Archiwum strony

Wiktor Pękala - chciałbym w przyszłości znaleźć się w kadrze narodowej

Krwisty | 20.11.11 | 6 komentarze

Autor: Dawid Jurga
Zapraszamy na kolejny odcinek naszego cyklu pt.: "Poznajmy ich bliżej". 
Dzisiaj przedstawiamy Wam rozmowę z młodym skoczkiem narciarskim Wiktorem Pękalą, dwunastolatkiem mieszkającym w Skawinie, a trenującym na co dzień w KS Wisła Ustronianka.

Rozmowę przeprowadził Dawid Jurga. Zapraszamy.

WinterSzus: Wiktor Pękala - skoczek narciarski ze Skawiny. Czy jesteś z tego powodu jakoś inaczej traktowany podczas treningów? Jak przyjęli Cię koledzy ze skoczni i trenerzy?
Wiktor Pękala: W klubie przyjęli mnie jak każdego zawodnika. Bardzo jestem już zaprzyjaźniony z chłopakami z Wisły, jak i innych klubów. Mam już wielu kolegów, a trener dalej nie jest oswojony z tym, że mieszkam tak daleko. Trener daje mi wiele różnych rad, bez których byłoby mi dużo, dużo trudniej.

WS: Dlaczego wybrałeś skoki i zdecydowałeś się na treningi? Co na to rodzice?
Wiktor Pękala: Wybrałem skoki, bo to jest dyscyplina, którą uprawia niewiele osób, a skoki są popularne m.in. przez Adama Małysza. Moi rodzice są zadowoleni z tego, że skaczę. Na początku trudno było ich namówić, ale z czasem się zgodzili.

WS: Trenujesz w klubie KS Wisła Ustronianka. Czemu wybrałeś akurat ten klub? Przecież przed Wisła są Gilowice, Szczyrk i Bystra?
Wiktor Pękala: Bardzo mi zależało na tym, aby być w klubie, w którym skakał i wychowywał się wielki mistrz skoków narciarskich.

WS: Czy jesteś zadowolony z tego wyboru?
Wiktor Pękala: Jak najbardziej jestem z tego zadowolony. To w przeszłości było moim marzeniem, być w takim klubie. Mimo tego, iż najlepszym klubem młodzieżowym jest Klimczok Bystra, ja dalej chcę skakać w Wiśle Ustroniance.

WS: Jak często jeździsz na treningi? Gdzie najczęściej trenujesz?
Wiktor Pękala: W tym momencie nie ma treningów, bo jest przerwa między sezonem letnim, a zimowym. A jak już trenuję, to jak się zdarzy. Czym częściej jeżdżę, tym bardziej jestem zadowolony. Zazwyczaj dwa razy w tygodniu, w gorszym wypadku trenuję na skoczni raz na dwa tygodnie. Ostatnio najczęściej skaczę w Szczyrku.

WS: Jakie są Twoje największe sukcesy?
Wiktor Pękala: Dla mnie moim największym sukcesem jest przełamanie granicy psychicznej i skok na odległość 36 metrów na K40 w Szczyrku.



WS: Czy planujesz pójść do Szkoły Mistrzostwa Sportowego? Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Wiktor Pękala: Tak. Wybieram się do szkoły sportowej, ale mają tam wysokie wymagania. Jednak myślę, że się tam dostanę. Bardzo bym chciał w przyszłości znaleźć się w kadrze narodowej i startować w zawodach Pucharu Świata. Jest to mało możliwe, ale zawsze trzeba mieć wiarę.

WS: Jak wygląda sytuacja skoków narciarskich w Wiśle, po zakończeniu kariery przez Adama? Nadal są chętni do uprawiania tego sportu?
Wiktor Pękala: W Wiśle jest coraz więcej chętnych do uprawiania skoków. Dla skoczka narciarskiego nie ma przeszkód. Teraz powoli wybucha Stochomania.

WS: Nie jesteś jedynym skoczkiem ze Skawiny. Jest jeszcze Krzysiek Leśniak i Krzysiek Tota. Czy poznałeś ich osobiście? Pomagacie sobie nawzajem w jakiś sposób?
Wiktor Pękala: Tak, rzeczywiście nie jestem samotny. Poznałem Krzyśka Totę, ale z Krzyśkiem Leśniakiem jestem w lepszym kontakcie. Jeździmy razem na treningi na skocznie i trenujemy na sucho. Planujemy w Skawinie zrobić jakąś grupę i ruszyć w Skawinie skoki narciarskie. Jak któryś z nas będzie miał tak zwaną „załamkę”, to jeden podniesie drugiego na duchu.

WS: Czy dzięki waszej trójce skoki w Skawinie jakoś się rozwinęły? Jakieś plany? Zainteresowanie władz?
Wiktor Pękala: Skoki w Skawinie (nasze) są coraz lepsze, ale jeżeli chodzi o innych, to raczej skoki w Skawinie stoją w miejscu. Próbujemy pójść z jakąś grupą do burmistrza miasta i gminy Skawina, ale musimy najpierw jakiś nabór wykombinować. Z tego co mi wiadomo, to władze nic nie wiedzą o naszych skokach, ale moim zdaniem niedługo się już dowiedzą.

WS: Cieszysz się z tego, że mają powstać nowe skocznie w Wiśle-Centrum? 
Jak Ci się skacze na starych obiektach? Masz jakieś nadzieje co do nowych skoczni?
Wiktor Pękala: Oczywiście, że się cieszę, że te stare obiekty z lat 60 w końcu będą sprawne. Były nawet pogłoski, że na skoczni K40 będzie wyciąg, a nawet większa skocznia może się tam znaleźć. Na starych obiektach jest bardzo trudno skakać. Na skoczni K23 jest bardzo trudno przybrać odpowiednią prędkość najazdową. Bardzo bym chciał tam częściej jeździć, kiedy już będą nowe skocznie. Jest tam wspaniała atmosfera, ale szkoda mi tam jeździć, żeby tylko poskakać na takich zniszczonych skoczniach.

WS: Dziękuję za rozmowę.
Wiktor Pękala: Również dziękuję. 


Rozmawiał: Dawid Jurga

Kategorie:


6 komentarzy:

  1. Wiktor Zapomniał Dodać Że Jego Autorytetem był nie tylko Adam Małysz ale również Krzysztof Leśniak który wytrwale trenował skoki i osiągał swoje cele w tym sporcie. To on dał mu bodziec napędowy by mógł i on również zacząć trenować ten wspaniały sport

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za autoreklamę Krzsztofie; jak się człowiek sam nie pochwali to go nikt nie pochwali.

      Usuń
  2. Życzę spełnienia marzeń. Chcieć to móc. Powodzenia Wiktorze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież wspomniał o Krzsiu Leśniaku i mówi o nim.
    A Wiktorowi życzę spełnienia wszlekich marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na dwunastolatka, bardzo roztropny chłopiec. Miło byłoby kiedyś zobaczyć go na poważnych zawodach. Powodzenia. Wczoraj obejrzałam jednym tchem film o "Krokiewce". I jakoś mi się to w głowie w jedną całość złożyło. To wspaniałe, że marzenie o lataniu nie opuszcza tych chłopaków. Film polecam z całego serca. Porusza.

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA