Najwierniejszy kibic i znawca skoków narciarskich
O współczesnych skokach narciarskich, a także na temat historii tej dyscypliny sportu, o skoczkach polskich i zagranicznych, o trenerach, rekordach, punktach konstrukcyjnych etc. można z nim rozmawiać w nieskończoność. Jest jedynym, najwierniejszym i najbardziej oddanym kibicem skoków narciarskich w Polsce.
Dla skoków potrafi zrezygnować ze szkolnej wycieczki, z zabawy z rodzeństwem czy rówieśnikami i wszelkich innych przyjemności… Jest gotowy do dużych poświęceń, znoszenia niewygód i różnych uciążliwości, byleby tylko być na skoczni, przeżywać chwile radości obserwując na żywo zawody. Bez cienia ryzyka można skorzystać z jego niesamowitej wiedzy na temat skoków narciarskich, zamiast sięgać do internetu, czy też innych źródeł wiedzy.
Igor, niezwykły ośmiolatek z Tychów, bo rzecz o tym właśnie chłopcu.
Gdy miał zaledwie 6 miesięcy zdiagnozowano u niego ciężką i nieuleczalną chorobę – rdzeniowy zanik mięśni. Postępująca choroba znacznie osłabiła nie tylko sprawność ruchową, ale przede wszystkim mięśnie oddechowe oraz przełyku. Od pierwszego roku życia oddech Igorka wspomaga respirator i musi być dokarmiany sondą.
Bez cienia przesady można stwierdzić, że skoki narciarskie stanowią cel i wypełniają niemal całe życie tego chłopca. To one dodają mu siły, wiarę w sens życia, dostarczają wielu radości i niepowtarzalnych wzruszeń. Może to zabrzmi trochę dziwnie, ale skoki także nauczyły Igorka pokonywania własnych słabości, radzenia sobie z licznymi przeciwnościami losu, wobec których większość zdrowych i dorosłych ludzi byłaby bezradna. Dzięki skokom ćwiczy cierpliwość, koncentrację uwagi, a nawet siłę woli.
Mamo, jestem szczęśliwy… Dlaczego synku, co się stało? Wielce zdziwiona mama tymi słowy pewnego ranka powitała Igorka. No, bo nareszcie przyśniły mi się skoki narciarskie!
Jak niewiele potrzeba, aby 6-letni wówczas chłopiec promieniał ze szczęścia, znajdując radość i dostrzegając wartości, wobec których większość z nas przechodzi obojętnie.
Rzecz o tym, jak przetrwać taką szaloną wyprawę z respiratorowcem...
… czyli przepis mamy Igorka na udany wyjazd na Mistrzostwa świata w Lotach do Kulm:
Oprócz zapalonego kibica na skocznię należy zabrać;
* dwa respiratory, jeden w wózku, drugi w samochodzie;
* przetwornicę samochodową;
* dwa ssaki, jeden w wózku, drugi w samochodzie
* termosy; jeden z ciepłym mlekiem, drugi z gorącą wodą
* podgrzewacze kieszonkowe do rąk, obowiązkowo włożone w skarpety
* termofor, w razie gdyby jednak stopy zmarzły (należało wlać gorącą wodę do termoforu i owinąć tenże termofor i zmarznięte stópki trzema kocami
* wyżej wspomniane koce, sztuk trzy
* parasol, osłaniający od wiatru
* folię przeciwdeszczową/ przeciwśnieżną
* tragarzy tj. matkę i ojca…
* dobry humor i trochę samozaparcia.
Igor był tak szczęśliwy, że nic absolutnie nic mu nie przeszkadzało. Wystarczyło postawić go przed skocznią, wiatr, mróz, padający śnieg... Tylko matka zestresowana.
Trzeci dzień musieliśmy odpuścić, ze względu na zbyt niską temperaturę. Już po dwóch wcześniejszych wyjściach wiedzieliśmy jak pracuje respirator w niskich temperaturach.
Czas działania baterii w respiratorze na mrozie skraca się kilkakrotnie. Nie mogliśmy ryzykować. Igor strzelił focha, nie chciał wierzyć, że to przez mróz.
Zapewniał nas, że na mrozie bez respiratora potrafi świetnie oddychać, że nawet jak respi padnie to on da radę
"A skąd wiesz, że nie dam rady?! Przecież nigdy nie próbowaliśmy"
Nie było łatwo zatrzymać zapaleńca w domu.
Tak jak nie było łatwo zabrać go z powrotem do Polski...
Tyle skoczni, taka zima, takie krajobrazy, a w Tychach CO???
Teraz pogodzony z losem planuje kolejną wyprawę..... w świat.
Wywiad z Igorem Kotem, po wyprawie na mistrzostwa świata w lotach narciarskich do Kulm.
- Czy mamucia skocznia Kulm zrobiła na Tobie duże wrażenie?
- Jest ładna i bardzo duża, ale myślałem, że będzie większa. Jest duża i dlatego bardzo dobrze mi się oglądało, widziałem jak skoczkowie zjeżdżają z rozbiegu a na normalnych skoczniach nigdy tego nie widziałem na żywo.
- Czy jesteś zadowolony z wyjazdu do Kulm na MŚ w lotach? Co Ci się najbardziej podobało?
- Tak, jestem zadowolony. Najbardziej podobała mi się skocznia. Cieszę się, że mogłem spotkać się z Dawidem i Stefanem i przy okazji zrobić sobie zdjęcie z Forfangiem. Bardzo podoba mi się mini kombinezon podpisany przez naszych skoczków, który dostałem.
Pierwszy raz w życiu widziałem taką zimę, tak dużo śniegu i to mi się też bardzo podobało.
Niestety nie podobało mi się miejsce z jakiego oglądałem konkurs drużynowy - musiałem zostać w domu z powodu zbyt niskiej temperatury. Ja bym dał radę, ale respirator chyba nie. Nie podobało mi się też, że nie zobaczyłem skoczni w Bischofshofen choć byłem tak blisko.
- Na jaką skocznię chciałbyś jeszcze pojechać?
- Ironwood w Stanach Zjednoczonych, Sapporo w Japoni i Bischofshofen w Austrii. I chciałbym zobaczyć wszystkie skocznie w Polsce, ale Zakopane tylko w lecie.
- Widzieliśmy, że na skoczni miałeś trzy flagi: czeską, słoweńską i polską. Dlaczego te flagi?
- Polska - bo jestem Polakiem i kibicuję wszystkim polskim skoczkom.
Czeska - bo szansę dostał młody Tomas Vancura i chciałem mu kibicować.
Słoweńska - bo lubię słoweńskich skoczków, szczególnie Domena Prevca. Jego tu nie było, dlatego kibicowałem jego bratu Peterowi, który zasługuje na doping każdego kibica. W ogóle to czekam na taki konkurs, w którym wystąpią razem Peter, Domen i Cene Prevc.
- Którzy polscy skoczkowie Twoim zdaniem mogą osiągnąć najlepsze wyniki w PŚ?
-Cieszę się, że szanse dostaje Andrzej Stękała, i cały czas czekam na Kubę Wolnego.
Chciałbym choć przez chwilę poczuć się jak skoczek narciarski…
To ogromne marzenie najwierniejszego kibica i pasjonata skoków, udało się spełnić podczas ostatniego lata w Wiśle, w trakcie otwarcia kompleksu małych skoczni Wisła-Centrum. Tam, w przerwie rozgrywanych międzynarodowych zawodów w skokach narciarskich, chłopiec z pomocą rodziców oraz organizatorów, zjechał na swoim wózku spod progu prawdziwej skoczni narciarskiej! Był szczęśliwy i dumny z tego faktu.
Film ze zjazdem spod progu skoczni można obejrzeć tutaj: https://www.facebook.com/igorek.blog
Igor wraz z rodzicami dziękują …wszystkim ludziom dobrej woli, a także fundacji Dziecięce Fantazje, za umożliwienie wyjazdu Igorka na mistrzostwa świata w lotach narciarskich do Kulm w Austrii.
Igorek zwany pieszczotliwie Duśkiem:-)
Największy w historii fan skoków narciarskich :)
Źródło: Opracowanie – Krzysztof Karolak
0 komentarze