Apoloniusz Tajner - Mamy dwanaście szans medalowych
- Przez pierwsze 78 lat odbyło się osiemnaście Igrzysk Olimpijskich, a nasi reprezentanci zdobyli cztery medale. Przez ostatnie trzy Igrzyska Olimpijskie zdobyli tych medali aż dziesięć, teraz są kolejne szanse. Każdy medal zdobyty w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, w sportach w których nie jesteśmy wielkimi potęgami, to jest wielki sukces i oby było ich jak najwięcej - zakończył prezes.
Wszyscy kibice wiedzą, że w sporcie trzeba mieć dużo optymizmu w sobie, by zwyciężać. Prezes PZN od lat znany jest ze swego optymistycznego myślenia. Nawet w najcięższych dla naszych sportowców chwilach, Apoloniusz Tajner potrafił zachować spokój, opanowanie i optymizm.
Mówi teraz, że na medale w Soczi możemy liczyć. Zarazem tajemniczo brzmią słowa "jakaś skuteczność". Jak myślicie ile dokładnie medali kalkuluje prezes, a na ile Wy jako kibice stawiacie? Czy optymizm prezesa jest uzasadniony?
Źródło: Informacja własna/sport.tvp.pl
Kategorie: Apoloniusz Tajner, Polski Związek Narciarski
Jeśli chodzi o szanse, to nawet trochę zaniża naszą liczbę;) Jest Kowalczyk, łyżwiarstwo szybkie, są cztery biathlonistki i są czterej skoczkowie i jakby to wszystko skumulować, to tych szans na upartego można policzyć ponad 20;) Szansa, to słowo dosyć uznaniowe. Natomiast przed sezonem można powiedzieć, że pewniaka na medal mamy tylko jednego - czyli Kowalczyk na 10 klasykiem.
OdpowiedzUsuńAle nie wszyscy podlegają PZN, myślę, że to prezes miał na myśli
OdpowiedzUsuńNo właśnie tez tam myślę ;-)
UsuńW ogóle to mam wrażenie ze raz mówił o szansach zimowych dyscyplin, a raz wspominał dyscypliny PZN. Ogólnie tak jak piszesz szansa, to trochę takie względne i uznaniowe, dodam że "skuteczność" to słowo wytrych też bardzo ruchomy. ;-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Tajner mówi jako szef misji olimpijskiej czyli w przypadku IO w większości mówi całościowo (i chyba o tych 12 szansach mówił też całościowo), także specjalnie to zawyżone nie jest. Problem pojawi się wtedy kiedy okaże się że mamy "tylko" 2-3 medale, a przecież było tyle szans;) Cokolwiek więcej będzie można powiedzieć w grudniu, bo wtedy się okaże czy Kowalczyk ma z kim biegać, jak biegowo prezentują się biathlonistki i jak skaczą skoczkowie.
OdpowiedzUsuńMasz racje. Zerknąłem na szybko w tabelki i faktycznie mówił jako szef całej misji zimowej.
UsuńSkoro na letnich były tyle medali, ile było to zdobycie połowy medali na zimowych byłoby rewelką....
Usuń16 szans hehehe
OdpowiedzUsuńJa też mam jakąś szansę, że trafnie wytupuję liczbę medali, albo, że wygram w totka. Prawda jest jednak taka, że nigdy nie trafię szóstki, a nasi nie zdobędą 16 medali w Soczi. Nie zdobędą także 8, co zapowiedziała ministra Mucha. Skąd wzięła 8? Ano też mówiła o 16 szansach i podzieliła je przez 2. Wyszło jej 8 medali. Czemu akurat przez 2? Tego nie wie nikt. Tajemnica rządowa.
Moim zdaniem sukcesem będą 3 medale, a każdy następny medal powyżej będzie stopniowaniem w górę słowa "sukces". Oryginalny w prognozach nie jestem. Jeden medal na skoczni, jeden w biegach i jeden w biathlonie lub łyżwach.
Jeden w biegach? Wydaje mi się, że 10 klasykiem to 100% pewniak na medal (niekoniecznie na złoto), a 30 dowolnym to bardzo duża szansa. To chyba jednak większy pewniak niż skoczkowie czy biathlonistki. Także stawiałbym na jakieś 4 medale, ale obecnie to wróżenie z fusów. Specyfika letnich IO jest zupełnie inna niż zimowych i raczej nie porównywałbym wzajemnych relacji medalowych.
UsuńSzansa szansie nie równa.. Jak Raku pisał od biedy może być szans ponad 20, jeśli policzymy każdego kto potrafi się zakręcić w zawodach rangi PŚ przy pewnych okolicznościach koło podium i wszystkie konkurencje w których ma szanse się zakręcić. Przy fatalnych wiatrach może być jeden medal, przy super 8-9, dwucyfrowa liczba medali to splot niewiarygodnych zbiegów okoliczności, jednak uwzględniając potencjał możliwy.
Usuń