie pokazywali jak boczny wiatr potrafi wykręcić skoczka i spuścić na bulę.
Dlatego ja uważam, ze nie ma najmniejszego sensu aby dalej kontynuowali tę farsę z punktami za wiatry bo natury nikt nie jest wstanie okiełznać a już o wyrównaniu rywalizacji nie ma mowy.
Likwidacja punktów za wiatr przy obecnej aerodynamice skoków to jest zamiana grypy na AIDS. Kiedy na mamucie 0,5 metra na sekunde robi nawet 15 m w długości skoku to jakikolwiek konkurs mający cokolwiek wspólnego ze sportową rywalizacją nie ma prawa się odbyć. Chyba że że wprowadzimy zmiany typu wełniane swetry, narty z lat 70, skocznia max HS-130 i zawodnicy muszą krzyżować tyły nart w locie by ograniczyć aerodynamikę, ewentualnie lecieć klasykiem.
OdpowiedzUsuńEmil za dużo folozofujesz a przecież to proste jak drut.
OdpowiedzUsuńNo mamy tę "prostote" w Iron Mountain. Jestem pokerzystą hobbystą kiedyś z ambicjami na zawodowca i wiem że w przeciętnym turnieju pokerowym jest dużo mniejsza losowość niż w tych zawodach.
OdpowiedzUsuń