Łukasz Kruczek: Nie można skakać tylko dla rezultatu
Dla Łukasz Kruczka obecne lato jest pełne nowych wyzwań. Były trener reprezentacji Polski trenuje obecnie Włochów i osiąga z nimi dobre rezultaty. Wczoraj zwycięzcą okazał się Davide Bresadola, a dzisiaj trzecie miejsce zajął Alex Insam. Jak ocenił formę podopiecznych polski trener?
O występie podopiecznych:
- Nie można inaczej go ocenić, niż udanie. Trójka moich najlepszych zawodników skakała bardzo powtarzalnie i tego od nich oczekuję. Co ważne, zawodnicy przenieśli dobrze skoki treningowe na te w konkursie.
O celach pracy we Włoszech:
- Ustaliliśmy jasny plan, że pierwszym podstawowym celem jest zmiana w tendencji, jaka występowała we włoskich skokach oraz pokazania, że Włosi też potrafią skakać. Druga kwestia to przygotowanie ekipy pod kątem występu w Mistrzostwach Świata. Tam mamy szanse na dobry wynik w mikście.
O naprawie włoskich skoków:
- Nie możemy uznać, że zostało coś odhaczone, ponieważ jest to temat który wymaga dużej zmiany. W 3-4 miesiące jedyne co można zrobić to zawiązać jakąś bazę. Największym problemem jest sposób myślenia i podejście, nie tyle zawodników, co włoskich szkoleniowców do tego w jaki sposób przygotować zawodnika i na co zwracać uwagę. Liczyć ma się przede wszystkim skok, a wynik jest rzeczą która wynika z dobrego skoku. Nie można skakać tylko dla rezultatu, zapominając drogę do jego wykonania. Tak samo robiłem to wcześniej z zawodnikami w Polsce i tak robię również we Włoszech, bo taka jest moja filozofia.
O atmosferze w kadrze:
- Współpracuje się nam bardzo dobrze, a dobra atmosfera to podstawa. Kiedy jej nie ma, to ciężko mówić o dobrej kooperacji. To co zrobiliśmy to scaliliśmy tę grupę z powrotem. Były pewne tarcia między zawodnikami, ale teraz wszyscy tworzą jeden kolektyw.
O najbliższych planach:
- Jedziemy teraz do Klingenthal i najlepsza dwójka w zawodach COC, zostanie w Niemczech na rywalizację w Letniej Grand Prix.
Korespondencja z Wisły: Radosław Sarnik i Jakub Bachta
O naprawie włoskich skoków:
- Nie możemy uznać, że zostało coś odhaczone, ponieważ jest to temat który wymaga dużej zmiany. W 3-4 miesiące jedyne co można zrobić to zawiązać jakąś bazę. Największym problemem jest sposób myślenia i podejście, nie tyle zawodników, co włoskich szkoleniowców do tego w jaki sposób przygotować zawodnika i na co zwracać uwagę. Liczyć ma się przede wszystkim skok, a wynik jest rzeczą która wynika z dobrego skoku. Nie można skakać tylko dla rezultatu, zapominając drogę do jego wykonania. Tak samo robiłem to wcześniej z zawodnikami w Polsce i tak robię również we Włoszech, bo taka jest moja filozofia.
O atmosferze w kadrze:
- Współpracuje się nam bardzo dobrze, a dobra atmosfera to podstawa. Kiedy jej nie ma, to ciężko mówić o dobrej kooperacji. To co zrobiliśmy to scaliliśmy tę grupę z powrotem. Były pewne tarcia między zawodnikami, ale teraz wszyscy tworzą jeden kolektyw.
O najbliższych planach:
- Jedziemy teraz do Klingenthal i najlepsza dwójka w zawodach COC, zostanie w Niemczech na rywalizację w Letniej Grand Prix.
Korespondencja z Wisły: Radosław Sarnik i Jakub Bachta
Kategorie:
0 komentarze