Łukasz Kruczek wybrał skład na Lillehammer
Trener polskiej kadry narodowej skoczków narciarskich Łukasz Kruczek, wybrał skład na zawody inaugurujące Puchar Świata w Lillehammer.
Dziś Polacy zakończyli zgrupowanie treningowe w Norwegii, a do kraju wyruszą w niedzielę. Ponownie wrócą do Lillehammer, tuż przed pierwszymi zawodami.
Ostatnie próby na śniegu, zapoznawanie się z zeskokiem śnieżnym i odjazdem, dały obraz trenerowi kadry, który zdecydował, że w inaugurujących zawodach wystąpią: Kamil Stoch, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Bartłomiej Kłusek, Krzysztof Miętus i Piotr Żyła.
Źródło: Onet
Kategorie: Lillehammer, składy
Nie wiem co im obecnie życzyć bo nic mi teraz nie pasuje:)
OdpowiedzUsuńNie można życzyć dalekich lotów? bo odległość nie decyduje o wygranej.Nie można życzyć wiatru pod narty bo to też nic nie da :)
Sama nie wiem czego im życzyć chyba powodzenia.
Jestem ciekawy w jakiej formie jest Zniszczoł.. Z przekazywanych nam ostatnio raportów wynika, że najlepsi z kadry juniorów byli Kłusek i Murańka, a jak dobrze skacze Klusek, to się szybko dowiemy:)
OdpowiedzUsuńCo do życzeń:
Stochowi - samych zwycięstw
Żyle - jeszcze lepszego samopoczucia popartego solidnymi skokami:)
Kotowi - ''letnich'' pozycji
Kubackiemu - przełamania
Miętusowi - tu by się jednak przydał ''przedni wiaterek''
Kłuskowi - wejścia smoka
Nienominowanym - nieustającej gotowości na bój w PŚ
i oby Nam się!
Fajne życzenia ale Miętusowi jak podwieje to mu punkty zabiorą:) i wyląduje gdzieś na końcu :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja mam problem z życzeniami obecnie :)
Zmniejszenie kombinezonów powoduje spadek powierzchni nośnej. Spadek tej powierzchni powoduje krótsze skoki. Więc żeby skoki dalej były dalekie należy zwiększyć prędkość na progu. Większą prędkość to większa siła nośna a przez to niestety większe znaczenie wiatru. Ponieważ przy wyższej prędkości w locie, dochodzi przy wietrze pod narty do większego wzrostu siły nośnej a przy wietrze w plecy do większego spadku tej siły niż przez niższej prędkości. Dlatego mitem jest to że przy silnym wietrze pod narty obniżanie belki nic nie zmienia a tylko skoczek dostaje punkty za nic. Skoczek mając niższą prędkość nie dość że ma mniejszą siłę nośną wynikłą z samej niskiej prędkości to jeszcze wzrost siły nośnej spowodowanej wiatrem pod narty jest niższy dlatego jest pokrzywdzony dwa razy. Więc jeśli w nowym sprzęcie, przy wysokiej prędkości komuś naszemu powieje to można się spodziewać dalekiego skoku że nawet przeliczniki mu nie przeszkodzą w zajęciu dobrej lokaty :)
OdpowiedzUsuństrasznie to skomplikowane :)
Usuńjak na moją głowę za bardzo:) muszę jeszcze raz przweczytać co napisałeś :)
No może trochę zagmatwałem bo z pośpiechu zrobiłem kilka błędów językowych i może przez to gorzej się czyta :) Znalazłem coś podobnego na tym blogu. http://skokinarciarskieinfo.blox.pl/2006/01/Ogromny-wplyw-wiatru-na-skok-narciarski.html
OdpowiedzUsuńNo to dorzucę cegiełkę do poruszonego przez Emila tematu sił w powietrzu. Nie będzie to moja cegiełka, tylko Łukasza Kruczka. Łukasz raz tłumaczył mi jakie są różnice w locie, między starymi, a nowymi strojami. Cytuję:
OdpowiedzUsuń"W zasadzie jeśli chodzi o odbicie to nic. Jedyna różnica jaka zawodnik czuje to dużo mniejsze "noszenie". Przy wietrze, bądź przy ruchach powietrza od tyłu, powstające siły (nośna i opór) są dużo mniejsze. Występuje taki sam efekt jak przy obniżaniu rozbiegu.
Siły działające na zawodnika w locie są ściśle powiązane z prędkością opływającego go powietrza. Im prędkość większa, tym siły większe i na odwrót. Wiatr czołowy sumując się z prędkością zawodnika zwiększa siły, a tylny zmniejsza.
Od zawodnika wymaga się większego spokoju w locie, gdyż przy tylnym wietrze dużo łatwiej stracić prędkość i dojść do prędkości granicznych (z lotnictwa przeciągniecie). Trzeba większego czucia powietrza. To tak w wielkim uproszczeniu. Pamiętaj, bo aż takie proste to to nie jest" - tyle trener o kostiumach. ;-).
O jej to jeszcze bardziej skomplikowane:)
UsuńCzy ten sport aby nadal nazywa się skokami narciarskimi ? :P
No brzmi skomplikowanie, żeby dobrze zrozumieć trzeba z 2-3 razy przeczytać co nie zmienia faktu że to zasady rządzące tą dyscypliną od początku jej istnienia :)
OdpowiedzUsuń@Dona
OdpowiedzUsuńTo o czym piszą Emil i Krwisty, to są prawa fizyki, a one są niezmienne i tak stare jak nasz wszechświat, czyli mają jakieś 14 miliardów lat, więc tak samo dotyczyły Marusarza jak i teraz dotyczą Stocha.
Mi nie chodzi o prawa fizyki bo o tym akurat wiem, że są nie zmienne chodzi mi o zagmatwanie rozumienia skoków narciarskich jako sportu dla zwykłego widza przez FIS i Hofera.
UsuńNiektórzy użytkownicy sj wśród których prym wiedzie znawca186 zauważyli trafnie zresztą (ale tym trafność się kończy) że podczas zawodów na tej samej skoczni zawodnik który ma -20 za wiatr zyskuje dużo mniej w odległości nad zawodnikiem co ma -14 niż zawodnik co miał dzień wcześniej -10 nad tym co miał -4. Znawca186 wysnuł wniosek że wiatr tylko do pewnej granicy powiedzmy 1,5 m/s pomaga a potem jest to odejmowanie punktów za nic. Otóż nie. W ten dzień kiedy wiatr wiał mocno pod narty i punkty za wiatr sięgały -20 była ustawiona dużo niżej belka. Przez to były dużo niższe prędkości a przez to mniejszy wpływ wiatru na skok. Dzień wcześniej wiatr pod narty był dużo słabszy przez co belka wyżej, przez co wpływ podmuchów przednich na skok był silniejszy.
OdpowiedzUsuńDlatego pokrywałoby się to z wypowiedzią Łukasza: "Siły działające na zawodnika w locie są ściśle powiązane z prędkością opływającego go powietrza. Im prędkość większa, tym siły większe i na odwrót".
UsuńSiła nośna i opór wzrastają wraz z siłą wiatru oraz prędkością zawodnika.
Teraz przenieśmy to wszystko do warunków laboratoryjnych np. na jakąś nieistniejącą jeszcze krytą skocznię.
OdpowiedzUsuńPuszczamy na takiej skoczni wielki wiatrak z przodu, który dmucha od przodu ze stałą prędkością np.1,5 na sekundę.
Skoczek oddane swój skok np. z belki nr. 10, rozpędza się do pewnej prędkości i skacze. Działają na niego wtedy siły w locie(oporu i nośna)i są ściśle powiązane z prędkością opływającego go powietrza. Ta prędkość zależy m.in. od prędkości najazdowej, czyli długości rozbiegu.
Następny skok skoczek oddaje z belki nr. 12, wiatrak dalej wieje z przodu tą sama siłą 1,5 na sekundę, ale prędkość skoczka jest większa,bo rozbieg wyższy, za czym idzie automatycznie większa prędkość opływającego go w locie powietrza czyli zwiększa się wartość siły oporu i nośnej.
Na chłopski rozum skoczek musi jak najlepiej wykorzystać siłę nośną, by skok był jak najdłuższy, a także poradzić sobie z siłą oporu, by jak najmniej go wyhamowywała.
Często wyższy rozbieg zwiększa prędkość skoczka, który po wyjściu z progu napotyka duże siły. Czas reakcji, kwestia ułożenia ciała w przejściu, odpowiedni balans ciałem, czucie powietrza i ułożenie nart pod odpowiednimi kątami względem tułowia i środka narty (pamiętacie filmik z Simonem?) i dziesiątki innych malutkich detali ma wpływ na wynik.
