Mirosław Graf po OOMł na Dolnym Śląsku: Realizujemy obiecany plan
- Widać po pogodzie, że wszystko udało się tak jak było zaplanowane. Psuje się powoli pogoda, ale dzieje się to w momencie, kiedy te konkurencje kończymy, stąd warunki były dla nas wymarzone.
Pierwotnie konkurencja skoków narciarskich miała odbyć się w Karpaczu i Lubawce, ze względu na brak śniegu rywalizacja została przeniesiona do czeskiego Harrachova:
- To nie jest przypadek tylko Polski. Dobrze że mieliśmy alternatywę czeską. Nie było z tym żadnego problemu, ponieważ Czesi byli przygotowani. Myślę, że propozycja organizowania z Czechami jakiejkolwiek imprezy, pokazuje, że w przyszłości można wspólnie rozgrywać poważniejsze zawody, takie jak Puchar Świata czy kombinacja norweska.
Wiadomo już, że skocznie w Lubawce i Karpaczu będą nadawały się do skakania. Oznacza to, że przed skokami w Sudetach otwierają się możliwości reaktywacji dyscypliny w tym regionie:
- Idziemy w tym kierunku żeby ten plan, który sobie obiecaliśmy, był realizowany. Nie udało się skoczyć w tym sezonie, ale będziemy dalej je rekonstruować. i jest to kwestia najbliższych miesięcy. W Lubawce ma powstać mniejsza skocznia K-35, ta zrekonstruowana będzie taka jaka jest. Ma do tego powstać kompleks w Karpaczu. Są plany również obiektów w Sobieszowie i być może w Szklarskiej Porębie.
W przypadku wskrzeszenia skoków w regionie same skocznie nie wystarczą:
- Będziemy próbowali ściągać trenerów z Czech albo Polski. Ja zadeklarowałem, że będę pomagał ruszyć cały korowód społeczny.
Jak natomiast Mirosław Graf ocenia poziom zakończonych zawodów?
- Poziom był bardzo wysoki. Dzisiejsze skoki w okolicach 100 metrów Pawła Wąska pokazują, że możemy być spokojni o kilku zawodników, którzy skaczą na niezłym europejskim poziomie.
Korespondencja z Harrachova - Radosław Sarnik
Kategorie:
.jpg)
0 komentarze