Archiwum strony

Tak było na Holmenkollbakken...

Krwisty | 12.3.14 | 0 komentarze

W ostatni weekend odbyły się tradycyjnie zawody narciarskie w Oslo, na wzgórzu Holmenkollen. Podczas całej imprezy rozegrano konkurs kombinacji norweskiej, bieg narciarski mężczyzn na 50 km, bieg kobiet na 30 km, skoki narciarskie kobiet i skoki narciarskie mężczyzn.




Jeszcze w piątek wydawało się, że w dniu zawodów słynne wzgórze będzie spowite mgłą, ale już wieczorem wiatr rozwiał chmury i można było z dachu Opery Narodowej w Oslo podziwiać oświetloną Holmenkollbakken.


W sobotę, mimo pięknej słonecznej pogody, w drodze na skocznię nie było tak tłoczno jak w poprzednich latach. Ludzie jakby gdzieś się pochowali. Nieliczne grupki szły w kierunku metra na Holmenkollen. Zresztą sami Norwegowie ostatnio bardzo narzekają na zbyt małą frekwencję i straty z tym związane. Mają nawet w planach sprzedaż nazwy zawodów. Podczas konkursu kobiet organizowanego na dużej skoczni, po raz drugi w historii na skoczni było kilkaset osób, które raczej czekały na późniejsze kwalifikacje panów. A warto było wybrać się na ten konkurs.




Oczywiście niesamowita Sara Takanashi nie dała rywalkom szans i sięgnęła po 13. zwycięstwo w tym sezonie, udowadniając po raz kolejny, że jest aktualnie najlepszą zawodniczką w stawce, a jej niepowodzenie w Soczi było tylko wypadkiem przy pracy. Wszystkie skoczkinie były bardzo zadowolone z konkursu, niezależnie od zajętej pozycji. Zwyczajnie cieszyły się z możliwości skakania na obiekcie HS 134, z którym nie mają na co dzień do czynienia.


Po sobotniej rywalizacji pań, przyszedł czas na kwalifikacje do konkursu mężczyzn. Na trybunach wyraźnie wyróżniała się grupa polskich kibiców. Po skokach nasi zawodnicy byli oblegani przez fanów, cierpliwie pozowali do zdjęć i rozdawali autografy, na co przychylnym okiem patrzyła ochrona i nie robiła nikomu żadnych problemów.


W niedzielę sytuacja na skoczni odmieniła się diametralnie. Przed wejściem czekały długie kolejki do kas biletowych. Na zawody ciągnęli ludzie w każdym wieku i z różnych krajów, ale znów zdecydowanie najwięcej było Polaków, nawet Norwegowie stanowili mniejszość w swoim kraju. Organizatorzy spodziewając się takiego obrotu spraw, zatrudnili spikera mówiącego po polsku, który zagrzewał kibiców na trybunach, puszczając niekiedy polskie utwory.


Na zawodach tradycyjnie pojawił się Król Norwegii Harald V z rodziną. Obecna była także Księżna Beatrycze Oranje-Nassau, była królowa Holandii, która rozbudziła zainteresowanie lokalnych mediów do tego stopnia, że podczas konkursu, kilku fotoreporterów zajęło się wyłącznie trybuną królewską.


Przed rozpoczęciem zawodów odbyło się oficjalne otwarcie, które uświetniło piękne wykonanie hymnu Norwegii przez lokalnych śpiewaków operowych i Orkiestrę Norweskiej Gwardii Królewskiej.
Kolejne już zawody w mekce narciarstwa stały się faktem. Ich przebieg był bardzo ciekawy. Ostateczne rozstrzygnięcie nie było jednak zaskoczeniem. Po wspaniałych skokach zwyciężył Niemiec Severin Freund, drugi był reprezentant gospodarzy - Anders Bardal, a na najniższym stopniu podium stanął najgłośniej oklaskiwany Kamil Stoch. Królewska skocznia po raz kolejny okazała się być przychylną dla polskiego zawodnika. Największą niespodzianką konkursu było zdecydowanie 6 miejsce Karela Nurmsalu, który cieszył się nim tak, jakby wygrał cały konkurs.


Atmosfera panująca podczas tych dwóch dni była wspaniała, chociaż z racji  ilości kibiców, niedziela była bardziej wesoła. Norwegowie jako organizatorzy sprawdzili się wyśmienicie. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, a w razie problemów można było liczyć na wszelaką pomoc.

Holmenkollen to miejsce magiczne, nie da porównać się go do żadnego innego ze skokowej mapy Pucharu Świata. Naprawdę warto tu przyjechać i przeżyć to na własnej skórze.


Wkrótce więcej zdjęć z tego wydarzenia

Foto Stefan Piwowar:


Źródło: Informacja własna, Stefan Piwowar



Kategorie: ,


0 komentarze

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA