Archiwum strony

Schlierenzauer: Groźni będą Niemcy, Norwegowie i Polacy

Krwisty | 23.11.13 | 8 komentarze

Au­striak Gre­gor Schlie­ren­zau­er do naj­groź­niej­szych ry­wa­li pod­czas Igrzysk Olimpijskich w Soczi za­li­cza zawod­ni­ków z Nie­miec, Nor­we­gii i Pol­ski. Wśród nich wy­róż­nił Krzysz­to­fa Bie­gu­na.




- Po za­wo­dach Let­niej Grand Prix wiem, że do grona naj­głów­niej­szych ry­wa­li w wy­ści­gu do olim­pij­skie­go po­dium w Soczi na­le­żą za­wod­ni­cy nie­miec­cy. Tra­dy­cyj­nie już trze­ba oba­wiać się nor­we­skich i pol­skich, w sze­re­gach któ­rych bar­dzo do­brze spi­sy­wał się ostat­nio Krzysz­tof Bie­gun. Jedno jest pewne: za­po­wia­da się nie­zwy­kle cie­ka­wy sezon - po­wie­dział Schlie­ren­zau­er.


Au­striak uważa, że nawet wiel­ka forma nie jest gwa­ran­tem me­da­lo­we­go suk­ce­su w zbli­ża­ją­cych się igrzyskach,  że wszystko się może wydarzyć.


- Nie mam jesz­cze zło­te­go me­da­lu olim­pij­skie­go w kon­ku­ren­cji in­dy­wi­du­al­nej. Jeśli go nie zdo­bę­dę w lutym, w dru­gim star­cie, to nie wiem czy po­no­wię próbę w 2018 roku. Wszyst­ko bę­dzie za­le­żeć od sy­tu­acji i od spor­to­we­go głodu. Nie wy­bie­gam my­śla­mi aż tak da­le­ko w przy­szłość. Jedno jest pewne, je­stem młody i nie za­mie­rzam szyb­ko re­zy­gno­wać ze ska­ka­nia - mówi 23-letni skoczek.


W swoim pierw­szym olim­pij­skim star­cie w Van­co­uver w 2010 roku "Schlieri" zdo­był złoty medal w konkursie dru­ży­no­wym oraz brą­zo­we na śred­niej i dużej skocz­ni.


W do­rob­ku ma także sześć zło­tych i trzy srebr­ne krąż­ki z mi­strzostw świa­ta, czte­ry złote i jeden srebr­ny wywalczone w MŚ w Lo­tach oraz re­kor­do­wą licz­bę 50. wy­gra­nych za­wo­dów cyklu Pu­cha­ru Świa­ta.




Tekst: Monika Gesek

Źródło: eurosport.onet.pl

Kategorie: ,


8 komentarzy:

  1. A dla Polaków będzie groźny Miran Tepes i Walter Hofer ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden siądzie Naszym na czubki nart a drugi na plecy i...bula ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne....
    a ja jednak tęsknię do dawnych zasad punktacji.
    Bo jak wczoraj skakał Biegun, po nim Słoweniec i Niemiec, to naprawdę nie było widać, by oni mieli jakieś inne - gorsze warunki. Wszystkie skoki były podobne, Niemiec nawet skoczył krócej, a punkty za wiatr takie różne

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz jak jest. Większość kibiców wolała kiedyś patrzeć na skoki najdalsze, które wygrywały. To było takie fajne. Jak któryś skoczył metr, dwa dalej od poprzednika, to kibic na skoczni czy przed TV miał pewniaka, że widzi zwycięzcę. No chyba, że ewidentnie w locie coś źle szło i lądowanie było słabe, to kibic też to widział i czekał na punktację w niepewności. Jednak w 90 procentach przypadków, kibic zaraz po skoku mógł skakać z radości, lub płakać, razem z zawodnikiem. Czyli normalnie, emocjonalnie kibicować. To zostało zabrane tej dyscyplinie sportu. W zamian dostaliśmy przeliczniki, zabawy strategiczne z belką i niepewność nawet po dużych różnicach w metrach. Kibic już tak emocjonalnie nie może reagować, to samo skoczek po skoku gapi się na ekran, co tez tam mu magiczny system wyliczy. A konkursy przerywane są i tak. Przykład z wczoraj.

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie - masz rację. Jeżeli wiatr będzie miał podmuchy, to nikt i nic nie uchroni przed przerwaniem konkursu. Na dodatek system liczy czasem bardzo dziwnie - jak wczoraj i wtedy to już jest kompletna porażka - jedni dostają punkty za nic, innym za nic się je odbiera. Taka loteria po prostu. Dokonano zmian sprzętu uzależniając nadmiernie skoczka od warunków, a nie potrafi się tego zrekompensować na sprawiedliwych zasadach. Oczywiście - są konkursy, gdy wiatr jest albo bardzo słaby, albo jednostajny. Ale to i przeliczniki wtedy są niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak sobie czasem myślę, po co są przeliczniki do wiatru, który nie jest mocny i dałoby się go okiełznać dawnym sposobem. Mi wychodzi na chłopski rozum tak: Jest za mocny wiatr=system nowy nic nie daje, konkurs odwołujemy.

      Jest słaby wiatr=nowy system działa na siłę jak działa, ze wszystkimi swoimi mankamentami, a kibice i skoczkowie skazani są na te wyliczanki.

      Wczoraj, to już w ogóle pojechali z tym systemem. Zawodnicy twierdzą, że dałoby się rozegrać drugą serię. Tylko po co tak szybko przerwano? Skoro im tak czas antenowy doskwiera, to NS też nie jest potrzebny i wg starego systemu też możemy przerwać szybko konkurs.

      Przy dużym wietrze oba systemy nic nie wskórały.
      Przy małym wietrze NS podobno jest sprawiedliwszy, ale za to zabiera emocje i jest niezrozumiały dla kibiców, a czasem trenerów i skoczków.

      Usuń
    2. No właśnie -coby nie mówić, czy pisać o spiskach, to tak się dziwnie dzieje, że jak Słoweńcy są w czubie, to tak łatwo rezygnuje się z II serii....tym bardziej, że to pierwszy konkurs w sezonie, wszyscy czekali tak długo, uroczysta inauguracja, a 10 minutach wiatru seria odwołana...

      Usuń
  6. Brawo dla Krzyśka no i dla Piotrka ;>

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA