Przedskoczek: Prawie jak w domu
Współrekordzista obiektu? Adam Małysz. Zwycięzca ostatniego konkursu? Kamil Stoch. Skocznia Hochfirstschanze jest dla biało-czerwonych korzystna niczym sędziowie z katarskich Mistrzostw w piłce ręcznej dla gospodarzy. Z 6 weekendów Pucharu Świata rozegranych w Titisee-Neustadt reprezentant Polski nie zajął w nich miejsca na podium tylko raz. A to było 12 lat temu, kiedy z 4 serii przeprowadzono tylko jedną, i nieprawda.
Niestety, w FIS-ie nie lubią Titisee. Niemiecka skocznia jest niechcianym dzieckiem każdego kalendarza. Kiedy ten jakże korzystny dla biało-czerwonych obiekt zniknął z kalendarza Pucharu Świata po sezonie 2006/2007, nie oglądaliśmy go przez kolejne sześć lat. Hochfirstschanze powróciła z kolejną porcją pasjonującej rywalizacji z happy-endem, po czym... ponownie z niego zrezygnowano - gdyby nie dezercja Liberca, nie oglądalibyśmy w tym sezonie zawodów na niemieckiej skoczni HS142. W kalendarzu na przyszły rok wzmianki o Neustadt również nie ma. Niby konkurów w Niemczech za dużo, ale z drugiej strony, jakoś tak smutniej bez tej skoczni się robi, zwłaszcza że ostatnie zmagania na Hochfirstschanze odbywały się w dobrych i sprawiedliwych warunkach.
Częsty brak Neustadt w kalendarzu smuci jeszcze bardziej, gdy spojrzymy w statystyki - tam na każdym polu rządzą Polacy. Najwięcej razy wygrywał tu Adam Małysz - po wiktorii w 2001 roku dołożył podwójny triumf 6 lat później, okraszony wyrównaniem 145-metrowego rekordu skoczni Svena Hannawald. Gdy do osiągnięć Orła z Wisły dodamy zwycięstwo Kamila Stocha sprzed sezonu, okaże się, że polscy skoczkowie odnieśli najwięcej zwycięstw wśród wszystkich nacji. Jedynie w statystyce podiów wyprzedza nas Austria.
NAJWIĘCEJ ZWYCIĘSTW:
1. Adam Małysz - 3
2. Martin Hoellwarth - 2
3. Jakub Janda - 1
- Kamil Stoch
- Janne Ahonen
- Thomas Morgenstern
- Sven Hannawald
- Tami Kiuru
NAJWIĘCEJ MIEJSC NA PODIUM:
1. Adam Małysz - 6
2. Martin Hoellwarth - 3
3. Kamil Stoch - 2
- Jakub Janda
- Janne Ahonen
- Thomas Morgenstern
- Andreas Kofler
- Simon Ammann
NAJWIĘCEJ ZWYCIĘSTW (państwa):
1. Polska - 4
2. Austria - 3
3. Finlandia - 2
NAJWIĘCEJ MIEJSC NA PODIUM (państwa):
1. Austria - 10
2. Polska - 8
3. Finlandia - 4
Austriacy przed laty rządzili w Neustadt, jednak przed nadchodzącymi zawodami ich sytuacja nie prezentuje się kolorowo. Po piorunującym początku sezonu, Michael Hayboeck wyraźnie opadł z sił i jeżeli nie poprawi swojej formy, czeka go swobodne spadanie w klasyfikacji Pucharu Świata. Można powiedzieć, że wtopił się w swoich starszych kolegów. Absencja Gregora Schlierenzauera oraz Andreasa Koflera w Sapporo niewiele im dała - tygodniowy odpoczynek od hoferowskiej karuzeli nie wyciągnął ich dyspozycji z dołka. Najbardziej utytułowani skoczkowie austriackiej kadry są cieniem samych siebie sprzed lat. Fason trzyma jedynie Stefan Kraft, który ciągle nie dał sobie wydrzeć żółtej koszulki lidera.
Ogólnie różowa siła ma się w skokach bardzo dobrze. W Willingen imponował Severin Freund - Niemiec na swojej ziemi oddał pięć świetnych prób konkursowych, zasłużenie zgarniając wygraną w niedzielę i najwięcej punktów do klasyfikacji generalnej podczas całego weekendu. Patrząc na końcówkę poprzedniego sezonu, w której to lider Niemców ze swoim charakterystycznym uśmiechem niszczył swoich konkurentów, staje się on nie tylko kandydatem do triumfu w Neustadt, ale także jednym z faworytów do zgarnięcia Kryształowej Kuli.
Ciągle bardzo wysokie szanse na końcowy triumf w generalce ma Peter Prevc. Obecny sezon w wykonaniu Słoweńca przypomina poprzedni - z tą różnicą, że teraz w generalce nie nęka go Kamil Stoch. Co prawda w niedzielę nowy "Maska" skoków narciarskich nieco spuścił z tonu, jednak dwa dni wcześniej wraz z rakietą z Zębu i Severinem Freundem byli nie do zatrzymania. Coś mi mówi, że Kraft nie pośpi spokojnie aż do marcowych lotów na Letalnicy.
Kto jeszcze może zamieszać w Neustadt? Na fali wznoszącej znajdują się obecnie Norwegowie. Niespodziewanie na lidera zespołu wyrósł Rune Velta - w pierwszym konkursie nie poradził sobie z presją, jednak w drugim pokazał, że twardym trzeba być, a nie miętkim i okazał się słabszym jedynie od Severina Freunda. Z kolei niedawny przodownik Pucharu Świata, Anders Fannemel, chyba zapatrzył się w Piotra Żyłę, gdyż na Muehlenkopfschanze lądował on prawie w każdym miejscu pomiędzy 130 a 151 metrem. Niewątpliwie skoczkowie z zachodu półwyspu Skandynawskiego będą bardzo groźni również w Falun. Do grona najlepszych warto również włączyć Romana Koudelkę - już czterokrotnie w tym sezonie Czech miał powód, by pokazać język wszystkim swym rywalom, a w Willingen znowu stał on na podium.
Nie wolno jednak zapomnieć o ostatnim triumfatorze z Hochfirstschanze, Kamilu Stochu. Niby sobota i niedziela na jedynej czynnej skoczni K130 nie były dla lidera polskiej kadry najlepsze, jednak podwójny mistrz z Soczi ma to do siebie, że lubi podnosić się po lekkich dołkach. Jeżeli na Hochfirstschanze zapanują sprawiedliwe warunki, możemy stawiać na kolejny dobry występ. Liczmy również na to, że równo skakać będą Piotr Żyła oraz Aleksander Zniszczoł. Obydwaj udowodnili, na jak dobre skoki stać ich podczas zawodów, jednak brakowało im stabilności. Mimo tego, ta trójka może już planować swój wyjazd do Falun. O pozostałe dwa lub trzy miejsca w Neustadt walczyć będą: Klemens Murańka, Jan Ziobro i Dawid Kubacki. Ten ostatni wrócił z banicji w Pucharze Kontynentalnym, w którym to dwukrotnie stawał na podium. Zobaczymy, czy będzie go stać na więcej niż Klemensa Murańkę - wicemistrz świata juniorów z Liberca miał podobną drogę do kadry, jednak w Willingen zgromadził tylko jedno oczko do Pucharu Świata. Mistrzostwa Świata znacznie oddaliły się Maciejowi Kotowi - swoją dyspozycją nie przekonał on Łukasza Kruczka, który odesłał go z powrotem na treningi.
Cały skokowy świat widzi już Falun na horyzoncie. Konkursy w Neustadt to dobry moment, by z wiarą jechać na Mistrzostwa Świata. Miejmy nadzieję, że Hochfirstschanze znowu okaże się dla nas szczęśliwa!
Kategorie: artykuł, Neustadt, przedskoczek, Titisee-Neustadt, zapowiedź
0 komentarze