Kadra A wróciła z Innsbrucka i trenuje w Wiśle
(Fot. Alicja Kosman) |
Kadra Narodowa A w skokach narciarskich ma już za sobą krótkie
zgrupowanie w Innsbrucku. W ubiegłym tygodniu nasi skoczkowie spędzili na
słynnej Bergisel trzy dni, a teraz są znów w Polsce i szlifują formę w Wiśle
Malince. W poniedziałek na rozbiegu obiektu im. Adama Małysza pojawiło się
siedmiu kadrowiczów – zbrakło tylko Andrzeja Stękały, który w miniony weekend
startował w Pucharze Kontynentalnym w Stams. Wraz z Kadrą A trenuje Krzysztof
Biegun, który powraca po przerwie spowodowanej kontuzją.
Trener Stefan Horngacher dobrze
ocenia przebieg krótkiego zgrupowania w Austrii. - W Innsbrucku panowały znakomite
warunki atmosferyczne, żadnego wiatru, a skocznia jest bardzo dobra. Także
skoki były bardzo dobre, całkiem wysoki poziom pokazywali tam zwłaszcza Kamil
Stoch i Maciek Kot, także Dawid Kubacki. Piotrek Żyła staje się coraz lepszy.
Bardzo mnie cieszyły ich skoki na treningach. Są teraz bardziej stabilne i
wszystko idzie w dobrą stronę. Na zgrupowaniu testowaliśmy również trochę
sprzęt, robiliśmy pewne ulepszenia. W Innsbrucku był z nami też Krzysztof
Biegun, bo w tym momencie nie miał możliwości, aby trenować w domu, gdyż Robert
Mateja był na zawodach w Stams. Zabraliśmy go z nami i to były jedne z jego pierwszych
skoków po zabiegu. Na pewno ma teraz nad czym pracować. Trenuje też z nami
teraz w Wiśle – tłumaczy szkoleniowiec Kadry Narodowej A.
Piotr Żyła na razie z rezerwą
podchodzi do oceniania swojej formy. - Dobrze było zmienić na chwilę obiekt. W
Innsbrucku całkiem dobrze mi się skakało. Loty mogłyby być trochę dalsze, ale i
tak było ok. Czasem zaczyna mi nawet wychodzić. Myślę, że zimą, podczas
Turnieju Czterech Skoczni będzie to jednak całkiem inny obiekt, inne skakanie
– podkreśla wiślanin.
Po półtoramiesięcznej przerwie do
treningu na skoczni powrócił Krzysztof Biegun z Kadry Narodowej B. - Dokładnie
dwa tygodnie temu wróciłem na skocznię w Szczyrku, gdzie trenowałem na HS-77.
Później byłem na obozie w Wiśle i następnie razem z Kadrą A pojechałem do
Innsbrucka. Cieszę się, że wróciłem do skakania. Prosto z mniejszej skoczni
przeszedłem na duże obiekty, ale skakania nie zapomina się tak szybko, za mną
tylko półtora miesiąca przerwy. Gdy nie mogłem skakać, starałem się
przeprowadzać te treningi, które byłem w stanie wykonać, na przykład ćwiczenia
koordynacyjne, czy z programu Six Pack, by zmobilizować nogę do ruchu. Jeszcze
trochę odczuwam ból, szczególnie na rozbiegu i trochę mnie to blokuje. Muszę
kontrolować dojazd i nie mogę się optymalnie ułożyć, bo noga mnie ogranicza,
stąd skoki są jeszcze z rezerwą. W najbliższym czasie rano będę trenował na
skoczni, a potem przeprowadzał rehabilitację, bo po kilku treningach noga
trochę puchnie i trzeba było robić zabiegi, by dalej trenować. Od trzech
tygodni ból się utrzymuje, ale czuję, że teraz pomału zaczyna ustępować i
wszystko jest ok – cieszy się podopieczny trenera Roberta Matei.
W poniedziałek, 19 września po
raz kolejny w tym sezonie przygotowawczym na skoczni im. Adama Małysza pojawili
się zawodnicy Kadry Narodowej A. - Znów jesteśmy w Wiśle i mamy tu krótkie,
dwudniowe zgrupowanie. W poniedziałek panowały bardzo dobre warunki do
skakania. Zawodnicy mieli dziś trochę trudności ze zmianą obiektu, bo Malinka
to trudna skocznia i ciężko się przestawić na specyficzny rozbieg, inny od
tego, który był w Innsbrucku. Ale widziałem też dziś kilka dobrych skoków,
zwłaszcza Maćka i Kamila – przyznaje Stefan Horngacher.
W najbliższy weekend na skoczni w
Wiśle Malince odbędą się zawody Pucharu Kontynentalnego mężczyzn (24-25
września). Kadra Narodowa A ma natomiast w planach obóz w słoweńskiej Planicy,
a następnie starty w finałowych zawodach FIS Grand Prix w Hinzenbach i
Klingenthal. Później wszystkich najlepszych polskich skoczków narciarskich i
kombinatorów norweskich zobaczymy w Szczyrku i Wiśle podczas Letnich Mistrzostw
Polski, które odbędą się w dniach 7-9 października.
Źródło: Alicja Kosman/PZN
0 komentarze