Piotr Żyła - garbik i fajeczka - ten system działa dalej
Wczoraj w hotelu Gołębiewski w Wiśle odbyła się konferencja dotycząca Letniej FIS Grand Prix w skokach narciarskich oraz Pucharu Świata. Obie imprezy odbędą się na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince. Na konferencji pojawił się m.in. Piotr Żyła. Dziennikarze nie omieszkali zadać mu kilku pytań.
- Treningi w tym roku, w porównaniu z zeszłym są podobne. System jest podobny choć trochę bardziej indywidualny. Mamy mniejsze problemy ze skakaniem niż w zeszłym roku, bo wtedy kombinezony były nowe i trzeba było się przestawić. Na treningach skaczę tyle ile potrzebuję. W zeszłym roku o tej porze miałem tych skoków raz tyle, a nawet więcej, ze względu na kombinezony. W tym roku kombinezony są lepsze jakościowo i nie trzeba tyle skakać - odpowiedział Piotr na pytania dotyczące aspektów treningowych.
Zapytany o zawody na Malince odpowiedział:
- Konkurs w Wiśle będzie szczególny, bo w swojej miejscowości chciałoby się poskakać jak najlepiej. Choć to jest lato i dyspozycja może być gorsza niż zimą, ale postaramy się, bo konkurs u nas, to dodatkowa mobilizacja.
Frajda ze skakania latem i zimą jest taka sama, z tym że latem jest się bardziej zmęczonym, bo się więcej trenuje.
Na pytanie czy dodatkową motywacją będzie fakt, że konkurs zimowy będzie w urodziny Piotrka, skoczek skwitował krótko:
- A tam, urodzin nie liczę, bo zaś będę o rok starszy.
Spytany o atmosferę w kadrze wyjaśnił:
- Atmosfera się raczej nie zmieniła. Jak zawsze dobrze się bawimy. Jak jest czas na trening, to trenujemy, a jak jest czas żeby się pośmiać, to się śmiejemy.
Ocenił też rosnącą popularność własnej osoby:
- Telefon częściej dzwoni, ale ostatnio nie używam telefonu - zażartował - Na skocznię w Malince przyjeżdża dużo wycieczek i ludzie czasem wołają, ale mi to nie przeszkadza. Robię swoje, trenuję to co umiem i przygotowuję się do sezonu w spokoju. W Wiśle jak chcę jakieś sprawy załatwić, to robię to szybko i zanim mnie ktoś rozpozna, to mnie już nie ma.
O medalach nie che marzyć:
- Staram się nie żyć marzeniami i wolę żyć rzeczywistością. Teraz mam czas na to, by się dobrze przygotować i to staram się realizować. A to, że tam kiedyś ta Olimpiada jest, to odkładam na bok i robię swoje.
Piotr odpowiedział, że znany u niego system "garbik i fajeczka" działa dalej i nie będzie nic zmieniał, gdy coś dobrze funkcjonuje.
Tego lata będzie startował w konkursach europejskich. Odpuści Japonię, a występy w Rosji i Kazachstanie będą ustalane na bieżąco.
- W Soczi nie skakałem jeszcze, ale skocznia jak skocznia, jak się dobrze skacze, to się wszędzie dobrze skacze i nie ma różnicy.
Pojawiło się tez kilka nowych propozycji sponsorskich, ale ja mam umowę do przyszłego roku z Grupą Azoty i jestem zadowolony, a potem się zobaczy - zakończył wiślanin.
Wywiad
Źródło: Informacja własna
Kategorie: Hotel Gołębiewski, konferencja prasowa, LGP Wisła 2013, Piotr Żyła
0 komentarze