Archiwum strony

Subiektywne twory z lisiej nory: Bomba atomowa

Czarnylis | 7.1.14 | 53 komentarze

Obecny TCS nieco przypominał ten zakończony w 2001 roku. Tak, jak wówczas, jak grom z jasnego nieba pojawił się zawodnik latający piętro wyżej od reszty i na którego nikt przed turniejem nie postawiłby złamanego grosza, a mimo to nikt nie ma wątpliwości, że jedno i drugie zwycięstwo dostało się w odpowiednie ręce. Trzynaście lat temu był to poczatek długoletniej passy i w tym wypadku może być podobnie, ponieważ Thomas Diethart to już nie młodzieniec z mlekiem pod nosem, tylko skoczek wchodzący w optymalny dla tego sportu wiek.






Nowa twarz w czołówce zawsze mile widziana, zwłaszcza kiedy towarzyszy jej pierwsza radość z sukcesu, łzy szczęścia rodziny i skromność samego bohatera, który tym co się dzieje był chyba tak samo zaskoczony jak wszyscy obserwatorzy. Niektórzy z tychże obserwatorów w krytycznym tonie wypowiadali się o zachowaniu ojca Thomasa, o jego skłonności do wzruszeń i o sympatycznej skądinąd różowej maskotce, która stała się przynoszącym szczęście amuletem. Przyznam, że trudno mi pojąć tą krytykę.
Zwycięzca TCS pochodzi z okolic Wiednia, gdzie o wychowanie skoczka jest równie trudno, co o śnieg na Malince początkiem 2014 roku. To tak jakby u nas ktoś z Wrocławia czy Warszawy chciał zrobić karierę w skokach. To są naprawdę długie lata wyrzeczeń i radość z sukcesu musi być ogromna, zwłaszcza, że Thomas do tej pory niczym się nie wyróżniał, a więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.
Podejrzewam, że u nas w kraju fora internetowe już dawno kazałyby mu kończyć ze skakaniem i czepić się uczciwej roboty. Mówiono by, po co trzymać skoczka który był 41 na MŚJ, on już przecież nic nie osiągnie.

Nie, nie, proszę państwa. To są skoki. To jest specyficzny sport. Tutaj zdarzają się takie rzeczy, że nikomu nie znany zawodnik, mimo loteriady w Oberstdorfie i Insbrucku, w pełni zasłużenie i bez żadnych "ale", bije uznanych mistrzów i wygrywa prestiżowy turniej.

Simon Ammann miał niesamowitą chrapkę na brakujące mu w gablocie trofeum, ale nawet dobra forma, kumple z budki sędziowskiej i fart do wiatru, to było za mało by pokonać Dietharta.
To jest felieton, z zasady subiektywny, więc nie mam oporów by napisać iż potencjalne zwycięstwo Ammanna byłoby skandalem. To jak ciągną go za uszy do góry sędziowie punktowi jest żenujące, a już noty za pierwszą serię w Bischofshofen to pomieszanie dramatu z kabaretem. Igor Błachut z Eurosportu trafnie określił to lądowanie jako "półszpagat", a Simon dostaje 17,5 - 17 - 18 - 18 i 18,5!
Żadnej mgły na skoczni nie było, Ammann się rozjeżdża jak dziecko co pierwszy raz łyżwy ubrało i przysiada jakby miał walnąć klocka w krzakach, a goście z budki oceniają jakby mieli zaćmę na oczach. Najgorsze jest to, że to nie jest pojedynczy przypadek tylko stały punkt programu prawie każdych zawodów. Nie jest to tylko moja opinia, bo w podobnym tonie wypowiadają się ludzie z branży, a wypowiedź jednego z nich na ten temat można przeczytać TUTAJ.

Mnie to denerwuje tym bardziej, że tracą na tym Polacy. W Insbrucku Kamil Stoch powinien się zamienić z Ammannem miejscami na podium. Tylko nie mówcie, że to mało ważne, czy drugi, czy trzeci, bowiem Kamil jest na tym 40 punktów do tyłu względem Szwajcara. Oby te punkty nie były kiedyś decydujące.

Thomas Morgenstern powrócił po kontuzji i już wiemy, że nic ze swej formy nie stracił, co więcej, wydaje się nawet mocniejszy, a turniej przegrał przez swoją głupotę. Gdyby skakał w kwalifikacjach w Insbrucku być może nie dostałby huraganu w plecy, tylko na przykład waruneczki Ammanna i kto wie, czy walka o zwycięstwo nie byłaby bardziej zacięta.

Dwóch Austriaków na dwóch pierwszych miejscach zwiastuje powrót potęgi. Jeszcze nie tak dawno cieszyliśmy się z końca dominacji tego kraju i "martwiliśmy się" o brak zaplecza w ich kadrze. Niepotrzebnie. Wrócili. I to z fanfarami. Przełom roku zdominowali zupełnie o czym poświadczy Drużynowy Puchar TCS.

Ale tabelka może później, bo trzeba zaglądnąć do własnego ogródka, a tam głównie dobre miny do złej gry. Przypomnę, że przed turniejem faworytem bukmacherów był Kamil Stoch, a nasi zlali wszystkich podczas dwóch wcześniejszych weekendów w Titisee i Engelbergu.
Wystarczył tydzień i to my robimy za tło, a tło za dominatorów.
Kamil już w pierwszym skoku w Oberstdorfie pogrzebał szanse na zwycięstwo. Później coś mówił o nerwach i stresie, a ja się pytam po raz kolejny dlaczego pożegnano się z psychologiem?
Kamil siedzi na belce i rusza z uśmiechem, ale ten uśmiech wydaje mi się trochę... sztuczny, jak maska będąca symbolem Oburzonych. Uśmiech, mniemam będący swoistym "samowkrętem psychologicznym" nie zawsze działa. To jest jak z drogim samochodem. Piękne nadwozie, mocny silnik, ale cóż z tego, skoro komputer płata figle. Można spróbować przeczekać, a nóż komputer się sam naprawi, ale czy nie lepiej zajechać do serwisu?
Forma Kamila na turnieju pozwoliła utrzymać koszulkę lidera, lecz za plecami robi się cokolwiek ciasno.

Solidnym, ale jakże innym skoczkiem niż w Engelbergu był Janek Ziobro. Dwa razy podium w Szwajcarii, a na turnieju następujące lokaty: 17, 33, 24 i 24. Tylko tydzień, a taka różnica.

Klemens Murańka zaczął dobrze, ale z konkursu na konkursu to wyglądało coraz gorzej. W Insbrucku wyciągnął dobry los na loterii i jeszcze punkty były, natomiast w Bischofshofen był już bez szans i stracił świetne miejsce w klasyfikacji generalnej turnieju. Być może Klimek czuł już zmęczenie i stąd ta równia pochyła? Gadki o tym, że skocznia nie pasowała wkładam miedzy bajki, ponieważ warunki podczas ostatniego konkursu były wprost idealnie równe i skoczek celujący w dziesiątkę turnieju musiał punktować.

Maciek Kot niby niestabilny, niby stale coś kombinujący, niby narzekający na swoją dyspozycję, ale TCS skończył tylko pięć lokat za Stochem i dziewięć przed kolejnym Polakiem, czyli Klimkiem. Nie jest tak źle i nie taki diabeł straszny jak go malują.

Piotrek Żyła przyjechał na turniej i na dzień dobry zaliczył trzecią dziesiątkę, co było i tak dobrym wynikiem, bowiem w Ga-Pa, był trochę gapa i papa, powiedział już po kwalifikacjach. Nie było sensu chłopa męczyć i Łukasz Kruczek słusznie wysłał go w drogę na południe, w Alpy Julijskie, gdzie skocznie mają tę niewątpliwą zaletę iż są przysypane śniegiem. Wewiór sobie w Planicy poskakał na spokojnie i zdążył wrócić na ostatni konkurs. Historia zatoczyła koło i TCS skończył tak jak zaczął, czyli w trzeciej dziesiątce. Tak mi zdaje, że jednak nie o taką formę żeśmy walczyli.

Krzysiek Biegun powrócił do PŚ po błyskotliwych sukcesach na Uniwersjadzie i zaprezentował ten sam wykres formy co Klimek, tylko dwie wartości niżej. Najpierw niewielkie punkty, później niewiele do punktów brakło, aż zabrakło miejsca w konkursie i w efekcie Bischofshofen zobaczył już w telewizji.

Dawid Kubacki wystąpił w austriackiej części turnieju i co tu jeszcze można napisać... Dawid Kubacki wystąpił w... a nie, to już było.
To może wniosek - Kubacki był i skakał.

Ogólnie tego turnieju nie możemy zaliczyć do udanych. Możemy zaliczyć do magicznej kategorii "przyzwoitych" ale na pewno nie do udanych. Jednak daleki jestem od głosów krytyki, albo siania paniki, choć taka zima w tym roku, że pasowało by coś już posiać na grządkach i tu może być pies pogrzebany. Taka zima, że nam skocznie spłynęły, a jeśli chcemy mieć ludzi w dobrej formie to oni muszą między zawodami spokojnie poskakać by wyeliminować błędy. Co teraz zrobi Łukasz Kruczek? Czy częściowo odpuści loty by decydujące o składzie na Soczi konkursy w Polsce faktycznie wyłoniły tych najlepszych, czy Kulm zostanie zaliczone topowym składem, bo trener ma wszystko pod kontrolą i imienne bilety do Rosji już są wydrukowane?
Myślę, że Łukasz Kruczek zasłużył sobie na zaufanie i ma dobry plan.

Drużynowy Puchar TCS wygrali z kosmiczną przewagą Austriacy.
1. Austria 821
2. Niemcy 368
3. Norwegia 307
4. Szwajcaria 302
5. Polska 266
6. Słowenia 265
7. Finlandia 222
8. Japonia 221
9. Czechy 78
10. Rosja 10
11. Kanada 5
12. Włochy 1

Na drugim miejscu uplasowali się Niemcy, ale oni tak jak my, nie będą tej edycji turnieju wspominać z nostalgią. Najlepszy z Niemców, Wellinger, dopiero na 10 miejscu. Daleko. Bardzo daleko, a prawdę mówiąc to klapa po całości.
Norwegowie raczej także niezadowoleni, podobnie jak Słoweńcy, bo choć Prevc był czwarty, to za nim już spora dziura. Japończycy po świętach u siebie również jacyś ospali za wyjątkiem Kasai i przekonaliśmy się nie każdy Japończyk jest jak wino, co pokazał nam Okabe.
Z delikatnie, prawie niedostrzegalnie zarysowanym uśmiechem na twarzy (jak na Finów przystało) wracali do kraju zawodnicy Suomi. Koivuranta wygrał jeden z konkursów, z dobrej strony pokazał się młody Jarko Maeaettae  i nieźle zaprezentował się Ahonen. Wysoko, bo aż na czwartej pozycji ukończyli turniej Szwajcarzy, tylko ciężko tu mówić o drużynie skoro prawie cały dorobek to punkty Ammanna, plus mała pomoc Deschwandena.
O Polakach już było, to dodam tylko, że na turniej jechaliśmy jako drudzy w PN, a wracamy jako trzeci, ze sporą stratą do Austrii, która objęła prowadzenie w tej klasyfikacji.

Tak jak obiecałem przedstawiam Wam, drodzy forumowicze, powrót do przeszłości, czyli konkurs w Insbrucku z wyłączonym NS. W nawiasie liczba miejsc o jakie przesunął się zawodnik w stosunku do wyników oficjalnych. Wszyscy skakali z jednej belki, więc można się poczuć jak za starych czasów.

1. Koivuranta 140 (0)
2. Ammann 138,8 (0)
3. Schlierenzauer 137,7 (+1)
4. Korniłow 130,9 (+6)
5. Prevc 130,4 (+1)
6. Freitag 129,1 (+5)
7. Stoch 128,7 (-4)
8. Diethart 128,2 LL (-3)
9. Kasai 126,8 LL (-2)
10. Maeaettae 124,9 (-1)
10. Murańka 124,9 (+10)
12. Kraus 122,4 (+1)
13. Kraft 121,3 (-1)
14. Deschwanden 120,7 (+5)
15. Freund 118,2 (0)
16. Jacobsen 115,9 (0)
17. Velta 115,4 LL (+14)
18. Naglic 114,8 LL (-1)
19. Wellinger 114 (-1)
20. Lamy Chappuis 113,1 LL (+18)
20. Morgenstern 113,1 (-12)
20. Hajek 113,1 (+6)
23. Matura 110,7 (-1)
24. Ahonen 108,5 (-1)
25. Justin 107,1 (+17)
26. Bardal 103,5 (-14)
27. Kot 102,9 (0)
28. Hvala 102,1 (0)
29. Kranjec 100,3 (-4)
30. Dellasega 100,2 (0)

31. Ziobro 111,9 (-7)
32. Fettner 110,6 (-11)
33. Geiger 109,4 (-1)
34. Frenette 106,2 (+10)
35. Watase 104,4 (+5)
35. Fannemel 104,4 (+1)
37. Hayboeck 103,3 (-3)
38. Colloredo 101,7 (+7)
39. Neumayer 101,1 (-10)
40. Hazetdinow 100,7 (-1)
41. Boyd-Clowes 100,3 (-5)
42. Takeuchi 98,5 (-7)
43. Kubacki 96,6 (+4)
44. Kofler 96 (-4)
45. Wank 93,9 (-12)
46. Schiffner 93 (0)
46. Ito 93 (-3)
48. Kozisek 78,9 (0)
49. Hlava 37 (0)
50. Loitz 9 (0)

Gdyby nie było NS najwięcej miejsc zyskaliby:
1. Lamy Chappuis +18
2. Justin +17
3. Velta +14
4. Murańka +10
4. Frenette +10
Biorąc pod uwagę sytuację na szczytach, na braku NS najbardziej zyskałby Ammann ponieważ zbliżyłby się do Dietharta o dodatkowe 6 punktów, czyli przed ostatnim konkursem różnica wynosiłaby tylko około 4 punktów. Zyskałby sporo Schlierenzauer, który mógłby sobie wpisać kolejne podium do zeszytu, a do pierwszej dziesiątki wskoczyłby Klimek.

Gdyby nie było NS najwięcej straciliby:
1. Bardal -14
2. Morgenstern -12
2. Wank -12
4. Fettner -11
5. Neumayer -10
Tutaj najwięcej miał do stracenia Morgenstern. Bez NS nie liczyłby się w walce o zwycięstwo, a tak nadal miał 16 punktów straty i kontakt z liderem. Drugim poszkodowanym byłby Stoch, jedno podium by mu uciekło i dałby się dogonić na długość ręki w PŚ. Sporo straciłby także Bardal. Janek Ziobro byłby poza trzydziestką.

Bez NS tylko jedna para zmieniła zwycięzcę - Neumayer przegrałby z Justinem.

Korciło mnie by podobnie przerobić konkurs z Bischopshofen, bo tam także z jednej belki, przy równiutkim wiaterku, i wyszłaby "czysta sprawiedliwość", ale co miałbym zrobić z notami? Skoro po przeróbkach wyniki miałyby być czyste jak łza, to wypadałoby zmienić Ammannowi noty na 16,5. Dałem więc sobie spokój, bo wszystkim nie dogodzę.

Na turnieju wreszcie zaprezentowano "linię lidera" na zeskoku i jestem przekonany, że to poprawiło odbiór zawodów dla kibiców pod skocznią. Szkoda tylko, że tego wynalazku nie dało rady zamontować się w Ga-Pa i Insbrucku, bowiem "seledynek" powinien zawitać na każde zawody PŚ. Belka, świecąca jak choinka, to też niezły pomysł.

Zamiast kupletu będzie dowcip, a jako, że to dowcip, nie trzymajmy się ściśle rzeczywistości.

Razu pewnego pewien dziennikarz zapragnął zrobić materiał o długowiecznych skoczkach. Pojechał na zawody i szuka wśród zawodników "umęczonych trudem lat" twarzy. Znalazł jednego i pyta:
-Jak pan to robi, że pan tak długo skacze?
-To proste. Żadnego alkoholu i papierosów.
-Ile pan ma lat?
-42.
-Jak się pan nazywa?
-Kasai.
Zadowolony dziennikarz rozgląda się po skoczni i wypatruje następnych, wiekowych zawodników. Znalazł drugiego i ten sam zestaw pytań.
-Zdrowo się odżywiam, bardzo dużo ruchu, żadnych nałogów, mam 43 lata i nazywam się Okabe - odpowiada skoczek.
Wniebowzięty dziennikarz szuka kolejnego "dziadka" i oczywiście znajduje jeszcze starszego.
-Jak pan to robi, że pan tak długo skacze?
-To proste. Wóda, piwo, narkotyki, libacje, kobiety, konserwy bez przerwy...
-Ile pan ma lat?
-25.
-Jak pan się nazywa?
-Nykaenen.

Z TCS zapamiętamy wybuch nowego talentu, ponieważ to była eksplozja na miarę bomby atomowej. Tego jeszcze nikt nie wie, czy Diethart pójdzie w ślady Małysza, czy będzie meteorem, który błyszczy, ale krótko. Na razie grzyb po wybuchu unosi się w górnych warstwach atmosfery i jest widoczny gołym okiem z kosmosu, a blask oślepił wielu ludzi. W ten sposób rodzą się wielcy zawodnicy, w ten sposób rodzą się legendy. W 2001 też było mnóstwo głosów, że dym po eksplozji szybko rozwieje wiatr, a ten blask bił po oczach jeszcze latami.
Thomas Diethart dopiero zrobił pierwszy krok ku temu, walnął w skokowy świat z energią rozczepienia atomu. Teraz musi tę energię spożytkować, jeśli chce nadal ogrzewać swe serce w cieple chwały.


Artur Pojnar: informacja własna

Kategorie: ,


53 komentarze:

  1. Świetny artykuł, w przypadku Ammann mamy jasne i klarowne oszustwo, a nie wyimaginowane jak w przypadku Austriaków. Rozumiem, sędzie może czego nie zauważyć, jak udawane lądowania Ahonena, może się pomylić, ale w tym wypadku chyba nawet laik dostrzegł, ze to nie było w porządku i Ammann wyglądał jak żaba rozjechana na szosie. Noty pokroju 18-18,5 uważam za skandal i każdy sędzie, ktory takową wystawił powinien być zawieszony do końca sezonu bo pierwszy lepszy kibic wzięty z łapanki, chyba lepiej by to ocenił. Ogólnie to nie pierwszy raz gdy Szwajcar korzysta an tego typu praktykach warto wspomnieć choćby złoto MŚ.

    Co do występu Polaków, to był mocno średni i nie ma co się tu czarować 4 zawodnikami w 30-tce bo miejsce przez z nich zajmowane nie były na miarę ich możliwości.

    Stoch, przegrał turniej już na wstępie, czyli po 1 serii konkursu w Oberstdorfie. Może zjadła go presje, może forma nie ta, ale w ostatecznym rozrachunku główny faworyt do wygranie, niech tylko przypomnę 4 wyniki poprzedzające zawody 2-1-2-1, przegrał w przedbiegach. Później było odrobinę lepiej, z podium w Austrii, ale dalej niedosyt pozostaje.

    Kot, stroi fochy jak panienka, skacze średnio, ale plus ma taki, ze jest regularny, co pozwoliło znaleźć mu się dosyć wysoko w ostatecznym rozrachunku.

    Murańka, gasł z konkursu na konkurs i ostatecznie nie wszedł do 30-tki w ostatnich zawodach i pożegnał się z wysokim miejscem. Ogólnie zadziałało tu pewnie zmęczenie i miejmy nadzieje, ze po chwili odpoczynku wróci do dobrej dyspozycji. W sumie wychodzi obwożenie Huli w roli turysty i Klemens nie miał szans nigdy rozegrać pełnego turnieju.

    Ziobro zawiódł na całej linii, oczywiście patrzę tu przez pryzmat Engelbergu, co do którego był gorszy o kilka klas. Spadek z miejsc 1-3 do 3 dziesiątki w przeciągu niecałego tygodnia jest zadziwiający. Przypomnę tylko, ze zwycięzca T4S był w Szwajcarii 6 i 4 i formę jeszcze poprawił. Nie wiem, czy szwajcarsa skocznia Ziobrze podpasowała, czy co, ale nie jest to normalne.

    Żyła, skakał marnie, dale cuduje coś z tą pozycją, które patrząc na osiągane przez niego prędkości, jest po prostu słabiutka. Miejmy nadziję, ze się ogarnie bo wygląda to marnie.

    Biegun, wychodzi na to, że największy farciarz tego sezonu, bo nijak nie potwierdza formy z loterjady w Klingenthal. Potencjał ma, ale póki co nic za tym nie idzie, być może tak ma zaplanowane starty, ze forma ma przyjść na MŚJ. Ogólnie T4S, potwierdził to co pisałem kiedyś Uniwersjada to żaden wyznacznik formy, Niemi klepną bule, biegun zadowolił się niewielkimi punkcikami i to tyle.

    Kubacki przyjechał, nic nie zdziałał i wrócił. Na treningach jeszcze jakoś to wyglądało, ale jak tylko przychodził konkurs to były 5-6 metrów gorzej.

    Jak pisałem na początku sezonu, wyniki na IO, MŚwL i T4S będą decydujące w ostatecznych rozliczenia, jak na razie T4S jest na minusie, miejmy nadzieję, że na IO będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Pavel
      "Świetny artykuł, w przypadku Ammann mamy jasne i klarowne oszustwo, a nie wyimaginowane jak w przypadku Austriaków."

      Wiesz dobrze, że nie posądzam jury o manipulowanie punktami za wiatr, ale Austriacy swoje fory też mają. Nawet jako sceptyk teorii spiskowych, miałem czasem odczucie, że o nich dba się lepiej. Natomiast jeśli chodzi o noty Simona to wszystko widać. Nie musimy gdybać, przypuszczać, dociekać lub się domyślać. Widać wszystko jak na dłoni.

      Usuń
    2. Głownie chodziło mi tu o "ręczne dodawanie punktów", bo że Schlierenzauerowi wyczekiwali lepsze warunki, czy dawali mu za wysokie noty, to zgoda.

      Usuń
    3. no proszę - jaki postęp..... jeszcze rok, jeszcze dwa i zrobicie kolejne postępy....

      Usuń
    4. @Gina
      No widzisz, bo my jesteśmy ludźmi otwartymi na wiedzę, a nie odpornymi, co to moje musi być jedyna słuszną racją i prawdą objawioną, i choćby w twarz kamienie rzucali, to powie że deszcz pada :)

      Usuń
    5. @pavel
      Ty uparty ??? istnieje dokonanie ręcznej korekty punktów za wiatr i mielismy już z tym do czynienia nie wierzę, że oglądasz od tylu lat konkursy i nie wiesz, ze już tak przecież było gdybym tylko mogła znaleźć ten konkurs albo przypomnieć gdzie to było to już dawno bym to zarzuciła tutaj.
      Ale nie wierzę, że ktoś kto tak zaciekle o tym pisze i ogląda konkursy tego akurat nie widział.
      Było to bodajże podczas ostatniego sezonu w karierze Adama nie chodziło o niego ale o innego skoczka po skoku wyskoczyły mu noty za wiatr inne pamiętam, że chwilke po skoku dokonano korekty punktów za wiatr.
      Nie możliwe aby nikt z was nie pamiętał tak istotnej rzeczy.
      A skoro można dokonac korekty to ktoś chyba to robi i idzie nie ?
      Za każdym komputerem siedzi człowiek i ktoś tego pilnuje czy poprawnie działa musi tego pilnować mielismy już też do czynienia z awarią tego systemu.
      Każdy tylko wymawia słowo system, system ale ktoś musi pilnować czy to działa i siedzi za tym a jesli tak to nie wykluczone, że i grzebie.
      I mi akurat nie potrzeba ani roku czy dwóch żeby widzieć tak ewidentne sprawy i pisac o tym.
      I dlaczego dotąd nigdy nie pokazano podczas konkursu jak on działa naocznie ani żadnemu komentatorowi ani dziennikarzowi, nikomu są za to tylko przypuszczenia o nazwie "system " nic więcej.

      Usuń
    6. Można natomiast znaleźć różne sytuacje z nowym systemem w roli głównej i wypowiedzi z tym związane i tak w 2010 roku po konkursie w Kuusamo trener Kruczek zauważyl i powiedział cytuję "

      "To jest pięta achillesowa nowego systemu, że skacząc daleko nie do końca można być pewnym, że to przyniesie oczekiwany rezultat końcowy i to w przypadku Simiego było widać. Skoczył bardzo daleko w drugiej serii, został ukarany za zbyt korzystne warunki, co dla nas też było niezrozumiałe, nie tyle jego ukaranie ale to, że skakało obok siebie trzech zawodników – Larinto, Hautamaeki oraz Ammann i aż takie różnice były między nimi. System nie jest doskonały cały czas to podkreślamy. Nie do końca wiemy, w którą stronę on będzie ewoluował, bo jest coraz więcej głosów, że nie jest do końca sprawiedliwy, że to jednak wypacza wyniki – zobaczymy jaki będzie ruch z strony FIS" - wyjaśnił trener Kruczek.

      To jest coś co @gina często pisała jak skaczący tuż po sobie i obok siebie zawodnicy mają aż takie duże różnice w punktacji jak widać nie tylko my to widzimy.
      I co od kilku lat się zmieniło w kwestii ns? Jak były niejasności tak są, często ktoś mówi, ze jest niesprawiedliwie a jednak FIS nadal to stosuje pytanie tylko po co i dlaczego ciągną te farsę bo skoro coś nie działa jak trzeba i jest niedoskonałe to zasada jest prosta - nie można tego stosować.
      W którymś konkursie Adam po swoim skoku wtedy otrzymał minus 17 pkt po pierwszej serii i sam dziwił się jak to możliwe skoro czuł cały czas wiatr w plecy to skąd te punkty minusowe były?
      Miał wtedy szanse na wygranie konkursu bo był w doskonałej formie ale uwalili go pkt za wiatr w drugiej serii poleciał bardzo daleko i pkt odkętych było znacznie mniej ale nie na tyle aby wygrał.
      Ot cała tajemnica cudownego systemu.

      A to link do wypowiedzi Kruczka z 2010 roku.
      http://www.skijumping.pl/news.php?pokaz_news=12464

      Usuń
  2. Noty za styl to:
    wyjście z progu, przejście w fazę lotu, sam lot i lądowanie.
    Czy mógłby fachowiec od wystawiania cen określić, za co Ammannowi sędziowie odejmują punkty, bo on nie dostaje przecież 20-tek. Być może właśnie te niższe noty są po odjęciu punktów za lądowanie, natomiast nie ma uwag do innych elementów skoku podlegających ocenie.
    Adam, przy prawidłowym telemarku, miał obniżane loty za sam lot.

    Nie wiem, czy Japończycy obchodzą chrześcijańskie święto Bożego Narodzenia. :)

    Zwycięzca TCS wdarł się do świata skoków przebojem. Warto nauczyć się poprawnej pisowni jego nazwiska, w którym ostatnią literą jest "t". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.youtube.com/watch?v=5srBBzMpURg od 48 sekundy masz idealnie pokaz żaby rozjechanej na szosie

      I porównaj sobie z tym skokiem Stocha i z jego notami. http://www.youtube.com/watch?v=j4YGZIaFyD4

      Usuń
    2. @deSKI
      Wielkie dzięki za czujność, już poprawiam i sypię głupi łeb popiołem :)

      Simon lata równiutko, ale najwięcej na punktach odbija się lądowanie. Kliknij w link. Tam jest wypowiedź na ten temat byłego sędziego.

      Pewnie nie świętują, ale czytałem artykuł w którym narzekali że okres świąteczny zawsze spędzają na walizkach. Może w tym czasie mają swoje święto? Data ŚBN sięga swoimi korzeniami czasów pogańskich i jest dość umowna. Kto wie czy w Japonii tej daty też nie zaadoptowano na swoje potrzeby. Nie wiem, gdybam :)

      Usuń
    3. @pavle,
      już odpowiadam.
      Żabę widać w powtórce, z kamery z lewej strony (patrząc z dołu). Sędziowie są po prawej, a z ujęć dwóch kamer po prawej, pokazujących skok na żywo, dało się zauważyć rozjechanie nart, ale "zwierzęcia" nie było widać. Sędziowie, którzy przecież nie mają kamer i lornetek, mogli tego nie dostrzec.

      http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Paul-Ausserleitner-Schanze.JPG

      Kamil ląduje inną nogą wykroczną. W przypadku tej skoczni, jego telemark nie ukryje się przed sędziami.

      O ile pamiętam, za czasów Adama temat nogi, którą widzą sędziowie w trakcie telemarku, był szerzej omawiany.

      Pretensje o zawyżone noty można mieć do sędziów, ale nie do zawodnika.
      Pilch oglądał zawody w telewizji, więc więcej widział niż sędziowie w swoich budkach. Natomiast komentatorzy, o ile w ogóle byli w Bischofshofen, widzieli skoczków en face.

      Usuń
    4. Podsumowując powyższe dywagacje- punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. :)

      Usuń
    5. Tylko innym zawodnikom widzą każdy detal.... a jemu nie, bo źle siedzą?

      Usuń
    6. Deski, jakby taka sytuacja miała miejsce raz, to bym się zgodził, ale tak się dzieje przy każdym jego skoku.

      Usuń
    7. Dodam jeszcze jedną sprawę- każdego weekendu skoki ocenia inny skład sędziowski. W trakcie jednego weekendu skład jest ten sam, ale jest rotacja w budkach, zaś każdy skok zawodnika jest niepowtarzalny w wykonaniu.

      Powyższe wyjaśnienia, choć przywołane w kontekście Ammanna, mogą mieć zastosowanie do wielu skoczków.

      Usuń
    8. Ale ja pamiętam konkursy, gdy Ammanowi za mniejsze przewinienia niż wczoraj dawali 17-tki.... może faktycznie inny skład...

      Usuń
    9. APEL!!
      Czy ktoś znalazłby czas prześledzić noty za styl z ub. sezonu dla TOP10+Simi [ew. TOP15- dla hardcorowców ;) ] z uwzględnieniem powyższych moich wskazówek (lokalizacja sędziów względem skoczni, określenie nogi wykrocznej i jej widoczność dla sędziów, skład sędziowski i numer budki). Warto byłoby zwrócić uwagę, czy zawsze ta sama noga jest wykroczną, jeśli nie- to czy zmiana jest powiązana z lokalizacją stanowisk jury.
      Moglibyśmy wtedy otrzymać lepszy pogląd na pracę sędziów.
      Czy ktoś ma czas na "pracę magisterską"? ;)

      Komentatorów sobie darujmy, bo nie zawsze są obecni na zawodach.

      Usuń
  3. a ja czytałam wywiad z Kruczkiem i przyznaję mu rację. Przez tydzień między Engelbergiem a TCS nasi nie oddali ani jednego skoku.... i teraz też nie oddadzą. Taką jesteśmy "potęgą" mamy sponsorów itp.... a prezes Tajner nie może zafundować jednej skoczni z mrożonymi torami i przygotowanym zeskokiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Gina
      Na to właśnie zwróciłem uwagę. Jeśli chcemy coś znaczyć musimy mieć choć jedną czynną skocznię w kraju (najlepiej w Szczyrku), ale jaką mamy pogodę to widać.
      Dlatego chciałbym aby nasi odpuścili loty i pojechali tam, gdzie można w dobrych warunkach poskakać. Za półtora tygodnia konkursy w Polsce, zawsze dla nas ważne, a w tym roku jeszcze ważniejsze bo decydujące o kadrze na Soczi.
      Kamil ma pewny bilet, to niech jedzie polatać i jeszcze zdąży nadrobić, ale reszta aż piszczy by potrenować.

      Usuń
    2. A pamiętasz, jak na początku sezonu Kruczek też mówiło przygotowanych skoczniach, czy raczej braku, a za chwilkę się wycofał z tych słów mówiąc, że właściwie skocznie nie są im potrzebne?

      Usuń
    3. @Gina
      Pewnie, że pamiętam. Nie wiem jak było, ale gdybam, że dostał wtedy "upomnienie" z góry. Jedno jest pewne, bez skoczni nie da się polepszyć techniki. Można próbować na wózku, ale to jest tak jakby kolarze trenowali tylko na rowerze stacjonarnym, a później kazano im wygrać TdF.

      Usuń
    4. Taa, teraz wszyscy są zgodni, ze skocznia by się przydała, tylko jak napisałem to z tydzień temu po odwołanym PK, to było wielkie oburzenie, że się nie da i jak śmiem krytykować kogoś :|

      Usuń
    5. @Pavel
      No właśnie skocznia by się przydała i tu wszyscy są zgodni, ale na pogodę mocnych nie ma, i tu nie mam pretensji do PZN czy COS, które zarządzają obiektami.

      Usuń
  4. a co do not....
    simon jest od dawna oceniany za wysoko, ale nie on jeden....
    Ostatnio zawyżano solidnie noty Freundowi, który jakoś zaczął niepewnie lądować. Swego czasu wyższe noty niż powinni dostawali Gregor i Morgi...
    śmieszne było, gdy wczoraj któryś komentator powiedział, że Maciek dostał bardzo dobre noty za I skok - a to był same osiemnastki - jak dla mnie za niskie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Gina
      Racja. Freund też obecnie ma zawyżane. Gregor, Morgi, swego czasu się zdarzało, choć nie tak nagminnie jak w przypadku Ammanna, ale obecnie chyba nie. Chociaż Morgi w drugim skoku w Bischo dostał całkiem dobre noty za "żabę", ale tutaj odległość była blisko rekordu (brakło metra) i resztę stawki przeskoczył dość znacznie.

      Usuń
    2. Zawyżane mają ci, co mają dobre nazwisko. Ammann ląduje prawie jak Wasiliew, a noty dostaje świetne i w tym względzie potrzeba mocnych protestów, kar dla sędziów, bo dalej będzie oceniane nazwisko.

      Sam jestem bardzo ciekawy jak dalej będzie skakał Diethart. Póki co ma średnią 65 punktów na start. Jak tak dalej pójdzie, to Stoch będzie musiał mocno się sprężać przy obronie żółtej koszulki.
      A co do ojca Dietharta, to rozumiem jego wrażliwość i wzruszenie, ale z tą świnią, to mnie trochę śmieszył :) Świniaczek w ujęciach taty był częściej na wizji niż sam Diethart ;-)

      Usuń
  5. A może ktoś pokusi się o to co zrobił Artur w artykule tylko z perspektywy całego sezonu obecnego? Czyli policzyć wszystkie konkursy PŚ po staremu. Wtedy mielibyśmy nieoficjalnego zwycięzcę generalki PŚ w starym systemie. A najlepiej pierwszą 10, a już świetnie jakby najlepszą 30-stkę. Mogłoby być to ciekawe, takie dwie rzeczywistości ta oficjalna i ta dawna ale dzisiaj. Przyznalibyśmy nagrodę dla najlepszego skoczka sezonu po staremu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałoby radę to zrobić, tylko sporo pracy, ale pomysł całkiem fajny. Ciekawi mnie jak bardzo by się różniła od obecnej. Tylko pytanie czy nie lepiej to zrobić dla sezonu minionego, a dopiero po zakończeniu tego zrobić aktualną?

      Usuń
    2. Pamiętam że co roku ktoś liczył albo ja albo ktoś inny jakby się zmieniła klasyfikacja po staremu. Pamiętam że zwycięzca kuli zmienił się raz. W 2012 r Gregor by wygrał kosztem Bardala.

      Usuń
    3. Dobra ja sobie policzę tegoroczny sezon, póki cp 4 pierwsze konkursy, jakby ktoś chciał pomóc to niech tu da znać i zacznie od Titise.

      Usuń
    4. 4 pierwsze konkursy zrobione, biorę się za następne.

      Usuń
  6. Bardzo ładnie napisane długi i ciekawy felietonik:)
    Właściwie to co chciałam wyrazić to już napisałam w poprzednich artykułach w trakcie konkursów czy po i teraz nie wiem czy ma sens się powtarzać :)
    Fajnie się czyta,

    OdpowiedzUsuń
  7. @LUDZISKA
    Gdybyście mieli szansę porozmawiać o NS z kompetentnym człowiekiem, to jakie pytania byście zadali? Pisać ludziska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proste i logiczne :
      1. Czy nad systemem czuwa konkretny człowiek jesli tak to kto ?
      2. W przeszłości miała miejsce po skoku korekta pkt za wiatr na jakiej zasadzie to się odbyło i kto tego dokonał?
      3.Czy pomiar wiatru i punkty z tym związane wpadają do tego samego komputera czy osobnego ?
      4.Czujniki wiatru rozmieszczone na skoczni, które mierzą siłę wiatru w jaki sposób są one połączone i czym z górą wieży i komputerem?
      5.Czy są wstanie podczas zawodów naocznie udostepnić i zaprezentować działanie tego systemu jakiemuś komentatorowi czy dziennikarzowi aby potem mógł to opisać.
      ....................................
      A to ode mnie już :)
      Każda nawet elektrownia jądrowa jest sterowana przez system i komputer ale zawsze czuwa nad poprawnym działaniem tego konkretny człowiek i w razie kłopotów czy nieprawidłowości natychmiast wkracza do akcji.
      Tak samo działają już wszelkie elektrownie normalne ale zawsze czuwa nad wszystkim sztab konkretnych ludzi.
      To przecież logiczne, że nic samo nie działa bez koniecznej ingerencji człowieka w razie potrzeby.

      Usuń
    2. Spokojnie, licze punkty bez wiatru i zaraz zobaczymy go faworyzuje system. Jeszcze tylko 2 konkursy.

      Usuń
    3. To i tak nic nie da ja zadaję konkretne i logiczne pytania ja drążę i chcę wiedzieć i żadne twoje wyliczanki mnie nie obejdą.
      Ciebie nie interesuje jak to działa i na jakiej zasadzie ślepo wierzysz w bajki jakie wciska wszystkim Hofer.

      Usuń
    4. HEJ LUDZISKA !!!
      Ostatnio pisaliśta całe elaboraty na temat NS, a teraz tylko Dona ma pytania?
      Zadawać pytania. Im bardziej precyzje i konkretne tym lepiej.
      Jest szansa że dostanie na nie odpowiedź!

      Usuń
    5. To są moje pytania, które jeszcze wcześniej przekazałem Krwistemu na GG:
      1. Czy system działa w pełni automatycznie, to znaczy czy mierzy wiatr, oblicza i wyświetla bez udziału człowieka?
      2. Wiatr jest uśredniany i jakie są proporcja między wiatrem na progu, buli i na zeskoku?
      3. Czy wiatr boczny jest uwzględniany? Powiedzmy, że skoczek A skacze całkowicie bez wiatru i dostaje 0 punktów. Potem skacze skoczek B i ma silny wiatr idealnie prostopadły do zeskoku, czy też dostanie 0 punktów?
      4. Na relacji live ten wiatr się zmienia. Raz mierzony jest w momencie zapalenia zielonego światła, drugi raz w momencie kiedy skoczek uruchomi fotokomórkę, by później trzeci raz zmienić wartość. Czy ta trzecia wartość uwzględnia tylko te punkty pomiarowe, które skoczek minął podczas lotu?
      5. Wiemy, że punkty NS nie rekonsepują w pełni wiatru w plecy i nie ujmują odpowiednio za wiatr przedni. Skoro możliwe jest obliczenie wpływ wiatru na zawodnika, to pewnie jest też obliczone w ilu procentach punkty rekompensują straty?

      Teraz dodam kolejne:
      6. Dlaczego punkty za wiatr nie wyświetlają się zaraz po skoku wraz z odległością jak wcześniej?
      7. Czy możliwe byłoby stałe umieszczenie na grafice tv uśrednionego wiatru? Dokładniej, chodzi mi o coś takiego jak w relacji live, czyli wiatr w m/s (np. +0,53), odświeżany co kilka sekund i umieszczony gdzieś na stałe na skraju ekranu przez całą transmisję?

      Usuń
    6. Bardzo ciekawe pytania.

      Dodam jeszcze coś:

      Jak ma się pomiar wiatru przy glebie skoczni do pomiaru wiatru kilka metrów nad skocznią pędzącego skoczka nad nią ?
      Dlaczego niektórzy skoczkowie jak donosili w wywiadach czują wyraźnie, że wieje im w plecy a punkty wskazują na huragan pod narty?
      Dlaczego skaczący tuż przy sobie i po sobie zawodnicy mają tak duże różnice w punktach za wiatr?
      Dokładnie było to widac na przestrzeni tych kilku lat odkąd to działa i kiedy walka szła np o KK.
      I jak to możliwe, że do dziś to odległość nie jest nadal kluczowym elementem decydującym o wygranej a wiele razy p.Hofer twierdził, że do tego dążą ..
      Chyba za sto lat.

      Spróbuję ściągnąć ginę ona pewnie też miała by ciekawe pytania napisałam do niej wczoraj ale pewnie ma sporo pracy.
      Patrz tak pieknie podpytali Pilcha o noty za styl Ammana a nie pytają o tak ważne sprawy czy sędzia widzi gdzies tam ten cały system komputerowy? Oni się tam poruszają musza coś wiedzieć.

      Usuń
    7. Jeśli chodzi o odpowiedzi na pytania to musiałą by być osoba zupełnie bezstronna, która nie bała by się powiedzieć wprost.
      Zatem nie wiem czy ktoś się odważy.

      Usuń
    8. @Dona
      Pavel wywalił z każdego konkursu (wyniki pod innym newsem) w tym sezonie punkty za wiatr i wyszło na to, że z całej czołówki tylko Austriacy na punktach TRACĄ. Dla nich byłoby lepiej na starych zasadach. I od razu uprzedzam, że to nie jest żadna statystyka. To są konkursy bez punktów za wiatr i tego nie da się obalić "ja w te liczby nie wierzę".

      Usuń
    9. A można wiedzieć komu te pytania będą zadane?

      Wszyscy pytają się o wiatr, i wszystkie pytania i lisa i Dony są bardzo ciekawe, a ja się zapytam drugą część systemu.

      1. Na podstawie jakiego wzoru matematycznego wylicza się punkty za rozbieg?
      2. Zauważyłem że na większości skoczniach punkty za rozbieg są jedynie związane z wielkością skoczni i kątem najazdu. Czy profil skoczni też nie powinien mieć na punkty wpływu.
      3. Na skoczni w Lahti po 3 latach zmodyfikowano punkty za 1 m rozbiegu, czyli zwiększono ich ilość, bo widać ktoś zauważył że skocznia w Lahti ma większy kąt nachylenia rozbiegu. Dlaczego tyle czasu to trwało? Podobno korygowane punkty za rozbieg w Hinzenbach.

      Usuń
    10. Bo punkty za rozbieg to dla mnie bardziej drażliwa sprawa niż wiatr. Z wiatrem nie ma problemu bo to kwestia losowa, i kompensacja nie jest pełna. W przypadku rozbiegu kiedy rozbieg może obniżyć człowiek, i to nawet bez zgody trenera czy zawodnika kompensacja musi być bliska ideału.

      Usuń
    11. @Emil
      Komu zostaną zadane pytania?
      To już wyjaśni Robert, który nad artykułem pracuje.

      Usuń
    12. @Dona
      Sprostowanie.
      Pomyliłem się. Na braku NS najbardziej zyskuje Schlierenzauer, a najbardziej z czołówki traci Morgenstern, nawet więcej niż Kamil.

      Usuń
    13. Ale mnie to nie obchodzi bo ogólnie rzecz biorąc gdyby nie było tej całej durnej punktacji za to wszystko i było jak kiedyś to wtedy liczy się tylko odległość i noty za styl i o tyle o ile wtedy chodź rzadziej uwalali kogoś notami to wygrywał ten co skoczył najdalej.
      I nie było wątpliwości, było czytelnie dla każdego nie tylko przed TV ale na stadionie dla wszystkich i o to chodzi w sporcie aby zasady były jasne szczególnie dla kibiców a nie dla kręgu jakiś działaczy majace swoje interesy w tym.Zapamiętajcie sobie Hofer za nim wpadł na ten pomysł musiał doskonale wiedzieć, że i oo i działacze i wszyscy co kierują zawodami będą mieli z tego jakąś korzyść i tu nie chodzi o samych zawodników bo oni są narzędziami jak to nazywam po imieniu tak jak to widzę na podstawie obserwacji kilku lat odkąd to wprowadzili.
      I na prawdę nie trzeba być jakimś wybitnie inteligentnym żeby widzieć jak to dziwnie czasami działa kiedy rzecz idzie o ważne stawki o coś.
      Chciała bym aby choć na IO skakali po staremu wtedy żadna inna łapka nie mogła by nic zmajstrować bo odległości by decydowały i na tym to polega.
      Matematyka, przeliczniki, belki, srelki ludzie co to ma być szkoła wyższa naukowa matematyczno - fizyczna? Ci, którzy na to wpadli i wymyślili te wszelkie wzory musieli być pewni, że kibicowi wciśnie się każdy kit i nie będzie dociekać i musieli być pewni, że im się to opłaci wiadomo sponsorzy wiele mogą i wiele dają.
      A wszelkie wyjaśnienia Hofera co roku są takie same " pracujemy nad ulepszeniem systemu i dązymy do tego aby to odległośc była decydujaca" i takie bla, bla, bla, nie dobrze mi jak go słucham.
      System, system , ja też mam system w komputerze ale i tak muszę go obsługiwać żeby działał samo nic się nie robi.

      Usuń
    14. To mów od razu, że system jest według Ciebie zbyt skomplikowany i nieczytelny, a nie że ktoś tam czymś manipuluje, żeby lepiej było Austriakom, którzy jak to dobrze widać wcale na systemie nie zyskują.

      Czekam na ten wywiad Krwistego. Oby wyjaśnił on jeszcze więcej szczegółów

      Usuń
    15. Chyba od dawna o tym pisze i wiadomo o co mi chodzi tak ?
      Czy mam od nowa to tłumaczyć?
      Napisałam już choć by dośc na ten temat tutaj wyżej podawałam też przykłady plus wypowiedzi skoczków co czuja podczas lotu a co wyskoczyło po skoku mam dawać więcej przykładów?

      Usuń
  8. @Dona
    Cały czas piszesz, że NS jest pod Austriaków i ręcznie dodaje im się punkty. Pavel wywalił te "złe" punkty i wyszło na to, że bez NS to Schlierenzauer byłby teraz liderem, a Ciebie TO NIE OBCHODZI?
    Nie trzeba być wybitnie inteligentnym by ogarnąć co znaczą obliczenia Pavla.

    Przed epoką NS nie było wątpliwości?
    Od kiedy trafiłem na fora skokowe to dla pewnej grupy osób zawsze coś było nie tak. Teraz idealizujesz czasy sprzed epoki NS ale ja dokładnie pamiętam, że wtedy celem ataków był stale Tepes. Dla poszukiwaczy nieprawidłowości to Tepes był tą "łapką" która sterowała wynikami, a wałki z punktami za styl wcale nie byłe mniejsze. Więc bajki o tym jak to kiedyś było fajnie możesz opowiadać w przedszkolu, a nie staremu prykowi.

    Jeśli systemy są takie złe, to wywal system ze swojego komputera i spróbuj wtedy coś napisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odwracaj kota ogonem wy cały czas piszecie, ze to system wszystko sam oblicza a ja twierdzę, że to niemożliwe bo za każdym komputerem siedzi człowiek dała też proste przykłady a ty znowu swoje.
      Wiesz możemy się tak przekrzykiwać jeszcze ze sto lat i każdy będzie miał swoje racje Ale zawsze jest tak, że nie trudno odnieść wrażenie podczas konkursy, ze dziwnie się układa kolejność podczas skoków chyba, ze kończy się to na pierwszej serii jak w Insbrucku i wtedy już nic nie można zrobić to podium tam było przypadkowe a zawody nie powinny dojść wcale do skutku .
      Czy mam od początku podawac linki do wypowiedzi trenerów, skoczków na ten temat? Wybacz ale to nie ma sensu.
      Zrobił to też krwisty pod innym artykułem ale jak widać to też do was nie trafia więc o czym tu mowa?

      Usuń
    2. @Dona
      Ale Paweł właśnie to zrobił. Wywalił i system, i komputer i człowieka co wpisuje punkty. Wywalił te wszystkie punkty do śmietnika od początku sezonu i przedstawił klasyfikację PŚ, która w żaden sposób nie wskazuje, że kogoś punkty NS forują. Masz wszystko czarne na białym, ale klasyfikacja nie po Twojej myśli, to Cię nie obchodzi.
      Proszę bardzo, Twoja wola, ale jak następnym razem napiszesz, że Austriacy korzystają na punktach NS bardziej niż inni, to miej świadomość iż to będzie zwykłe kłamstwo.
      Z bardzo dobrego i zaufanego źródła wiem, że zdania wśród zawodników i trenerów na temat NS są podzielone i pisanie o tym, że wszyscy są przeciw też jest kłamstwem.
      Kłamstwem jest też pisanie, że za każdym komputerem siedzi człowiek. W samochodach komputery sterują pracą silnika, obliczają siłę hamowania by nie zablokować kół, wspomagają trakcję, krótko mówiąc, w nowoczesnym aucie sterują prawie wszystkim, a żaden człowiek przed nimi nie siedzi. Krasnoludków też nigdy pod maską nie widziałem. One działają samoczynnie i bezobsługowo.

      Usuń
  9. Co do odczuć w trakcie lotu i ich obiektywizmu. Jeden skoczek, nie jakiś no name, bo zwycięzca konkursu PŚ powiedział kiedyś w wywiadzie że "rzeczą OCZYWISTĄ jest że skoczek na progu ma większą prędkość niż przy lądowaniu, ale kiedy się ląduje też jest szybko i ciężko" Czyli wnioskuje że albo na tego zawodnika nie działa siła grawitacji ale takie odczucia można o kant tyłka potłuc, zwłaszcza jak zawodnik mówi że czuł że miał z tyłu i nie wiadomo czemu mu punkty odjeli, kiedy dzień wcześnie przy zupełnej ciszy skoczył z 6 belek wyżej metr bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak jak o kant można potłuc wszystko to co wymyslił Hofer z Tepesem bo to ich pomysł .
    http://www.skijumping.pl/wiadomosci/13555/Walter-Hofer-Jestesmy-wciaz-na-poczatku-drogi/

    I co się zmieniło od tamtego czasu ? nadal są na początku tej drogi ? i proszę na końcu zobaczyć kto redagował ten artykuł może i to nie ma znaczenia no ale jednak.
    Jego tłumaczenia są dobre dla przedszkolaków a nie dla dorosłych ludzi, kibiców.

    "Trzy razy chodził dookoła busiku no i jest wpadł na cudowny pomysł z wiatrami "" :)) HA

    OdpowiedzUsuń

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA