Maciej Kot po konkursie indywidualnym PŚ w Zakopanem: Gdybym zwątpił, to już bym nie skakał
Dla Macieja Kota dzisiejszy konkurs indywidualny Pucharu Świata w Zakopanem był najlepszy w sezonie. Zakopiańczyk zajął 12 miejsce, czym ucieszył zgromadzoną na Wielkiej Krokwi publiczność. W jakim nastroju natomiast był sam Maciej?
- Nie jestem w pełni usatysfakcjonowany, bo wiadomo że coś mogło pójść lepiej. Trochę szczęścia, minimalnie lepszy skok i miejsce mogło być wyższe. Cieszy natomiast to, że skoki były dobre. Do czołowej dziesiątki trochę zabrakło, ale myślę, że na to przyjdzie czas. To jest spory postęp i teraz trzeba zrobić kolejny krok naprzód - podsumował Kot
Maciej przez cały weekend lądował w okolicach 130 m, jednak ostatni skok weekendu był nieco krótszy. Czym to było spowodowane?
- Zmieniały się belki, zmieniały się warunki i nie można patrzeć tylko na metry. Skok w drugiej serii rzeczywiście był trochę gorszy pod względem samego wykonania i techniki. Miałem też cięższe warunki niż w pierwszej serii. Straciłem dwa miejsca po tym skoku, jednak niezły poziom został utrzymany.
Jak idzie Maciejowi powrót do rywalizacji w światowej czołówce jak chociażby na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi?
- Do tego poziomu jeszcze trochę brakuje. Nie jest to wiele, bo znowu pojawiła się radość ze skakania jak na Igrzyskach, trochę takiej swobody i luzu oraz Maćka fightera, który na zawodach kiedy trzeba to potrafi skoczyć najlepiej. Są jeszcze pewne braki, których 2 lata temu nie było, ale na drobną poprawę jeszcze przyjdzie czas. Bardzo chciałbym, aby te wyniki satysfakcjonowały mnie i kibiców. To sprawia największą radość, jeśli te skoki są coraz lepsze i dają korzystne wyniki. W ostatnim czasie było sporo zmian i ćwiczeń, które przyniosły efekt w sferze mentalnej.
Dzisiejszy wynik dla Macieja jest także sporym postępem względem poprzedniego sezonu:
- W zeszłym roku cały sezon był bardzo słaby i nie udało się w Zakopanem nic dobrego wyskakać. W tym roku jest lepiej i mam nadzieję, że tendencja wzrostowa się utrzyma. Gdybym zwątpił, to już bym nie skakał.
Wiele mówiło się o problemach sprzętowych jakie nękały naszą reprezentację w pierwszej części sezonu. Teraz jest już pod tym względem nieco lepiej:
- Myślę, że sprzęt nigdy nie będzie taki jakiego oczekujemy. Zawsze można zrobić coś lepiej, ale na tą chwilę sprzętowo wygląda to najlepiej w tym sezonie. Obecne nasze kombinezony są lepsze od poprzednich i jest to kolejny postęp sprzętowy, ale nie można zostać na tym poziomie, bo świat cały czas idzie do przodu i my też musimy ciągle czegoś szukać.
Korespondencja z Zakopanego - Radosław Sarnik i Jakub Bachta
Kategorie:
0 komentarze