Archiwum strony

Wisła kontra Zakopane - obejrzane i podsumowane

Krwisty | 14.1.13 | 19 komentarze

Za nami polska odsłona Pucharu Świata w skokach narciarskich. Przez miniony tydzień przeżywaliśmy emocje na konkursach w Wiśle i Zakopanem. Relacjonowały te wydarzenia telewizje polskie oraz światowe. Media sportowe prześcigały się w dostarczaniu kibicom świeżych informacji, wyników, relacji. 



Nie mogło tam zabraknąć także naszej strony.
W dzisiejszym wpisie chciałbym podsumować owe konkursy oraz organizację zawodów.
Chronologia zmusza nas do zachowania szyku, także zaczynamy od Wisły.
Dodam tylko, że to co przeczytacie jest moją subiektywną oceną i wielu może mieć inne zdanie na pewne aspekty.
Do rzeczy, bo czas leci, a jak mówią - czas to pieniądz.


Wisła 
Co można powiedzieć, to jedno. Debiut Perły Beskidów w Pucharze Świata udany, choć  zgrzyty lekkie były. O małej pomyłce przy rozdawaniu numerków startowych pisałem w relacji z kwalifikacji. Potem okazało się, że ekipy zagraniczne zostały okradzione w zamieszkiwanym przez siebie hotelu. Doniesiono nam już o tym przed konkursem zasadniczym.

Problemy z wiatrem, śniegiem i jak narzekają kibice - złe oceny sędziów, zbyt późna pora zawodów, słabe pomiary wiatrów i punktów za te wiatry, występ Michała Wiśniewskiego w przerwie miedzy seriami, to są sprawy jakie wyłapałem sam i wyłapali kibice. Jednym wymienione rzeczy przeszkadzały, innym mniej, a jeszcze innym w ogóle. Kwestia podejścia.

Wisła Malinka jako obiekt podoba mi się bardziej niż Wielka Krokiew. Wieża, restauracja u góry, świetny przeciwstok, klimat, duch i bliskie sąsiedztwo samego patrona, Adama Małysza - są dla mnie bezcenne.
Jednak powierzchni obiektu  nie powiększymy.

Trybuny
Kibice stali w strasznym tłoku, opanowali część schodów prowadzących do strefy gastronomicznej, prasowej i na przeciwległe trybuny. To duży minus, gdyż odechciało się wielu kibicom i dziennikarzom przeciskać przez tłum w trakcie przerwy. Samo przepychanie trwałoby całą przerwę, o uszkodzeniach sprzętu reporterskiego nie wspominając. Dawne rozwiązanie z namiotem prasowym było o wiele wygodniejsze dla mediów, ale zabierało dużo miejsca potencjalnym kibicom.
Parafrazując: Małego i ciasnego, to nawet Salomon nie powiększy.

Jak wyżej napisałem, jest ciasno i w porównaniu z Zakopanem, można nabawić się kalustrofobii.
Z drugiej strony kibice mają raj podczas zawodów jeżeli chodzi o bliskość skoczków, możliwość przybicia piątki, wzięcia autografu, zrobienia zdjęcia - bezcenne. Tego nie ma w Zakopanem.


Dojazd
Kursowały darmowe autobusy i pociągi. Podany był wcześniejszy plan kursów.
Ruch w Wiśle został zorganizowany wahadłowo i działało to nawet sprawnie, jednym pasem jechały samochody, drugi zarezerwowany był jako deptak dla fanów. Dobre rozwiązanie.
Powrót przez Wisłę ciężki, duży korek się utworzył. Osobiście jechałem w drugą stronę, przez przełęcz Salmopol. Było pusto i bez korków.

Nagłośnienie i telebim
Jakość nagłośnienia, jak dla mnie zbyt tubalna i charcząca, często nie mogłem zrozumieć co mówi spiker.
A szkoda, bo prowadził fajnie i naprawdę gorącą atmosferę podsycał jeszcze bardziej, czyniąc wrzącą, parzącą i eksplodującą. Krzyśku, tak trzymać!  Telebim zaparł dech w piersiach wielu osobom.
Był NAPRAWDĘ WIELKI!

Podczas dekoracji, ku rozpaczy fotoreporterów, przygaszono lekko światła i do robienia zdjęć było ciemnawo.
Ale za to świetny pokaz sztucznych ogni, tuż po wręczeniu nagród, sprawił cudowne wrażenie.

Biuro prasowe
Sprawne, prężne i szybko zaspokajające potrzeby dziennikarzy. Majstersztyk w wykonaniu szeregowych pracowników biura. Duże podziękowania za prezenty w postaci układanek, gwizdków, ciasteczek i innych gadżetów. Dodam, że takie same gwizdki rozdano także kibicom, fajny gest. Nie zapominam o zorganizowaniu dla dziennikarzy i fotoreporterów Mistrzostw Polski w biegach narciarskich. Zabawa przednia i pełna radości. O tym wkrótce.

Strefa gastronomiczna
Dwie ogromne  strefy dla kibiców, pełne grillowanych smakołyków.
Strefa dla mediów ulokowana pod przeciwstokiem, bardzo duża, mieszcząca wielu ludzi, bogata w pyszne jedzenie. Hotel Gołębiewski wzorowo i już niejako tradycyjnie spełnił kulinarne potrzeby akredytowanych osób.


Sumując
Wisła ma szanse na organizację PŚ w przyszłych sezonach. Czemu nie? Poprawić będzie trzeba kilka spraw związanych z sektorami i ruchem na samej skoczni, dostosować ilość wejściówek do wygospodarowanego miejsca i powinno być dobrze. Znam osobiście działaczy z Beskidów i czujnie obserwowałem ich reakcje podczas imprezy. Naprawdę nie widziałem u nich jeszcze nigdy  takiej mobilizacji, zaangażowania oraz przejęcia się rolą. Włożyli serce, wysiłek i zdrowie w wielomiesięczny proces organizacji tego wydarzenia.
Wisła raczkuje w PŚ, ale dosyć sprawnie.
Ze wszystkich niedociągnięć warto wyciągnąć wnioski i do zobaczenia w następnych Pucharach Świata.
Relacja z kwalifikacji
Relacja z konkursu

Przenosimy się do Zakopanego 


Dojazd
Wyjechaliśmy z Bielska-Białej  o godzinie 6:00, żadnych korków aż do samej Stolicy Tatr nie zanotowaliśmy.
Potem pewnie było gorzej, ale nas już to nie interesowało.
Krupówki pełne ludzi, w dzień sprzedaż kwitnie, wieczorem zaś kwitnie życie barowe, dyskotekowe i burdele. Tak moi drodzy. Podczas powrotu z Wielkiej Krokwi zaczepiły nas w odstępie kilkuminutowym dwie panie lekkich obyczajów, proponujące zabawę w podejrzanych klubach. Nawet odprowadzać nas tam chciały. Zaprosiny odrzuciliśmy z prędkością karabinu automatycznego.
Pod hotelem Hyrny, gdzie mieszkali skoczkowie zebrała się  duża grupa piszczących faneczek, a sportowcy rzucali im z okna jakieś autografy i inne drobnostki. Nie jestem nastolatką, tylko 37 letnim, żonatym facetem, dlatego trochę ten widok był  dla mnie żenujący.


Trybuny
Trybuny w Zakopanem, porównując do Wisły, to... nie ma porównania. No, ale nie ma też sensu porównywać  np. amfiteatru w Wiśle do Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Miejsca na Krokwi dużo w każdym sektorze, a sektory dla osób akredytowanych, można by rzec były w połowie puste, takie były obszerne.


Biuro prasowe
Praktycznie te same osoby je prowadziły i było OK i wzorowo, jak na moje niewygórowane potrzeby. Miejsca w nowym pawilonie też sporo. Wszystko nowiutkie i jeszcze dziewicze. Szef biura dziwnie nieobecny duchem, bo ciałem czasem widoczny. Ale to może moje mylne i subiektywne wrażenie?

Strefa gastronomiczna dla mediów
Wielokroć mniejsza niż w Wiśle, można powiedzieć kameralna. Jedzenie smaczne i pod dostatkiem. Dojście do skoczni usłane butikami z pamiątkami i żywnością. Tym samym kibice też nie głodowali.


