Filip Sakala: Chcę być lepszy niż mój tato (WYWIAD)
Filip Sakala to 18-letni czeski skoczek narciarski, syn Mistrza Świata w Lotach Narciarskich - Jaroslava. Młodzieniec uznawany jest za jedną z nadziei tego sportu w swoim kraju. Udało nam się zadać mu kilka pytań, toteż zapraszamy do lektury.
Filip urodził się 21 maja 1996 roku i jest reprezentantem TJ Frenstat pod Radhostem. Dwukrotnie w swojej karierze zdobywał punkty Pucharu Kontynentalnego. Pierwszy raz miało to miejsce 27. grudnia 2013 roku w szwajcarskim Engelbergu, gdzie był 29. Wynik ten poprawił tego lata. Podczas zawodów w rodzinnym mieście uplasował się na 26. pozycji.
Dodatkowo w tym roku zajął trzecie miejsce w rywalizacji juniorów na skocznie Jested w ramach Mistrzostw Czech. Lepsi od niego okazali się być Tomas Portyk i Vojtech Stursa.
Filip Sakala: Zacząłem skakać mając 6 lat we Frenstacie. W zasadzie to nie miałem innego wyboru - dzięki tato! Próbowałem skakać wszędzie - w domu, w szkole. Moimi kolegami byli Krystian Dluhos i Martin Parma. Każdy z nas chciał być jak swój ojciec.
A.P.: Zacząłeś skakać dzięki tacie. Podobało Ci się to od początku?
F.S.: Tak. Wciąż kocham skoki, chociaż w chwili obecnej nie chodzi już tylko o same skakanie. Jeśli nie jesteś w formie, to ciężko jest cieszyć się z czasu, który spędzasz na skoczni. Jako dziecko nie myślisz o powołaniach do kadr czy wynikach - liczy się zabawa i radość, jaką czerpiesz ze skakania.
A.P.: Myślałeś kiedyś, aby odstawić narty w kąt i spróbować czegoś nowego?
F.S.: Miałem trzy słabe sezony i wtedy przychodziły takie myśli, ale potem nadchodziły momenty, kiedy cieszyłem się z każdego treningu.
A.P.: O czym myślisz w takich momentach? Co sprawia, że wciąż skaczesz?
F.S.: Moje ego. Nie mogę sobie wyobrazić mnie robiącego coś innego.
A.P.: Czy Twoi rodzice chcieli, abyś został skoczkiem?
F.S.: Tak. Następnie mój tato został trenerem i trenował mnie w Słowenii przez 2-3 lata.
A.P.: Twój tato jest trenerem w Słowenii. W 2011 roku przeprowadziłeś się tam i trenowałeś pod jego okiem. Dostrzegłeś jakieś różnice między systemem szkolenia w Czechach i Słowenii? [O trenerach w Czechach możecie przeczytać tutaj]
F.S.: Myślę, że tam system jest dużo prostszy niż w Czechach. Dodatkowo Słoweńcy mają większe szanse dzięki większej konkurencji między sobą.
A.P.: Do Czech po wielu latach powrócił Jakub Jiroutek, który jest obecnie Twoim trenerem. Jak trenuje Ci się pod jego okiem?
F.S.: Jakub Jiroutek naprawdę kocha skoki! Jego celem jest to, abyśmy skakali na najwyższym poziomie.
A.P.: Jakie jest Twoje hobby?
F.S.: Hokej na lodzie, granie na Playstation, poker, piłka nożna, koszykówka.
A.P.: Kto jest Twoim idolem i dlaczego?
F.S.: Mam ich kilku. Pierwszy z nich to Thomas Morgenstern, gdyż wygrywał każde ważne zawody. Drugi to Ilya Kovalchuk. Kovi jest legendą hokeja na lodzie. Moim idolem jest też Kimi Raikkonen - legenda wywiadów i świetny kierowca wyścigowy.
A.P.: Jakie jest Twoje sportowe marzenie?
F.S.: Obecnie uświadomiłem sobie, że nie mam dokładnych celów. Chce wygrywać każde zawody na najwyższym poziomie, a tym samym chcę być lepszy niż mój tato.
A.P.: Jakie są Twoje cele na zbliżający się sezon?
F.S.: Nie wiem jeszcze. Czuję się zdecydowanie lepiej niż ubiegłej zimy. Na pewno chcę zdobyć punkty w Pucharze Kontynentalnym.
A.P.: Jakie są Twoje dobre i złe strony?
F.S.: Jeśli chodzi o moje zalety na skoczni to lepiej zapytać trenera. Wadą jest moja psychika. Za bardzo chce wygrywać i to jest problemem, ale jeśli uda mi się to "naprawić" to powinienem być dobrym skoczkiem.
![]() |
Mistrzostwa Czech, Liberec 2014 |
F.S.: Jan Michalek, gdyż jest on moim przyjacielem od długiego czasu, a dodatkowo rywalem, Jestem ciekaw, kto w przyszłości będzie lepszy.
A.P.: Ciężko jest Ci pogodzić naukę ze sportem?
F.S.: Jestem aktywnym skoczkiem narciarskim. To mój "zawód". Szkołę traktuję jako hobby.
A.P.: Czy jesteś, bądź też byłeś, postrzegany przez pryzmat swojego taty?
F.S.: Nie wydaje mi się. Nie wyglądam jak mój tato. Nie skaczę jak mój tato. Jesteśmy całkiem innymi osobami. Czasem jednak jestem dumny, że jestem synem mistrza świata.
![]() |
Prywatne archiwum Filipa Sakali |
F.S.: Nie wydaje mi się. Nie jestem jeszcze w tak wysokiej formie, jaka potrzebna jest, aby rywalizować w Pucharze Świata. Mam nadzieję, że uda mi się zadebiutować następnej zimy.
A.P.: Co uważasz za swój największy sukces?
F.S.: To, że się urodziłem (śmiech). 26. miejsce podczas Pucharu Kontynentalnego we Frenstacie.
Rozmawiała: Agnieszka Pająk
źródło: informacja własna
Kategorie: filip sakala, jaroslav sakala, sakala, wywiad
0 komentarze