Po zawodach w Wiśle (foto-video)
Po letnim FIS Grand Prix 2013 Andreas Wellinger wygrywa również zimowy indywidualny konkurs Pucharu Świata. Niemiec oddał dwa równe skoki, wyprzedzając tym samym Kamila Stocha. Trzecie miejsce na podium zajął Michael Hayboeck.
Czwartkowe, 16 stycznia, zawody rozgrywane na skoczni im. Adama Małysza w Wisle-Malince wygrał Niemiec, Andreas Wellinger, oddając skoki na długość 127 i 128,5 m. - To nie była moja ulubiona skocznia narciarska, ale teraz już jest - mówił Wellinger. Niemiecki zawodnik bowiem wygrywał już wcześniej w Wiśle - podczas letniego FIS Grand Prix. Na drugim miejscu podium uplasował się dziś Kamil Stoch (134,5 i 132 m). - Cieszę się, że mogłem wskoczyć na podium. Byłem za bardzo przekręcony w powietrzu i miałem do wyboru albo próbować telemarku i wylądować na głowie, albo lądować na dwie nogi. Wybrałem tę bezpieczniejszą opcję - komentował swój start polski zawodnik. Na ostatnim pucharowym podium stanął Michael Hayboeck skacząc na odległość 137 i 130m. - Jestem bardzo zadowolony, oddałem dzisiaj dwa równe skoki - powiedział austriacki skoczek.
Pośród pokonkursowych opinii pojawiły się głosy, że Andreas Wellinger niesłusznie otrzymał dodatkowe punkty za skrócony rozbieg. „Niemiec oddał skok na odległość 127 metrów, skacząc z niższej belki na prośbę trenera. Według obecnych przepisów, aby otrzymać dodatkowe punkty za belkę, musiał przekroczyć 95% odległości HS (134), czyli 127,3 m. Pomimo nie przekroczenia tej granicy, reprezentant Niemiec otrzymał dodatkowe punkty wliczone do noty końcowej” pisze do nas w liście pan Adam Bucholz. Podjęta przez sędziów decyzja nie była błędem. O opinię zapytaliśmy trenera Zbigniewa Klimowskiego. W przypadku, gdy zawodnikowi brakuje dziesiątych części metra do przekroczenia bariery 95% odległości HS, FIS zawsze przyznaje punkty na korzyść danego skoczka.
Wiślański Puchar Świata był naprawdę udanymi zawodami. Trudne, ale stabilne warunki atmosferyczne pozwoliły bezpiecznie przeprowadzić obie serie konkursowe zimowego Pucharu Świata na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince. - Jest trochę loterii w powietrzu, ale cieszę się, że śniegu było dużo i wystarczyło wam go na całą skocznię. Jestem bardzo zadowolony z naszej współpracy. Skocznia w Zakopanem też jest już gotowa i czeka na zbliżające się zawody - komentował Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Momentami podwiewający pod narty skoczkom wiatr niektórym dawał możliwość oddania dalekich skoków. Jednym z nich był skok Petera Prevca. W pierwszej serii zawodnik uzyskał odległość 140,5m pobijając tym samym rekord skoczni. Niestety skok został podparty i próba nie mogła zostać zaliczona jako nowy oficjalny rekord obiektu. Mimo to w konkursie Słoweniec zajął 5. miejsce w końcowej klasyfikacji konkursu.
Pozostali polscy zawodnicy równie dobrze spisali się podczas czwartkowych zawodów. Jan Ziobro (133 i 126m) zajął 6. pozycję. - Jasiek Ziobro zaliczył dzisiaj kolejny dobry konkurs, znowu była sytuacja, gdzie jest liderem po pierwszej serii i dobrze sobie z tym poradził, działa dobrze pod presją, nie ma dla niego żadnego problemu stać jako ten ostatni na wieży i oddawać dobre skoki - komentował Łukasz Kruczek, trener polskiej kadry. 12 miejsce zajął Piotr Żyła, zwycięzca drugiej serii kwalifikacyjnej sklasyfikowany został na 18 pozycji, 20 miejsce przypadło Krzysztofowi Biegunowi. - Po tych nieudanych treningach pierwszy skok wyszedł mi bardzo dobrze, ale ten drugi był już spóźniony, brakuje mi jeszcze powtarzalności - mówił Biegun. Maciej Kot zajął 23 lokatę. - Cały rok pracuję na to, żeby pojechać do Soczi. W przekroju całego sezonu skaczę bardzo stabilnie, może mam kryzysy, ale mimo tego cały czas zbieram punkty i mam nadzieję, że w Zakopanem uda mi się pokazać trenerowi, że warto na mnie postawić - dodał Kot.
Po zakończeniu ceremonii wręczenia nagród konkursu Pucharu Świata w Wiśle, Piotr Żyła otrzymał wcześniej obiecany prezent urodzinowy. Zawodnik KS Wiała Ustronianka obchodzi dziś, 16 stycznia, swoje 27 urodziny. Przy tej okazji władze miasta postanowiły wręczyć sympatycznemu skoczkowi tort przedstawiający skocznię z popularnym „Wewiórem” umieszczonym na samym jej szczycie, czyli belce startowej. Kibice również w pięknym stylu uczcili urodziny sportowca. Na wiślańskiej skoczni w wykonaniu fanów rozległo się głośne sto lat. Dzisiejszy solenizant, mimo że nie zdobył miejsca na podium, był w bardzo dobrym nastroju. -„ Zapraszam wszystkich na tort, ale nie wiem czy wszystkim wystarczy”- podsumował Żyła otrzymując prezent.
Pełne wyniki konkursu
Klasyfikacja generalna Pucharu Świata
Czwartkowe, 16 stycznia, zawody rozgrywane na skoczni im. Adama Małysza w Wisle-Malince wygrał Niemiec, Andreas Wellinger, oddając skoki na długość 127 i 128,5 m. - To nie była moja ulubiona skocznia narciarska, ale teraz już jest - mówił Wellinger. Niemiecki zawodnik bowiem wygrywał już wcześniej w Wiśle - podczas letniego FIS Grand Prix. Na drugim miejscu podium uplasował się dziś Kamil Stoch (134,5 i 132 m). - Cieszę się, że mogłem wskoczyć na podium. Byłem za bardzo przekręcony w powietrzu i miałem do wyboru albo próbować telemarku i wylądować na głowie, albo lądować na dwie nogi. Wybrałem tę bezpieczniejszą opcję - komentował swój start polski zawodnik. Na ostatnim pucharowym podium stanął Michael Hayboeck skacząc na odległość 137 i 130m. - Jestem bardzo zadowolony, oddałem dzisiaj dwa równe skoki - powiedział austriacki skoczek.
Pośród pokonkursowych opinii pojawiły się głosy, że Andreas Wellinger niesłusznie otrzymał dodatkowe punkty za skrócony rozbieg. „Niemiec oddał skok na odległość 127 metrów, skacząc z niższej belki na prośbę trenera. Według obecnych przepisów, aby otrzymać dodatkowe punkty za belkę, musiał przekroczyć 95% odległości HS (134), czyli 127,3 m. Pomimo nie przekroczenia tej granicy, reprezentant Niemiec otrzymał dodatkowe punkty wliczone do noty końcowej” pisze do nas w liście pan Adam Bucholz. Podjęta przez sędziów decyzja nie była błędem. O opinię zapytaliśmy trenera Zbigniewa Klimowskiego. W przypadku, gdy zawodnikowi brakuje dziesiątych części metra do przekroczenia bariery 95% odległości HS, FIS zawsze przyznaje punkty na korzyść danego skoczka.
Wiślański Puchar Świata był naprawdę udanymi zawodami. Trudne, ale stabilne warunki atmosferyczne pozwoliły bezpiecznie przeprowadzić obie serie konkursowe zimowego Pucharu Świata na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince. - Jest trochę loterii w powietrzu, ale cieszę się, że śniegu było dużo i wystarczyło wam go na całą skocznię. Jestem bardzo zadowolony z naszej współpracy. Skocznia w Zakopanem też jest już gotowa i czeka na zbliżające się zawody - komentował Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Momentami podwiewający pod narty skoczkom wiatr niektórym dawał możliwość oddania dalekich skoków. Jednym z nich był skok Petera Prevca. W pierwszej serii zawodnik uzyskał odległość 140,5m pobijając tym samym rekord skoczni. Niestety skok został podparty i próba nie mogła zostać zaliczona jako nowy oficjalny rekord obiektu. Mimo to w konkursie Słoweniec zajął 5. miejsce w końcowej klasyfikacji konkursu.
Pozostali polscy zawodnicy równie dobrze spisali się podczas czwartkowych zawodów. Jan Ziobro (133 i 126m) zajął 6. pozycję. - Jasiek Ziobro zaliczył dzisiaj kolejny dobry konkurs, znowu była sytuacja, gdzie jest liderem po pierwszej serii i dobrze sobie z tym poradził, działa dobrze pod presją, nie ma dla niego żadnego problemu stać jako ten ostatni na wieży i oddawać dobre skoki - komentował Łukasz Kruczek, trener polskiej kadry. 12 miejsce zajął Piotr Żyła, zwycięzca drugiej serii kwalifikacyjnej sklasyfikowany został na 18 pozycji, 20 miejsce przypadło Krzysztofowi Biegunowi. - Po tych nieudanych treningach pierwszy skok wyszedł mi bardzo dobrze, ale ten drugi był już spóźniony, brakuje mi jeszcze powtarzalności - mówił Biegun. Maciej Kot zajął 23 lokatę. - Cały rok pracuję na to, żeby pojechać do Soczi. W przekroju całego sezonu skaczę bardzo stabilnie, może mam kryzysy, ale mimo tego cały czas zbieram punkty i mam nadzieję, że w Zakopanem uda mi się pokazać trenerowi, że warto na mnie postawić - dodał Kot.
Po zakończeniu ceremonii wręczenia nagród konkursu Pucharu Świata w Wiśle, Piotr Żyła otrzymał wcześniej obiecany prezent urodzinowy. Zawodnik KS Wiała Ustronianka obchodzi dziś, 16 stycznia, swoje 27 urodziny. Przy tej okazji władze miasta postanowiły wręczyć sympatycznemu skoczkowi tort przedstawiający skocznię z popularnym „Wewiórem” umieszczonym na samym jej szczycie, czyli belce startowej. Kibice również w pięknym stylu uczcili urodziny sportowca. Na wiślańskiej skoczni w wykonaniu fanów rozległo się głośne sto lat. Dzisiejszy solenizant, mimo że nie zdobył miejsca na podium, był w bardzo dobrym nastroju. -„ Zapraszam wszystkich na tort, ale nie wiem czy wszystkim wystarczy”- podsumował Żyła otrzymując prezent.
Pełne wyniki konkursu
Klasyfikacja generalna Pucharu Świata
Foto: Krwisty
Foto: Granda
Konkurs
Konferencja
Źródło: Barbara Śliż / Biuro Prasowe PŚ Wisła 2014 / informacja własna
Kategorie: PŚ Wisła
Czyli jednak 95% było w porządku. W pdf-ach z Zakopanego już od początku widnieje 127 m.
OdpowiedzUsuńNajlepszy widok na całą skocznię to chyba mieli ci na drzewach hehehe i to za free :)
Nigdy nie widziałem redaktora Mysiaka i trochę inaczej sobie go wyobrażałem :)
Dzięki za relację i mam nadzieję, że redakcja na PŚ bawiła się świetnie przy zbieraniu materiału.
Na drzewach siedzieli paparazzi. Wszak jest sensacja... ;)
UsuńTo juz tradycja ze tam siedzą. Ok zmywam się, bo rano jedziemy z Grzesiem do Zako...;-)
OdpowiedzUsuń