Nagłośnienie i telebim
Telebim wielki, a nagłośnienie wzorowe. DJ prowadził trochę zbyt dyskotekowo, ale to pewnie ja już wypadłem z obiegu. Ważne, że liczna publika bawiła się wyśmienicie.
Skakała, skandowała, trąbiła i wrzawa oczywiście była. Podobno dzień wcześniej dwóch pijanych kibiców pobiło się jadąc wyciągiem (akrobaci?), ale incydenty głupie wszędzie się zdarzają.

Sumując
Chyba wiem na czym polega osławiona magia Wielkiej  Krokwi. Na ciepło porównując obie skocznie, tą beskidzką i tatrzańską powiem tyle, że składową magii  Krokwi jest przestrzeń i związana z nią akustyka. 

Tam dźwięk niesie się niczym w wielkiej operze, a to robi oszołamiające wrażenie. Duża pojemność sektorów i związana z tym większa liczba kibiców dopełniają efektu.
Wisła nadrabia pomysłowością i kreatywnością. Uczy się też  pewnie od Zakopanego, a wszystko to co wdraża u siebie musi oczywiście mieć naniesioną poprawkę  związaną z małą ilością miejsca.
Rozmawiając z kilkoma osobami  usłyszałem, że na Wielkiej Krokwi i w samym Zakopanem nie jest tak fajnie jak dawniej.
Też tak sądzę.

Razem z Grandą doszliśmy do wniosku, że spektakle w obu miejscowościach były świetne, ale brakowało nam głównego aktora i związanej z nim magii. Aktor ten ważył ok. 56 kilo, miał 170 cm wzrostu i mały słynny wąsik. Na szczęście dobre występy naszych skoczków pozwoliły nam na chwilę zapomnieć o tej pustce i luce po Małym Rycerzu, jaką czuje rzesza kibiców w Beskidach, Zakopanem i całej Polsce.

FOTO
Foto krwisty:


Foto Granda:


FILMY
Przed konkursem:



Przed, w czasie i po konkursie:


Konferencja prasowa:




Źródło: Informacja własna

Kategorie:


19 komentarzy:

  1. Trafne spostrzeżenia, tylko zapomniałeś o jednej, może dwóch rzeczach.
    Skoki w Zakopanem to już tradycja i długa historia. Dla nas, Polaków jest to skocznia legendarna i na świecie rozpoznawalna. To w Zakopanem swego czasu przyszło na skoki 100 tyś. ludzi. To w Zakopanem po wybuchu Małyszomanii zobaczyliśmy biało-czerwone może polskich flag.
    Po raz pierwszy do Zakopanego na skoki pojechałem w 2003 i skoki oglądałem z górnej trybuny, ale pamiętam dokładnie jakie wrażenie na mnie wywarło to morze flag. Coś niesamowitego.

    Po drugie Wielka Krokiew ma zdecydowanie ładniejsze otoczenie niż Malinka. Beskidy są piękne ale akurat nie tam gdzie stoi skocznia.
    Dwa lata temu nocowałem w pensjonacie dosyć blisko Wielkiej Krokwi i z balkonu na korytarzu skocznia była widoczna jak na dłoni. Jakieś 3 godziny po konkursie poszedłem na fajkę. Światła na skoczni były przygaszone, zero ruchu, a sama skocznia wyglądała jakby odpoczywała. Dodam, że wtedy była piękna, śnieżna, biała zima. Widok niesamowity. Stałem na tym balkonie z dobrą godzinę i nie mogłem oczu oderwać.

    Zgadzam się, że samo miasto Zakopane sporo straciło już ze swego uroku a i Krupówki nie takie jak kiedyś. Jednakoż spotkanie skoczka na Krupówkach po konkursie to chleb powszedni i po zawodach wszyscy walą na Krupówki. A to sobie Niemcy kolację pałaszują, a to Japończycy do zdjęcia z kibicami pozują. Tak sympatycznie jest.

    Na Malince byłem tylko raz, ale ta skocznia bardzo mi się spodobała, choć rzeczywiście jest tam mało miejsca. Ma swój urok. Przeciwstok i bliskość trybun jest wyjątkowa. Jest bardziej kameralna niż Wielka Krokiew.

    Gdybym miał jednak podjąć decyzję gdzie jechać na skoki, czy do Wisły czy do Zakopanego to nie miałbym żadnych wątpliwości. Nie ukrywam, że o wyborze zdecydowałby także sentyment, ale uważam, że w Zakopanem jest po prostu lepiej. Góry, skocznia, trybuny, historia.

    Ale tak jak piszesz. Każdy ma swoje upodobania i uniknąć subiektywnej oceny nie sposób.

    Najważniejsze, że mamy w Polsce dwie duże skocznie z prawdziwego zdarzenia i mamy w czym wybierać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. @Czarnylis Celowo uniknąłem pisania o prawie wiekowej historii obu obiektów. Dlatego, by uniknąć dotykania odwiecznej rywalizacji Tatr i Beskidów. Jak dobrze pamiętam na obu tych obiektach skakał i pobijał rekordy Stanisław Marusarz. Ciężko tez porównywać renomę Zakopanego i Wisły w Polsce i na świecie. Zakopane ma moim zdaniem historię bogatszą i co jest oczywiste wysokie góry. W Polsce gdyby nie sukcesy Adama mało kto by słyszał o Wiśle. Reszta tak jak pisałem, to moja subiektywna ocena. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam fajne wspomnienia z Malinki, gdy była w ruinie. To był 2002 rok, w czasie wakacji moi wtedy 7-8 letni synowie weszli na sam szczyt skoczni, co przyprawiało mnie o ból głowy patrząc na stopień jej zniszczenia.... wszystko było zaniedbane i opuszczone.. Byliśmy sami, zero zainteresowania.
    A Zakopane - wiadomo - co jechaliśmy latem, to tłumy ludzi, ktoś trenował, Kuttina, Kruczka też widywaliśmy. Wokół zapach smażonego mięsa (tfu), kupcy i cały ten turystyczny zgiełk.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna relacja, dzięki ;-) (i zazdroszczę!) Ah gdybym tylko miała lustrzankę...
    PS a jak tam w tym klubie Morskie Oko Official było? Jacy skoczkowie się tam wybrali?

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, super relacja wielkie dzięki :)
    Miło się czyta, ogląda i słucha :)
    Przed zawodami w Zakopanem w TVP pokazywali nam podia i zwycięstwa naszych Polskich skoczków tam i powróciły wspomnienia ze łzą w oku patrzyłam jak na belce startowej siada Adam i leci nad kibicami, pokazywali też ten nieszczęśliwy upadek po czym wygrał potem Kamil.
    Jednego jestem pewna Zakopane najpiękniej robi zawody zimowe PŚ i zawsze ale to zawsze będzie mi brakowało tego jednego i jedynego Orła z Wisły dla, którego jechały tysiące kibiców nie tylko z Polski.
    Był jak magnes, sympatyczny miły i serdeczny i zawsze dla polskiej publiczności skakał we wszystkich sesjach treningowych i kwalifikacjach nigdy tam nie opuszczał niczego zawsze powtarzał, że dla takich kibiców warto skakać:)
    Tego mi brakuje i będzie brakowało.
    A teraz pnie się w górę w kl.generalnej Dakaru.
    Zastanawia mnie jeszcze jedno dlaczego za czasów Adama Wielka Krokiew była wykorzystywana bardzo często były LGP, były MP i PŚ zimą a od kiedy zakończył karierę skocznia stoi pusta prawie cały rok i niszczeje.
    Pewnie jak zwykle chodzi o kasę.
    Wekend dla nas pod względem sportowym bardzo udany zawodnicy sprawili nam miłe niespodzianki super.

    OdpowiedzUsuń
  6. http://eurosport.onet.pl/zimowe/skoki/kolejna-zmiana-przepisow-w-skokach-kombinowanie-pr,1,5392154,wiadomosc.html

    Bardzo ciekawe i moim zdaniem słuszne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko już oczyma wyobraźni wyobraziłem sobie taką sytuację. Zawodnik średniej klasy skacze daleko powiedzmy 138 m na HS-140 i ma -15 za wiatr. Chwilę później skacze zawodnik teoretycznie podobnej klasy ale w dużo lepszej formie, wygrywał treningi, dużo lepiej skakał w ostatnich konkursach. Trener obniża rozbieg powiedzmy o 2 belki i dostaje 8 punktów za start. Jednak kiedy rusza na rozbiegu nastaje cisza. Wiatr spada z -15 na -3 zawodnik ląduje na 132,5 m czyli oddaje świetny skok. Jednak przez to że osiągnął 94,6% odległości zamiast objąć prowadzenia zajmuje 2 miejsce w tym momencie a wygraną w konkursie przegrywa o 6 pkt, a podium o 1 pkt bo nie dodali mu tych 8 punktów za belkę. I dlatego też że wiatr mu się zmienił a trener nie mógł tego przewidzieć bo kilku wcześniejszym pozostałym wiało mocno pod narty. I to będzie dopiero sajgon, żale i pretensje. W kombinacji nie ma takiego przepisu pozwalającego trenerowi obniżać belkę, więc w pewnych zawodach trener Norwegów poprosił jury o obniżenie dla swojego zawodnika belki. Jury uznało że nie ma powodu, nikt nie przeskoczył HSu, a belkę mogą obniżyć ale bez punktów. Trener nie zaryzykował utraty punktów i puścić zawodnika z normalnej belki. Finał wiadomy. Norweg przeskakuje skocznie, upada zamiast być 1 jest 20 i generalnie mnóstwo żali i pretensji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilu rada jest jedna na to wszystko : wypierniczyć w powietrze ten cały system i punkty z tym związane bo narobili tyle zamieszania z tym, że oglądać mi się czasami nie chce :)
      ...................
      Czytałam na sj, bardzo fajne podsumowanie pod kreską autora Lisa w kilku częściach zastanawiam się dlaczego taki fajny pisarz nie zdecyduje się napisać nad kreską, on pisze lepiej niż zawodowiec :)
      Ale i tak jeden znany nam troll musiał się przyssać jak pijawka choć sam nigdy niczego mądrego nie spłodził ani tam ani nigdzie.
      Podziwiam ludzi, którym chce się tam nadal dyskutować z takimi trollami bo mi się już dawno:)
      Podziwiam też tamtejszą redakcję, że pozwala na tworzenie kilku kont przez takiego trolla ale to ich sprawa i bajka.

      Usuń
    2. "odechciało" miało być :)

      Usuń
    3. Artykułów Lisa masz pełno w Strefie Kibica i jeszcze Ci mało? ;)
      A na skijumping to i pod kreską można się nieźle wypromować:)

      Usuń
  8. A mnie czasem śmieszy jak ci nasi dziennikarze co rok podtykają mikrofony czołowym skoczkom świata i pytają o wrażenia z Polski. I co roku jest taka sama odpowiedź, że świetnie, publika, zawody itp... I pewnie pytani o to samo w innych krajach też mówią to samo. No bo co mają powiedzieć - że kiepski dojazd, nie da się ruszyć, bo wszędzie dzikie tłumy, a hotelach złodzieje? Jakby ktoś tak powiedział, to miałby u naszych kibiców przechlapane na lata. Ale my musimy usłyszeć swoją porcję komplementów, bo nam się należy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Strefę kibica oprawiają swoimi fajnymi tekstami @Talar i @Czarnylis. Nic nie stoi na przeszkodzie, by tu na głównej WS pisali o skokach także.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pytanie czy jakiś wysłannik jutro będzie na treningach w Wiśle z Hannu Lepistoe ?
      Tak tylko pytam może jakiś tajemniczy Don Pedro zabłąka się akurat na skoczni w Wiśle :)

      Usuń
  10. @Dona Pewnie istnieje taka możliwość ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. @Krwisty
    Prawdę mówiąc chciałem Ci wysłać ten tekst, ale przyszło mi do głowy, że chciałbyś napisać swoje podsumowanie, a co za dużo felietonów to i świnia nie zeżre hehehe

    OdpowiedzUsuń
  12. @Czarnylis Trudno, dajcie mi chociaż linka, bo nie czytałem tego jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na sj pod "OKiem autorytetu" 3 albo 4 części Lisa:)
      Świetne.

      Usuń
  13. http://www.wykop.pl/ramka/1374171/wszystko-zostalo-w-rodzinie-tajnera/

    Polecam :)

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA