Subiektywne twory z lisiej nory: Luz w dupie
Miałem wczoraj miły sen. Nie jakiś koszmar, co to człowiek się budzi zlany potem, a taki naprawdę bardzo miły, co jak się przebudzisz, to natychmiast próbujesz zamknąć oczy by ten sen nie uciekł i wrócił z powrotem. Otóż śniło mi się, że konkursy w Engelbergu wygrywali Janek Ziobro i Kamil Stoch, stając podwójnie na podium. Śniło mi się, że Kamil skakał w koszulce lidera, a Klimek zaliczył swoją życiówkę.
Piękny sen prawda? Ale to nie wszystko. Śniło mi się także, że wszyscy nasi porządnie punktowali, a najgorszym miejsce było 24.
Moment.
Poczekajcie chwileczkę przez jeden akapit, bo muszę iść wsadzić głowę pod zimną wodę i coś sprawdzić.
Dobra wróciłem i mam pewne podejrzenia, ale dla pewności jeszcze pójdę do żony niech mnie uszczypnie. Wtedy wszystko się wyjaśni, więc kochani jeszcze poczekajcie mały akapicik, ok.
TO NIE BYŁ SEN !
TO STAŁO SIĘ NAPRAWDĘ !
Ależ te skoki są niesamowicie nieprzewidywalne!
Jak to jest możliwe, że zawodnik, który tydzień wcześniej zajmuje miejsca 44 i 48, później dwa razy staje na podium i raz wygrywa?
Tak, proszę państwa, wygrywa i to całkowicie zasłużenie po dwóch najdłuższych skokach w obu seriach.
Janek Ziobro zrobił nam wszystkim i sobie, bardzo przyjemną niespodziankę. Jeszcze tydzień temu był pierwszym do skreślenia ze składu na T4S, a teraz nikt sobie nie wyobraża, by Janek na turnieju nie skakał. Co więcej, doszło do sytuacji, kiedy inny nasz tego sezonowy zwycięzca, Krzysiek Biegun, jest zagrożony startem w PK, bo najlepsza szóstka może być dla niego za ciasna.
Takie rzeczy tylko w Polsce, bo obecnie Polska, to kraj miodem i mlekiem płynący. Przynajmniej jeśli chodzi o skoki.
Janek w Engelbergu wystrzelił jak z katapulty i nie sądzę by swoją dyspozycję miał nagle obniżyć. Jasna sprawa, że nie możemy od niego wymagać by co konkurs stawał na podium, ale na szeroką czołówkę z całą pewnością możemy liczyć, zwłaszcza iż tym razem przerwa między Engelbergiem a T4S nie jest długa.
Słuchając Janka, z nieskrywaną przyjemnością doszedłem do wniosku, że chłopak jest poukładany, z poczuciem humoru i świetnie pasuje do grupy, a jak grupa traktuje Janka, można było zaobserwować po radości pozostałych, kiedy gloria Ziobry stała się faktem. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że Kamil bardziej cieszył się po zwycięstwie Janka, niż po swoim. Atmosfera w kadrze, rzeczywiście jest fantastyczna i tylko Maciek Kot jakiś taki przygaszony. Janek Ziobro został kolejnym Polakiem zwyciężającym w konkursie pucharu świata i ma na koncie już podia, a Maciek, mimo iż uważany za nr. 2/3, cały czas musi czekać na pierwsze podium. Dla tak ambitnego zawodnika, to sytuacja lekko frustrująca, jednak jestem pewien, że Kot na podium w tym sezonie stanie i to nie na byle jakim. Maciek może sprawić niespodziankę w Soczi, na skoczni normalnej. Zapamiętajcie moje słowa.
Dopiero co skończył się pierwszy period zimowy, a już dwóch Polaków miało okazję zakładać żółty plastron. Kamil Stoch posmakował tego uczucia w Engelbergu i prędko nie będzie chciał żółtego wdzianka oddać. Polak jest w tej chwili najrówniej skaczącym zawodnikiem z całej czołówki, i co ważne, skaczącym świetnie stylowo, co nie uszło uwadze sędziów, którzy coraz bardziej ochoczo wyciągali 19,5 a nawet 20.
Łatka "stylisty" może Kamilowi pomóc bowiem jak wiemy sędziowie punktowi lubią dawać noty za nazwisko i czasem gorsze lądowania ujdą Kamilowi płazem.
Jeśli już jesteśmy przy Stochu, to muszę zapodać fragment tabeli, która wygląda nawet lepiej niż ślicznie przyozdobiona świąteczna choinka. Wygląda pięknie, bo Kamil do Engelbergu przyleciał na czwartym miejscu ze stratą 68 punktów do ówczesnego lidera.
Tymczasem po dwóch szwajcarskich konkursach mamy coś takiego:
Klasyfikacja PŚ
1. Kamil Stoch 410
2. Gregor Schlierenzauer 352
3. Anders Bardal 311
Kamil podczas dwóch dni zdobył o 126 oczek więcej niż wcześniejszy lider. To jest naprawdę spora liczba.
Oprócz Kamila awansowali prawie wszyscy, a Janek aż o 21 miejsc!
10. Piotr Żyła (+4)
11. Jan Ziobro (+21)
15. Maciej Kot (-2)
34. Dawid Kubacki (0)
36. Klemens Murańka (+10)
Mimo, że konkursy nie były w żaden sposób zagrożone, to miejsce na liście startowej było ważne. Wiatr miał w Engelbergu coś do powiedzenia i jeśli ktoś trafił na gorsze warunki to spadał dość szybko, chociaż często tych zmian warunków w punktach nie można było odczuć. NS nawet raz zwariował i Thomas Diethard dostał 50 punktów za wiatr. Później to oczywiście skorygowano.
Jeśli już jesteśmy przy Diethardzie, to był on niespodziewanie najlepszym Austriakiem w Engelbergu i Wielki Pan Trener Pointner, tylko z niego mógł być zadowolony, ponieważ reszta jego zawodników zbytniej radości swojemu szefowi nie przyniosła. To na szczęście nie nasz problem, że Pointnerowi skacze ciśnienie, jednak przestrzegam przed jakimkolwiek lekceważeniem Austriaków w obliczu T4S. Jak wiemy skoki są nieprzewidywalne.
Podobnie ma się sprawa z Niemcami. W Engelbergu wypadli najgorzej w sezonie, ale na T4S będą mocni całą grupą. Nie wiemy jakie jednostki treningowe aplikują swoim podopiecznym dani trenerzy, więc Niemcy czy Austriacy mogli dostać w kość na treningu siłowym i stąd obniżka formy.
Solidny trening na pewno przechodzą właśnie Japończycy. Engelberg oddali walkowerem, bowiem okres świąteczny chcieli spędzić u siebie i świat trochę o nich zapomniał, ale już na T4S sobie przypomni. Przy tej euforii, jaka zapanowała w naszych sercach po tym weekendzie warto sobie przypomnieć, że jednak kilku dobrych skoczków w Engelbergu z różnych powodów nie było. Japończycy spadli z drugiego na czwarte miejsce w PN, lecz tę stratę powetują sobie u siebie, kiedy będą rywalizować z drugimi i trzecimi garniturami z Europy.
Dobra, odbiegam od tematu. Klimek Murańka miał w niedzielę pecha do warunków, ale na pewno wraca do kraju zadowolony. Przyznam, że po raz pierwszy oglądałem wywiady z nim i chłopak się uśmiechał, a nawet żartem rzucał. Takie zachowanie bardzo mnie cieszy, bowiem do Klimka przylgnęła łatka introwertyka, a tu się okazuje, że chłopak jest towarzyski i otwarty.
Swoje, choć bez błysku, zrobił również Dawid Kubacki. Dwa razy 17 i solidne punkty, a mimo to, to on się wydaje tym, który może ustąpić miejsca Krzyśkowi Biegunowi. Dwa razy w drugiej dziesiątce, a i tak jest na granicy pierwszej szóstki w Polsce. Nieprawdopodobna jest ta zima...
Szkoda, że dzień po świętach mamy już konkurs PK, bo świąteczne zawody w Wiśle mogłyby być sprawiedliwym przeglądem stanu posiadania, a tak już wcześniej trzeba będzie zdecydować, kto na T4S, a kto do PK.
Muszę przyznać, że decyzja łatwa dla sztabu nie będzie.
W PŚ wiedzie nam się świetnie, ale w drugiej lidze już różowo nie jest. Tylko Stefan Hula był w stanie powalczyć o solidne punkty. Tak, wiem, że ta nieszczęsna Uniwersjada "zjadła" nam ludzi z kontynentala, lecz Olek Zniszczoł, czy Bartek Kłusek nie wyglądają obecnie na zawodników, którzy by mieli wygrywać zawody PK.
Teraz stały punkt programu, czyli Puchar Engelbergu oraz zaległy Puchar Titisee-Neustadt, który jestem Wam winien ponieważ tydzień temu felietonu nie było. Zacznijmy chronologicznie, czyli od zeszłego tygodnia i niemieckich konkursów.
Z wielką przyjemnością obwieszczam, że Puchar Titisee-Neustadt wygrali Polacy! Jest to tym bardziej radosne, że pokonaliśmy Niemców na ich terenie i w równych warunkach.
1. Polska 285
2. Niemcy 243
3. Japonia 241
4. Austria 219
5. Szwajcaria 155
6. Słowenia 116
7. Norwegia 93
8. Finlandia 64
9. Rosja 12
10. Czechy 11
11. Francja 4
Prawda, że fajna tabelka? Dzięki tej tabelce pomachaliśmy radośnie Słoweńcom,
kiedy mijaliśmy ich po T-N, a w ich autobusie ukazały się twarze o zgoła innej mimice.
Nawiązując do T-N muszę jeszcze napisać o upadku Thomasa Morgensterna. Chłopak wygrał pierwszy konkurs, wylądował daleko w kolejnym i wszystko mu się porąbało. W jednej sekundzie z nieba trafił do piekła. Może nie do piekła, bo to nie był polski szpital, tylko niemiecki, ale bramy piekieł już tam gdzieś na horyzoncie się pojawiły. Na szczęście dla Austriaka obrażenia okazały się mniej poważne niż to wyglądało, czyli nie taki diabeł straszny. Oczywiście twarz Thomasa wygląda gorzej niż Tomka Adamka po walce z Kliczką, ale Morgi zapowiada powrót już na T4S.
Z jeszcze większą przyjemnością przedstawiam Wam klasyfikację Pucharu Engelbergu.
1. Polska 497 !
2. Austria 283
3. Norwegia 212
4. Niemcy 154
5. Słowenia 117
6. Czechy 70
7. Szwajcaria 56
8. Rosja 16
9. Kanada 13
10. Finlandia 10
10. Włochy 10
W tym przypadku nie można mówić jedynie o zwycięstwie. Bez konkursu drużynowego uzbieraliśmy prawie 500 oczek! To był pogrom reszty świata.
Dzięki tej zdobyczy Polska jest już druga w Pucharze Narodów i sytuacja wygląda obiecująco.
Zobaczmy:
1. Niemcy 1523
2. Polska 1431
3. Austria 1321
4. Japonia 1192
5. Słowenia 1009
6. Norwegia 905
Norwegia kilka długości z tyłu i prędko nas nie dogoni. Słowenia podobnie. Japończycy sporo stracili na absencji, ale oni sobie to odrobią u siebie. Austria jest blisko i tutaj będzie zażarta walka co konkurs. Odrobiliśmy sporo do Niemców, tych Niemców, którzy mieli rządzić i dzielić.
Chciałbym Wam przypomnieć jak było rok temu na koniec pierwszego zimowego periodu. Otóż Polacy mieli na koncie 243 punkty i zajmowali 7 miejsce. Jest różnica?
Nie mam zamiaru dmuchać w balonik, narzucać jakiś oczekiwań, ani wywierać presji. Stwierdzam tylko fakt. W tym sezonie Polska ma szansę na najlepsze miejsce w historii i największą ilość punktów w historii. Tych historycznych chwil już w tym sezonie doświadczyliśmy i nic nie stoi na przeszkodzie, by przeżyć kolejne.
Tym razem wena dopisała, dwie komórki w moim mózgu uzyskały ze sobą połączenie i wypociłem kuplet.
oj dana dana
piękna ta Szwajcaria
lecz ją podbiła
POLSKA HUSARIA
oj dana dana
wpierw wygrał Jan
i każdy się cieszył
i pan i cham
oj dana dana
wiemy od spikera
Kamil też wygrał
i zgarnął lidera
oj dana dana
nasi tam skakali
i co najważniejsze
wszyscy punktowali
Cytatów, jakich mógłbym podać po tym weekendzie jest mnóstwo, jednak wydaje mi się, że najbardziej trafnie Engelberg opiszą dwa słowa, nie tyle powiedziane, co napisane, ale jakże dosadne:
"luz w dupie" - autora podawać nie muszę.
Czasem jest tak, że mizerię od szczytu dzieli tylko i aż "luz w dupie". Janek musiał to sobie napisać na nartach by nie zapomnieć. Wyciąga narty z busa po przyjeździe na skocznie i co widzi? "Luz w dupie". Później zawody. Wiadomo, rozgrzewka, bierze narty i przypina. Co widzi?
Gdziekolwiek by nie był, jego narty przypomną mu jaką postawę przybrać i jaką myślą powinien się posługiwać. Po prostu genialne!
Być może to hasło wydaje się niektórym wulgarne, niektórzy mogą się skrzywić, wspomnieć coś o kulturze itd. ale gdyby te proste i dosadne słowa napisała sobie część Polaków na biurku, telewizorze, na desce rozdzielczej samochodu, na lustrze, lub na sejmowej ławie... to być może żyłoby się nam lepiej.
Będziemy mieli co wspominać z Engelbergu. Na pewno wybuch formy i zwycięstwo Janka, zwycięstwo Kamila i koszulkę lidera. Pewnie zapamiętamy także radość w naszej ekipie, życiówkę Murańki, dopingujących nam Szwajcarów i to, że Maciek Kot nie chce z tego weekendu nic pamiętać.
Teraz na świeczniku pojawi się T4S i tam nowinka. Laserowa linia na zeskoku oraz pewnie coś jeszcze, bo tam zawsze musi być coś ekstra.
Kto jest faworytem T4S?
Nie za mną te numery. Nie powiem, że Kamil Stoch ponieważ uważam, że faworyta nie ma. Uwierzcie mi, że nie będę zbytnio zdziwiony gdy turniej wygra np. Takeuchi, Janda lub Okabe.
Nie no, żartowałem. Okabe nie wygra. Chodzi o to, że kandydatów jest kilkunastu, bo żaden (nawet Kamil) nie skacze w pełni stabilnie, a turniej to osiem skoków.
Na koniec życzę Wam wszystkim, by radosny nastrój z Engelbergu trwał przez święta, by zdrowie dopisało i by spadło choć kilka centymetrów śniegu. Wesołych Świąt.
Coś militarnego
Artur Pojnar: informacja własna
Kategorie: Engelberg, Felieton, Subiektywne twory z lisiej nory
Twoja propozycja na start w T4S pokrywa się z wizją Kruczka i jedzie 7, którą wymieniłeś :) kruczek twierdzi, że jest duże prawdopodobieństwo, że nie wystartują na MP, ciekawe czy go Tajner pod naciskiem TVP nie przymusi do tego.
OdpowiedzUsuńZapomniałem dodać link do wywiadu. http://eurosport.onet.pl/zimowe/skoki-narciarskie/lukasz-kruczek-zdradzil-kto-dolaczy-do-kadry-na-tcs/1f6c3
Usuń@Pavel
UsuńCzyli się nie nadaję na trenera :D
W sumie Kruczek się wybroni, bo dojdzie grupa krajowa i każdy kto u nas prezentuje odpowiedni poziom w kwalifikacjach wystąpi, a Biegun nie będzie miał pretensji, że go pominięto na turniej.
"Być może to hasło wydaje się niektórym wulgarne, niektórzy mogą się skrzywić, wspomnieć coś o kulturze itd. ale gdyby te proste i dosadne słowa napisała sobie część Polaków na biurku, telewizorze, na desce rozdzielczej samochodu, na lustrze, lub na sejmowej ławie... to być może żyłoby się nam lepiej. " - dobra puenta i pełna zgoda...luz w dupie trza czasem mieć.
OdpowiedzUsuń@Robert
UsuńNam zdecydowanie brakuje luzu, czasu, pogody ducha. Przez to stajemy się niemili i nerwowi.
Tak więc apel taki - LUDZIE! - luz w dupie!
Mam też dobre pytanie. Co się dzieje z Miętusami? Krzysiek zalicza ogony nawet na PK, zresztą dla Grześka to też norma. Krzysiek przez kilka lat był tym obiecującym zawodnikiem, dobrym technicznie, z którego coś fajnego miało być, a tu jego równolatek, cały czas schowany w cieniu Krzyśka, nagle bije go trzy klasy sportowe. Pamiętam jak swego czasu spora część internetowych komentatorów chciała Janka usunąć z kadr, jednak nikt się nie zająknął na temat starszego Miętusa. A teraz obaj panowie zamienili się biegunami. W tym roku ze świstem mijali się po drodze, kiedy jeden spadał, a drugi leciał do góry.
OdpowiedzUsuńZamienili się Biegunami.... dobre....
OdpowiedzUsuńa na poważnie.... pamiętacie dyskusję na początku sezonu, kto powinien jeździć na zawody? Czy ten lepszy na wewnętrznych sprawdzianach, czy młody, zdolny? Myślę, że mamy już odpowiedzi, a są one tak dobitne, że nawet nam się nie śniło....I jakoś ciężko mi uwierzyć, że Klimek był w tych wewnętrznych sprawdzianach gorszy od Huli. ale nic to - podziękujmy Huli, że ułatwił trenerom podejmowanie decyzji...
OdpowiedzUsuń@Gina
UsuńStefan w PŚ wystartuje raczej tylko w Polsce i Japonii. Natomiast jak to było i który był lepszy początkiem sezonu, to tego my nie wiemy. Wtedy Stefan mógł być lepszy.
Teraz sytuacja jest jasna, także i dla nas. Szóstka z Engelbergu plus Krzysiek Biegun, to w tej żelazny skład.
A ciekawe kto do tej Japonii pojedzie, bo z góry odpada aż 10 skoczków. Piątka na IO i piątka na MŚJ chyba że te nazwiska będą się pokrywać, ale nie sądzę by to było więcej niż jedno nazwisko. Patrząc na obecne występy w PK i specyfikę Okurayamy to mogą być ciężkie zawody. Ale chyba za daleko wybiegam w przyszłość :)
UsuńCzarnylis
UsuńCzyli mam wierzyć, że:
1. Forma Huli była taka dobra (gdzie ją stracił?)
2. Murańka od kiepskiej formy tak szybko doszedł do bardzo dobrej? Zrozumiałabym to, gdyby to był zawodnik starszy, bardziej doświadczony i osiągający sukcesy. Ale mam wierzyć, że przed początkiem sezonu chłopak ma kiepską formę, jedzie na parę dni do Ramsau i za 2 tygodnie jest siódmy, wygrywa kwalifikacje?
Zresztą teraz ponoć forma Huli też jest dobra - o PK nie mówmy....
@Gina
UsuńPrzecież ja Ci nie sugeruję w co masz wierzyć, tylko mówię, że na początku sezonu nie mieliśmy pojęcia kto jest w jakiej formie, no chyba że byłaś na treningach i wiesz więcej niż ja. Sytuacja w tym sporcie zmienia się dynamicznie i ja na pewno nie zaryzykuję stwierdzenia iż miesiąc temu Klimek był w dobrej formie, bo teraz wygrał kwalifikacje.
Czy pisząc, że sytuacja zmienia się dynamicznie masz na myśli Hulę? Jego forma jest dla mnie niezmienna od lat....
Usuńale zgadzam się - na początku sezonu kibice nie wiedzieli kto jest w jakiej formie i można było pleść androny, że Hula jest w świetnej, a Murańkę "schować" w Ramsau. Tyle, że życie, a właściwie konkursy brutalnie zweryfikowały formę każdego skoczka....
Co najwyżej od dwóch ;-)
UsuńPopatrz lepiej jak na przestrzeni tego sezonu zmienia się forma Kamila Stocha, czy Janka Ziobro, który w Klingenthal skakał bardzo dobrze, od Kuusamo do Engelbergu piąta dziesiątka,a w Engelbergu nie miał sobie równych.
Takie są skoki :)
Co tu duzo pisać Polska rządzi :) Doczekaliśmy się czasów gdzie mamy szeroką grupę chłopaków, którzy walczą o podium a następni są w dziesiątce i jeszcze inni w następnej.
OdpowiedzUsuńSądzę, że nasi spokojnie utrzymają formę nawet jesli nie wszyscy to kilku zawsze takich będzie bo mamy w końcu "szał ciał na skoczni " :)
Co do IO jestem o nich spokojna jedyna co może tam pokrzyżować szyki to pogoda i padający gęsty śnieg tego się obawiam .
Cieszy mnie też skład na TCS bardzo dobrze, że jedzie również Biegun a już myślałam, że go wykiwają :D.
Nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńSubiektywne śmiało mogą zmienić nazwę na obiektywne. :)
OdpowiedzUsuńMaciek powinien też sobie napisać coś rozluźniającego na nartach.
Prezes w studio twierdził, że Stefan dochodzi i bójcie się narody! Czy on pobiera jakieś wynagrodzenie za reklamę od zawodnika?
Dobry ruch, by zabrać siedmiu, skoro trudno z któregoś zawodnika zrezygnować. Zresztą Biegun miał wcześniej obiecane, że wraca na TCS, zaś wyniki uniwersjadowe mogły mu w tym tylko pomóc. Rzeczywiście Dawid mógłby być tym, który powinien zostać w kraju. Ale skoro można zabrać 7-miu, to super.
No wiadomo że będzie się cieplej wypowiadał o synu kolegi niż o zawodniku o którym 3 lata temu nawet mógł nie słyszeć. Prezes sprawia wrażenie człowieka bardzo przywiązanego do rodziny, do przyjaciół, pod tym względem wydaje się naprawdę bardzo dobrym człowiekiem, tylko trochę szkoda że także przekłada to na sprawy służbowe i to aż za często :P
Usuń@deSKI
UsuńJakoś wyniki z PK nie świadczą o tym, że Stefan dochodzi do formy :)
Przez te lata, chyba już poznaliśmy na tyle Apoloniusza Tajnera, żeby niektóre jego wypowiedzi traktować przez palce.
Prezes w studio powiedział tylko, że Stefan dochodzi.
UsuńNie powiedział jednak do czego. :)
@deSKI
UsuńAaaaaa... to w takim razie możliwości jest wiele:
1. Stefan dochodzi do samochodu, do domu, do sklepu, do kuchni lub nawet do sypialni i z sypialni wynika następny punkt.
2. Stefan dochodzi... jakby to ująć... w sensie przyjemności i nabierania luzu ;)
3. Stefan dochodzi do rozwiązania jakiejś zagadki, czyli prowadzi jakieś dochodzenie.
4. Stefan dochodzi do formy. To również trzeba brać pod uwagę.
5. Stefan dochodzi z kimś do konsensusu, np. z Kruczkiem:
-Stefan na turniej nie jedziesz, ok?
-Nie jadę? No dobra.
6. Stefan dochodzi do wniosku, że w Lahti był zmęczony "zwariowaną" podróżą i skocznia mu nie leży, więc dlatego było słabo.
7. Stefan dochodzi stare dżinsy, dopóki ich nie zedrze.
Ciężko powiedzieć co prezes miał na myśli bo na pewną są jeszcze jakieś rzeczy do których Stefanek mógłby dojść ;)
Facet jeszcze może do czegoś dojść :))) a tego twój punkt nie przewiduje :) haha
UsuńZnaczy to jest pkt 2 ?
@Dona
UsuńNie wiem o co chodzi, więc pewnie o to chodzi. Tak. To punkt 2 :)
Obojętnie do czego Stefan Hula dochodzi, ale czasem prezes mógłby wziąć na wstrzymanie i nie wypowiadać się za trenera, któremu tak bardzo ufa. A z jego wypowiedzi (prezesa) widać, że lubi pomieszać w kadrze według własnego widzimisię :)
UsuńGina Prezes też czasami "dochodzi" :D i trudno mu brać na wstrzymanie.
UsuńAle co do twojej treści to zgadzam się.
Jestem ciekawy co z MP w Wiśle. Raz, że ma wiać, dwa, Kruczkowi te zawody nie pasują i wcale mu się nie dziwię. Sprawa wygląda tak, że te konkursy świąteczne pasują jedynie nam, kibicom.
OdpowiedzUsuńNatomiast zawodnikom i trenerom nie bardzo. Taki zawodnik i tak siedzi kilka miesięcy na walizkach, więc chciałby święta spędzić z bliskimi, a tu musi jechać na skocznie, wraca wieczorem i już musi się pakować na T4S.
Kiedy rozgrywać MP? Przed sezonem się nie da, bo aura nie pozwoli. W trakcie sezonu brakuje terminu by zebrać wszystkich naszych skoczków. Idealnym terminem jest koniec sezonu, tuż po Planicy. Wtedy mogą wystartować wszyscy, a MP mogą być takim pożegnalnym piknikiem jak to jest właśnie w Planicy.
Niewątpliwie odnosimy sukcesy na skoczniach. Łukasz Kruczek mówi, że wie m.in. dlaczego, ale zachowa to w tajemnicy. Z drugiej strony Stefan Hula pisze tak: "Stefanek: Dwa dni w podróży do Lahti dało się we znaki. Zabrakło świeżości i dobrego czucia na skoczni, której łagodnie pisząc nie darzę sympatią. Za to wyniki biało-czerwonych w konkursach w Engelbergu wynagrodziły po stokroć nieudany start. Dla mnie to dodatkowy powód do dumy, bo najnowsze kombinezony naszej produkcji (huligan's) sprawdziły się genialnie! BRAVO chłopaki, wielkie gratulacje!!!" -
OdpowiedzUsuńStefan szyje razem z żoną kombinezony. Zwane przez żonę "maszynami do latania" .
Ona dodatkowo dodaje: "odleciały bo miały bardzo dobre "wypełnienia" najlepsze:)"
Stefan je także sam testuje.
Czyżby tu tkwił sekret zwycięstw i dopełnienie dobrej formy naszych? Kombinezony ze specjalnym wypełnieniem od państwa Huli (ów)?
No to już konkurencja wie w czym rzecz jeszcze nam uprowadzą Stefana i jego małżonkę z całym ich zakładem włącznie :)
Usuń@Robert
UsuńCzytałem to na fejsie, ktoś dał linka na SJ.
Na wypełnienia te kombinezony nie mogą narzekać obecnie :)
Przy okazji dowcip zagadka mi się przypomniał:
Czym się różni długopis od trumny?
Ktoś wie?
Swoją drogą ta seria ma świetną nazwę "huligan,s", takie nawiązanie do producenta z dodatkowym smaczkiem :)
Jak dla mnie jest to świetne rozwiązanie. Wdzianka robione są na miejscu, patenty zastrzeżone tylko dla nas i co najważniejsze, producenci siedzą w skokach po uszy, więc wiedzą co robią. Kto wie, czy ta dyskwalifikacja Stefana nie była właśnie testowaniem jakiegoś nowego rozwiązania, lub "zobaczymy na ile można sobie pozwolić".
Wkładem sie różni ;-)
Usuń@Robert
UsuńDokładnie :)
Kombinezony tak samo ;)
Wiecie co ? Na poważnie od jutra wieczora idzie halny będzie wiać do 90km/f w górach w Zakopanem reszta śniegu stopnieje bo będzie i jest ciepło.
UsuńMP pod znakiem zapytania ale w sumie chyba lepiej nawet by się stało aby zawodnicy pobyli z rodzinami dzień dłużej.
O tyle i ole w TCS będą walczyć nasze orły w szerokim gronie tak w rozpoczynającym się TDS nasza Justyna znowu samotnie będzie stawiać czoła reszcie świata w każdym razie emocji nam nie zabraknie nie wiem czy jakakolwiek inna Polska zdecyduje się na ten morderczy tour.
Polka - miało być.
UsuńOgólnie może lepiej jakby tych MP nie było. 7 najlepszych nie startuje, 7 kolejnych jedzie na PK i kto ma startować?
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie jak Pavel. Lepiej, żeby wiało i odwołali już dzień wcześniej. Prezes nie musiałby świecić oczami na Woronicza, tudzież przed sponsorami, zawodnicy mieliby normalne święta i ruszyli wypoczęci na T4S, Kruczek nie obawiałby się o ich "rozkalibrowanie", a TVP puściłaby powtórkę ćwierćfinału z Serbii i wszyscy byliby szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńI co ważne, kiedy MP budują już solidny prestiż, kiedy zdobycie medalu na krajowym podwórku już nie jest bułką z masłem, kiedy na trybunach jest sporo ludzi, to czy warto to wszystko burzyć i rozdawać medale bez 14 najlepszych?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle jak można porównywać formę Kamila Stocha - mistrza świata, trzeciego zawodnika poprzedniego sezonu z formą Huli? Stoch osiągnął teraz formę, którą już miał w poprzednim roku, Hula o ile pamiętam, przez prawie całą swoją karierę miał taką formę jak obecnie - to znaczy wchodził do 50-tki, do 30 dużo rzadziej.
OdpowiedzUsuńNawet porónywanie z Jankiem też nie ma sensu - bo to zawodnik dużo młodszy, o bardzo krótkiej historii w kadrze A i PŚ, na dodatek miał poprzednio kontuzję, która wstrzymała jego rozwój.
Hula to od lat stabilny zawodnik na granicy 50-tki w PŚ. Tylko jakiś hurra optymizm pozwalał sądzić, że coś się zmieni...
Można, bo forma każdego skoczka faluje.
UsuńChociażby taki Dellasega, który zawsze walczył o kwalifikację do konkursu w Engelbergu skakał na poziomie drugiej dziesiątki.
Poziom w skokach się wyrównuje i o tym kto jest w danym czasie lepszy, czy gorszy decyduje wiele czynników.
Np. Diethart w Renie skakał od Huli słabiej..
@Gina
UsuńHula w PŚ wystąpił ostatni raz w Lillehammer. Od tamtego czasu PK i już wiemy, że przez najbliższe dwa tygodnie nic się nie zmieni. Jest tak jak chciałaś, startują młodsi i to startują z powodzeniem. Wyszło na Twoje. Czy nie lepiej się cieszyć, zamiast ciągle czepiać się Stefana?
Może by tak odpuścić? Bo chyba na PK się nadaje, czy sądzisz, że są lepsi?
@gina Myślę, że...uważam że...Twoja walka z powoływaniem Stefana do kolejnych zawodów PŚ jest...hmmm jak to określić? Dobra i niedobra. Niedobra dlatego, że zbyt emocjonalnie się angażujesz, dobra dlatego, że często udowadniasz, że trzeba stawiać na aktualną formę i na młodzież. Ja bardzo cenię Stefana za to, że był i często wspomagał i współtworzył obraz polskich skoków lat 2000. Nie wyobrażam sobie zawodów bez niego czy to lokalnych, czy też światowych...do momentu w którym młodzież nie zaczęła przyciskać starszyznę. Wtedy taki zawodnik z całym szacunkiem jak Stefan czy Marcin był, jakby to napisać...hamulcowym? Jak sędziowie dają noty za nazwiska, tak czasem trenerzy powołują też za nazwiska. I to jest oczywista oczywistość. I podkreślam. Stefana cenię, jego tatę także. Tylko nadchodzi młode i nowe. Czego mamy świadectwo obecnie.Nie wiem czy to młode będzie w drużynie tak samo odporne jak to stare, ale to młode weszło już do klubu zwycięzców PŚ..to stare dało temu podkład i za to mu chwała.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - zgadzam się w 100%. Był, skakał, nie było innych, ok. ale było nowe. Tyle, że ja już nawet nie mam specjalnie ochoty pisać na jego temat. Fajnie, że szyje kombinezony, widać, że w tym jest dobry (on, czy jego firma).... Ale nie mogę zgadzać się z Talarem, że forma każdego zawodnika faluje. To znaczy może i faluje, ale w przypadku Huli - on nigdy nie miał jakiejś bardzo wysokiej formy, to znaczy nie zajmował wysokich miejsc w PŚ. I nie liczcie tego siódmego miejsca, bo wtedy miał szczęście do warunków.
UsuńA teraz do Czarnegolisa
Jeżeli koniecznie chce startować w PK, to niech tam sobie startuje, ale....
ja mam inną wizję PK. moim zdaniem on powinien służyć dwóm celom
1. Wprowadzać młodych skoczków ( naprawdę młodych) do rywalizacji na coraz wyższym poziomie
2. Pozwolić skoczkom wracającym po kontuzji, po dramatycznym obniżeniu formy powrócić do lepszego skakania. dlatego tak rozumiem np. sens startów w nim Martina Schmitta - kiedyś był wiadomo jakim zawodnikiem i teoretycznie patrząc na Kasai może jakaś forma do niego wrócić.
@Gina
UsuńJak już koniecznie chce to niech sobie startuje?
Jakoś mogę zrozumieć, że w obecnym wypadku Stefan jest na PŚ za słaby. Są lepsi.
Ale za piernika nie mogę zrozumieć dlaczego nie chcesz go nawet w CoCu, przecież oprócz niego młodzi też się zmieszczą, no chyba, że będą tam startować same żółtodzioby to limit spadnie i wtedy im zostanie Lotos Cup. Przyjrzyj się wynikom PK w tym sezonie. Gdyby nie Hula byłaby tragedia.
Podałaś przykład Schmitt - Kasai. Rzucę innym. Matura - Hula
Rozumiem, że teraz mamy dobrobyt i żeby startować w PŚ trzeba zajmować bardzo wysokie lokaty, ale do tej pory tak nie było i zapewne kiedyś też tak nie będzie.
UsuńSytuacja w skokach zmienia się z tygodnia na tydzień. Każdy zawodnik (może poza Kasaim) miał w tym sezonie bardzo różne konkursy.
Dlatego ja wciąż nie skreślam Stefana, bo teraz jest dziesiątym skoczkiem w Polsce a za miesiąc może być choćby trzecim.
ale napisałam - niech sobie startuje...
Usuńtyle, że Schmitt i Kasai to zawodnicy, którzy byli na szczycie - czyli ich potencjał jest zupełnie inny. Hula zawsze był średniakiem
A co do jednego Matury - można by wskazać kilkudziesięciu zawodników, którzy skakali długo i nigdy do czołówki nie zbliżyli. Matura to wyjątek potwierdzający regułę. Ale taki ktoś zdarza się raz na, ja wiem? 30-40- 50 skoczków?
No i tak startował, że miejsce straciliśmy...
Talar - trzymam Cię za słowo....
Usuńchoć na razie to moje prognozy się sprawdzały w tym sezonie...
Ja ci żadnego słowa nie dają. Takie są skoki. BARDZO nieprzewidywalne..
UsuńWymiękasz ;)
UsuńNie wymiękam, ale w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem święcie przekonany, że tylko moje zdanie jest słuszne.. :)
UsuńByć może masz rację i już nie warto stawiać na Stefana, a być może bardzo się mylisz..
Tylko czekając jeszcze rok, dwa, trzy, cztery zaprzepaścimy innych, młodych, zdolnych... nie możemy wystawiać nieograniczonej liczby skoczków...
Usuńa co do mojego zdania - tu mamy sytuację zero-jedynkową: albo Hula wypali, albo nie.... i w tym przypadku wierzę w swoje zdanie - faktycznie... :)
@Gina
UsuńSkoro Matura był jeden i był wyjątkiem potwierdzającym regułę, to bardzo proszę, wskaż mi te rzesze Kasajopodobnych.
Niedokładnie zrozumiałeś. Matura to przykład skoczka, który najlepsze wyniki osiągnął w dość późnym wieku - przedtem wiele lat był średniakiem. Kasai to zupełnie inny przypadek - świetny za młodu. Teraz znowu bdb skacze, ale cały czas utrzymuje dobry poziom. nigdzie nie napisałam, że Kasajopodobnych były rzesze...
Usuń@Gina
UsuńAleż rozumiem. Kasai prawie całą karierę był dobry i jest w czołówce nawet po 40-ce, i to jest dobry powód by trzymać w PK Martina Schmitta, bo jeszcze wypali, a jak pisałaś, PK widzisz jako żłobek dla młodych i "przechowalnia" dla dobrych starszych w gorszej formie.
Ja podałem inny przykład, świadczący, że czasem warto być cierpliwym także dla średniaków i przywołałem Maturę, a Ty stwierdziłaś iż Matura to wyjątek od reguły i tym samym, mój argument jest słaby.
Otóż, obaj panowie są wyjątkami, potwierdzającymi regułę i jeśliby ich wziąć na wagę argumentów to pary Schmitt-Kasai i Hula-Matura ustawią szalki równiutko jak od linijki.
Ok. to wycofajmy kogoś z PŚ by być cierpliwym dla Huli. Kogo proponujesz? Bieguna, Murańkę, Ziobro? Proponuję iść dalej - wycofać jeszcze jednego i dać miejsce Miętusowi. A właściwie gdzie się ci młodzi pchają...
Usuńa dla mnie równo od linijki to nie jest - Pierwsi byli na szczycie - mają potencjał, a w drugiej parze.... jeżeli argumentem na trzymanie Huli jest przypadek Matury, to ja przytoczę Ci kilkadziesiąt argumentów skoczków, którzy przez lata czekali na przełamanie i go nie było....
@Gina
UsuńPrzecież my nie mówimy o PŚ, tylko o PK i nikogo nie trzeba wycofywać.
Przywołany Schmitt na szczycie był 12 lat temu i od tamtej pory jakoś nie może na niego powrócić i też mógłbym przytoczyć wiele przykładów wielkich skoczków, którzy dominowali a później do końca kariery zaliczali ogony.
Tylko porównaj sytuację Schmitta w Niemczech, a Huli w Polsce. Martin był na samiuteńkim szczycie, ma wielkie zasługi. To była instytucja w Niemczech jak Adam u nas....ukochany przez kibiców, teraz trapią go kontuzje. Dostaje szansę tylko z grupy krajowej na TCS bo są młodsi, bardziej perspektywiczni...A Stefan? Zawsze miał problemy z dobrym punktowaniem, nigdy nie był skoczkiem światowej czołówki, nie mówiąc o KK, MŚ....a teraz wyrośli młodzi, perspektywiczni...
Usuń... i Stefan trafił do PK, a przecież cały czas o mówimy o 2 lidze :)
UsuńStwierdziłaś, że Stefan jeśli chce sobie tam skakać, to niech sobie skacze, ale sama widzisz PK jako ligę juniorów plus ci niegdyś wielcy. Nie powiedziałaś wprost, ale warto zapytać, uważasz, że z Huli już dobrego skoczka nie będzie i powinien zabrać się za coś innego?
A teraz będzie czarny scenariusz....
OdpowiedzUsuńWyobraźmy sobie, że za jakiś rok Murańka, Biegun, Zniszczoł, Ziobro skaczą świetnie - może tak być. Do tego jest Kamil, Piotr, Maciek, Dawid. I nie ma zmiłuj - wszyscy się w PŚ nie zmieszczą....
A jeszcze co do Stefana Huli - ja przepraszam, ale w chwili gdy jego występy w PK są baaardzo przeciętne, a prezes gada w studio, że łapie dobrą formę, to mam wrażenie, że pan Tajner w żywe oczy kpi z kibiców, którzy doskonale wiedzą jak jest z tą formą. I mówi się okrągłe zdanie - Mamy 6 miejsc na TCS, a dlaczego do tej pory było siedem? Bo tamten czy inny zawodnik się w PK nie popisał. Więc jak słyszę takie gadanie to mnie babska złość ogarnia....
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki
OdpowiedzUsuńmoże pobawimy się w typowanie zwycięzców TCS?
Daiki Ito :)
UsuńAhonen;)
Usuńale to żart...
Przypomniały mi się ME w Austrii i Niemczech. Trzy razy wytypowałam właściwy wynik meczów naszych: 0:2 z Niemcami, potem 1:1 z Austrią. Kilka minut przed końcem koledzy z pracy wuefiści przysyłali mi tryumfujące sms-y, że nasi dzielni wygrali, a ja się nie znam.... aż przyszedł karny. Potem orzekli, że jestem szarlatanem... no i ostatni wynik to już była prosta sprawa...
OdpowiedzUsuńKamil :) chociaż ja widzę całe podium Polskie :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
Usuńtylko nie wiem do końca który na którym stopniu...
Co do MP to raczej ich nie będzie. Meteo.pl prognozuje na czas konkursu 5-6 m/s, a porywy nawet do 20.
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem, jak Malinka jest czuła na wiatr halny, ponieważ byłem tam raz i to w środku lata.
Cos w tej pogodzie jest nie tak.
OdpowiedzUsuńU nas słońce i ciepło krzewy wypuszczają małe pączki zaczyna się wszystko kićkać w przyrodzie mamy plus 8 stopni ale za to dziś wieje.
Babka w pogodzie mówiła, ze do 4 stycznia nie widać zimy a co potem? jeszcze nic nie widzą. A co jeśli PŚ w Zakopanem będzie zagrożony czy w Wiśle?
Pamiętam taki rok kiedy w Zakopanem było podczas PŚ plus 15 stopni a śnie musieli zwozić z wysokich gór ..
Jest problem ze śniegiem nie tylko u nas.
A skoro dziś Wigilia to życzę wszystkim Forumowiczom, Skoczkom, Adminom :)
OdpowiedzUsuńRadosnych, Szczęśliwych Świąt w gronie Rodziny i przyjaciół, a po Świętach: skoczkom dalekich skoków z telemarkiem, Kibicom wielu radości i wzruszeń, Adminom miłej pracy i wdzięczności forumowiczów :)
I niech Was odwiedzi pewien święty na saniach (choć bez śniegu)
na Kujawach mamy +7
pozdrawiam
Gina
Wesołych Świąt ludzie :)
OdpowiedzUsuń