Janne Ahonen - Chciałbym podium w Turnieju Czterech Skoczni i na Olimpiadzie
Dwadzieścia lat po swojej pierwszej wygranej w PŚ w Engelbergu czasopismo DIE WELT pyta o powrót Janne i jakie stawia sobie wyzwania przed tym sezonem.
O powrocie Janne do skakania nie była przekonana jego żona, ale jak sam skoczek przyznał - dużej kłótni nie było, no może taka mała - żartował.
Pięcioletni syn Ahonena, Milo powiedział, że tata będzie teraz robił to co kocha, choć jak przyznaje jego syn do końca nie wie z iloma wyrzeczeniami dla taty wiąże się ta decyzja.
Starszy syn Mico (11lat) jest zadowolony z decyzji taty, bo często razem trenują na dużej skoczni, gdyż jedenastolatek skacze już na dużej skoczni.
Janne przyznaje, że bał się tylko trochę przy pierwszym skoku na obiekcie w Lahti, ale wiedział, że syn przeżyje (śmiech Janne).
Jak przyznaje słynny Fin, jest to drugi powrót. Gdy miał problemy z kolanem i firma Atomic przestała produkować narty skokowe, nie widział dalszej motywacji poprzednim razem i dlatego zakończył skakanie.
Nie uważa, że miał nudno i w jego życiu ciągle coś się działo, bo miał wspaniałe chwile spędzone z dziećmi oraz rozpoczął ściganie dragsterem.
Janne ma nawet swój team "Ahonen Racing Team", w który ściga się nadal, lecz teraz dla Janne skakanie jest na pierwszym miejscu. Podczas ostatniego TCS oglądając z kolegami zawody, skoczek zaczął jednak zastanawiać się, czy dałby radę jeszcze powrócić? Warunki pogodowe podczas tych zawodów aż namawiały Janne, bo akurat właśnie były takie, jakie lubi.
To dawało mu coraz bardziej do myślenia i nie dawało spokoju. Do tego doszły problemy w Fińskich skokach i pomimo, że sytuacja dopiero się poprawia Janne uznał, że może być dla fińskiej kadry pomocny. Powrót mogłoby się wydawać jest tylko jeden, ale jak Ahonen odpowiada, chciałby zdobyć miejsca na podium w TCS i na Olimpiadzie. Te dwie imprezy są celem na ten sezon.
W przyszłość jeszcze nie zagląda, ale myśli, że ten sezon nie będzie jego ostatnim. Ta determinacja jest nazywana w Finlandii "sisu", co oznacza trochę jak - determinacja pomimo wszystkich wyrzeczeń - i tak można nazwać mniej więcej powrót Janne. Skoro Noriaki Kasai może w wieku 41 lat skakać, to Fin twierdzi, że przed nim jeszcze trochę skakania. (śmiech Janne)
Jest także Matti Hautamaeki, który chciał również powrócić, ale jak mówi Ahonen, rok temu Matti był jeszcze w dobrej formie, lecz obecnie przechodzi jakieś trudności, o których do końca Janne nie wie i trzeba poczekać co z tego wyniknie.
Tekst: Grzegorz Granica
Źródło DIE WELT
Kategorie: Finlandia, Janne Ahonen
Janne, jeden Matti, drugi Matti.
OdpowiedzUsuńKtóry z Finów jeszcze wróci do skakania?
Harri? :))
Przecież Harri wrócił i parę dni temu w Rovaniemi a mało co z Ahonenem nie wygrał. Być może się załapie na Kuusamo.
UsuńWątpię aby miał licencję. A jak to jest z prawem startu w PŚ po tak długiej przerwie? Nie trzeba zdobyć wcześniej pkt w PK?
UsuńA Ahonen zdobył? Tutaj ciężko powiedzieć, bo Ahonenowi nikt nigdy kłopotów z prawem startu nie robił a Władimir Rosko do dziś się męczy po fis cupach by wrócić na zawody wyższej rangi, mimo zdobytych kiedyś tam punktów PŚ.
Usuń