No oczywiście krwisty jednak cały czas zakładamy "naukowo" sytuacje że każdy skacze identycznie. Bo wiadomo że praktyce znaczenie olbrzymie, na równi z warunkami, mają rzeczy zależne od skoczka.
UsuńWłaśnie do tego zmierzam. Tak jak napisałeś Emilu, znawca186 nie wziął pod uwagę ruchu belek.
OdpowiedzUsuń"zawodnik który ma -20 za wiatr zyskuje dużo mniej w odległości nad zawodnikiem co ma -14 niż zawodnik co miał dzień wcześniej -10 nad tym co miał -4"
ale nie tylko ruch belek rzutował na uzyskaną różnicę w odległościach. Bo załóżmy, że tego ruchu belek by nie było i w dwóch kolejnych dniach byłaby ta sama wysokość najazdu i powyższe wymienione wcześniej wiatry (-20, -14 oraz -10, -4) Wyszłoby na to, że w obu dniach przy tej samej belce, zawodnicy musieliby uzyskaliby te same różnice w odległościach, ale przy różnych wiatrach, (Pamiętajmy, że wiatry dzieliło w każdym dniu tyle samo, czyli 6 jednostek punktowych).
Jednak nie jest to takie proste i aż tak miarodajnie się to nie przekłada. Znawca186 nie wziął w swoich wywodach pod uwagę ruchu belek.
Załóżmy warunki laboratoryjne i równy wiatr.
Tak jak piszę, gdyby belki były te same, to i tak zawodnicy mogliby (a raczej na pewno) uzyskać inne odległości, przy tych samych różnicach w wietrze. Dlaczego? Otóż dlatego, o czym pisałem wcześniej.
Jest jeszcze dziesiątki małych szczegółów, dzięki którym leci bliżej czy dalej. Od smaru i pozycji najazdowej, przez kombinezon, refleks, technikę itp.
Za bardzo nie rozumiem, co skłania zanwcę186 do wyciągania tak dziwnych wniosków?
Nam sie zdaje, że wiemy dużo o skokach, ale żeby faktycznie pojąć to, co dzieje się z ciałem w powietrzu, trzeba sięgnąć do aerodynamiki i fizyki, zasad szybownictwa itd. Ciężki temat...;-)
Dodam, że gdyby w warunkach laboratoryjnych, wziąć wzorcowego skoczka i we wzorcowych warunkach pogodowych (wiatr) puścić go dwa razy w dwóch różnych w sile wiatrach, to teoretycznie wzorcowy model skoczka, powinien skoczyć tak samo, czyli tak samo zyskać w odległościach przy korzystniejszym wietrze w stosunku do mniej korzystnego. Jednak w skokach na prawdziwych skoczniach, takie proste i przekładające się idealni, to nie jest.
OdpowiedzUsuńDlatego bo żaden skoczek nie jest w stanie oddać dokładnie dwóch takich samych skoków, w każdym pojawiają się małe różnice. I wiadomo że to się w taki prosty sposób nie przekłada, ale gdyby puścić robota, automat ustawiony co zawsze wszystko robi to samo i w laboratoryjnych warunkach można było to sprawdzić.
OdpowiedzUsuńRacja i nasz wzorcowy robocik mógłby zachwiać i zburzyć światopogląd naszego mądrali186 ;-))))))
UsuńTylko taki robot pewnie by trochę kosztował i raczej to byłoby przedsięwzięcie z finansowego punktu widzenia nieopłacalne. :) Wzorowym przykładem konkursu były zawody w Pragelato latem 2009 kiedy wiatr wiał wręcz huraganowy pod narty ale jury ustawiło strasznie nisko belkę, praktycznie na ekstremalnie niskim poziomie jak na tę skocznie. I wiatr 1,5 a 2,5 m/s nie robił jakieś bardzo dużej różnicy a po podliczeniu przeliczników okazywało się że dzień wcześniej z 11 belek wyżej przy lekkim wietrze z tyłu zawodnicy uwzględniając przeliczniki uzyskiwali lepsze wyniki :))
UsuńWłasnie teraz dotknąłeś newralgicznej sprawy. Otóż mówi się, zawsze, że każda skocznia w nowym systemie oceniania skoków ma własne przeliczniki. Tak? To ja się pytam gdzie one są i czemu nie są transparentnie przekazywane kibicom??? Są niby, ale jakieś takie enigmatyczne.
OdpowiedzUsuńOwszem nie są przekazywane kibicom na ekranie TV, a powinny być ale każdy zorientowany znajdzie je sobie na stronie FISu gdzie są już na liście startowej, albo na live timingu na berkutschi. Podanie ich powinno być też w obowiązkach komentatora.
OdpowiedzUsuńMasz rację, jednak w TV guzik ludzie widzą i wiedzą. A co do tych przeliczników, to nawet nie chodzi mi o same suche końcowe podliczenia, tylko o konkretne wielostronnicowe wyliczenia dla każdego obiektu.
OdpowiedzUsuńCoś w formacie PDF w stylu specyfikacji skoczni. Coś co każdy kibic, który lubi liczyć i zna się na fizyce i matematyce, mógłby sobie spokojnie poczytać i zinterpretować.
Na początku wzór na przelicznik wiatrowy wyglądał tak: = TWS * (HS - 36)/20 TWS to jest siła wiatru w metrach na sekundę. A wynik to jest liczba ile należy dodać/odjąć w metrach. Jednak teraz dochodzi do wielu zmian w przelicznikach i np w Courchevel za 1m/s jest aż 12,6 pkt dodane mimo że ze wzoru wynika że powinno być 8,64 (HS-132) a 12,6 powinno być dodawane/odejmowane za skocznie z HS 176 :)Czyli teraz przeliczniki wiatrowe są na zasadzie widzi mi się. A za belkę szczerze mówiąc nie wiem i nie znalazłem takiego wzoru nigdzie gdzie można wyliczyć punkty za rozbieg.
OdpowiedzUsuńCzy ja jako zwykły widz patrząc w ekran telewizora na skoki narciarskie jako sport muszę się zastanawiać dlaczego ten, który skoczył najdalej nie wygrywa? Albo czy komuś powiało w tyłek i ma dodane punkty a komuś tam pod narty i ma odjęte? czy ja muszę się na to zgadzać?
OdpowiedzUsuńPrawa fizyki są prawami wiem o tym od lat takie same ale nie o to mi chodzi, chodzi mi o to, że pewni decydenci tak zagmatwali reguły tego sportu, że w pewnych momentach trudno to pojąć.
Wiele już dyskutowaliśmy kiedyś na ten temat każdy wykładał swoje racje jedni byli przeciw takim regułom inni za ale ja wciąz zadaję sobie pytanie po co i komu to ma służyć bo na pewno nie samym skoczkom ani zwyczajnym kibicom.
Dlatego nie wiem czego życzyć naszym zawodnikom bo obojętnie co bym życzyła to i tak mija się z rzeczywistością jaka ich spotka.
@Dona Nie lepiej po prostu życzyć najlepszych skoków i wysokich pozycji w konkursie?
OdpowiedzUsuńCo do dyskusji zapomnieliśmy o jednym elemencie który wpływa na siłę nośną i długość skoku w sposób znaczny. Jest często pomijany, bowiem podczas jednej serii, ten czynnik rzadko się zmienia, albo w bardzo nie wielkim stopniu przez co nie wpływa na wyniki, ale w dwóch różnych konkursach na tej samej skoczni może być bardzo różny, dlatego nie możemy porównywać dwóch różnych konkursów na jednej skoczni, używając tylko przelicznika belki (prędkości)/ wiatr. Chodzi o gęstość powietrza. Gęstość zależy od ciśnienia powietrza (czyi głownie wysokości na jakiej się znajduje miejsce) i temperatury. Im temperatura niższa tym gęstość wyższa a zarazem lepsze noszenie. Praktyka uczy że to ma duże znaczenie w skokach, bowiem najczęściej skoczkowie najlepsze wyniki (czyli z najniższego rozbiegu przy braku super dobrego wiatru)uzyskiwali w bardzo mroźnych konkursach (tak samo latem skoczkowie w temperaturze poniżej 20 stopni skakali, lepiej niż w upale 30 stopni)Dlatego w Vikersund pobicie rekordu świata było cięższe to było 20 stopni cieplej niż rok wcześniej :) (wtedy było -15 a teraz było coś koło +5)
Co słychać u Stefana Huli?
OdpowiedzUsuńA wiadomo coś o Tomku Byrcie?
OdpowiedzUsuńTrenuje ? czy już mu się odechciało znowu:)
W skokach brakuje jeszcze tylko współczynnika trudności. Takiego jak jest np. w skokach do wody czy gimnastyce artystycznej, wtedy byłyby jaja....
OdpowiedzUsuńTaki współczynnik trudności jest też w gimnastyce sportowej :)
Usuńa tak faktycznie... :)
OdpowiedzUsuń