Co mnie wkurza w skokach?
15 grudnia 2009, 17:45
Od lat obserwuję skoki narciarskie, a dokładniej od wyczynów Mattiego Nykanena, który w swojej biografii pozdrawiał nas z piekła, a także z baru, więzienia i przede wszystkim ze skoczni narciarskich, na których królował przez lata machając flagą Finlandii o wiele ładniej niż przyrodzeniem w striptizie, który prywatnie sobie też zaaplikował.
Czytając historyczne publikacje na temat genezy i ewolucji skoków narciarskich, przychodzi mi na myśl tylko jedno. Skoki narciarskie zmierzają w ślepy zaułek. Zaułek zwany dalszą bezradnością wobec niekorzystnych warunków atmosferycznych.
Inspiracją do tego wpisu była dzisiejsza moja rozmowa z moimi forumowymi przyjaciółmi @Fanką Donatą i @Czarnymlisem Arturem. Napisałem ja ci wtedy, że Aavasaksa i jej podobne, to jest wyjście z głupot jury i impasu jaki stwarza nam wiatr, deszcz, śnieg, mgła, zadymka, lód, korytarze powietrzne, wzory na wiatr, Tepes, Hofer i reszta tego jarmarku z jury na czele.
Avasaksa to jest przyszłość skoków narciarskich, a nie siatki i inne bzdety... ;-) Usłyszałem, że to daleka przyszłość, a rozwiązania są potrzebne na już.
Mają rację tak pisząc, gdyż z różnych powodów wielu ludziom na świecie do łbów nawet nie chce ta myśl zaświtać, by tworzyć kryte obiekty już i teraz. Ja nie wiem, czy to celowe, czy klapy na oczach ludziska mają? Boją się nowego, wolą popsute, stare i nieudolne lecz sprawdzone, lub mówią "nie, bo nie" bez sensownych argumentów.
Stwierdziłem, że tym samym skoki drepczą w miejscu od wielu lat, a jedynymi niby "najlepszymi" rozwiązaniami na dzień dzisiejszy są siatki i wzory Hofera.
Wysnułem teorię, że to wstecznictwo na potrzeby chwili, a nie postęp. To chęć bycia w dalszym ciągu przy władzy pewnych narciarskich lobby. Podobnie jest z przykładem jak wielu zakutym łbom na świecie i w Polsce skoki kobiet burzą światopogląd i dobre samopoczucie. Jednak kobiety o swoje zaczęły walczyć i już mają MŚ i PK, a niedługo IO, a może tak jak kolega Lisek stwierdził nawet PŚ będzie?
Aavasaksa też powstaje na przekór krzykaczom spod znaku "dobrze jest jak jest", "lepszy Hofer z Tepesem i ich rządy niż obiekt kryty porządny", lub "nie burzcie piękna skoków".
Dlatego czym więcej osób będzie powtarzać, że skoki kobiet czy też kryte obiekty to jakieś niepotrzebne science fiction, tym dłużej będziemy dusić się we własnym sosie w zasmażce pogodowej okraszonej super wzorami z matematycznego piekła rodem w przeświadczeniu, że "babom" na skocznie wstęp wzbroniony.
Cóż, z drugiej strony, jakbym był "świętą krową" z jury, jeszcze bardziej "świętą jałówką" Miranem lub "boskim" Walterem, to w niesmak by było mi, gdyby ktoś moją władzę absolutną chciał ukrócić krytą skocznią.
Dywagacje, narzekania, pomstowanie, zamiast chwycić się za robotę i okiełznać naturę już i teraz...
Co masz zrobić jutro, zrób pojutrze, a będziesz miał dwa dni wolnego
Koncepcja i projekty różnorakich krytych obiektów są znane od wielu, wielu lat. Lecz jak od wielu lat gada się, że to kosmos i odległa przyszłość, że to teraz nierealne i fantastyczne i nie czyni się żadnych kroków w tym temacie, to dlatego tkwimy na przełomie 2009/2010 roku tu, gdzie tkwimy. Czyli głęboko w wiatrowo-śniegowej d...
Nie rozumiem tego poronionego trendu, z którego nurtem od lat odpływają marzenia o krytych obiektach. Pewnie już 20 lat temu człowiek był w stanie wybudować taki obiekt, a znając dzieła ludzkości (piramidy, wieża Eiffla itp.), to nawet na początku ubiegłego wieku. Ale po co stawiać taką skocznie teraz, jak to fantastyka?
Czytam często historię skoków na świecie i w Polsce, to aż przeraża ile razy w konkursach rozdawał karty wiatr i śnieg. Ile razy na przełomie tych dziesięcioleci pogoda była mocniejsza od formy zawodników i wypaczała lub przerywała konkursy. Jakby władni przyszli na początku np. lat 90-tych po rozum do głowy, to na dzień dzisiejszy mielibyśmy wiele takich obiektów na świecie. A nie ładować tą samą kasę w nowiutkie odkryte i narażone na kapryśną pogodę obiekty.
Ludzie do dziś powtarzają jak mantrę,że budowa krytych obiektów to są odległe lata. Za 20-40 lat też taki pogląd będzie pokutował? Jak tak, to życzę powodzenia w rozwijaniu swoich zdolności matematycznych, bo do ułomnych super-wzorów Hofera będą jak znalazł.
Aavasaksa tak do końca nie będzie przykryta
Właśnie nad tym ubolewam trochę, że Aavasaksa będzie z deka "dziurawa". Lecz na szczęście ciekawie wkomponowana w górę o tej samej nazwie i jednak choć nie idealnie kryta, to czyniąca wielki krok ku temu.
Nie mam pojęcia (a kasy tym bardziej), ile by kosztowało wybudowanie całkowicie krytej skoczni, ale zważyć trzeba fakt, że w cenie jednej Malinki będziemy tam mieli trzy skocznie z mamutem na czele. To nawet myślę, że za taką kwotę dałoby się też wybudować jedną skocznię krytą całkowicie.
Pomny faktów zwracam uwagę na to, że już na świecie w wielu krajach istnieją równie potężne całkowicie kryte stoki narciarskie, które są rentowne i przynoszą olbrzymie dochody. Opłaca się utrzymywać te ogromne lodówki w Europie i na świecie, także krytą skocznię też by się opłacało. Pisałem o tym kiedyś często. Zważywszy na fakt możliwości codziennych treningów przez cały rok ekip z całego świata i pobierania z tego faktu profitów, oraz rozgrywanie tam dużej ilości zawodów różnej rangi, byłaby to inwestycja dochodowa.
Co do Aavaskasy to powiem tyle, że łudzę się, że konstruktorzy jakieś tam wrota u wylotu zastosują w przyszłości, gdyż te ciągi kominowe mogą okazać się ich przekleństwem. Bo jak ktoś kiedyś w podstawówce bawił się taką rurką "spluwą" to wie, jak powietrze w takiej rurce działa na kulkę w niej umieszczoną. Dmuchasz w miarę lekko, a pocisk wylatuje z dużą prędkością. Jak dmuchniesz mocniej, to pocisk leci jak szalony. To samo może stać się ze skoczkiem "pociskiem", gdy wiatr w komin zadmie zbyt silnie. Tworząc projekt myślę, że przewidziano takie łatwe w dedukcji czynniki. Skoro ja, laik, rozważam te minusy, a z architekturą mam tyle wspólnego, co parówka z drogą kiełbasą.
Przyszłość pokaże nam, co i jak będzie w tym skokowym pędzie. Na dzień dzisiejszy pozostaje nam to, co mamy, czyli jury, Miran "puszczalski" Tepes, Walter "magiczny wzór" Hofer - oraz łzy, gniew i zgrzytanie zębami ;-)
PS. Zapuściłem mailowego żurawia do firmy która stworzyła mrożone tory na Skalitem w Szczyrku. Firma robi też kryte lodowiska itp. Zapytałem o opinie i przybliżoną wycenę mrożonych torów pod halą oraz mrożonego zeskoku. Zapytałem o ewentualne koszty utrzymania krytej skoczni w porównaniu z utrzymaniem boiska hokejowego w hali. Jak coś mi odpiszą, to dam Wam znać niezwłocznie. Tyle na dzisiaj. Za błędy przepraszam.
Pozdrawiam z Bielska-Białej
Kategorie:
0 komentarze