Archiwum strony

Polskie skoczkinie o nowych grupach

Krwisty | 23.12.10 | 0 komentarze

23 grudnia 2010, 17:53

Wiadomo od wielu lat, że Polska jako nieliczny kraj nie posiada kadry skoczkiń narciarskich.
Od dłuższego czasu rozgrywany jest na świecie Puchar Kontynentalny Pań.


Ruszyć ma także Puchar Świata płci pięknej.
Odbyły się też pierwsze Mistrzostwa Świata w skokach kobiet.

Od dawna oczekiwano na utworzenie u nas jakiejś grupy mogącej mieć szanse na dobre warunki trenowania, a potem startów w różnych imprezach.
W końcu po wielu latach próśb, gróźb, nacisków i rozmów, Polski Związek Narciarski zauważył problem i utworzył niedawno dwie oficjalne grupy dziewcząt.
Jedną zakopiańską - pod wodzą trenera Krystiana Długopolskiego, a drugą beskidzką - pod kierunkiem Wojciecha Tajnera.
Nie trzeba mylić z kadrą, bo do kadry mamy jeszcze długą drogę i dopiero z tych młodych dziewczynek taka kadra może kiedyś powstać.

Dowiedzieliśmy się ostatnio, że są problemy z naborem młodych zawodniczek.
Szczególnie w Beskidach, bo w Zakopanem jest ciut lepiej.
Obydwaj trenerzy stawiają bardziej na młodziutkie dziewczynki, bo jedenasto - dwunastoletnie mają już pewne nawyki, które ciężko potem wyeliminować.

Co jednak z zawodniczkami starszymi, które jak dotąd rządzą na polskich skoczniach?
Zapraszam do zapoznania się z tym, jakie zdanie w temacie mają nasze dwie najlepsze polskie skoczkinie, siedemnastoletnia Joanna Gawron, oraz trzynastoletnia Joanna Szwab.


Joanna Szwab:

Dobrze że powstają te grupy, bo tych dziewczyn gromadzi się coraz więcej.
Wolę trenować dalej w klubie.
Po za tym, jakby to było (w nowej grupie przyp. autora), że te dziewczyny co zaczynają nie poszłyby przecież od razu na K – 30, albo my (doświadczone) na mniejsze skocznie
.”


Joanna Gawron:

Te dziewczyny to dopiero przedszkole, z nich coś dopiero będzie za kilka lat. Większość z tych dziewczyn nawet dobrze nie umie jeździć na nartach, a to jest podstawa.
Moim zdaniem Krystian Długopolski nie może nas równocześnie trenować z tymi młodymi dziewczynami. No bo jak?
My będziemy skakać na K - 65, K - 85, a on będzie z nimi trenował na K -15?
Przecież on się nie rozerwie, jeszcze jak jest taka grupa dziewczyn około siedemnastu.

Myślałam, że to my starsze przejdziemy do Długopolskiego, ale to wygląda inaczej.
Czas pokaże jak to wszystko się poukłada. Jak na razie jesteśmy skazane trenować w macierzystym klubie.
Trenerzy w większym stopniu nas doglądają niż to było dotychczas, bo na siłowni często jesteśmy i widać, że zainteresowanie nami jest większe.
Sezon zimowy jestem skazana aby skakać w Zakopanem, bo nie ma widoków żeby wyjechać na jakiś Puchar Kontynentalny Pań.

Trener Pavel Mikeska dał radę z nami wyjechać na zawody i od PZN pieniądze umiał wyciągnąć na przejazd, tylko trenerzy klubowi nie umieją, lub nie chcą ruszać PZN, aby pokrył koszt wyjazdu. Nie wierzę, żeby PZN nie pokrył kosztów wyjazdu, tylko trzeba w odpowiednim czasie zrobić zgłoszenie i pieniądze na to się znajdą.

Ten slogan, że Polska rusza ze skokami kobiet, to bardziej taki medialny rozgłos.
Dlaczego większy nacisk kładą na nabór nowych dziewczyn, skoro jest nas już kilka dziewczyn w miarę doświadczonych i z kilkuletnią praktyką?
Przecież gdyby trener zajął się nami profesjonalnie, tak jak jest to u chłopców, to w krótkim czasie byłaby drużyna na 102!
Z tego wynika, że my które już skaczemy w miarę poprawnie będziemy z boku niż ta grupa, która jest dopiero tworzona.
Polska zanim dorobi się z tej grupy jakichś skoczkiń, to świat będzie dwie dekady naprzód.
Dobrze że skoki dziewczyn w Polsce powstają, ale równocześnie trzeba się zająć dziewczynami, które już skaczą i mają w tym jakieś doświadczenie.

Równocześnie trzeba prowadzić nabór nowego narybku, to coś z tego będzie, a nie jak to wygląda obecnie, że my skaczemy w klubie, a trenerzy nie godzą się abyśmy tworzyły grupę dziewczyn z nowym trenerem.
Ja też nie mam już dziesięciu lat, albo skaczę i zdobywam doświadczenie na zawodach z dziewczynami z innych krajów, albo żegnaj klubie i decyduję sama co robić dalej ze skokami”.


Na blogu „Skakajki” Asia Gawron dodała:

„Dzisiaj pod skoczniami w Zakopanem została pokazana siła skoków polskich kobiet.
Trener Krystian Długopolski po raz pierwszy pokazał swoją grupę dziewczyn pod skocznią.
Wyglądało to bardzo imponująco, 14 dziewczynek z pełnym wyposażeniem szło gęsiego na K -15, na pierwszy trening zjeżdżania z buli.
Długo nie potrenowały, bo było już ciemno.
Daj Boże żeby z tych dziewczyn chociaż połowa utrzymała się przy skokach.
Przed nimi wiele wyrzeczeń i ciężkich treningów, zanim zaczną tak naprawdę skakać, wiem coś o tym. Powodzenia i wytrwałości dziewczyny”
.


Czy młodzi trenerzy znajdą tyle „narybku”, by z nich powstała kiedyś kadra dziewcząt z prawdziwego zdarzenia? Czy w Polsce są chętne do skakania, czy pokutuje u nas dalej utarty od lat pogląd, że kobietom na skocznie wstęp wzbroniony? Jaki będzie dalszy los starszych zawodniczek?
Co przyniesie przyszłość i czy obrany kierunek jest optymalny, zobaczymy za kilka lat...



informacja własna Robert Osak

Kategorie:


0 komentarze

Masz coś do powiedzenia? Napisz w kratce. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy napisanych przez internautów. Niestosowne komentarze będą usuwane. Wysłanie komentarza oznacza akceptację regulaminu komentowania w serwisie WinterSzus.pl. REGULAMIN KOMENTOWANIA