PŚ Lahti: Austria tryumfuje, Polska 7.
Dzisiejszy konkurs Pucharu Świata w Lahti wygrali Austriacy, którzy wystąpili w składzie: Stefan Kraft (125 m i 127,5 m), Gregor Schlierenzauer (128 m i 121 m), Michael Hayboeck (118,5 m i 125,5 m) i Thomas Diethart (128,5 m i 114,5 m).
Drugie miejsce zajęli Niemcy (Severin Freund, Andreas Wellinger, Marinus Kraus i Andreas Wank).
Na najniższym stopniu podium znaleźli się Norwegowie (Rune Velta, Anders Fannemel, Anders Bardal i Andreas Stjernen).
Reprezentacja Polski sklasyfikowana została na odległym siódmym miejscu. Trener Kruczek do dzisiejszej rywalizacji wystawił: Jana Ziobro, Macieja Kota, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha.
źródło: informacja własna
Kategorie: Austria, Gregor Schlierenzauer, Lahti, Michael Hayboeck, puchar świata, Stefan Kraft, thomas diethart
Ja pierniczę nie wierzę w to co widzę co jest z naszą drużyną ?
OdpowiedzUsuńJeszcze troche a do drugiej serii nie wejdziemy.
I co z tymi prędkościami? Nagle wszystkim oklapły ?
7 miejsce :(
Na pewno coś jest nie tak, ale róbmy tragedii. Dzisiaj, wczoraj, i pewnie jutro, zbyt wesoło nie będzie, jednak sezon na Lahti się nie kończy. Nie znam się na treningu, jednak można gdybać, że siłownia w czwartek była pod kontem Harrachova. Tam są MŚwL i jest to "polski" mamut, tuż za naszą granicą, gdzie zjedzie sporo naszych kibiców i kto wie czy nie sam Granica :) (Granda, wybierasz się?).
OdpowiedzUsuńZmierzam do tego, że jedyna drużynówka, która ma dla nas duże znaczenie będzie właśnie tam. W PN nic się nie zmieni i skończymy na 4 miejscu.
Indywidualnie o "coś" walczy już tylko Kamil i on w Lahti odrobinkę odrobił do Prevca. Zresztą Słoweniec skacze podobnie jak Kamil i wyśmienite skoki przekłada słabszymi. Paradoksalnie forma Freunda jest na rękę, bowiem odbiera punkty Peterowi. Sam Severin w chwilach najważniejszej próby nie unosi ciężaru i moim zdaniem, mimo formy, nie zdobędzie KK.
*nie róbmy tragedii.
UsuńProblem w tym, ze szanse na równe warunki, a przynajmniej jako takie w Harrochovie są niemal żadne, nie wiem kiedy ostatnio odbył się tam konkurs bezwietrzny. Jak dla mnie MŚwL na tej skoczni są spalone już na wstepie, mam nadzieję, ze się mylę, ale ta skocznia jest beznadziejna.
OdpowiedzUsuń@LIS Granda nie jedzie. Od nas będzie Agnieszka.
OdpowiedzUsuńCoś jest nie tak z datami publikacji przy artykułach :)
OdpowiedzUsuńKonkurs był wczoraj a nie w styczniu :))
Sprawdźcie to przy każdym art.jest data na opak :)
a ja mam pytanie - czy ktoś oglądał dokładnie wczorajszy konkurs?
OdpowiedzUsuńKilka razy pokazano przed skokiem pomiar wiatru - to wtedy gdy był on dość silny. I wtedy na całej długości był pod narty, choć w niektórych miejscach zawiewał z boku i pod narty. I jego siła oscylowała w okolicach 1,5-3m/s. A po skoku zawodnik odejmowany ok 8-9 punktów - czyli tak, jakby miał 1m pod narty. Oczywiście jest możliwość, że nagle wiatr bardzo ucichł, ale to raczej mało prawdopodobne patrząc na te łopoczące flagi. Nie było też zupełnie tylnego wiatru, który wpłynąłby na punkty. Raz czy dwa nawet komentator się zdziwił, że tak mało odjęto. I nie mówię, że to działo się w przypadku Austriaków, czy Słoweńców, ale dotyczyło to różnych zawodników. Może ktoś wyjaśnić ten fenomen?
