Archiwum strony

LGP w Kazachstanie - jadą tylko Żyła i Kłusek

Krwisty | 17.9.12 | 6 komentarze

Piotr Żyła i Bartłomiej Kłusek
Tylko dwóch polskich skoczków zobaczymy na zawodach Letniej Grand Prix w skokach narciarskich, jakie będą miały miejsce w Kazachstanie. 





Największe miasto Kazachstanu, Ałmaty i kompleks skoczni Gornyj Gigant, odwiedzą Piotr Żyła oraz Bartłomiej Kłusek.
Obaj nasi skoczkowie wezmą udział w zawodach zaplanowanych na 22 i 23 września 2012 roku.



Źródło: PZN

Kategorie: , ,


6 komentarzy:

  1. Dobry ruch sztabu. Nie ma sensu się tłuc do Azji. Pełny skład będzie na finałowych zawodach LGP i będzie to ostatnie, bardzo ciekawe, sprawdzenie sił przed zimą. Kruczek zapowiada, że to będą ostatnie skoki kadrowiczów na rozbiegu porcelanowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że kilku zawodników nie poleciało bezpośrednio z Czajkowskiego do Ałmatów. Jest stosunkowo blisko, a zawsze inni zawodnicy mogli by za nich wystąpić w Klingenthal w nagrodę za FIS Cup. Ja bym się nie zdziwił jakby Kruczek zastosował manewr taktyczny z wysłaniem Maćka Kota na najbliższy puchar kontynentalny w celu podniesienia limitu, bo z 5 skoczkami na początku zimy będzie nie za ciekawie, a istnieje realne zagrożeniu że już w Engelbergu w PK zobaczymy tylko 4 naszych zawodników...

      Usuń
    2. @Emil
      Mnie już przeszło ganianie za limitami. Faktycznie, kwota 4-5 na PK na kolana nie powala, ale taka kwota tylko zaostrzy rywalizację, bo mam nadzieję, że mamy wielu zawodników, których nie zadowala Puchar Jesieni, MP, czy Lotos lub FIS Cup w Polsce, ewentualnie tuż przy granicy. W rzeczywistości w PK liczy się z reguły 3-4 naszych (wariant optymistyczny), a reszta przepada po pierwszej serii.
      Limit startowy danego kraju powinien automatycznie sugerować poziom sportowy nacji i powinien być "naturalny", a nie sztucznie powiększany przez zagrywki taktyczne. Przyznam się, że przez pewien czas też mnie porwała walka o limity, jednak widząc, że nic z tych limitów nie wynika, dałem sobie spokój. Bajki o oskakaniu młodych w zawodach też już mnie nie kręcą, ponieważ ci młodzi jadą nieraz jako zapchajdziury, bo limit przewyższa nasze możliwości. Już nawet nie wspominam, że tych wysokich limitów często nie wykorzystujemy.
      Pamiętam, że jak nastał czas Łukasza Kruczka, natychmiast zaczęła się pogoń za limitami (zwłaszcza w lecie). Teraz trener jakby mniejszą wagę do nich przywiązywał, a większą do przygotowań treningowych. Może to jest właściwsza metoda. Może powinni startować tylko ci, którzy na to zasługują, a jeśli oni będą dobrze skakać,limit automatycznie się powiększy.

      Usuń
    3. @Czarnylis Problem jest taki że u nas często, a w ostatnich latach to się staje regułą, skocznie są gotowe dopiero pod koniec grudnia. Kruczek jeździ z PŚ na PŚ Mateja z PK na PK. Teoretycznie Ci co są poza składem na zawody powinni trenować w kraju z trenerami klubowymi i skakać w krajowych zawodach. Ale jak już pisałem często u nas w grudniu śniegu nie ma, a jak jest to szykowanie skoczni się strasznie ślimaczy i skoczkowie nie mają gdzie skakać. Przez to dochodzi do sytuacji że skoczkowie co są w lepszej niż koledzy formie w listopadzie przez cały grudzień są obwożeni po zawodach, a inni nie mają szans dojścia do formy. No i przy dużym limicie zawsze jest szansa że komuś "podwieje", chociaż wiadomo że lepiej żeby dobre miejsca wynikały z umiejętności niż szczęścia.

      Usuń
  2. Oby ta zima była dla naszych zawodników bardzo udana tym bardziej, że są MŚ tak bym chciała aby któryś nasz chłopak zdobył medal obojętnie już jakiego koloru.

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA