Archiwum strony

Następny przystanek: Niżny Tagił (felieton)

Szychu | 9.12.15 | 0 komentarze

Skocznie w Niżnym Tagile (źródło: skisprungschanzen.com)
Skoczkowie w dobrych humorach opuszczą Lillehammer, niezależnie od wyników. W końcu udało się poskakać, bo przecież niedawno był z tym problem. Co więcej, udało się rozegrać nawet jeden sprawiedliwy konkurs, co w tym sezonie jest osiągnięciem wręcz niebotycznym. Jednak teraz skoczków czeka długa wycieczka, gdyż kolejnym przystankiem na skokowej mapie jest Niżny Tagił położony w Rosji.






WITAJ, ROSJO!

Historia tego miejsca w pucharze świata jest krótka jak pamięć sklerotyka (Autor tego tekstu dobrze o tym wie, z autopsji). To będzie dopiero drugi sezon, kiedy Niżny Tagił zorganizuje zimowe zawody najwyższej rangi. Kompleks skoczni Aist (Czyli po polsku "bocian". Bardzo ładna nazwa swoją drogą.) ma do zaoferowania cztery skocznie: K120, K90, K60 i K40. Jeśli chodzi o zawody w skokach, to jest to młode miejsce, które ma za sobą jedynie dwa konkursy Letniej Grand Prix w 2013 roku i również dwa konkursy pucharu świata w sezonie 2014/2015. W tym sezonie karta tego miejsca wzbogaci się o dwa kolejne konkursy mężczyzn, a także o dwa (dużo tych dwójek. Peter Prevc byłby ukontentowany) konkursy kobiet, pierwsze w historii tej rosyjskiej miejscowości. Trzeba tylko uważać i nie pisać na tych kartkach historii byle jakim ołówkiem, bo kapryśna w tym sezonie aura może wyjąć zza pazuchy gumkę do ścierania i zetrzeć wszystko, by pozostała tylko pusta kartka...

RETROSPEKCJA

Anders Fannemel - ubiegłoroczny
zwycięzca

Przypomnijmy, co się tutaj działo rok temu. W znakomitej formie był wówczas Anders Fannemel, który zaliczył swoje pierwsze zwycięstwo w karierze w pierwszym z dwóch konkursów. Drugie miejsce dla Gregora Schlierenzauera, zaś podium uzupełnił Severin Freund. Następnego dnia aura nieco pokrzyżowała szyki i konkurs zakończył się na jednej serii. Wielu zawodników przekonało się na własnej skórze, że aura potrafi napsocić. W tym gronie jest również Polak, ale o tym w dalszej części programu. Fannemelowi tym razem się wygrać nie udało i został pokonany przez Freunda. Na trzecim miejscu uplasował się Austriak, tym razem Stefan Kraft, który z pewnością miło wspomina dużą skocznię w Niżnym Tagile. W końcu to do niego należy rekord (138 m).

POLSKI KOSZMAR

Dawid Kubacki - "ofiara" skoczni w
Niżnym Tagile
Polscy kibice nie wspominają ubiegłorocznych zawodów w Tagile zbyt miło. Co prawda pierwszy konkurs był jeszcze w miarę przyzwoity, bo Piotr Żyła po raz pierwszy w tamtym sezonieuplasował się w czołowej dziesiątce zawodów PŚ, a punkty zdobywali także Dawid Kubacki oraz Maciej Kot. I gdy wydawało się, że z naszą kadrą jest coraz lepiej i może niedługo nastąpi słynne "odrodzenie", nadszedł ten czarny dzień. Na samą myśl palce mi drżą, oczy pieką i serce pęka, jak o tym piszę, bo to jest wspomnienie koszmarne dla każdego polskiego kibica skoków. Żaden z Polaków nie wszedł do trzydziestki. Nikt. Zero. Żodyn, jak to mówią Ślązacy.Wszyscy polegli. Najgorzej ten drugi konkurs powinien wspominać Kubacki, który zanotował upadek. Polaka rozchwiało kompletnie w locie, przez co zaliczył naprawdę bliskie i niezbyt przyjemne spotkanie z zeskokiem. Na szczęście naszemu reprezentantowi nic się nie stało, ale konkurs ukończył na zaszczytnym ostatnim miejscu. Reszta skakała krótko, na dodatek też się przewracała przy lądowaniu (Klemens Murańka). Miejmy nadzieję, że powtórka takiego konkursu nie nastąpi jeszcze przez długi czas. Najlepiej nigdy. Jednak zawsze fajnie, jak chociaż jeden Polak punktuje...

NORWESKA ROSJA?

Kenneth Gangnes - gwiazda Lillehammer
Norwegia na początku tego sezonu spisuje się znakomicie. Niby odeszli liderzy i mentorzy tej ekipy, czyli Anders Bardal i Anders Jacobsen, ale reszta nie jest tym zbytnio przejęta i robi swoje, jak gdyby nigdy nic. Konkursy wygrywali już Daniel Andre Tande i Kenneth Gangnes, a pucharowymi podiami mogą się również pochwalić Andreas Stjernen i Johann Andre Forfang. Cel na konkursy rosyjskie dla podopiecznych Alexandra Stoeckla jest prosty jak budowa cepa: Przedłużyć dobrą passę. Ale i Niemcy z Severinem Freundem na czele również będą chcieli powalczyć. O kolejne drugie miejsce w swojej karierze powalczy Peter Prevc. A tymczasem jego braciszek Domen zostanie w domu i będzie oglądał występy swojego starszego brata w telewizji, a na dodatek odrobi lekcje. Bo w końcu edukacja jest najważniejsza, prawda?
Ilmir Hazetdinow - jedyny do
tej pory Rosjanin,  który może pochwalić
się punktami pucharu świata
A jak spiszą się Rosjanie? Wassiliew zamiast z rywalami będzie walczył o powrót do zdrowia. Kto zatem pod jego nieobecność może dać reprezentantom gospodarzy najwięcej radości? Upatruję dwóch kandydatów. Ilmir Hazetdinow jako jedyny z Rosjan może się pochwalić punktami w tym sezonie. O te punkty może powalczyć również Jewgienij Klimow, który w tym sezonie spisuje się naprawdę nieźle, zwłaszcza jak na zawodnika, który dopiero co porzucił kombinację norweską. Jest tylko jeden haczyk: Te dobre skoki pojawiają się póki co tylko na treningach. Może na ojczystych skoczniach zdoła się przełamać? Oby nie na pół, bo skocznia Aist na dobrą sprawę jest do tego zdolna.


Reasumując: Przygotujmy zapasy, bo czeka nas długa i męcząca droga. Obyśmy dotarli bezpiecznie do celu naszej podróży. Miejmy też nadzieję, że złe warunki nie okażą się pasażerem na gapę.

Kategorie: , ,


0 komentarze

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA