Archiwum strony

Robię to, co lubię i jestem szczęśliwy - Florian Liegl

Aga Pająk | 4.3.13 | 2 komentarze


Podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego rozgrywanych w czeskim Libercu udało się nam spotkać z Florianem Lieglem, który w sezonie 2002/2003 zajął 5. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Obecnie jest trenerem.


Florian Liegl to były austriacki skoczek narciarski, który urodził się 1. lutego 1983 r.  w Innsbrucku. Reprezentował także miejscowy klub SV Innsbruck Bergisel.


W Pucharze Świata zadebiutował 3. stycznia 2000 r. w Innsbrucku, gdzie sklasyfikowany został na 34. pozycji. Pierwsze punkty zdobył dwa lata później w Trondheim. Był szósty.
Zawodnik ten wszedł w skład drużyny, która w 1999 (Saalfelden) oraz w 2000 (Strbske Pleso) okazała się być najlepsza podczas Mistrzostw Świata Juniorów. Podczas zawodów tej samej rangi w 2001 roku w Karpaczu drużynowo zdobył srebro, zaś indywidualnie brąz.
Na podium Pucharu Świata Flo stawał ośmiokrotnie. Po raz pierwszy w Innsbrucku na drugim jego stopniu (04.01.2003 r.). Podczas konkursu w Tauplitz (01.02.2003 r.) nie miał sobie równych i zapewnił sobie jedyny w karierze tryumf w zawodach tej rangi.

Agnieszka Pająk: Czym zajmujesz się kilka lat po tym, jak ogłosiłeś zakończenie swojej kariery?
Florian Liegl: Od niedawna pracuję jako trener. Byłem trenerem w Innsbrucku, a teraz jestem głównym szkoleniowcem austriackiej kadry B.

A.P.: Jakie są cele Twoich podopiecznych na przyszły sezon? Co chciałbyś osiągnąć jako trener? 
F.L.: Tego nie można wiedzieć, gdyż w Austrii mamy bardzo silną kadrę A oraz B. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Moje cele, hmm... Chcę wchodzić na coraz wyższe szczeble drabiny trenerskiej.

A.P.: Jesteś usatysfakcjonowany ze swojej kariery skoczka narciarskiego?
F.L.: Cały czas miałem wzloty i upadki. Miałem jeden dobry sezon, kiedy to zająłem piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dwa lata później, ogłosiłem zakończenie kariery, gdyż brakowało mi motywacji, także teraz staram się dawać z siebie wszystko jako trener.

fot.: Anna Herba
A.P.: Czy koniec kariery był dobrym pomysłem?
F.L.: Hmm... Można to rozpatrywać z dwóch perspektyw. Z jednej strony, kończąc karierę w wieku 23 lat, można powiedzieć, że było to zbyt wcześnie, lecz z drugiej była to najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć, ponieważ nikt nie wie, co zrobiłby gdyby znalazł się w takiej sytuacji, w jakiej ja się znalazłem. Według mnie było to dobre rozwiązania. Teraz robię to, co lubię i jestem szczęśliwy.

A.P.: Według Ciebie w Austrii wciąż można doszukać się młodych i utalentowanych zawodników, którzy w przyszłości będą osiągać sukcesy, niczym Thomas Morgenstern, czy Gregor Schlierenzauer?
F.L.: Oczywiście, że tak. W naszej kadrze mieliśmy młodego zawodnika - Stefana Krafta, który w tym roku stanął na podium Pucharu Świata. Pojechał on także na Mistrzostwa Świata do Val di Fiemme, także niewątpliwie jest on utalentowany, ale jest także wielu innych zawodników, którzy mogą skakać bardzo dobrze, podobnie jak Kraft, a sukcesy nadejdą z czasem.

A.P.: Dziękuję za rozmowę.
F.L.: Dziękuję również

źródło: informacja własna

Kategorie: ,


2 komentarze:

  1. Świetnie Agnieszka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy tak wysokim mężczyźnie nasza redaktor wyszła jak drobinka. ;-) Tak na marginesie, to ciekawi mnie ile litrów miał jego dawny kombinezon? ;-)

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA