Jak Piotr Żyła zawojował Puchar Świata
Musiał utrzymać rodzinę, pracował u rodziców, próbował z żoną otworzyć własny biznes, ale przede wszystkim ciężko harował na treningach, by powrócić do kadry "A".
Jego trener klubowy Jan Szturc tak go ocenia:
Będąc w maju tego roku na treningu kadry młodzieżowej, natknąłem się w Szczyrku na trenujących tam również, Piotra Żyłę i Rafała Śliża. Nakręciłem filmik z ich skoków przez płotki. Do dziś, gdy przeglądam materiał ponownie, nie mogę wyjść z podziwu, jak człowiek może się tak wybijać, niczym sprężyna? Popatrzcie:
Piotr podkreśla siłę wiary w trening u podstaw, ciężki, sumienny i konsekwentny:
- Musiałem się poważnie zastanowić, czy skakać dalej, czy nie. Zdecydowałem, że tak, a skoro już się tego podjąłem, to zacząłem inaczej podchodzić do treningów. Cały czas wierzyłem, że dobre skoki przyjdą jeśli będę ciężko trenować i konsekwentnie dążyć do celu. Nawet gdy napotykałem trudności, to starałem się nie poddawać (...).
- Latem skakałem bardzo dużo imitacji i nadal wykonuję ich wiele - z trenerem Jasiem albo w kadrze. Na pewno to bardzo mi pomaga, bo gdy dużo poskaczę na sucho, to potem mam lepsze czucie na skoczni. Czasem wychodzi nawet 100 takich skoków dziennie, przez godzinę-dwie skaczę na okrągło. W Wiśle mamy deskę, wózek i materac i skaczę sam. Trener Jaś nie musi mnie łapać, może się skupić na obserwowaniu. Teraz w Lillehammer deski i materaca nie było, więc zjeżdżałem z górki na wózku i Grzesiu Sobczyk ze Zbyszkiem Klimowskim musieli mnie łapać. Trochę ich wymęczyłem, przyznaję. Ale wyniki były potem dobre, więc nie powinni narzekać - śmieje się wiślanin.
Trener Kruczek i Jan Szturc widzą jednak rzeczy do poprawy i pewne rezerwy:
(...) Na pewno jeszcze jest wiele do poprawienia. Piotrek ma niesamowitą siłę w nogach, tylko trzeba ją ukierunkować. Jeszcze trochę pracy mamy nad techniką - dojazdem i odbiciem. Poświęcamy temu bardzo dużo czasu i Piotrek coraz lepiej czuje próg, a to jest bardzo ważne u skoczka - mówi Szturc. - Pytanie brzmi, czy jesteśmy w stanie szybko zagospodarować te rezerwy. Widzimy, że szczególnie w fazie lotu są rzeczy, które można nieco usprawnić. Do tego jednak potrzeba czasu, spokojnego treningu. Nie da się tego zrobić w czasie zawodów - dodaje Kruczek (...).
Cały artykuł przeczytać można TUTAJ
Zapraszam do lektury.
Źródło:PZN + informacja własna
Kategorie: Skoki Narciarskie
Tak się rozmarzyłem, że oczyma wyobraźni zobaczyłem Piotrka na podium T4S :)
OdpowiedzUsuńPo dekoracji podchodzi spiker i pyta:
-Piotrze, czy to podium T4S ma dla ciebie większe znaczenie niż podium zwykłego PŚ?
-Jeden pieron
@Lis he he he albo oprócz "pierona", warczenie "WRRRRR" ;-)
OdpowiedzUsuńPiotrek jest wprost niesamowity po tym co przeczytałam na str PZN o nim to jest wręćz niewyobrażalne jak on cięzko haruje, ale dokładnie tak trenował Adam Małysz, Piotrek też się nie oszczędza i nikt mi nie wmówi, że leżeniem i oszczędzaniem się można dojśc do wyników.Bzdury wierutne. Nigdy w żadnym sporcie wyczynowym jesli ktoś chce osiągać jakieś dobre wyniki nie może sobie pozwolić na zwolnienie tempa i oszczędzanie się.
OdpowiedzUsuńPiotrek to bardzo dobry przykład jak trenować, jak podchodzić do treningu i jak dązyć do doskonałości.
Jak będzie tak dalej solidnie trenował to ja Piotrka widzę na podium PŚ i być może na jakiejś poważniejszej imprezie.
Jest już w 10-tce PŚ i o krok jest od podium na jakiś zawodach bardzo mu tego życzę bo to przesympatyczny zawodnik i człowiek, sumienny, pracowity i wie po co uprawia tak trudny sport.
Powodzenia Piotrek w PŚ.
PS.
Teraz Piotrek a przedtem Adam to dwa doskonałe przykłady zaprzeczenia wszelkim teoriom pewnego forumowego "trenera" na jednym z portali:) zainteresowani wiedzą o kim mówię.
Proszę, proszę, Autor bloga jest cytowany na stronie PZN. :) Został klasykiem. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dalszy rozwój kariery Piotrka.
Może wujek jeszcze Rafała "wykieruje na ludzi"?
Chcę tu podzielić się jeszcze taką niezwykle trafną i ważną dla ludzkości refleksją: Skoczkowie obalają teorię, że wyżej d... nie podskoczysz... ;)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi ile by Piotrek w wzwyż skoczył normalnie z rozbiegu i z jednej nogi. Przy obecnym regresie tej konkurencji rok treningu specjalistycznego i zostaje jak Donald Thomas mistrzem świata :) Ale lepiej niech w skokach zostanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emil :)
@deSKI
OdpowiedzUsuńHehehe wygląda na to, że Piotrek obalił tę starą, ludową mądrość i podskoczył :)
Przyznać muszę, że i ja się rozmarzyłam nieprzyzwoicie po ostatnim konkursie ;) I miałam wizję Piotrka, jak wygrywa TCS, a potem udziela wywiadów osłupiałym dziennikarzom różnych nacji. A wizja ta była tak wspaniała, że śmiałam się głośno sama do siebie. Konia z rzędem temu, kto potrafiłby przetłumaczyć na jakiś język obcy te powiedzonka Piotra, które nas urzekły. Chciałabym dożyć tego momentu, gdy wygrywa i tłumaczy, że "nogi dały, to odleciał" :P Już teraz łamię palce od zaciskania, jak siada na belce. Ja po prostu wiem, że on daje z siebie wszystko. Na maksa. Co tu dużo gadać... Leć, Piotruś, leć... A potem... WRRRRRRR... :P
OdpowiedzUsuń