Skoki narciarskie na Narodowym?
Wczoraj świat skoków narciarskich obiegła wiadomość o rzekomym pomyśle zbudowania skoczni na Stadionie Narodowym. Niektórzy myśleli, że to spóźniony primaapirilisowy żart. Jednak ta wiadomość jest jak najbardziej prawdziwa. Nawet sam Mistrz z Wisły zabrał na ten temat głos.
Walter Hofer, dyrektor Pucharu Świata odwiedził pod koniec września Warszawę. Oczywiście nie mogło zabraknąć wizyty na Stadionie Narodowym, który w czerwcu tego roku gościł najlepsze drużyny piłkarskie Europy podczas EURO 2012.
"Lokalizacja ta pasuje idealnie do naszych planów o przedłużenie zawodów Pucharu Świata o jeden lub dwa weekendy. Szukamy możliwości wcześniejszego rozpoczęcia sezonu. Oczywiście niezbędna jest odpowiednia infrastruktura, gdyż śnieg jest nieodzownym elementem skoków. Myślimy o remoncie technicznym na potrzeby tego wydarzenia"- mówi Hofer.
W kontekście tego projektu dla Austriaka liczą się dwa czynniki.
"Najistotniejsze kwestie pozostają bez zmian. Pierwszy z nich to wartość sportowa, a to wiąże się z określoną wielkością skoczni. A po drugie włączenie owego wydarzenia do cyklu Pucharu Świata nie wymaga konkretnej lokalizacji, jednak niezbędny jest śnieg"- dodaje dyrektor Pucharu Świata.
Projekt dotyczący skoków na Stadionie Narodowym został oficjalnie zgłoszony, jednak wciąż nie ma informacji na temat konkretnych danych technicznych np. rozmiaru skoczni.
Na ten temat zabrał głos nasz najlepszy skoczek w historii.
"Skoki narciarskie na Stadionie Narodowym to dość ciekawy, a zarazem kosztowy pomysł. Dlatego całe to przedsięwzięcie może być trudne w realizacji. Myślę jednak, że wiele ludzi przyszłoby obejrzeć taki konkurs"- mówi Adam.
Mistrz z Wisły bierze także pod uwagę oddanie skoku na Narodowym.
"Jeśli wcześniej oddałbym kilka skoków treningowych w celu przypomnienia sobie, to dlaczego nie skoczyć na Stadionie Narodowym"- dodaje Małysz.
Źródło: berkutschi.com + eurosport.onet. pl/Tvn24, Wirtualna Polska
Kategorie: Adam Małysz, Skoki Narciarskie, stadion narodowy, Walter Hofer
Wiesz co? najlepsze jest tp, że ludzie mają problem z czytaniem i rozumieniem tekstu czytanego:)
OdpowiedzUsuńJest video rozmowa z Adamem na TVN24, ale na onecie komentarze wskazują, że ludzie nie tylko nie potrafią czytać ale i myśleć ciekawe gdzie przechodzili edukację:))
Adam mówi o jednym skoku na narodowym a ludzie wypisują zaraz bzdury o powrocie do skoków zawodowo :P on nigdy nie wróci do rywalizacji zawodowo ale żeby nie rozumieć co to znaczy oddać jeden skok?
Pewnikiem gdyby tak miało być to przyciągnął by znowu nie tylko tłumy ale i sponsorów ale ta zabawa i tak była by piekielnie droga i nie wiem kto by podjął się zbudowania ytm czasowej malutkiej skoczni na stadionie a potem demontażu tego.
Moim zdaniem skoki powinny zostać tam gdzie ich miejsce.
W sumie jak by się dobrze rozpędzili to i do sejmu by wskoczyli :))
UsuńZa tyle kasy budują skocznie w górach to niech tam zawodu robią. A za tą kasę mniejsze skocznie zrobić których nue ma.
OdpowiedzUsuńKolejny PŚ w górach to będzie tylko kolejny PŚ. A to ma być pewnie widowisko, pewnie oprócz tego odbędzie się mnóstwo atrakcji pobocznych, no i infrastruktura stadionu dzięki czemu jest jednym wielkim centrum rozrywki. W założeniu ma to być show w amerykańskim stylu. Ale jak wezmą decydenci pod uwagę koszta i możliwe zyski to mogą nie być tacy chętni do organizacji :)Chociaż zgadzam się z przedmówcą lepsze mniejsze skocznie niż takie jednorazowe zawody.
OdpowiedzUsuńJa jestem za, a nawet przeciw. Zgadzam się z Dawidem, że warto małe obiekty za te pieniądze budować, by "narybek" kształtować, a nie wydawać na ekstrawagancje.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony lubię takie niecodzienne imprezy. Oglądając dodatkowo stare zdjęcia i te piękne obiekty sportowe, usadowione na innych pięknych obiektach sportowych, to aż mi się chce, och jak mi się tego chce....Dodałem stare i nową fotkę skoczni na stadionach.
Sprawa zbilansowania się całego przedsięwzięcia, to już kwestia prognoz ekonomistów i księgowych zatrudnionych przez FIS.
Pewnikiem jest jeden fakt. Gdy Adam postanowi sobie skoczyć, to tłumu przybędzie na pewno dużo. Tylko teraz pytanie. Skoro Adam skoczy, to na jakich zasadach? Czy skok będzie oceniany, czy raczej coś w stylu Goldiego z kamerką? Czy inni weterani też będą mogli sobie "Hopnąć". W jakich kombinezonach sobie ewentualni weterani skoczyliby? Ilu by ich było, tzn. ilu by zaproszono? Czy byłoby to przed konkursem inaugurującym PŚ 2013/14, w czasie konkursu, albo po nim? Skąd w razie braku (raczej na pewno braku)śniegu, wzięliby śnieg? Czy może raczej pewnikiem igelit położyć? Ale wtedy co z zawodnikami, skoro oni pod śnieg przygotowani będą przed zimą. Czy im to formy nie rozwali?
"Tutaj jednak zaczynają się schody. Organizatorzy byliby zmuszeni do zdemontowania części dachu, zbudowania ogromnej konstrukcji, która stanowiłaby rozbieg i nawiezienie ogromnej ilości śniegu. Jak wyliczył dziennik "Fakt" koszty organizacji zawodów mogłyby wynieść nawet milion euro, a więc 4 miliony złotych! Pytanie zatem, czy gra jest warta świeczki" - czytamy w mediach.
Za cztery bańki toby kilka nowych małych skoczni powstało.
Mamy już inaugurację wstępną ustaloną jako "Team" w Kuusamo na HS-142. I co, oczywiście wietrzne Kuusamo można "Olać" i zamiast tego zrobić na Narodowym, tylko na czym na K-65???
Z tego co słyszałem oni mają zamiar wyprodukować śnieg w lodówkach i nawieść go na skocznie ciężarówkami, bo zawody są planie w październiku a wtedy śniegu prawie na pewno nie będzie (jak żyje, może nie za długo ale ponad 20 lat, tylko raz pamiętam śnieg w październiku w Krakowie a nie sądzę by w Warszawie było inaczej) A zawody na K-65 też mogą się odbyć. Jakieś urozmaicenie, bo na takiej skoczni PŚ chyba nie odbył się nigdy (w latach 80 były raczej K-70) a FIS nie określa minimalnego rozmiaru skoczni na której może się odbyć PŚ, a fisowskie zawody niższej rangi też na takich małych skoczniach się odbywają. A przy odpowiedniej promocji to i ludzie K-65 kupią, tylko problemem może być zaporowa cena biletów bo jak chcą by się impreza zwróciła i jeszcze zarobiła to bilety muszą bardzo dużo kosztować.
UsuńJuz kilka lat temu mowilem , ze wyobrazam sobie zbudowanie skoczni pod dachem, chociazby w celu zlikwidowania problemow z wiatrem, wiec dlaczego by nie, ale mam jeszcze inny pomysl, skoki dublo, zawodnik po oddaniu skoku najezdza na nastepny rozbieg i oddaje drugi skok, i co wy na to ???
OdpowiedzUsuńJa o skokach pod dachem trąbię od lat w artykułach i komentarzach i marzę... ale na razie guzik z tego;-)
Usuńno to mamy te same mysli, fajnie...
UsuńJedyny plus to propagowanie dyscypliny. Tylko najpierw bym zaczął od podstaw żeby to propagowanie miało przyciągac nowych zawodników ale gdzie jeśli ilość skoczni mamy podobny do korei czy francji.
OdpowiedzUsuńJakby część dachy zdemontowali to nie było by skoku pod dachem:)
OdpowiedzUsuńBo był by taki przeciąg, żeby ich wessało do sejmu:)
Ja sobie nie wyobrażam aby za tyle milionów postawiony stadion teraz miał być na nim demontowany dach przecież ta iglica na środku wszystko przytrzymuje!
Jakoś tego nie widzę.
Moim zdaniem Hoffer widzi małe zainteresowanie skokami chce coś zrobić ale nie wie jak ale sami sobie są winni, że jest takie zainteresowanie a nie jak kiedyś.
Niech jeszcze więcej dłubią w przepisach i wymyślają różne durne rzeczy.
Moim zdaniem winnym mniejszego zainteresowania (jeśli w ogóle to prawda, nie czytałem o wynikach oglądalności w innych krajach) tą dyscypliną jak brak walczących o kulę Polaka i Niemca. To był rynek blisko 120 mln ludzi. Teraz kiedy nie ma Małysza, Niemcy mają słabego Schmitta i brak Hannawalda a Freund i Freitag to jeszcze nie ta półka to oglądalność spada, bo najlepsze są drużyny z krajów gdzie łącznie mieszka nie wiele więcej ludzi niż w Berlinie...
UsuńMoże i masz w tym nie co racji.
UsuńAle moim zdaniem głównym powodem jest mało zrozumiałe skoki dla zwykłego kibica nie tylko tego przed TV ale głównie dla tych pod skocznią.
Przecież jak się teraz ogląda skoki to nie wiadomo czego można się spodziewać nawet po dalekim skoku danego skoczka.
To jest tak wkurzające, że czasami wyzywam telewizor:)
Emil:
UsuńTo może w tym sezonie ktoś z trójki Stoch, Freund, Freitag włączy się na poważnie o końcowy triumf w PŚ..
Albo taki Kot;-)
Jak usłyszałem o tym pomyśle to byłem przekonany, że ktoś sobie jaja robi, ale nie, coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńMam trochę mieszane uczucia i nie chodzi tu nawet o te miliony za które by można wybudować małe skocznie dla najmłodszych, bo ta kasa w żadnym innym przypadku niż skoki na Stadionie Narodowym nie trafiłaby do skokowego świata. Podejrzewam, że za potencjalną warszawską skocznię zapłacą zupełnie inne instytucje i firmy niż te które łożą na skoki na co dzień. Także nie ma strachu. Młodzi na tym nie stracą. Bardziej chodzi mi o to, że są lepsze miejsca w Polsce na zawody skokowe. To Zakopane, Wisła i Szczyrk. Skocznia K100 na SN to mrzonka. Nie można tam zdemontować części dachu bo tam jest dach na linach i nie można sobie ot tak kilku odpiąć. Jak już to w grę wchodzi skocznia średnia. Taka by się tam zmieściła pod dachem i byłyby to pierwsze zawody PŚ w hali i bez wiatru!
Nie mam nic przeciwko by taka malutka skocznia pojawiła się w kalendarzu dla urozmaicenia.
Ciężko mi uwierzyć by ten pomysł doczekał się realizacji, jednak w Grand Prix na żużlu mamy wiele torów układanych na jeden weekend na wielkich stadionach, a żużel wydaje się na podobnym, lub nawet ciut mniejszym poziomie zainteresowania w skali światowej co skoki, więc kto wie. Na pewno o wszystkim zadecyduje rachunek ekonomiczny i marketingowy. Jestem pewien, że newsy o tym wydarzeniu obiegłyby nawet egzotyczne skokowo kraje.
W sumie jestem za.