Oglądałam i też się dziwiłam ogólnie niektórzy mieli odejmowanych mnóstwo punktów jakoby sugerowały, że mają tornado pod narty a oni ledwo co dolatywali do punktu K.
UsuńW jakiś przypadkach nie pamiętam teraz jakich było STOP bo skocznia paliła się na czerwono wyraźnie pokazany był wiatr boczny ale i tak dostawali zgodę na skok.
Nie raz czekali a nie raz puszczali ja ogólnie już mało zaczynam zwracać uwagę na to po prostu patrze na konkurs szkoda nerwów na resztę.
Oczywiście, ze mogę wyjaśnić ten fenomen. To jest jeden z mankamentów systemu, czyli wiatr w każdym miejscu zeskoku jest traktowany identycznie, a nie zawsze ma taki sam wpływ na długość skoku. Dla przykłady wczoraj mieliśmy u niektórych skoczków bardzo mocno pod narty na progu, co jest raczej niekorzystne, ale punkty są odejmowane i stąd krótkie skoki i duży minus.
UsuńNo i nic nie wyjaśniłeś - skoro wiatr jest w każdym miejscu traktowany identycznie, to odjęcia powinny być dużo większe
UsuńWystarczy, ze z dołu było z tyłu i już liczba punktów drastycznie spadała, a tak było w większości przypadków. Równiutko z przodu miał Kot, Tepes, Kivuranta i punkty to pokazały. Wiatr bardzo szybko się zmieniał, szczególnie an dole raz wiał z tyłu,a raz z przodu,a więc to co było widac przed skokiem, w trakcie było juz nieaktualne.
Usuń@gina Było już setki razy pisane głównie przeze mnie jak to działa. Nie dość że jest inaczej jak mówi pavel czyli wiatr w każdym punkcie zeskoku jest traktowany inaczej to nie jest klasyfikowany jako tylko przedni-tylny ale też są wartości pośrednie. Czyli np jak wiatr wieje centralnie pod narty 2 m/s (kąt 0 stopni czyli równolegle) na danym pomiarze, to liczymy jak 2 m/s. Ale wystarczy że wieje lekko z boku, pod kątem 20 stopni pod narty to już wyciągamy cosinus kąta 20 stopni razy 2 i wychodzi 1,88. A jak mamy wiatr przednio boczny pod kątem 50 stopni to system liczy cosinus 50 stopni razy czysta siła wiatru 2m/s i wychodzi 1,29 pod narty na tym pomiarze.
UsuńPoważnie? To dlaczego komentatorzy, trenerzy mówią, że błędem jest brak uwzględnienia bocznego wiatru? i ostatnio nawet sam Kruczek mówił, że podczas ostatnich kwalifikacji na zeskoku był paskudny boczny wiatr, który skracał a w punktach za wiatr nie było tego widać?
OdpowiedzUsuńMyślę, że mówimy o dwóch różnych rzeczach - jeżeli wiatr wieje od przodu lub od tyłu z lekkim odchyleniem to pomiar to uwzględnia, ale czystego bocznego - takiego pod kątem 90 stopni to już nie...
Więc tylko Ty uwzględniasz ten wiatr? Bo wiele osó związanych ze skokami właśnie ten system krytykuje, że bocznego wiatru nie uwzględnia
No fakt jak wieje boczny wiatr tak centralnie z boku pod kątem 90 stopni to system liczy jakby go nie było. Tak samo jak wieje powiedzmy 6 m/s prawie że z boku ale system może to policzyć jak 2 m pod narty. http://koti.mbnet.fi/jsaxen/sj.pdf objaśnienie jest tu
Usuń